Cristiano Ronaldo celebruje gola przeciwko PSG. Fot. PAP/EPA
Cristiano Ronaldo celebruje gola przeciwko PSG. Fot. PAP/EPA

Wielkie emocje w hicie Ligi Mistrzów. Real ograł PSG, rekordy Ronaldo

Redakcja Redakcja Piłka nożna Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Szejkowie z PSG zamierzają podbić Europę, ale rozwiać marzenia może obrońca tytułu Ligi Mistrzów, Real Madryt. W pierwszym meczu na Santiago Bernabeu pokonał drużynę Neymara 3:1 i jest bliżej ćwierćfinału rozgrywek.

Eksperci piłkarscy po losowaniu par 1/8 finału Ligi Mistrzów słusznie wskazywali, że spotkanie aspirującego do zwycięstwa w turnieju PSG z gigantem ze stolicy Hiszpanii jest przedwczesnym finałem. Rywalizacja od pierwszej do ostatniej minuty stała na nieziemskim poziomie, ale trudno się dziwić, ponieważ obie "jedenastki" warte są ponad miliard euro. Największymi gwiazdami Realu są oczywiście Cristiano Ronaldo, Gareth Bale, Sergio Ramos czy Marcelo. Ich przeciwnikami byli sprowadzeni za blisko 400 mln euro Neymar i Kylian Mbappe. PSG straszy przeciwników w lidze francuskiej, Real znajduje się obecnie dopiero na 4. pozycji w lidze hiszpańskiej. Rozgrywki krajowe w Lidze Mistrzów nie mają jednak znaczenia.

Real wyszedł na PSG naładowany, atakował raz po raz, w pierwszych 10. minutach rzadko Paryżanie zapędzali się pod pole karne gospodarzy. Gdy "Los Blancos" nieco opuścili z tonu, próbował dryblingów Neymar. W 33. minucie jedna ze składnych akcji zakończyła się golem dla PSG. Po wrzutce z prawej strony pola karnego Realu, Nacho nie wyblokował do końca uderzenia Neymara i Adrien Rabiot dopełnił formalności mocnym strzałem w środek bramki. Wydawało się, że PSG pójdzie za ciosem, ale jedna ze znakomitych sytuacji przed końcem pierwszej połowy została w ostatniej chwili wyblokowana przez obrońców Realu.

Moment zwrotny w hicie nastąpił w 43 minucie. Toni Kross został szarpnięty za szyję przez środkowego pomocnika PSG, Lo Celso. Zachowanie Argentyńczyka było zupełnie nieodpowiedzialne, bo asekurował go jeszcze Dani Alves. Rzut karny pewnie wykorzystał Cristiano Ronaldo. Na początku drugiej połowy tempo nie zwolniło: akcja za akcją, strzał za strzałem, rzut rożny za rzutem rożnym raz z jednej, raz z drugiej strony. Real wytrwał napór PSG, coraz bardziej sfrustrowany był Neymar nieskutecznością Kyliana Mbappe. Francuz zmarnował sytuację sam na sam z Keylorem Navasem.

Przełomowe okazały się zmiany, dokonywane przez obu trenerów. Kiedy Zinedine Zidane postawił wszystko na jedną kartę, ściągając defensywnego pomocnika Casemiro i Isco, zastąpił ich atakującymi flankami Marco Asensio i Lucasem Vazquezem. Z kolei Unai Emery dał jasny sygnał podopiecznym, że należy bronić wyniku - wymienił snajpera Edisona Cavaniego na obrońcę Thomasa Meuniera. I to właśnie Meunier zawalił w dwóch bramkowych akcjach Realu w końcówce - zgubił krycie Asensio. Po wrzutce Hiszpana Ronaldo trafił kolanem, a w 86. minucie Marcelo, ponownie po akcji z Asensio, dobił Paryżan. Dla Ronaldo był to kolejny rekordowy wieczór w Champions League - zdobył 100. i 101. bramkę w tych rozgrywkach w barwach Realu, ponadto, jako pierwszy w historii piłkarz, strzelił w 8. kolejnym meczu najbardziej prestiżowego turnieju. To również 7 sezon z rzędu, w którym Ronaldo strzelił więcej, niż 10 goli w Lidze Mistrzów.



Sytuacja PSG jest bardzo trudna przed rewanżem, choć nie beznadziejna. Wystarczy im dwubramkowe zwycięstwo u siebie, przy założeniu, że Real nie strzeli gola. Adrien Rabiot, najlepszy piłkarz PSG w tym meczu, nie ukrywał rozczarowania po porażce. Mówił z łzami w oczach: - Rozpoczęliśmy ten mecz tak, jak chcieliśmy i powinniśmy. Zawsze mówimy takie same rzeczy, zawsze robimy to samo. A na koniec zawsze zostajemy sprowadzeni do parteru.

Rabiot miał na myśli ubiegłoroczną, sensacyjną porażkę z Barceloną. PSG było murowanym faworytem dwumeczu po tym, jak wygrali pierwsze spotkanie 4:0. W rewanżu, przy kontrowersjach sędziowskich, polegli aż 6:1. Główną przyczyną blamażu było cofnięcie się całej drużyny w ostatnich minutach. Niemal dokładnie tak, jak w hitowym starciu na Bernabeu.

Błędów w taktyce nie widzi za to Emery. Trener PSG winą za porażkę obarczył... sędziów. - Zagraliśmy świetne spotkanie. Przegraliśmy przez detale. Sędzia nam nie pomógł. Po odgwizdywanych faulach i kartkach widać po prostu, że sprzyjał Realowi - komentował na gorąco. Szejk z Kataru, Nasser Al-Khelaïfi, wypowiadał się bardzo podobnie: - Błędy sędziego nam zaszkodziły. Arbiter ewidentnie pomógł Realowi Madryt. Odgwizdano np. spalonego Mbappe, którego nie było!

- Niezależnie od spekulacji nigdy nie można uznawać Realu Madryt za martwy zespół - podkreślał Sergio Ramos, kapitan Realu. Zinedine Zidane po meczu chwalił postawę swojej drużyny. - Nie przez przypadek ten klub zdobył 12 pucharów Europy - dodał. Jeśli Real wyeliminuje faworyta do końcowego triumfu w Lidze Mistrzów, nikt, poza głowami samych zawodników, nie stanie im na przeszkodzie po trzecią wygraną w rozgrywkach z rzędu.

Zobacz skrót meczu Real-PSG



W innym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów, Liverpool rozbił na wyjeździe Porto aż 5:0. Hat-tricka ustrzelił Senegalczyk Sadio Mane, co jest jasnym sygnałem dla obrońców reprezentacji Polski, z kim będą się mierzyć w fazie grupowej na mundialu w Rosji. We wtorkowych starciach najbardziej pasjonująco wyglądał pojedynek Juventusu z Tottenhamem. Finalista ubiegłorocznej Ligi Mistrzów już po 9 minutach prowadził 2:0 po trafieniach Gonzalo Higuaina. Wraz z upływem czasu kompletnie stanął, a Tottenham odpowiedział golem niezawodnego Harry'ego Kane'a. W końcówce pierwszej połowy Higuain nie wykorzystał rzutu karnego, a Juventus został skarcony w kolejnej odsłonie meczu - z rzutu wolnego trafił Cristian Eriksen. Higuain był krytykowany po szlagierze przez kibiców z Turynu, odpowiedział im na Instagramie: - Bardzo łatwo jest oceniać z perspektywy kanapy albo fotela. Gdy prowadziliśmy 2:0, to wszystko było idealnie, ale przy wyniku 2:2 sytuacja od razu się odwróciła. Nie dbam o to.

Formalności dopełniło Manchester City - lider angielskiej ligi rozgromił Basel 4:0 i jest niemal pewny awansu do najlepszej "ósemki" drużyn w Europie. W przyszłym tygodniu swoje mecze rozegrają pary Chelsea-Barcelona, Besiktas-Bayern Monachium (we wtorek), oraz Sevilla-Manchester United i Szachtar Donieck-Roma (środa).

GW


© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.




Komentarze

Inne tematy w dziale Sport