Most nad Jeziorem Pilichowickim, fot. Facebook/Piotr Rachwalski
Most nad Jeziorem Pilichowickim, fot. Facebook/Piotr Rachwalski

Czy Tom Cruise wysadzi ponad 100-letni most nad Jeziorem Pilichowickim?

Redakcja Redakcja Zabytki Obserwuj temat Obserwuj notkę 69

111-letni nieczynny most kolejowy nad Jeziorem Pilichowickim stał się atrakcją turystyczną w Polsce. Według lokalnych mediów ma zostać wysadzony w powietrze na potrzeby hollywoodzkiego filmu z Tomem Cruisem. Nikt oficjalnie nie potwierdził tej informacji, ale w obronę zabytku zaangażowało się już wiele osób. 

Po raz pierwszy o tym, że Amerykanie chcą kręcić film nad Jeziorem Pilchowickim, lokalne media pisały w marcu tego roku. Dolnośląscy miłośnicy zabytków w mediach społecznościowych wskazywali, że most kolejowy nad Jeziorem Pilchowickim, ma zostać na potrzeby jednej ze scen wysadzony.

Mostem interesowała się m.in. agencja filmowa Alex Stern (która kręciła już w Polsce film "Most Szpiegów" Stevena Spielberga) i reżyser Jan Jakub Kolski, który też chciał wysadzać most, ale tylko w komputerowej postprodukcji. Ponieważ hollywoodzcy filmowcy zgłosili się pierwsi, Kolski ustąpił Amerykanom. Film miał być reklamówką dla regionu. 

Obraz o roboczym tytule "Libra", ma być kontynuacją reżyserską kultowych przygód Toma Cruisa w "Mission: Impossible", a amerykańskie portale filmowe informują nawet o jego premierze: w październiku 2021 roku.

image
Tom Cruise, fot. Flickr/Gage Skidmore

Prezes firmy Alex Stern Robert Golba w rozmowie z PAP nie chciał zdradzić zakresu realizowanych scen, obsady aktorskiej czy reżyserskiej. - Zgodnie z umową, którą mamy z wytwórnią jest to opatrzone klauzulą poufności - powiedział Golba. W kwietniu projekt otrzymał ponad 5,5 mln zł dotacji z PISF.

Golba potwierdził jedynie, że sceny do filmu mają być kręcone na moście nad Jeziorem Pilchowickim. Pytany przez PAP, czy most na potrzeby tej produkcji zostanie wysadzony lub czy w jakiś inny sposób zostanie naruszona jego konstrukcja, Golba podkreślił, że „zakres sceny, czego ona będzie dotyczyć, jak będzie wyglądała, jest informacją poufną”. 

Prezes dodał przy tym, że w związku ze ściągnięciem hollywoodzkiej produkcji do Polski „negocjowany jest szerszy pakiet promocyjny”. - W zawiązku z tym, że udało się namówić twórców, aby w Polsce powstały duże sceny do filmu, co będzie przekładało się na znaczący walor promocyjny, to chcemy, by przy tej okazji powstało coś więcej dla regionu. W tym przypadku, po zdjęciach na moście nad Jeziorem Pilchowickim, od dawna nieczynna i zaniedbana linia kolejowa, w tym ten most, zostanie zrewitalizowana i przywrócona do ruchu kolejowego - powiedział Golba. 

Pytany, czy z obecnym właścicielem linii kolejowej – PKP PLK – zostały już podpisane stosowne umowy, prezes powiedział, że trwają w tej sprawie negocjacje. Wcześniej lokalne media pisały, że prezes firmy Alex Stern miał opowiadać dziennikarzom o złym stanie technicznym mostu, który "miał się i tak zawalić".  

Golba dodał, że perspektywa rozpoczęcia zdjęć do hollywoodzki produkcji to kilka miesięcy. - Nie sądzę, żeby udało się rozpocząć zdjęcia w tym roku - powiedział prezes. 

Rzecznik PKP PLK Mirosław Siemieniec w oświadczeniu podkreślił, że wykorzystanie mostu do ujęć filmowych i działań artystycznych, może nastąpić dopiero po zawarciu odpowiedniej umowy, zgodnej z obowiązującym prawem i przepisami. „Obecnie na linii Jelenia Góra – Lwówek Śląski nr 283 nie ma planowanych prac. Nie ma też podpisanych umów, których realizacja zmieniałaby status linii lub mostu nad Jeziorem Pilchowickim” – powiedział. Przyznał jednak, że zdjęciami na linii kolejowej i w jej okolicy zainteresowane są dwie ekipy filmowe.

image
Most widziany z zapory nad Zalewem Pilichowickim, fot. Wikipedia.

Emocje podgrzał wiceminister kultury Paweł Lewandowski, który w wywiadzie dla wp.pl potwierdził, że filmowcy chcą zniszczyć most, choć zaznaczył, że chodzi tylko o jeden fragment. Zapewnił też, że wszystko odbędzie się "ekologicznie", bez szkód dla środowiska. 

Jednocześnie starał się obniżyć wartość mostu: – Nie każda stara rzecz jest zabytkiem. Wyraźnie jest napisane w ustawie, że zabytkiem jest tylko to, co ma wartość społeczną, artystyczną bądź naukową. W sztuce i kulturze ta wartość powstaje tylko wtedy, jeśli jest relacja między obiektem kultury a człowiekiem. Jeśli więc obiekt jest nieużytkowany, niedostępny, to nie ma takiej wartości. Więc to nie jest zabytek –powiedział. 

Piotr Rachwalski, prezes Kolei Dolnośląskich w latach 2014-2019, podkreśla, że po moście jeszcze w 2016 roku jeździły pociągi, jego stan w dokumentacji PKP PLK był określany jako "dobry". Obecnie wymaga renowacji, ale jego zdaniem to nie most jest w złym stanie, a same tory.

Rachwalski zaangażował się w obronę mostu. Po nagłośnieniu przez niego pomysłu amerykańskich filmowców posypała się lawina protestów, akcji społecznych i urzędowych pod hasłem "Ratujemy most w Pilichowicach". W efekcie w Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków rozpoczęto procedurę wpisu go do rejestru zabytków (obecnie widnieje tylko w ewidencji zabytków).

Do akcji przyłączyła się także Małopolska Konserwator Zabytków, która przypomniała, jak na potrzeby realizacji filmu "Noce i dnie" spłonęło kilka kamienic na krakowskim Kazimierzu i nazwała tę akcję "barbarzyństwem". "Dlaczego więc powraca sprawa wysadzenia w powietrze mostu nad Jeziorem Pilchowickim dla potrzeb hollywoodzkiej produkcji? W czym gorsi są talibowie strzelający do posągów Buddy od producentów filmów, skoro jedni to robią dla idei, a inni dla pieniędzy. W zglobalizowanym świecie dziedzictwo jest sprawą wspólną całej ludzkości. To już nie jest sprawa lokalna, ale powszechna, bo pokazuje światowe nastawienie do dzieł epok minionych" - napisała Monika Bogdanowska.

Przewodnicząca Partii Zieloni, Małgorzata Tracz (Koalicja Obywatelska) oraz Robert Kwiatkowski z SLD (klub Lewica) wystąpili z interpelacjami poselskimi.

– Istnienie wiaduktu warunkuje przywrócenie do użytkowania linii kolejowej, łączącej najbardziej wykluczone komunikacyjnie gminy Dolnego Śląska, tj. gminy Wleń, Lwówek Śląski, Nowogrodziec. Rewitalizacja tej linii i przywrócenie kursowania pociągów byłoby możliwe w ciągu około dwóch lat. Dlatego też podejmowanie działań szkodzących, mających na celu pogorszenie stanu technicznego mostu przez dotychczasowego właściciela, tj. PKP S.A., jest dla mnie całkowicie niezrozumiałe. Właściciel, będący spółką Skarbu Państwa, jest zobowiązany działać na rzecz rozwoju infrastruktury kolejowej i zapewnić rozwój systemu kolejowego w Polsce – podkreśla posłanka Tracz.

Zaznaczyła, że teren Jeziora Pilchowickiego należy do obszarów Natura 2000, a linia znajduje się również w Parku Krajobrazowym Doliny Bobru. – Jest oczywiste, że wysadzenie wiaduktu (wraz z pociągiem) spowoduje zanieczyszczenie wód tego zbiornika, a hałas stanowić będzie zagrożenie dla okolicznej fauny – uważa przedstawicielka Zielonych.

"Dziś w dobie niewyobrażalnego postępu techniki filmowej, efektów specjalnych i możliwości komputerowej animacji wysadzanie w powietrze zabytkowego mostu jawi się jako przejaw wyjątkowego barbarzyństwa i głupoty" – napisał poseł Kwiatkowski.

Dolnośląski radny Patryk Wild (Bezpartyjni Samorządowcy) jest oburzony słowami wiceministra Lewandowskiego. – Obiekt spełnia ustawową definicję zabytku, której, sądząc ze słów pana ministra, on najwyraźniej nie zna. Podpowiem, że jest ona opisana w art. 3 ustawy o ochronie zabytków. Teza, że fakt, iż obiekt nie jest obecnie używany oznacza, że nie jest zabytkiem to niebywałe kuriozum. Gdyby tak postępować, połowie pałaców na Dolnym Śląsku i większości dawnych fabryk groziłaby legalna rozbiórka – podkreśla w rozmowie z "GW".

Władze województwa oświadczyły, że chce przejąć od PKP PLK Linię kolejową biegnącą przez most nad Jeziorem Pilchowickim "W imieniu Zarządu Województwa Dolnośląskiego informujemy, że stwierdzenia prezentowane przez p. Roberta Golbę - prezesa firmy Alex Stern, odnośnie braku planów uruchomienia linii kolejowej przebiegającej przez most nad Jeziorem Pilchowickim nie są prawdziwe" - napisał w oświadczeniu marszałek województwa dolnośląskiego Cezary Przybylski.

Marszałek napisał, że linia kolejowa nr 283 z Jeleniej Góry do Lwówka Śląskiego ma być rewitalizowana. Planuje się, aby jeździły tamtędy pociągi Kolei Dolnośląskich. Jak podkreślono, samorząd, prowadząc prace nad przywróceniem ruchu kolejowego na linii 283, chce jednocześnie „zachować i pielęgnować oryginalne wartości dziedzictwa kulturowego regionu, jakie reprezentuje wspomniany most, będący unikatowym zabytkiem techniki”. 

„Most nad Jeziorem Pilchowickim jest ważnym świadectwem historii rozwoju przemysłu i techniki w regionie. Dlatego samorząd województwa w pełni popiera działania podjęte przez wojewódzkiego konserwatora zabytków zmierzające do wpisania tego obiektu do rejestru zabytków. Jednocześnie w planowanych przez siebie działaniach rewitalizacyjnych zobowiązuje się do pełnego zachowania oryginalnej substancji budowli” - napisano w oświadczeniu.

Przeprawa powstała w latach 1905-1906. W 1909 roku uroczyście otwierał ją ostatni cesarz i król Prus Wilhelm II. W 1945 r. uciekający przed Armią Czerwoną Niemcy podłożyli ładunek wybuchowy pod jednym z przęseł, ale ten nie uszkodził konstrukcji i już po roku jeździły po nim pociągi aż do 2016 roku. 

Obiekt ten wykorzystano już kiedyś przy kręceniu filmów: "Skąpani w ogniu" (1963) i "Kocham kino" (1987), odwzorowano go także w grze komputerowej "Zaginięcie Ethana Cartera".

ja


Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura