Ks. Artur Kaproń w stroju "służbowym" i "cywilnym", fot. Instagram
Ks. Artur Kaproń w stroju "służbowym" i "cywilnym", fot. Instagram

Ksiądz dostał naganę od biskupa za pokazywanie swoich mięśni na Instagramie

Redakcja Redakcja Hobby Obserwuj temat Obserwuj notkę 44

Pięknie wyrzeźbione ciało, krótkie spodenki i pozy macho. Tak prezentował się na Instagramie 42-letni ksiądz Artur Kaproń z Osiecznicy. Duchowny trenuje kulturystykę i bierze udział w zawodach.

Na ostatnich Mistrzostwach Polski Juniorów i Weteranów w Kulturystyce zajął czwarte miejsce. Ciężary zaczął dźwigać już w liceum i po wstąpieniu do seminarium nie zrezygnował ze swojej pasji. Na siłowni w Osiecznicy nazywają go "Padre Arturo".

Ks. Kaproń upublicznił zdjęcia z zawodów i przygotowań do nich w serwisach społecznościowych. Informacja, że "mięśniak" ze zdjęć jest księdzem, spowodowała, że w krótkim czasie zyskał rozgłos. Jego profil na Instagramie zaczęły odwiedzać tysiące użytkowników. Wystąpił też w "Faktach TVN". W wywiadzie dla Radia Wrocław ks. Kaproń twierdził, że jego przełożony biskup Zbigniew Kiernikowski nie ma nic przeciwko, "żeby dbał o tężyznę fizyczną, dbał o swoje zdrowie, ćwicząc na siłowni".

Zdjęcia księdza-trenera wywołały falę komentarzy w internecie. Jedni byli zachwyceni nietypowym hobby kapłana, inni uważali, że nie powinien epatować takimi zdjęciami.

- Super, że ćwiczy, ale po co takie zdjęcia - uważa znana specjalistka od mody Dorota Wróblewska. "Czy to jest ksiądz czy lekarz to dla mnie publikacje zdjęć w slipkach i w zalotnych pozycjach jest słabe i świadczy o samouwielbieniu. Pozycje jak oferta matrymonialna i tyle w tym temacie" - napisała na swoim profilu na Facebooku. - A wystarczyło założyć spodnie od dresu lub dłuższe bokserki - dodała. 

Jeszcze ostrzej potraktował księdza redaktor „Esquire Polska” Michał Zaczyński. Uważa, że jest granica między dokumentacją fotograficzną własnego hobby a upojeniem własną cielesnością. - Pozy, miny, ręka przy slipach... - czyż nie brakuje nam tu hashtagów #sexy #polishboy #handsome #cute #gay tudzież #now? Więc trochę fajny ksiądz, a trochę #daddy softporno z Instagramu - napisał Zaczyński.

Tymczasem biskup nie miał pojęcia o aktywności swojego podwładnego w mediach społecznościowych. Po tym, jak ks. Artur Kaproń był o krok od zostania celebrytą, dał mu kanoniczne upomnienie.

"Oświadczam, że zrozumiałem swój błąd polegający na tym, że udziałem w Mistrzostwach Polski Juniorów i Weteranów w Kulturystyce i Fitness w Mrozach oraz jego upublicznieniem w mediach wywołałem zgorszenie wiernych, za co ich przepraszam i proszę o wybaczenie" - napisał ks. Artur Kaproń w oświadczeniu.

Jakie jest Wasze zdanie? Czy takie zdjęcia księdza są gorszące? Czy też biskup wykazał się nadgorliwością?

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.



Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości