Gianluigi Buffon po meczu ze Szwecją. Fot. PAP/EPA
Gianluigi Buffon po meczu ze Szwecją. Fot. PAP/EPA

Płacz Buffona. Włosi sensacyjnie przegrali baraże ze Szwecją i nie pojadą na mundial

Redakcja Redakcja Piłka nożna Obserwuj temat Obserwuj notkę 25

Szok, kompromitacja, apokalipsa, katastrofa - włoska prasa nie przebiera w słowach po bezbramkowym remisie ze Szwecją. Czterokrotni mistrzowie świata nie zagrają na najważniejszej piłkarskiej imprezie pierwszy raz od 1958 roku.

Włosi nie jadą na mundial

W pierwszym meczu barażowym Szwecja wygrała z bezbarwnymi Włochami 1:0. Rewanż na San Siro w Mediolanie mógł wydawać się formalnością - faworytem była drużyna, prowadzona przez Giana Venturę. Mimo fantastycznej atmosfery na trybunach, piłkarze nie sprostali zadaniu. Szwedzi bez wielkich gwiazd - pokroju Zlatana Imbrahimovica i Henrika Larssona - postawili skuteczny "autobus" w swoim polu karnym i dowieźli bezbramkowy remis. Gospodarze nie mogli w to uwierzyć, wielu włoskich piłkarzy płakało. Szwedzi ze szczęścia zdemolowali studio telewizyjne stacji Eurosport. To jedna z największych sensacji futbolowych ostatnich lat.

Marzenia Buffona brutalnie zweryfikowane

To miał być rok Gianluigiego Buffona. Legendarny włoski bramkarz ma 39 lat. Zapowiedział zakończenie kariery klubowej po tym sezonie, a reprezentacyjnej po mistrzostwach świata w Rosji. Marzył o Lidze Mistrzów i mundialowym zwycięstwie. Jeszcze kilka miesięcy temu, bramkarz Juventusu był jednym z faworytów do zdobycia Złotej Piłki, czyli nagrody dla najlepszego piłkarza na świecie. Buffon miał przerwać epokę Cristiano Ronaldo i Leo Messiego, którzy od blisko dekady sięgali po indywidualne trofea. Eksperci twierdzili, że jeśli Juventus zdobędzie puchar Europy, Buffon będzie pierwszym w najnowszej historii bramkarzem, który zdobędzie Złotą Piłkę. Wcześniej udało się to tylko Lwowi Jaszynowi w latach 60. Marzenia Buffona najpierw rozwiali piłkarze Realu Madryt - w finale Ligi Mistrzów ograli Juventus 4:1. Teraz legenda przeżywa jeszcze większy dramat - nie zagra na mundialu. Debiutował w kadrze Włoch w 1997 roku, zagrał na wszystkich imprezach. Wygrał mistrzostwo świata w 2006 roku, na mistrzostwach Europy w 2012 r. zajął drugie miejsce. Po meczu ze Szwedami nie ukrywał łez.

- Tak mi przykro, bo ponieśliśmy porażkę, także w wymiarze społecznym, to mógł być naprawdę ważny rezultat. Przykro mi, że mój ostatni mecz oficjalny w narodowej reprezentacji zbiega się z wyeliminowaniem - przyznał w rozmowie z dziennikarzami. Na drużynie włoskiej suchej nitki nie zostawia prasa.

Parolo, Candreva i Jorginho to nie poziom Del Piero, Tottiego i Pirlo

- Problem polega na tym, że nie jesteśmy w stanie znaleźć ani jednego piłkarza z klasą już od 20 lat, gdy Pirlo, Totti i Del Piero sami mieli po 20 lat - czytamy na łamach "Corriere de la Sera". Włoscy dziennikarze jako winnych upatrują nie tylko piłkarzy, ale trenera Venturę. Miał eksperymentować ustawieniem i składem, wystawiał do gry w eliminacjach piłkarzy bez formy. W rewanżowym meczu ze Szwecją zostawił na ławce Lorenzo Insigne, skrzydłowego Napoli. Gdy Ventura chciał wpuścić na boisko defensywnego pomocnika Daniele'a De Rossiego, legenda Romy oburzyła się na trenera, wskazując, że przy niekorzystnym wyniku powinien wejść właśnie Insigne. Ostatecznie, De Rossi nie wszedł na murawę na znak protestu. Dni Ventury są policzone.

- To nie zdarzyło się od 60 lat, Italia we łzach - pisze "La Repubblica". - Apokalipsa stała się faktem. To był zimny wieczór w Mediolanie, ale na murawie temperatura była bardzo gorąca od pierwszej minuty. W 95. minucie pod bramkę Szwedów pobiegł nawet Buffon, ale to nie wystarczyło. Italia nie zagra na mundialu. (...) Klęska ta będzie miała negatywne reperkusje nie tylko dla świata piłki, ale także dla PKB kraju - podsumowuje dziennik.

- Dramat jest tam, gdzie ludzie nie mają domów po trzęsieniu ziemi. Tutaj zaś jest po prostu wstyd i kompromitacja - mówił sprawozdawca publicznego radia Włoch. Dziennikarze z Półwyspu Apenińskiego zarzucają związkowi piłki nożnej fatalne szkolenie zawodników. 

To prawda, że Włosi nie mieli kim straszyć rosłych Szwedów. Drużyna Janne Andersona zaryglowała dostęp do swojej bramki, bazując na kontrach. Wysiłek aktywnych Ciro Immobile, Jorginho i Florenziego poszedł na marne. W dodatku Włosi popełniali głupie faule i od początku dostawali żółte kartki. Gwiazdami światowego formatu są tylko piłkarze z formacji obronnych. Utytułowana kadra nie ma już Alessandro Del Piero, Andrei Pirlo, Francesco Tottiego czy Roberto Baggio. Parolo, Candreva, Darmian czy El-Sharawyy nie robią na nikim wielkiego wrażenia i nie byli w stanie zapewnić Włochom awansu do mistrzostw świata w Rosji. 

GW


© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.



Komentarze

Inne tematy w dziale Sport