Nagłówki medialne, program na antenie "Superstacji" z udziałem Dr Bodnara.
Nagłówki medialne, program na antenie "Superstacji" z udziałem Dr Bodnara.
Maciej Beger Maciej Beger
1110
BLOG

Epidemia mitów – dlaczego tylu Polaków zmarło jesienią 2021 roku? Spojrzenie statystyczne

Maciej Beger Maciej Beger Społeczeństwo Obserwuj notkę 31
Dlaczego jesienią 2021 roku umarło tylu Polaków, w jakich województwach najwięcej i skąd to się wzięło? Zapraszam do zapoznania się z wizualizacją danych innych, niż najbardziej medialne "covidowe" statystyki i wynikającymi z tego wnioskami.

Od wiosny 2020 roku tematyka śmierci Polaków, ich przyczyn, podawanych danych zaczęła budzić wiele kontrowersji i jest przyczyną nieustannych sporów. W przestrzeni informacyjnej mamy przywoływanych w zasadzie mnóstwo różnych statystycznych interpretacji, które się często wzajemnie wykluczają. Nieufność wobec informacji jest na porządku dziennym, a granica między danymi a mitami/manipulacjami jest coraz trudniejsza do uchwycenia. Czy to oznacza, że każdy może wyciągnąć dowolne wnioski i w gruncie rzeczy nie ma jednej prawdy? Oczywiście, że tak nie jest – prawda leży w bardzo konkretnym miejscu, tylko trzeba ją znaleźć. Aby tego dokonać, trzeba choć odrobinę wyjść ze strefy tych samych popularnych informacji/statystyk podawanych w przestrzeni medialnej, które i tak są podważane przez różne strony i często już nie wnoszą niczego nowego. W poniższej mini-analizie proponuję zastosować inne, rzadziej przywoływane narzędzie statystyczne, które jest pewniejsze i daje inny obraz niż najpopularniejsze w przestrzeni medialnej dane.

Jakie dane NIE będą używane jako podstawowe (samodzielne) źródło informacji:

W analizie zgonów/ ogólnie przebiegu epidemii daleko mniejszy (lub wręcz żaden) nacisk kładę na:

- dzienną liczbę zakażeń covid-19 – liczba, z której korzysta się bardzo wybiórczo. Np. zwolennicy szczepień lubią jej używać gdy wskazuje na zwiększone zarażenie niezaszczepionych, natomiast gdy wskazuje odwrotnie, wskazują, że „w gruncie rzeczy dużo ludzi szczególnie niezaszczepionych się nie zgłasza do testów więc statystyka jest niereprezentatywna, a tak poza tym to liczą się hospitalizacje/zgony”. I odwrotnie, przeciwnicy szczepień z lubością wskazują, gdy ta liczba „jest po ich stronie” i wskazuje na chorowanie zaszczepionych, a gdy jednak nie pasuje, dokonuje się magiczna amnezja i ta liczba natychmiast jest dezawuowana jako „jest więcej zakażeń bo rząd zrobił więcej testów/ bo fałszuje/ bo testy źle działają itp.”. No i liczba zakażeń jest przywoływana do udowodnienia tezy jednej ze stron szczególnie wtedy, gdy trzeba „zasłonić” liczbę hospitalizacji/zgonów, która tę tezę zupełnie dekonstruuje.

image

- kontrowersje ws. surowych statystyk zgonów na covid-19 – w zasadzie analogiczna sytuacja i także pole do fałszu. Zwolennicy szczepień np. doliczali do stosunku śmierci niezaszczepiony-zaszczepiony statystyki z pierwszych miesięcy akcji szczepień, gdzie tak naprawdę poziom zaszczepienia był jeszcze za mały (więc siłą rzeczy umierali tylko niezaszczepieni) sztucznie zawyżając tym skuteczność szczepień do niedorzecznych czasem poziomów. No i przeciwnicy szczepień – jak tylko mogą starają się porównywać bezwzględną liczbę zgonów ze zbioru możliwie dużej grupy zaszczepionych, w znacznej części osób starszych do możliwie małej, i możliwie młodszej grupy, żeby uzyskać fałszywie „satysfakcjonujący” ich wynik. Z drugiej strony jak diabeł święconej wody unikają do statystyka ryzyka zgonów porównując grupy tej samej wielkości w tym samym wieku- bo wtedy statystyka wypada już dla nich niekorzystnie.

- różne szczegółowe/”wymyślne” statystyki – zazwyczaj tworzą po prostu szum informacyjny a na podstawie wycinka danych strony zupełnie dowolnie wyinterpretowywują różne, najczęściej zmanipulowane wnioski. Dlatego takie dane nie mogą być samodzielnym źródłem wniosków, trzeba sięgnąć do bardziej ogólnych/generalnych danych. Przykład "kreatywnego" podejścia do danych poniżej:

image


W poszukiwaniu solidniejszej podstawy do wyciągnięcia wniosków – śmiertelność wg danych Urzędu Stanu Cywilnego.

Skoro widać, jak różne rodzaje danych są niepewne i pokazują wycinek rzeczywistości który często prowadzi do błędnych wniosków, warto sięgnąć po statystykę na jak największym poziomie ogólności która może to pokazywać. Taki danymi jest rejestr zgonów z urzędu stanu cywilnego, Choć mało medialne i niedoceniane ze względu na brak szczegółowych cech, mają one jednak niewątpliwe zalety:
1)    Są to pewne dane – najciężej je dezawuować, że są manipulowane, gdyż proces ich rejestracji nie jest w żaden sposób uznaniowy/nie ma miejsca na manipulację przy klasyfikacji przyczyny śmierci (co np. zarzuca się innym danym jak klasyfikacji zgonów na covidove lub nie itp.) –dane z USC są w zasadzie niepodważalne i obiektywne.
2)    Szeroki/uniwersalny zakres danych (obejmuje ona śmierci ze wszystkich przyczyn) może być dla nas atutem – jeżeli jakaś teoria/zjawisko rzeczywiście istotnie wpłynęło na śmiertelność Polaków, siłą rzeczy znajdzie to odzwierciedlenie danych z USC w danym przedziale czasowym/danym regionie.

Co nam mówią te dane? – zgodnie z nimi:
- w latach 2016-2019 rocznie umierało średnio 403 tys osób
- w 2020 zmarło 486 tys osób (+83 tys ponad średnią)
- w 2021 zmarło ok. 519 tys osób (ok. +116 tys ponad średnią, dane jeszcze nie są pełne)

To oznacza, że w latach 2020-2021 nadmiarowo zmarło około 200 tys. Polaków.

Jakie są źródła tych śmierci? Można by powiedzieć, że wpływ epidemii jest tu oczywisty, jednak i to tak w przestrzeni dyskusyjnej wzbudza wątpliwości i pytania. Ważną kwestią jest więc przedyskutować konkretniejsze możliwe źródła tych zgonów – jak chociaż wpływ lockdownów/ obciążenia służby zdrowia/ wpływ różnych „alternatywnych kuracji”/wpływ szczepionek/wpływ NOPów/ rzekomych zawałów serca itp. Spróbujmy na podstawie danych potwierdzić lub zaprzeczyć najpopularniejszym teoriom.


1.    Pierwszą kwestią jest poszukanie odpowiedzi na pytanie, czy bardziej zabija choroba (covid), czy „reakcja na chorobę” (zgodnie z tą teorią nadmiarowe zgony rzekomo są jedynie/głównie efektem lockdownu/ ”zamknięcia” służby zdrowia, a sama epidemia jest dużo mniejszym czynnikiem niż właśnie ów „zabijający lockdown”). Aby zweryfikować warto spojrzeć na statystyki zgonów w ujęciu tygodniowym:

image

Dane z wykresu tygodniowego wykazują, iż:
- znaczny wzrost zgonów ze wszystkich przyczyn jest bardzo silnie skorelowany (z dokładnością co do tygodnia) do fali zachorowań i fali zgonów zdiagnozowanych jako covid.
-same restrykcje/ograniczenie działania służby zdrowia same z siebie nie powodują znacznego statystycznie wzrostu zgonów – np. na wiosnę 2020 (najostrzejsze ograniczenia, ale brak wzrostu zachorowań) nie widać żadnego ruchu, nie widać także skutków opóźnionych w następnych miesiącach – np. miesiącach letnich. Podobnie w mies letnich 2021 roku nie widać nadmiarowych zgonów, które miałyby być opóźnionym skutkiem wcześniejszych lockdownów.
- Skoro wysokie wzrosty zgonów są skorelowane z następnymi falami zachorowań z dokładności co do tygodnia i nie ma nie ma żadnego efektu poza falami zachorowań – to wskazuje, że zgony są związane w pierwszej kolejności z działaniem epidemii a nie z innymi ograniczeniami – czyli śmierci formalnie niezdiagnozowane jako covid-19 były w istocie masowym zjawiskiem umierania ludzi „w domach” w wyniku niezgłoszenia się do systemu – albo w wyniku śmierci na inne schorzenia w wyniku niewydolności służby zdrowia – gdzie jest to niewydolność bezpośrednio związana z masowym napływem hospitalizacji z powodu epidemii, a nie sam fakt jakiegoś „sztucznego zamknięcia” ochrony zdrowia, którego można by jedną decyzją „odwołać”, co czasem w przestrzeni publicznej się postuluje lekką ręką, nie szukając na ile to jest realne.

2. Drugą kwestią jest wpływ kampanii szczepień na śmiertelność. Oczywiście mierzenie ich w różnych danych nt hospitalizacji/zgonów covidowych może doprowadzić do wniosków, jednak jak wcześniej wskazałem panuje chaos jeżeli chodzi o wyszukiwanie takich danych – są one wyszukiwane bardzo wybiórczo, ponadto są nieustannie dezawuowane (oskarżenia o ukrywanie zgonów zaszczepionych, o zawyżanie/zaniżanie hospitalizacji, dyskusja kto się zgłasza do systemu ochrony zdrowia a kto nie itp), więc dla kogoś kto je odrzucił,  ponowna ich prezentacja tutaj będzie w dalszym ciągu nieprzekonująca.

Dlatego proponuję ocenić ich wpływ przy analizie danych ogólnej śmiertelności ze wszystkich przyczyn w podziale na województwa na 4 kwartał 2021 i porównanie ich z poziomem kampanii szczepień. Dlaczego akurat tak? 4 kwartał 2021 jest to pierwszy okres gdy główna część kampanii szczepień została już przeprowadzona i jednocześnie pojawiła się fala zachorowań i zgonów, pozwalająca w praktyce sprawdzić efekty kampanii szczepień.
image

image

Jeżeli chodzi o nadmiarowe śmierci widzimy tutaj dość znaczne różnice pomiędzy województwami – układające się w podział pomiędzy woj. wschodnimi a resztą województw. Te różnice przed 4 kw. 2021 roku nie były takie duże – różnice między woj. były wielokrotnie mniejsze i nie było wyraźnego geograficznego schematu. Czy jest jakiś czynnik, który wyróżnia województwa z większą śmiertelnością? Tak, jest to wskaźnik zaszczepiania.

Trzy w najmniejszym stopieniu zaszczepione województwa (jedyne poniżej 50% populacji) to Podkarpackie, Podlaskie, Lubelskie. (Tuż za podium z wynikiem 50% jest woj. Opolskie) były jednocześnie tymi z wyraźnie najwyższą nadmiarową śmiertelnością.

Pokazuje to, że:
-  występuje silna korelacja –słabiej wyszczepione regiony od reszty Polski jednocześnie zaczęły notować mocno podwyższoną liczbę nadmiarowych zgonów.
- wystarczyła do tego różnica w stopniu zaszczepienia pomiędzy kilka- kilkanaście pkt. proc między województwami, i natężenie nadmiarowych zgonów już się zmienia o nawet 30 pkt proc w trakcie fali zachorowań - czyli nawet umiarkowane różnice w poziomie zaszczepienia mogą mieć znaczne przełożenie na poziom śmiertelności.
- warto pamiętać, że klasyfikacja zgonów na covidowe i niecovidowe, czy wpisywanie statusu zaszczepienia w chwili zgonu, nie ma w tej statystyce żadnego znaczenia – dlatego (adnotacja do odpowiedzi na teorię „fałszowania rządowych danych aby ukryć nieskuteczność szczepień”) nie ma mowy o tym, że wyniki zostały zmienione aby coś udowodnić -  bo na ogólnych sumarycznych danych USC nie ma na to po prostu przestrzeni - nie da się manipulować klasyfikacją przyczyny zgonu ani statusem medycznym zmarłego.
 - dla zwolenników teorii „ukrywanych masowych zgonów NOP” czy też „masowych zawałów serca” itp. -  które miałyby być rzekomo ukrywane przez rząd  i media – w statystykę USC wchodzą wszystkie śmierci, a więc także te zgony, które nastąpiły z takich powodów. Nawet jakby rząd je hipotetycznie „ukrył” – i  ich ilość byłaby istotna, byłyby one widoczne w statystyce USC i byłoby widać wzrosty zgonów w zależności od poziomu wyszczepienia. Takich wzrostów ani trochę nie widać ani w ostatnim kwartale (mapa 2), ani poprzednich tygodniach (mapa 1) (gdzie wobec braku fali chorobowych zgonów byłyby łatwiejsze do wychwycenia np. w bardziej zaszczepionych rejonach).
- ponadto te różnice, które pojawiły się w województwach są dodatkowym zaprzeczeniem na wcześniej przywołane twierdzenie, iż „to lockdown i bezproduktywne zamknięcie służby zdrowia” a nie wirus jest wiodącym czynnikiem doprowadzającym do śmierci. Jeżeli by tak było, to dlaczego „lockdown zabija” bardziej dziwnym trafem w Polsce wschodniej i jeszcze akurat tam gdzie jest niższy poziom zaszczepienia? Statystyka po prostu przeczy takiemu stwierdzeniu po raz kolejny w tym miejscu.

3. kolejnym czynnikiem, na którego warto zwrócić uwagę jest twierdzenie, szczególnie mocno sugerowane i rozpowszechniane przez prawicowych i konserwatywnych liderów opinii, iż „ instrumenty do leczenia stosowane przez system ochrony zdrowia nie działają („bo są błędne, bo ich nie ma tak naprawdę, bo są to fałszywe recepty podsuwane przez międzynarodowe korporacje” itp – tego typy narracji jest dużo) - więc znacznie lepsze miałyby być tzw. domowe kuracje (które rząd, korporacje, media rzekomo blokują i chcą ukryć ich skuteczność), które rzekomo zwiększają szansę w walce z chorobą (w niektórych mediach konserwatywnych jest regularnie promowany cały przekrój „kuracji”– leki na Parkinsona, mieszanki leków, antybiotyki, suplementy, cynk, itp.)

Sprzedaż jednego z tych leków– Amantadyny – jest na tyle powszechna, że ma potencjał, aby miało to odzwierciedlenie w statystyce. Warto krótko wskazać – jest to lek kiedyś przeznaczony w leczeniu wirusowej grypy typu A, obecnie przeznaczony jedynie jako lek neurologiczny dla pacjentom z chorobą Parkinsona lub stwardnieniem rozsianym. Jest obiektem fascynacji części środowisk konserwatywnych i prawicowych liderów opinii, którzy promują informacje o jego rzekomym „cudownym” działaniu (artykułów i wiadomości można znaleźć mnóstwo), jednocześnie blokując czytelnikom przepływ informacji podważających tę narrację (choćby dane NFZ i z bazy PESEL, z których wynika, że promujący ją w mediach lekarz ukrywał zgony pacjentów mimo zażycia „cudownego leku”– np. tu.: https://www.tokfm.pl/Tokfm/7,171710,27026992,doktor-bodnar-od-amantadyny-odslaniamy-kulisy-cudownej-terapii.html ). Narracja jest taka, iż lek jest „blokowany przez ministra/rząd/korporacje itp. którzy w zamian oferują nieskuteczne (albo rzekomo wręcz niebezpieczne i zabójcze) szpitalne metody leczenia”. Nastąpiła eksplozja popytu na Amantadynę – w samym 2021 roku w Polsce sprzedano ponad 400 tys(!) opakowań leku, z czego około 70 tys w jednym tylko województwie Podkarpackim. (ogólnie przy zwiększonym popycie w południowo-wschodniej Polsce – drugim po Podkarpackim województwem jest Lubelskie).

Takie ilości mają zdecydowanie potencjał aby mieć swoje przełożenie na zgony w statystyce. Czy mają? Dane statystyczne wskazują, że przeciwnie. Śmiertelność w województwie Podkarpackim podczas epidemii nie była w żaden sposób i w żadnym istotnym przedziale czasu istotnie niższa niż w reszcie Polski – przeciwnie, już od ostatniego kwartału 2020 roku ilość nadmiarowych zgonów w Polsce wschodniej, szczególnie na Podkarpaciu była lekko podwyższona w porównaniu do reszty Polski, a od jesieni 2021 roku (kiedy województwa były już dodatkowo zróżnicowane przez poziom zaszczepienia) nastąpiła tam znaczna eskalacja nadmiarowych zgonów i silne „wyprzedzenie” innych województw (Podkarpacie z trzecim największym % nadmiarowych zgonów w Polsce, Lubelskie z drugim, Podlaskie z pierwszym – patrz mapa 2). Gdzie tu więc zbawienny wpływ „domowych” kuracji, szczególnie rozpowszechnianych we wschodniej Polsce przez konserwatywnych liderów opinii???

Nawet jeśli różne „cudowne terapie” mogłyby hipotetycznie po części działać np. we wczesnej fazie choroby, nawet przyjmując jednak tę optymistyczną wersję efekt jest za mały i nie widać śladów w efekcie statystycznym bądź ten efekt został całkowicie „utopiony” przez inne towarzyszące „cudownym kuracjom” przeciwskuteczne działania, jak choćby zmniejszone korzystanie z możliwości zaszczepienia, czy co gorsza po prostu rezygnacja ze zwykłych zasobów służby zdrowia, podczas gdy one mogłyby pomóc uniknąć śmierci, której unikąć nie pomogły „kuracje”, jak widać w statystyce.


Podsumowując - dlaczego w Polsce wschodniej od jesieni 2021 jest taka wysoka śmiertelność?

W Polsce od wybuchu epidemii, między województwami były różnice w poziomie śmiertelności, jednak stosunkowo nieznaczne i bez wyraźnego schematu między regionami. Jednak od jesieni 2021 roku jest już jasny statystyczny schemat -  przez Polskę Wschodnią przechodzi fala zgonów znacznie wyższa niż w pozostałych regionach. Dlaczego?

Jak już wiemy z pkt 2, wielki wpływ ma poziom zaszczepienia.

Jak zostało wskazane w pkt 3, „cudowne leki” nie zniwelowały w żaden sposób tej przepaści między zaszczepionymi i niezaszczepionymi województwami. Po wielu miesiącach prowadzonej przez część środowisk konserwatywnych i prawicowych systemowej walki i zniechęcania do korzystania dostępnych środków służby zdrowia (nie tylko szczepień, ale pośredniego zniechęcenia kontaktu z lekarzem i zgłaszania się do szpitali w ogóle) na rzecz „cudownych kuracji” (prowadzonych w większości na własną rękę) otrzymujemy przyspieszającą liczbę nadmiarowych śmierci we wschodniej Polsce w porównaniu do reszty.
W „najlepszym” wypadku te nadmiarowe zgony są jedynie spowodowane różnicą w poziomie zaszczepienia, w „gorszym” -  coraz więcej wskazuje na to, że najbardziej prawdopodobnym  – gdy niższy poziom zaszczepienia łączy się z wyższym poziomem unikania służby zdrowia na rzecz „cudownych kuracji”, które do tego unikania zachęciły, co też doprowadziło do skoku śmiertelności, szczególnie widocznego w Polsce wschodniej.

Niestety prawicowy publicyści, politycy, liderzy opinii napędzali i niestety w dalszym ciągu napędzają te zjawisko.

Jestem nawet w stanie zrozumieć nieufność co do samej kampanii szczepień – krótki czas obecności na rynku, sztuczna pewność co do stopnia jej skuteczności i jej przeszacowanie przez zwolenników szczepień (m.in.: ministra zdrowia, rządu, firm) na rzecz nachalnej propagandy, szum informacyjny wobec jakichkolwiek skutków szczepionki – to wszystko powoduje, że krok w tył może być tu zrozumiałą reakcją.

