Odstrzał sanitarny dzików budzi znaczne kontrowersje. Fot. Michał Kołodziejski/CC BY 2.0
Odstrzał sanitarny dzików budzi znaczne kontrowersje. Fot. Michał Kołodziejski/CC BY 2.0

Odstrzał dzików, ASF i protesty. Totalna histeria czy zagrożenie dla całej populacji

Redakcja Redakcja Zwierzęta Obserwuj temat Obserwuj notkę 172

W styczniu myśliwi mają odstrzelić około 210 tys. dzików. Polowania, rekomendowane przez ministerstwo środowiska i rolnictwa, mają być elementem walki z ASF. „Rzeź dzików jest bez sensu” - Adam Wajrak odpowiada w imieniu licznych protestujących. A Paweł Kukiz porównuje odstrzał do działań Bandery wobec Polaków.  

Polski Związek Łowiecki zobowiązał lokalne zarządy kół łowieckich do polowań na dziki w dniach 12-13, 19-20 oraz 26-27 stycznia. Odstrzelone mają być też ciężarne lochy i młode - co budzi sprzeciw także wśród części myśliwych. 

Przeciwnicy odstrzału mówią o niespotykanej dotąd „rzezi dzików”. Statystyka PZ wskazuje, że planowany obecnie odstrzał wcale nie należy do największych. Poniższa tabela pokazuje liczebność i pozyskanie zwierząt łownych w Polsce - w obwodach kół łowieckich. Obejmuje sezony 2007/08 - 2017/18. Co ważne, liczebność (licz.) dotyczy początku danego sezonu łowieckiego, natomiast pozyskanie (poz.) dotyczy całego sezonu, trwającego od kwietnia do marca (dla ostatniego znana była tylko liczebność). W przekazach medialnych powtarza się informacja, że dokładna liczba populacji dzików tak naprawdę nie jest znana. 

image
Zestawienie danych sprawozdawczości łowieckiej za 2017 rok. Źródło: pzlow.pl
Populacja dzików w Polsce wciąż najprawdopodobniej rośnie, rosną także kwoty odszkodowań wypłacanych rolnikom ze względu na szkody, jakie wyrządziły dziki. rolnikom. W sezonie 2010/2011 było to prawie 58 mln zł, a w 2017/2018 - blisko 91 mln zł.

Styczniowy odstrzał dzików

Styczniowy odstrzał sanitarny dzików ma objąć obwody łowieckie zlokalizowane na zachód od strefy tzw. cichych polowań w województwach: pomorskim, warmińsko–mazurskim, podlaskim, mazowieckim, łódzkim, świętokrzyskim, lubelskim i podkarpackim.

Konieczność wprowadzenia intensywnych polowań zbiorowych na dziki - tłumaczy Inspekcja Weterynaryjna - podyktowana jest tym, że są one głównym rezerwuarem wirusa ASF (African Swine Fever) w środowisku. Z gmin, gdzie występuje ASF nie można eksportować świń i ich mięsa. Obszar uznany obecnie za teren występowania ASF u dzików obejmuje obecnie 347 gmin.

Pierwsze przypadki ASF u dzików wystąpiły w naszym kraju w lutym 2014 r. Dotychczas potwierdzono w Polsce 3376 takich przypadków. ASF powoduje spustoszenie w rodzimych hodowlach świń. Przyczynia się także do ograniczającym eksport mięsa wieprzowego i produktów wieprzowych z Polski.   

Adam Wajrak: To rzeź dzików 

Statystyki PZŁ nie przekonują przeciwników odstrzału dzików. „Zaczyna się największe w historii polowanie na dziki. Cel: wybić 90 proc., by zapobiec roznoszeniu się afrykańskiego pomoru świń. Jednak ta rzeź nie zapobiegnie chorobie, a skutki będą fatalne dla przyrody i ludzi” - pisze na łamach „Gazety Wyborczej” dziennikarz i przyrodnik Adam Wajrak. Jego zdaniem hodowcy trzody chlewnej domagają się całkowitej eksterminacji gatunku. 

W środę pod Sejmem w obronie dzików protestowała Partia Zieloni. „Żubry, dziki nie do odstrzału, ministrowie do dymisji!” - skandowali uczestnicy akcji protestacyjnej. 

image
Protest Zielonych w obronie dzików. Fot. PAP/Bartłomiej Zborowski
Przeciwni masowemu odstrzałowi są także ekolodzy z organizacji WWF Polska. Ich zdaniem, to ludzie, nie przestrzegając zasad bioasekuracji, przyczyniają się do zarażania swoich zwierząt w chlewniach. 

„Do końca lutego prawie wszystkie dziki w Polsce zostaną zabite. Także młode i ciężarne lochy, nawet zwierzęta żyjące w parkach narodowych. Razem ponad 210 tysięcy dzików! To działanie okrutne, kosztowne, pozbawione podstaw naukowych i nieskuteczne, bo za rozprzestrzenianie wirusa odpowiedzialni są przede wszystkim ludzie” - uważają przyrodnicy związani z Fundacją.

Dziki na placu zabaw w Świnoujściu. Źródło:  YT/tvslowianin 


Zdaniem ministra środowiska Henryka Kowalczyka nie ma żadnych rządowych planów eliminacji dzików. – Jest realizacja planu łowieckiego, odstrzały są zgodne z zatwierdzonymi planami łowieckimi – podał. – Populacja po odstrzale, szacowana na koniec marca będzie wynosiła ok. 250 tys. dzików. Będzie taka sama, jak w poprzednich latach – zaznaczył Kowalczyk. Populacja dzików w Polsce odradza się „w sposób wyjątkowo dobry”. – Co roku przyrost jest rzędu 200 proc.– twierdzi minister środowiska. 

Żelazna Logika: Ktoś chce utrzymać ludzi w stałym oburzeniu

Kwestia odstrzału dzików mocno podzieliła internautów. Mnóstwo osób ustawiło sobie dzika jako element zdjęcia profilowego, żeby pokazać - jak często piszą - „solidarność z dzikami”. Inni są sceptyczni i mówią o „medialnej histerii”.  

„Z tymi dzikami to jest chyba tak, że ktoś wie, że trzeba ludzi utrzymywać w permanentnym oburzeniu żeby nie stracili zapału. No to się wymyśla coraz to nowe tematy, a to lekarze, to kornik, to węgiel, mierzeja, caracale, wiewiórka, mantylka czy żółta garsonka i wiele innych. (...) A jak tematów brakuje, to się idzie do lasu i szuka tortów. Coś się dziać musi! Schemat zawsze ten sam. Larum, skandal, bezduszność, prawa człowieka (nie dotyczy zarodków, no chyba że locha w ciąży) i wstyd przed całym światem!” - czytamy na popularnym profilu społecznościowym Żelazna Logika. 

„Tematy jakie podrzuca są coraz bardziej groteskowe, a Polacy to naród wyjątkowo prześmiewczy i przekorny. A z tego już wprost wychodzą najlepsze memy świata” - dodaje redaktor Żelaznej Logiki. 

„Mem protestacyjny”. Źródło: Facebook/ŻelaznaLogika

image

Kukiz: To jest tak, jak Bandera kiedyś robił z Polakami

Nie wszyscy uważają sprawę odstrzału dzików za zabawną. Przeciw odstrzałowi prośnych loch ostro protestuje Paweł Kukiz. –Jestem członkiem Polskiego Związku Łowieckiego, zapisałem się do niego, po to, by móc powadzić gospodarkę leśną; nigdy nie strzeliłem do sarny czy do dzika. Rozumiem, że można regulować populację, bo taka jest gospodarka leśna, ale przekraczanie pewnych etycznych barier, to dla mnie bandytka – powiedział Kukiz w czwartek w Polsat News. 

image
Protest Zielonych pod Sejmem przeciw odstrzałowi sanitarnemu dzików. Fot. PAP/Bartłomiej Zborowski

Kulminację zwiększonego odstrzału zaplanowano na czas, gdy lochy dzików są prośne - mówi polityk. – To będzie strzelanie do loch, które są prośne. Jeśli przekroczy się takie granice, może trochę nadużyję, ale jeśli przekroczy się taką barierę etyczną, to równie dobrze można zaproponować pomysł, byśmy redukowali CO2, poprzez wymordowanie województwa zachodniopomorskiego i śląskiego, bo tam dużo ludzi, a oni wydzielają CO2 – stwierdził lider Kukiz'15. 

– Sam fakt strzelania do prośnych loch jest bandytką, to jest tak, jak Bandera kiedyś robił i UPA z Polakami. Bo dzik to jest żywa istota, tu obowiązuje pewnego rodzaju etyka, locha prośna to rzecz święta – podkreślił Kukiz.

ASF i odstrzał dzików w Niemczech 

Znacznie większą liczbę dzików niż w Polsce w 2018 roku odstrzelono w Niemczech. W sezonie 2017-2018 zabito ponad 820 tys. tych zwierząt, 40 proc. więcej niż rok wcześniej i niemal trzy razy tyle, ile przed 10 laty. Decyzję o odstrzale dzików niemieccy politycy podjęli natychmiast, gdy wirus ASF pojawił się na terenie Polski i Czech – poinformowała „Gazeta Polsk Codziennie”. 

– Myśliwi przyczynili się w znacznym stopniu do prewencji przed afrykańskim pomorem świń – stwierdził wiceprezes Niemieckiego Związku Łowieckiego (DJV) Wolfgang Bethe.

image
Locha z małymi. Fot. LukaszKatlewa/CC BY-SA 3.0

Jeszcze nigdy w historii niemieccy myśliwi nie odstrzelili takiej liczby dzików. Z wyliczeń DJV wynika, że poświęcili oni 16,7 mln roboczogodzin na prewencję przed zarazą. W przeliczeniu na pieniądze (przy uwzględnieniu płacy minimalnej) daje to około 148 mln euro. 

Im mniej dzików mieszka na danej powierzchni tym wolniej rozprzestrzenia się wirus ASF - zauważa DJV na swojej stronie internetowej. Zastrzega jednak, że odstrzał nie jest jedynym środkiem prewencyjnym. Ludzie mogą przyczynić się do znacznie szybszego rozprzestrzenienia się wirusa przez np. transport artykułów żywnościowych zawierających zarazki, które następnie są zjadane przez dziki. 


Źródło: pzlow.pl, PAP, wyborcza.pl, „GPC”, biznes.interia.pl, dzienniklodzki.pl

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości