Zdarzyło się godzinę temu na drodze krajowej nr. xx w drodze do xxx. Zapamiętałem każde słowo.
_______
Kurde balans, a ten skąd się wziął? Przecież Janosik włączony. No nic, zakręcam i staję.
Podchodzi misiek.
- Dobry wieczór!
- Wieczór. Ile?
- A jak pan szacuje? - się śmieje.
- Miałem 63 jak pana zauważyłem i już hamowałem. Tak 85 chyba.
Pokazuje suszarkę, 91. Patrzę na wyświetlacz a tam system rozpoznawania znaków pokazuje ograniczenie do 50 km/h. Przekroczenie ponad 4 dychy. 8 punktów, czy co? I pewnie ze 4 stówy. Kurde.
- No, to ładnie – mówię.
- Poproszę dowód osobisty, prawo jazdy i dowód rejestracyjny. W drodze do domu?
- Nie, na razie na działkę potem do Wawy, ale jadę z pracy. Z Lubina.
- Czym się pan zajmuję?
- Wdrażam. Konsultant. IT.
- Wie pan co – i ścisza głos – niech będzie tylko 100 złotych. Do duża promocja. Mogło być 500 złotych.
- 100 złotych? – patrzę na niego podejrzliwie. – Ale mandat?
- No mandat, mandat.
- Bo wie pan co, ja jestem wyborcą PiS-u. Wolę zapłacić 500 mandatu niż dać 100 w łapę.
- Nie, mandat – się śmieje. Ja też głosuję na PiS!
- Nie.
- Tak. Cała Policja.
- Nie. Co pan.
- Za PiS mieliśmy więcej kasy. Dali też na sprzęt. A PO…, PO to wszystko pozabierało…