Nie jestem jednak w stanie zaakceptować, prowadzonej przez część konserwatywnych liderów opinii, walki z wszelkimi narzędziami ochrony zdrowia (nie tylko ze szczepieniami) na rzecz „cudownych terapii”, za pomocą histerii, manipulacji danymi, mechanicznym dezawuowaniu wszystkich danych i faktów które nie pasują jako „spisek”, ukrywaniu przez czytelnikami statystycznie oczywistego, ogólnego statystycznego efektu działania szczepionek i posługiwania się w zamian jedynie chwilowo „pasującymi” wycinkami innych danych.
Nie mogę przyjąć zachęcania ludzi, żeby unikali służby zdrowia, leczyli się na własną rękę „cudownym lekiem” i zapewnianiu o jego wysokiej skuteczności, podczas owa „skuteczność” objawia się ona głównie w publicystycznych sugestiach i historyjkach, a statystycznie tej skuteczności w ogóle nie widać. Za to zdecydowanie widać statystycznie tysiące nadmiarowych, niepotrzebnych śmierci, szczególnie w Polsce wschodniej.

Media, rząd, minister zdrowia, wielu zwolenników szczepień – popełnili błędy, wprowadzili rzeczy przynajmniej dyskusyjne, a w dużej części nieskuteczne i szkodliwe (np. różne restrykcje), mówili o pewnych rzeczach jako pewne, gdy pewne nie były (jak i jak długo będą działać szczepienia) i nieraz, „chcąc za wszelką cenę mieć rację” idąc w zaparte i broniąc swoich polityk – które często były/są szkodliwe i wątpliwe naukowo (choćby tzw. "segregacja", której oficjalne uzasadnienia są bardzo wątpliwe w świetle chociażby statystyk zaraźliwości).

Jednak obecnie część środowisk prawicowych, także idąc w zaparte i „chcąc za wszelką cenę mieć rację”, promując w swoim środowisku apostołów walki z systemem ochrony zdrowia i leczenia się samodzielnie np. amantadyną, cynkiem i antybiotykami, doprowadzając tym do niepotrzebnych śmierci tysięcy ludzi (mając jednocześnie w zwyczaju lekką ręką oskarżać o to ministra zdrowia i wszystkich dookoła przy każdej okazji, tylko nie siebie…)- tysięcy ludzi głównie w średnim wieku i starszych, mimo, iż są już dane statystyczne które pozwalają już zweryfikować po prostu głupotę (znacznej) części przekazu i zrobić krok w tył.

Jednak obawiam się, że wszelkie statystyki zostaną wyparte i niestety prawicowa „odporność na manipulację (raczej coraz częściej na niepasujące dane statystyczne) zwolenników walki ze służbą zdrowia na rzecz „cudownych terapii”, doprowadzą do niepotrzebnej śmierci kolejnych tysięcy Polaków, szczególnie w na ścianie wschodniej. Chciałbym się mylić.


image


Źródła:
-Dane z Urzędu Stanu Cywilnego - https://dane.gov.pl/pl/dataset/1953,liczba-zgonow-zarejestrowanych-w-rejestrze-stanu-cywilnego
-Wizualizacje danych Urzędu Stanu Cywilnego przygotowane przez:
-Łukasza Pietrzaka (farmaceuta) - https://twitter.com/lpietrzak20
- Mikołaja Kirschke (dziennikarz) - https://twitter.com/mikolajkirschke
- https://ibs.org.pl/en/publications/effectiveness-of-covid-19-vaccination-in-poland/
-https://www.worldometers.info/coronavirus/
- https://www.medonet.pl/koronawirus-pytania-i-odpowiedzi/leczenie-koronawirusa,gwaltownie-rosnie-sprzedaz-amantadyny--recepte-wypisze-nawet-weterynarz,artykul,45229251.html
- https://pulsmedycyny.pl/polacy-uwierzyli-w-amantadyne-gwaltowny-wzrost-sprzedazy-szczegolnie-na-podkarpaciu-1134552




Analiza danych statystycznych, ekonomia, inwestowanie na GPW, może historia - tego można się tutaj spodziewać.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo