Broń - dostępna czy zabroniona?
Broń - dostępna czy zabroniona?

Czy w Polsce jest potrzebna liberalizacja prawa dostępu do broni?

Redakcja Redakcja Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 123

Po tym, jak w USA na Florydzie 19-latek zastrzelił kilkanaście osób w swojej dawnej szkole, mieszkańcy tego stanu domagają się od władz ograniczenia prawa dostępu do broni. Tymczasem w Polsce rośnie liczba posiadaczy broni palnej.

Intensywna kampania przeciwko broni palnej w mediach społecznościowych i tradycyjnych oraz protesty uczniów szkoły w Parkland, zachwiały nieugiętym w tej sprawie prezydentem Trumpem. Zapowiedział, że trzeba będzie „zaostrzyć pewne zasady” dotyczące broni.


Amerykańska kampania przeciwko broni

Po tragicznych wydarzeniach na Florydzie w mediach społecznościowych i tradycyjnych rozpoczęto kampanię przeciwko broni palnej. Wprowadzenia bardziej restrykcyjnego prawa w dostępie do broni domagali się także uczniowie szkoły w Parkland, gdzie doszło do masakry. Tysiące demonstrujących uczniów przed budynkiem władzy ustawodawczej Florydy domagało się wprowadzenia zakazu sprzedaży karabinów automatycznych. Z takiej broni zginęło 17 osób w ubiegłym tygodniu w szkole w Pakland. Zabójcą był 19-letni Nicolas Cruz, były uczeń szkoły.

Jednym z najgłośniejszych przykładów skutecznego nacisku w tej sprawie było ogłoszenie zamieszczone w prasie, pokazujące wysokość darowizn, jakie Narodowe Stowarzyszenie Strzeleckie Ameryki (NRA) wpłacało na konta kongresmenów broniących prawa do broni. Obok zawrotnych sum przy kilkuset nazwiskach, mówiono także o 30 mln dolarów wpłaconych przez National Rifle Association of America na kampanię prezydencką Donalda Trumpa.

Tragiczne wydarzenia w Parkland wywołały gniew Amerykanów na republikańskich polityków, którzy jak zwykle po strzelaninie, w tym roku było ich już 18, mówią że „jest za wcześnie, by dyskutować o prawie do broni”, wzywają do „nie zbijania politycznego kapitału na tragedii” i powołują się na drugą poprawkę konstytucji, zapewniającą Amerykanom powszechny dostęp do broni. Tak duże poruszenie w kraju zachwiało Republikanami, którzy od zawsze wspierają NRA. Zaczęli  oni łagodzić swoje stanowisko i szukać kompromisu. Pod ogromnym naciskiem opinii publicznej Donald Trump zapowiedział przedstawicielom NRA, że trzeba będzie „zaostrzyć pewne zasady”. Ogłosił w mediach, że jedną z nich powinna być dolna granica wieku, w którym zakup broni staje się dozwolony. Chciałby, aby było to 21 lat. Zasugerował też, że problemem może być „nadmiar przemocy w filmach”, co może wskazywać na kolejny kierunek działań władz USA.

Trump wymyślił, jak zapobiegać strzelaninom w szkołach

Podczas spotkania z ofiarami strzelanin w szkołach oraz ich bliskimi, które odbyło się w Białym Domu, Trump zaproponował, żeby wyposażyć szkolnych nauczycieli i trenerów w broń palną.

Prezydent USA odwołał się do przykładu Aarona Feisa, trenera futbolu amerykańskiego, który poświęcił własne życie, żeby uratować swoich uczniów przed kulami Nikolasa Cruza. – Gdyby tylko ten trener miał w swojej szafce broń, kiedy zdecydował postawić się oprawcy... – mówił Trump. – Był bardzo dzielny, myślę, że uratował wiele istnień. Amerykański prezydent uważa też, że „gdyby Feis miał przy sobie broń, nie musiałby uciekać, po prostu zastrzeliłby napastnika i to byłby koniec”. Jak twierdzi, to kolejny argument za noszeniem tzw. ukrytej broni przez pracowników placówek oświatowych. Zaznaczył, że tacy pracownicy przechodziliby gruntowne szkolenia strzeleckie oraz szkolenia z obchodzenia się z bronią palną. Kolejnym argumentem Trumpa za uzbrojeniem nauczycieli i trenerów jest szybkość reakcji. Swoim gościom tłumaczył, że od wezwania policji do jej przyjazdu mija od pięciu do ośmiu minut, z kolei strzelaniny w szkołach trwają średnio około trzech minut. Gdy zatem służby mundurowe pojawiają się na miejscu zdarzenia, jest już po wszystkim. – Gdybyśmy w takiej sytuacji mieli nauczycieli, którzy sprawnie posługują się bronią palną, zakończyliby atak bardzo szybko – dowodził.

Pomysł Trumpa wzbudził wiele kontrowersji. Gdy podczas spotkania z ocalałymi ze strzelanin w szkołach oraz ich bliskimi amerykański prezydent zapytał zgromadzonych, co sądzą o jego pomyśle, głosy były bardzo podzielone. Wyjątkowo dobitnie wybrzmiały słowa Nicole Hockley, matki 6-letniego Dylana, który zginął podczas strzelaniny w szkole podstawowej Sandy Hook w Newtown w grudniu 2012 roku. – Nie jest to rozwiązanie, które popieram – zaczęła. – Zamiast uzbroić pracowników w broń palną wolałabym w pierwszej kolejności uzbroić ich w wiedzę, jak zapobiegać tego typu wydarzeniom – dodała.

Polacy coraz częściej sięgają po broń

W USA toczy się dyskusja na temat ograniczenia prawa do broni, tymczasem w Polsce liczba broni w prywatnych rękach rośnie bardzo szybko. Informację tę podaje "Rzeczpospolita" dodając jednak, że "liberalizacji zasad jej posiadania raczej nie będzie".

Według danych Komendy Głównej Policji na koniec 2017 roku w Polsce było zarejestrowanych 463,8 tys. sztuk broni. To najwyższa liczba od lat, a dynamika wzrostu jest coraz większa. Według informacji gazety w 2014 r. w Polsce było zarejestrowanych 381,6 tys. sztuk broni, a w 2016 r. 424,7 tys.

Rośnie także liczba pozwoleń na posiadanie broni - w 2017 r. było ich 206,1 tys., czyli o 8,2 tys. więcej niż w 2016 r. i o 13,3 tys. więcej niż w roku 2015. Zdaniem posła PiS Arkadiusza Czartoryskiego, szefa Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych jest to "efekt wzrostu zamożności społeczeństwa". Polityk tłumaczy, że "coraz więcej Polaków może pozwolić sobie na realizację dość drogiego hobby, jakim jest kolekcjonowanie broni".

Według mec. Andrzeja Turczyna z Ruchu Obywatelskiego Miłośników Broni ten wzrost jest skutkiem zmian w prawie. - W każdym zdrowym społeczeństwie istnieje pewne zainteresowanie dostępem do broni palnej - uważa Turczyn. Dodaje, że "w 2011 roku stała się możliwa realizacja tego zainteresowania" dzięki zmianie ustawy "o broni i amunicji tak, że zwykły obywatel może zdobyć pozwolenie, co wcześniej było praktycznie niemożliwe".

Mec. Turczyn wyjaśnia, że w celach kolekcjonerskich można posiadać prawie każdy rodzaj broni, poza samoczynną, zwaną popularnie bronią automatyczną. Podkreśla również, że wzrost liczby pozwoleń na posiadanie broni jest mniejszy, niż wzrost samych egzemplarzy broni, "co oznacza, że każdy kolekcjoner kupuje średnio kilka sztuk broni". Dodaje, że Polska jest jednym z najbardziej "rozbrojonych narodów Europy" - na tysiąc osób przypada 3,5 pozwoleń na broń, choć np. w Czechach przypada ich ok. 30.

W ubiegłym roku Parlament Europejski przyjął zmiany w przepisach dotyczących unijnej dyrektywy - informuje "Rz". Prace nad jej wdrożeniem już ruszyły w MSWiA. Poseł PiS Arkadiusz Czartoryski uważa jednak, że "obecny system przyzwoicie się sprawdza, na co dowodem jest to, że niemal nie zdarzają się przestępstwa z użyciem legalnej broni palnej". Dlatego jeśli miałby być zmieniany, to delikatnie" - dodaje.

źródło: PAP, Rzeczpospolita, Newsweek, Wprost, DoRzeczy

KJ

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.


 


 


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka