* * *
Leżę tu w Szpitalu Miejskim już 19 dni i jestem w piekle . Dziś wjechał do mojego miasta Belzebub jak mówił Tatuś o tym wrzeszczącym małym człowieku z wąsikiem , a wszyscy , nawet nasi sąsiedzi rzucali mu kwiaty na drogę . Kwiaty w piekle .
Wszyscy krzyczeli , ze kochają Belzebuba , rzucali mu kwiaty ,byli szczęśliwi. Czy oni wszyscy oszaleli ?
Przecież Belzebub kazał mnie spalić , mnie małą 10 letnią dziewczynkę , a oni wszyscy tańczą ze szczęścia i dziękują Belzebubowi .
Szczęśliwi bo mnie spalili. A mnie boli . Boli , nie mam ust nie mam powiek, nie mam włosów , nie mam uszu. A oni są pijani szczęściem. Czasami jakiś szatan jest łaskawy , wtedy słyszę Morfine i po jakiejś chwili widzę anioły. To piękne – być spalonym i śmierdzieć , być w piekle bólu i widzieć anioły . Jeden z nich ma twarz Tatusia.
* * *
Leżę już 35 dni i cały czas mnie boli. Jest 5 października 1939 .
Dziś przyszedł do mnie tylko jeden Anioł i płakał.
Aniele dlaczego płaczesz ? Ja już nie umiem płakać powieki mi spalili, nie mam ust -już nie umiem krzyczeć .
Szatany rozstrzelały wszystkich kolegów Tatusia , kolegów z pocztowymi torbami pełnymi listów , urzędników pocztowych i wrzuciły do dołu na Zaspie – powiedział Anioł . Pomyślałam – kto mi teraz przyniesie cukierki ?
Oni są już w Niebie z Tatusiem , a ja leżę w piekle . Mam być mocniejsza i dzielniejsza od nich , wyzdrowieć i odnaleźć misia ? Czy w Niebie są cukierki ?
* * *
Jest 16 października 1939 roku .Leżę w piekle już 46 dni. 46 dni to prawie cztery miliony sekund.. Cztery miliony razy chciałam krzyczeć , cztery miliony razy chciałam płakać ,cztery miliony razy czułam ból całego spalonego ciała . Urodziny – piękne słowo .
Tort , przyjęcie , prezenty , koleżanki, koledzy ,zabawa i taniec. 10 urodziny dziewczynki .
Dziś są moje urodziny. Nie usłyszałam słowa morfine , nie zobaczyłam aniołów . Palę się cała po raz cztery miliony pierwszy . W swoje urodziny. Czy miś ocalał ? Z kim jest teraz ?
* * *
Boli mnie już 50 dni . Jestem małą dziewczynką i nie znam takich słów jak cierpienie , męczarnia, konać , wieczność. Choć słowo wieczność już rozumiem .Mnie boli już całą wieczność.
Jest 20 października godzina 02.45 . Przyszedł do mnie Anioł i powiedział – chodź ze mną Erwinko i podał mi rękę .
Poszłam i nie myślałam już o misiu .
Zostałam aniołem .
* * *
20 pażdziernika 1939 roku zmarła po 50 dniach cierpień Erwina Barzychowska,najmłodsza ofiara ataku na Pocztę Polską w Wolnym Mieście Gdańsku ,wychowanica dozorcy Jana Pipki i jego żony Małgorzaty. Silnie poparzona miotaczem płomieni zmarła w szpitalu po 7 tygodniach strasznych męczarni.
Tatuś – Jan Pipka zmarł 2 września 1939 na skutek oparzeń
Mamusia – Małgorzata - przeżyła wojnę .
Koledzy Tatusia – pracownicy i obrońcy Poczty Polskiej rozstrzelani na Zaspie 5 października 1939.
Pan Dyrektor - Jan Michoń , zastrzelony gdy poddawał Pocztę i miał w ręku białą flagę
Pan Naczelnik - Józef Wąsik wychodzący z gmachu poczty spalony żywcem z miotacza płomieni .
Grób Erwinki Barzychowskiej znajduje się na Zaspie kwatera II grób 36 – główną aleją prosto do samego końca i a potem trochę w lewo .
Znajdują się tam miedzy innymi groby obrońców Poczty Polskiej, kolejarzy z Szymankowa , ofiar obozu Stutthof , księży Komorowskiego , Góreckiego, Rogaczewskiego , posła Antoniego Lendziona i wielu innych .
Gdybyś kiedyś był na tym cmentarzu a rocznica 1 września tuż tuż , odwiedź grób małej dziewczynki .
Nie zapalaj Jej zniczy . Nie składaj kwiatów . Ona zrozumie.
Połóż przy Jej grobie misia .
Misia którego zostawiła w drodze pomiędzy Poczta Polską w Wolnym Mieście Gdańsku a Niebem.
* * *
10 lat temu zamieściłem tę notkę po raz pierwszy . O niemal nieznanej Erwinie z Poczty Polskiej. Wtedy pomyślałem , skoro można wydobyć Pileckiego z niepamięci , może mnie się uda z jedną dziewczynką . Co rok ta notka.
Czy się udało , okaże się 1 września 2019 na Cmentarzu na Zaspie . Mam uczucie / przeczucie , że ten 1 wrzesnia może być inny niż poprzednie i pojawią się misie na grobie od znanych . I znane osoby .
* * *
To da się zrobić - usłyszałem. Sprawdzam za kilka dni. Serio.
* * *
Od piątku wieczorem jestem na Kaszubach. Niemal zero zasięgu. Zatem nie komentuję pod notką , bo nie mam jak .
Komentarze