Lech -Losek- Mucha Lech -Losek- Mucha
1479
BLOG

Ostatnia jesień grzybiarzy. Czy po wyborach będzie jeszcze można spacerować po lesie

Lech -Losek- Mucha Lech -Losek- Mucha Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 115

447 

Redaktor Michalkiewicz, którego niezwykle cenię i bardzo lubię słuchać, wielokrotnie ostrzegał Polaków, przez roszczeniami dotyczącymi mienia bezspadkowego (bezdziedzicznego). Dziś już nikt chyba nie wątpi, że te roszczenia, kierowane w naszą stronę przez chciwych przedstawicieli przemysłu Holocaustu, są faktem. Według redaktora Michalkiewicza kwota, na którą chcą nas obrabować niektórzy Żydzi, to 300 000 000 000 (trzysta miliardów) dolarów. Według niektórych źródeł, żądania te mogą opiewać nawet na 700 miliardów dolarów. Nawet jeśli to „tylko” trzysta miliardów dolarów, kwota jest tak duża, że nie mamy szans na spłacenie tych roszczeń. O ile dobrze policzyłem, to nasze obecne rezerwy złota, wynoszące teoretycznie 228 ton, mają wartość około 11 miliardów dolarów. Dlaczego napisałem, że mamy to złoto teoretycznie? Dlatego, że spora jego część znajduje się poza Polską i nie wiadomo, czy da się je jeszcze w ogóle odzyskać.

Oczywiście politycy PiS, na czele z Jarosławem Kaczyńskim buńczucznie powtarzają, że roszczenia nie będą realizowane, że nie oddamy ani guzika, i tak dalej, i tak dalej... Nic nowego. Polacy słyszeli to z ust władz kilka razy w swej historii. Jednak biorąc pod uwagę to, że obecna ekipa rządowa wisi na pasku Ameryki, a wpływy lobby żydowskiego w najważniejszych sferach władzy i w ogóle życia w USA są nie do przecenienia, bardzo prawdopodobna wydaje się teza, głoszona przez redaktora Michalkiewicza, wedle której roszczenia zostaną zaspokojone nie „w guzikach”, tylko w naturze. A co jeszcze mamy? Co jeszcze może – w naszym imieniu – oddać Żydom nasza „dobra zmiana”? Oprócz złota, można będzie oddać na przykład lasy państwowe. A jeśli do tego dojdzie, to kto będzie najbardziej protestował? O tym za chwilę.

Król jest nagi.

O obecnej władzy, po czterech latach zasiadania na tronie, można bez zbytniej przesady powiedzieć, że: król jest nagi. No, może nie całkiem nagi. Ma skąpe majtki z napisem 500+ z jednej, i „wystarczy nie kraść” z drugiej strony… I tyle. Dlatego trzeba postawić sobie pytanie, czy na pewno powinniśmy oddać ponownie swój głos na „pozorną zmianę”?

Z braku argumentów rzeczowych, wspartych rzeczywistymi sukcesami obecnej władzy, jej zwolennicy posługują się demagogią. Ale te koronne ich argumenty:

1. Nie głosując na PiS, głosujesz na złodziei z poprzedniego układu,

2. Głosując na partie nie mające szans na zdobycie władzy (w innej wersji argument mówi o partiach nie mających szans na wejście do parlamentu) marnujesz swój głos,

3. Nie głosując na PiS powodujesz, że do władzy znów dojdą zdrajcy i złodzieje,

4. Najpierw należy dokończyć „dobrą zmianę”, a potem, jak już całkiem wykończymy obóz zdrady i zaprzaństwa, rozliczymy obóz obecnej władzy z wszelkich obietnic,

nie są warte funta kłaków!

Po kolei na nie odpowiadając, można powiedzieć, że nie głosując na PiS, po prostu nie-głosujemy-na-PiS. Nie głosując na PiS, ani nie głosując na PO, ani na PSL, nie marnujemy swego głosu. Oddajemy głos sprzeciwiający się duopolowi władzy, która – jak widać – wciąż hołduje zasadzie założycielskiej Trzeciej RP, która mówi: wy nie ruszacie naszych, my nie ruszamy waszych. To nie my, niegłosujący na PiS sprawimy, że do władzy wróci Grzegorz Schetyna, albo, nie daj Boże, Donald Tusk. To partia prezesa Kaczyńskiego, a biorąc pod uwagę jej wodzowski charakter, to sam prezes Kaczyński, zwalczając zawzięcie każdą opozycję, szczególnie tę pojawiającą się po prawej stronie od PiS, (zwalczając – dodajmy – z zupełnym ignorowaniem nie tylko ducha, ale i litery demokracji) to on sam będzie winny temu, że ludzie Tuska wrócą do władzy. To nieuniknione. I wreszcie, odpowiadając na czwarty argument, żadna dobra zmiana nie zostanie dokończona, ani w drugiej, ani w entej kadencji, bo żadna „dobra zmiana”, w żadnej istotnej dla społeczeństwa dziedzinie nie została rozpoczęta! Znów kłania się wymieniona w tym akapicie założycielska zasada Trzeciej RP…

Daleki jestem od tego, by dyktować , a nawet wskazywać Wam, Szanowni Czytelnicy, na kogo głosować. Niech każdy głosuje na kogo mu sumienie podpowiada, chcę tylko pokazać, że jest więcej niż jeden wybór, a głos oddany na partię, co do której mamy przekonanie, że będzie lepsza od tych, co rządzą od trzydziestu lat, nie jest głosem zmarnowanym. Ktoś bardzo mądrze napisał, że w ciągu tych trzydziestu lat przy korycie władzy znajdowali się bez wyjątku beneficjenci poprzedniego systemu, a nigdy jeszcze nie dopuszczono nikogo z grupy poszkodowanych przez komunę. Czas to zmienić. Uważam również, że ,jakkolwiek udział w wyborach jest naszym patriotycznym obowiązkiem, to jednak jako wyborca mam prawo do wstrzymania się od głosu. Jeśli politycy PO mogli w sejmie wstrzymać się od głosu gdy głosowano ustawę utrudniającą grabież Polski (chodzi o tzw. ustawę anty-447, zgłoszoną przez posła Rzymkowskiego, zanim jeszcze przeszedł na stronę „pozornej zmiany”) to i obywatel może się od głosu wstrzymać. Na przykład poprzez oddanie nieważnego głosu. Czy to jest zagranie niedemokratyczne? Myślę, że nie. Uważam, że jeśli wyborca nie może z czystym sumieniem poprzeć nikogo, może z czystym sumieniem skreślić wszystkich.

(Przypomnę, że politycy PiS głosowali wtedy przeciw tej ustawie, czyli głosowali za możliwością ograbienia Polski.)

Co z tymi lasami będzie?

Zastanawiałem się bardzo długo, dlaczego politycy Prawa i Sprawiedliwości , mając do zrobienia tak wiele rzeczy, do załatwienia takie mnóstwo spraw, już w 2018 roku zajęli się akurat myśliwymi, nowelizując ustawę o łowiectwie. Czy naprawdę nie było niczego ważniejszego? Przecież oprócz reformy sądów, kodeksu karnego, szkolnictwa wyższego, repolonizacji mediów, racjonalizacji wydatków budżetowych w szeroko rozumianej kulturze, oprócz reformy ochrony zdrowia, można by pewnie wymienić jeszcze kilka, a może nawet kilkanaście działów gospodarki i dziedzin życia, które należało koniecznie zreformować w pierwszej kolejności. Tymczasem „pozorna zmiana” na początku dotknęła myślistwa. Dlaczego? Fama głosiła, że Prezes nie lubi myśliwych. Kiedyś wydawało mi się, że to może być prawda. Jednak uważam premiera Kaczyńskiego za zbyt wytrawnego polityka, który nie ryzykowałby niepotrzebnie spadku poparcia, nieuchronnego wśród myśliwych po tym, jak ich potraktowano.

Oczywiście jeśli rząd odda lasy państwowe obcym, najbardziej – oprócz grzybiarzy - protestować będą myśliwi!

Proszę wszystkich P.T. Czytelników, którzy myśliwych nie lubią, o chwilowe zawieszenie tej niechęci. O samym łowiectwie można dyskutować. Zainteresowanym polecam moje wcześniejsze teksty o łowiectwie, które można znaleźć w sieci lub w archiwalnych wydaniach PN, a tu tylko krótko przypomnę mniej zorientowanym, jakie główne zmiany przyniosła nowelizacja ustawy łowieckiej.

1. W wypadku likwidacji koła łowieckiego, parlament obciążył zarządy kół łowieckich odpowiedzialnością finansową za długi, w tym wyrównanie szkód w rolnictwie. I to ze swoich prywatnych majątków.

2. Wprowadzono zakaz uczestnictwa w polowaniach, a tym samym zakaz szerzenia idei myślistwa wśród własnych dzieci, do osiemnastego roku życia!

3. Wprowadzono dla myśliwych niczym nie uzasadnioną konieczność wykonywania badań co pięć lat.

4. Znowelizowana ustawa pozwala też właścicielom gruntów na uzyskanie zakazu polowań na własnym terenie.

Wszystkie zmiany godzą w myśliwych. Ryzyko odpowiadania prywatnym majątkiem i zakaz zabierania na polowania dzieci, jeśli go zastosować w praktyce, doprowadzą do zaniku łowiectwa w Polsce w ciągu jednego pokolenia. Ale najbardziej zastanawiająca jest możliwość odmowy zgody na polowanie na prywatnych terenach, dana ich właścicielom. Czy może chodzić o to, by w przyszłości, na terenach prywatnych, organizować prywatne polowania i to całkiem dowolnie, bez ograniczeń wynikających z przepisów łowieckich? Czemu nie? A może o to, by w przyszłości prywatni właściciele czerpali zyski z komercyjnych polowań? A może przyszli właściciele lasów państwowych, zza oceanu, wydali po prostu taki rozkaz? A może nawet nie musieli go wydawać…? Może sprawa przekazania lasów państwowych przedsiębiorstwu Holocaust, w ramach wynagrodzenia za mienie bezdziedziczne, już jest postanowiona?

Jak mówi ojciec Augustyn Pelanowski, w jednym ze swoich proroczych tekstów (Co się zdarzyło w Gibea):

„Nie za wszystkimi teoriami spiskowymi stoi tylko teoria. Niektóre z nich mówią o praktyce, która jest nam pokazywana jako teoria, by w nią nie uwierzyć„

To, czy wierzyć w opisaną przeze mnie przyczynę, dla której koalicja socjalistów rządzących Polską robi na złość myśliwym, pozostawiam P.T. Czytelnikom. Podobnie jak Wam pozostawiam rozstrzygnięcie, czy opisywana w tym tekście zasada o „nieruszaniu waszych i naszych” jest prawdziwa. Ja w nie wierzę. I dlatego, choć nie tylko dlatego, nie oddam po raz kolejny mojego głosu obecnej władzy. „Ciocia Magdalenka” mojego głosu już nie dostanie!

Lech Mucha


Tekst ukazał się w miesięczniku Polska Niepodległa

Katolik. A nawet "katol". Prawak. Chirurg, amatorsko muzyk. Autor książek: "Chirurdzy. Opowieści prawdziwe" i powieści sensacyjno-filozoficznej "Biała Plama"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka