Demontaż zniszczonego pomnika ks. Henryka Jankowskiego. Fot. PAP/Marcin Gadomski
Demontaż zniszczonego pomnika ks. Henryka Jankowskiego. Fot. PAP/Marcin Gadomski

Obalenie pomnika księdza Jankowskiego. Reakcje władz Gdańska i internautów

Redakcja Redakcja Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 289

Nie ma miejsca dla pomnika ks. Henryka Jankowskiego w przestrzeni publicznej Gdańska. Powinien być on usunięty zgodnie z prawem - takie stanowisko przedstawiła w czwartek po. prezydenta Gdańska Aleksandra Dulkiewicz.

W nocy ze środy na czwartek przewrócono pomnik księdza Jankowskiego. Duchowny jest oskarżony o molestowanie seksualne chłopców i dziewcząt. 

Po 12.00 godzinie pojawiły się podnośniki, które miał go przetransportować do magazynu. Sprawa zbulwersowała opinię publiczną, na miejscu pojawili się ludzie, którzy utrudniali akcję. 

„Jeśli rzeczywiście ks. Jankowski dopuścił się tych wszystkich czynów, o które jest oskarżany, to jak rozumiem prezydent Trzaskowski przejmie zbrukany pomnik i ustawi go przed warszawskim ratuszem. W końcu sam zajmuje się ostatnio głównie promocją zboczeń – napisal mocno dziennikarz Tomasz Sommer. 

„Ciekawe że ponoć "wszyscy wiedzieli" tylko milczeli. Co najmniej są współwinnymi ewentualnych niegodziwości. Zastanawia też brak odwagi za życia i samosądy nad trumną. Gdyby ks. Jankowski żył mogły by się sypnąć procesy o zniesławienie, a dziś każdy może pluć i mówić co chce”.  


Dulkiewicz: nie ma miejsca dla pomnika ks. Jankowskiego w Gdańsku

Nie ma miejsca dla pomnika ks. Henryka Jankowskiego w przestrzeni publicznej Gdańska. Powinien być on usunięty zgodnie z prawem - takie stanowisko przedstawiła po. prezydenta Gdańska Aleksandra Dulkiewicz.

Oświadczenie napisane przez Dulkiewicz (przebywa ona na urlopie) odczytała w czwartek na konferencji prasowej rzeczniczka prasowa prezydent Gdańska Magdalena Skorupka-Kaczmarek. 

W oświadczeniu tym Dulkiewicz przypomniała, że już w grudniu 2018 r. prezydent Gdańska śp. Paweł Adamowicz uznał, że nie ma miejsca dla pomnika ks. Henryka Jankowskiego w przestrzeni miejskiej. Tym samym stanął on po stronie ofiar prałata, podkreśliła Dulkiewicz. 

image
Demontaż zniszczonego pomnika ks. Henryka Jankowskiego. Trzech mężczyzn w nocy z 20 na 21 bm. zniszczyło pomnik ks. Jankowskiego. Fot. PAP/Marcin Gadomski

Przypomniała jednak, że władze miasta muszą "działać zgodnie z literą prawa i przyjętymi normami współżycia społecznego". "Nie może być zatem zgody na akty wandalizmu, które noszą znamiona przemocy symbolicznej. Przewrócenie monumentu jest aktem samosądu, naruszającym polski porządek prawny" - oceniła p.o. prezydenta Gdańska przypominając, że zniszczony pomnik stał na gruncie miejskim, ale jest własnością społecznego komitetu złożonego m.in. z wiernych i przedstawicieli NSZZ "Solidarność". 

Dulkiewicz przypomniała, że władze Gdańska podjęły już działania zmierzające do usunięcia pomnika. Przytoczyła też prośbę prezydenta Adamowicza z grudnia 2018 r. żeby usunięcie pomnika odbywało się "z kulturą i uszanowaniem procedur" oraz to, że Adamowicz apelował do społecznego komitetu budowy pomnika o jak najszybsze zdemontowanie monumentu. 

W oświadczeniu Dulkiewicz poinformowała też, że na najbliższej sesji Rady Miasta Gdańska, w marcu, ma stanąć wniosek o odebranie ks. Henrykowi Jankowskiemu honorowego obywatelstwa miasta Gdańska oraz o zmianę nazwy skweru, na którym stał pomnik duchownego. 

Dulkiewicz podkreśliła, że sprawcy przewrócenia pomnika „zrobili to ujawniając swoje twarze”. „Nie zniszczyli pomnika dbając, aby się nie roztrzaskał, a w akcie manifestu na przewróconej figurze położyli dziecięcą bieliznę i komżę. Tym samym dali wyraz sprzeciwu wobec milczenia Kościoła Katolickiego po fali publikacji medialnych" - napisał też Dulkiewicz. 

"Ks. Henryk Jankowski, który zapisał w swoim życiu jasną solidarnościową kartę, jest oskarżany o mostowanie dzieci i należy tę sprawę dogłębnie wyjaśnić" - stwierdziła Dulkiewicz przypominając, że w środę papież Franciszek spotkał się z przedstawicielem Fundacji "Nie lękajcie się" pomagającej osobom molestowanym przez polskich duchownych i ucałował w rękę jedną z ofiar. "To jasny sygnał dla Kościoła Katolickiego w Polsce" – napisała też Dulkiewicz. 

Skorupka-Kaczmarek poinformowała, że w sąsiedztwie pomnika duchownego nie ma monitoringu, więc straż miejska czy policja nie mogły zapobiec przewróceniu monumentu. Rzecznik wyjaśniła, że jeszcze w czwartek miejska spółka – Gdański Zarząd Dróg i Zieleni, ma przetransportować obalony pomnik do magazynu, skąd właściciele będą mogli go odebrać. 

"Pomnik, po tym jak został przewróconyl. Nie nadaje się do tego, żeby go na tym miejscu (ponownie - PAP) postawić" – powiedziała też rzecznik wyjaśniając, że naruszona została struktura monumentu i jego ponowne ustawienie wymagałoby z pewnością wcześniejszej opinii ekspertów. 

image
Demontaż zniszczonego pomnika ks. Henryka Jankowskiego, 21 bm. w Gdańsku. Fot. PAP/Marcin Gadomski

W nocy ze środy na czwartek trzech mężczyzn przewróciło pomnik księdza Jankowskiego, a nagranie filmowe z tego zdarzenia udostępnił na portalu społecznościowym dziennikarz Tomasz Sekielski. OKO.press podało, że sprawcami przewrócenia monumentu są trzej aktywiści (portal ujawnił ich imiona i nazwiska - PAP), którzy przesłali portalowi kilkustronicowy manifest, w którym wyjaśnili motywy swojego działania. 

Mężczyźni założyli najpierw na szyję figury pętlę, podważyli cokół i ciągnęli, aż pomnik upadł na przygotowane wcześniej opony. Miały one zapobiec zniszczeniu pomnika, bo, jak zadeklarowali aktywiści, ich "celem jest rozbicie fałszywego i ohydnego mitu Henryka Jankowskiego, nie zaś – materii jego pomnika". 

Następnie, na leżącym pomniku, który oddzielił się od cokołu, ale nie rozpadł, ułożyli strój ministranta i dziecięcą bieliznę. Miał to być symbol cierpienia molestowanych przez prałata dzieci. "Podejmujemy działanie, którego celem jest symboliczne strącenie ze wspólnotowego piedestału fałszywej pamięci i czci osoby Henryka Jankowskiego" – napisali aktywiści w manifeście. 

Wyjaśnili, że "w tym prostym fizycznym akcie obalenie pomnika wyraża się nasza kulturowa i obywatelska niezgoda na obecność w przestrzeni publicznej zła uosobionego, pogardy dla drugiego człowieka i jego uprzedmiotowienia, gwałtu na jego wolności i prywatności, terroru psychologicznego, braku szacunku dla bólu i gniewu ofiar, wreszcie też – mowy nienawiści, jak również – bałwochwalczego kultu osób będących, jak Henryk Jankowski, nosicielami tych postaw oraz sprawcami podobnych czynów i zachowań". 

W grudniu 2018 r. w "Dużym Formacie", magazynie "Gazety Wyborczej", opublikowano reportaż "Sekret Świętej Brygidy. Dlaczego Kościół przez lata pozwalał księdzu Jankowskiemu wykorzystywać dzieci?", w którym kapelan Solidarności, wieloletni proboszcz parafii św. Brygidy w Gdańsku Henryk Jankowski został oskarżany m.in. o seksualną przemoc wobec nieletnich.


Źródło: PAP

KW 

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka