Muzeum Stutthof
Muzeum Stutthof
Magda Krasucka Magda Krasucka
2543
BLOG

Były obóz koncentracyjny w Sztutowie - roześmiani turyści robią selfie na tle krematorium

Magda Krasucka Magda Krasucka Obyczaje Obserwuj temat Obserwuj notkę 40

Roześmiani, z colą w ręku, głośni, dowcipkujący, niestosownie ubrani - tak zachowują się turyści odwiedzający w lato były niemiecki obóz zagłady KL Stutthof.

Zeszłoroczne wakacje spędzałam w Sztutowie i codziennie kilka godziny pracowałam jako wolontariusz w tamtejszym muzeum, które powstało na terenie dawnego niemieckiego obozu koncentracyjnego. Codziennie widziałam obozowe baraki, wieżę strażniczą i grupy zwiedzających.

Moją uwagę przykuwały osoby, które zachowywały się z taką swobodą, że miałam wrażenie, że trafiły tu przez przypadek i nie wiedzą właściwie, gdzie i po co tu są. Rozległy teren byłego obozu Stutthof cały jest wielkim cmentarzem, symbolem zbiorowej pamięci o pomordowanych tu przez Niemców niewinnych ludziach. Świadectwem zagłady i najbardziej przerażającego doświadczenia człowieka XX wieku.

Selfie w krematorium

Ten kontrast na początku mnie zdumiewał. Tak jak wszystkie turystyczne rytuały, włącznie z irytującą manią robienia sobie przez cały czas zdjęć, jakieś selfie, potem fotografia na tle krematorium, w barakach, przy torach kolejki dowożącej tu w czasie wojny ofiary. Zastanawiałam się: głupota, bezmyślność, brak nawet odrobiny poczucia, że może jest w tym coś niestosowanego.

Zdaniem dyrektora Muzeum Stutthof w Sztutowie, Piotra Tarnowskiego, nie jest to problem powszechny, ale bezsprzecznie trudno go nie dostrzec. Chociaż wciąż przyjeżdżają tu też nieprzypadkowi ludzie w określonym celu – upamiętnienia, oddania czci, okazania szacunku tym, którzy w tu stracili życie.

Sztutowo ma swoją specyfikę. W sezonie letnim Polacy spędzają tu urlopy. Jest morze, plaża, rozległe lasy i poza tym brak dodatkowej oferty dla turystów. W związku z tym po kilku dniach na plaży czy w pochmurny dzień obowiązkowo przychodzi kolej na muzeum byłego obozu. Większość wczasowiczów przychodzi tu z nudów, traktując to miejsce jak kolejną ciekawostkę. Przeciętny odbiorca niewiele od siebie wymaga, stąd nie dziwi brak głębszej refleksji w tym specyficznym miejscu. Zjawisko to wynika między innym ze zmiany pokoleniowej. Dzisiejsi 40- i 50-latkowie mieli możliwość poznania „świadków” obozowej gehenny, świadomego z nimi obcowania. W ich domach ze względu na historie rodzinne wojna wraz z jej doświadczeniami, holocaustem była obecna. Dla dzisiejszych 20-, 30-latków II wojna to zamierzchła epoka. 

image
Brama obozu z wieżą strażniczą

Za bramą wielkiej ciszy

Spotkałam się ze stwierdzeniem, dość naiwnym zresztą, że swoboda zachowania na terenie byłych obozów, ten turystyczny gwar, jest oznaką zwycięstwa tych, którzy tam zginęli i oni chcieliby nas takimi beztroskimi widzieć. Radość odczarowuje ponoć te miejsca. Dyrektor Tarnowski nie zgadza się z tą opinią. Stutthof jest cmentarzem wielu kultur o odmiennych rytuałach upamiętniania zmarłych. Na cmentarzach potrafimy zachować się stosownie do miejsca, te same reguły, obowiązują i na tej nekropolii.

Muzeum zastanawia się, jak właściwie dotrzeć do zwiedzających i pracuje nad zmianą modelu zwiedzania czy funkcjonowania placówki. - Moim celem są między innymi takie zmiany, że człowiek wchodzący tu w kąpielówkach, wychodząc będzie się wstydził tego stroju - mówi Piotr Tarnowski. Obecna ekspozycja pochodzi z lat 80 XX wieku i jest nieadekwatna do dzisiejszych czasów i potrzeb odbiorcy, nie spełnia w związku z tym swojej podstawowej roli. - Nie wzbudza empatii, nie porządkuje emocji. Chciałbym w przyszłości, żeby osoba, która do nas przyjdzie, była mądrze przeprowadzona przez przewodników muzeum, a nie oglądała pamiątki samotnie – mówi dyrektor.

image
 Stutthof jest cmentarzem wielu kultur.

Strefa zadumy

Dyrektor Muzeum w Sztutowie myśli też o stworzeniu strefy wejścia w nowym biurze obsługi, jeżeli takie w końcu powstanie. Teraz nie ma takich możliwości. W tej strefie zostałoby wydzielono pomieszczenie, w którym wyświetlany będzie film pokazujący, czym w istocie był obóz i jak wyglądała jego codzienność. Drugim równie ważnym elementem tej realizacji będzie wystawa wprowadzająca, dotycząca zagadnienia ekonomii obozu jako sprawnie zarządzanego przedsiębiorstwa. Ta część ma służyć wyciszeniu i przygotowaniu do głębszych przemyśleń. Celem całości będzie natomiast wzbudzenie w odbiorcy refleksji nad historią i jej związkami ze współczesnością. - Zamierzamy próbować różnych nowych rozwiązań i sprawdzać, jak i czy działają - mówi Piotr Tarnowski.


© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła. 


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości