Ratownicy złapali błąkającą się po lesie owcę. Jej futro długo nie było strzyżone i tak urosło, że zwierzę miało problemy. Zobacz film ze strzyżenia.
Do niecodziennej sytuacji doszło w lasach w stanie Wiktoria, ok. 60 km od Melbourne. Dziko żyjąca owca, którą nazwano Baarack, nosiła na sobie 35 kilogramowe futro - to połowa wagi dorosłego kangura. Odnaleźli ją ratownicy z organizacji Edgar’s Mission.
Jak przekonywał jeden z aktywistów w rozmowie z agencją Reuters, zwierzę miało prawdopodobnie właściciela, na co wskazują ślady wyrwania kolczyków. - Owce muszą być strzyżone co najmniej raz w roku, w przeciwnym razie futro nadal rośnie i rośnie, jak to miało miejsce w tym przypadku - powiedział Kyle Behrend z Edgar's Mission.
Po odnalezieniu owcy, przystąpiono do strzyżenia narosłego futra. Zwierzę było w złym stanie, wychudzone, a w dodatku odczuwało istotny problem z widzeniem z powodu ogromnej ilości wełny. Nienaruszone pozostały za to kopyta. Owcę poddano leczeniu w ośrodku organizacji i może liczyć na opiekę aktywistów, jak również towarzystwo innych uratowanych zwierząt.
- Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że wełna może łatwo przekształcić się w nieporęczne runo, które rośnie przez całe życie owcy. Nie zawsze tak było w przypadku owiec. Dziki muflon, z którego wywodzą się owce, miał naturalnie zrzucające się, często wielobarwne (doskonale nadaję się do kamuflażu) runo, które rosło, a następnie zrzucało się w zależności od pory roku - było to wspaniałe przystosowanie ewolucyjne - wyjaśniła organizacja charytatywna na Instagramie.
- Potem nastąpiło udomowienie, a dzięki selektywnej hodowli prowadzonej przez ludzi obecnie istnieje wiele ras owiec, które wymagają corocznego strzyżenia. Nieprzestrzeganie tego wymogu powoduje, że owce żyją w bardzo niekorzystnych warunkach, często z zagrożeniem dla ich istnienia - zakomunikowała Edgar's Mission.
Filmik ze strzyżenia owcy z 35-kilowym futrem możecie obejrzeć tutaj:
GW
