AGH - Prometheus
AGH - Prometheus
mannet mannet
120
BLOG

Jak popychałem świat w przestrzeń kosmiczną? /3./

mannet mannet Kultura Obserwuj notkę 7
W miejscowości Blacksburg w stanie Wirginia podjęto próbę podłączenia do Internetu wszystkich mieszkańców miasta (ogółem 24 tys. osób). Wyniki tego doświadczenia opisywały i komentowały wszystkie publikatory, a naukowcy zajmujący się Internetem twierdzą, że ilość i naukowa wartość informacji, jaką zgromadzono w Blacksburg jest porównywalna z tą, jaką dostarczał Mars Pathfinder.

Kultura, Blogi

Spotkała mnie kiedyś myśl:
"popchnąć świat w kosmos"


Przesłanka: na początku była idea.

*
Dawno temu. Nie wiem czy uczyniła to przypadkiem lub spontanicznie albo z zamiarem? Po latach zbiegiem internetowych okoliczności pojawił się w idei SNAFU. To musi być jakiś znak w tym wątku amerykańskim?

Idea splątania "energia - kosmos" wykreowała się z ułożenia domniemanego związku lotu amerykańskich astronautów na Księżyc (1969 r.) i kryzysu naftowego w wyniku wojny arabsko-izraelskiej (1973 r.), a w niej hipoteza, że dla domeny kosmicznej potrzebna jest metoda, w której nie ma kryzysu energetycznego. To dziś opis bardziej zaawansowanego ułożenia. Pierwsze było inne, że "tak nie może być w skali ziemskiej", dzisiaj modniej byłoby napisać - w skali globalnej wobec natury kosmicznej. Po latach od tamtych zdarzeń, współcześnie, najpierw było głośno o planach wobec Marsa, a teraz jest głośno o kryzysie energetycznym. Nie ma wojny arabsko-izraelskiej. Media głoszą, że jest rosyjsko-ukraińska.

Współcześnie jest więcej informacji powszechnie dostępnych i dyskutowanych w kontekście księżycowego startupu NASA m.in. wokoło idei "Mars Direct" oraz marsjańskiej idei osadniczej Elona Muska. Jednak w podstawowym zagadnieniu nic się nie zmieniło, a nawet jest gorzej. Jak by to było, gdyby miliarder oferował loty osadnicze na Marsa w jedną stronę, poleciało N osób, a na Ziemi wystąpił globalny kryzys energetyczny uniemożliwiający dostawy towarowe, bez których osoby te nie przeżyją na Marsie? Czy NASA profuturo weźmie na siebie ryzyko by zapewnić trwały, bezpieczny dla zaangażowania naukowców i inżynierów, techników oraz menadżerów, itd., dla myśli, słowa i uczynków pracy w domenie kosmicznej, dostęp do energii w działalności, produkcji i usługach związanych z utrzymaniem tego co człowiek wzniesie poza Ziemię? W USA głosi się powrót po 50 latach na Księżyc. Tymczasem po latach sukcesu pierwszego kroku człowieka na Srebrnym Globie coraz więcej jest opowieści w internecie XXI wieku o tym, że w tle tej kosmicznej legendy ciężarem była ziemska ekonomia, a w jej idei Księżyc jest nazbyt daleko, Międzynarodowa Stacja kosmiczna nazbyt ciężka, a Mars bez zysku.

Zatem nie chodzi o USA ani Izrael. Trzeba popchnąć inaczej świat w kosmos. W pierwszym przybliżeniu wprowadzić trwałą dostępność do energii dla domeny kosmicznej. Może trzeba wymyślić metodę energetyczną, jakiej nie ma w przyrodzie, może poprzez ułożenie z wybranych własności natury taką, której nie można odkryć w przyrodzie, ponieważ ona nie jest przez nią stosowana? Tylko ludzie wybierają kierunek ruchu. Wszystko inne podąża w koleinach przyrody... /eksplozja idei... szybkie przewijanie/... Ewolucja stosuje dostępne w przyrodzie formy energii i nie kreuje w naturze metody energetycznej. Kryteria wyboru wyprowadziły ułożenie idei z cząsteczek wody i elektronów swobodnych lokując je w zbiorniku i w internecie. W podręcznikach o gromadzeniu elektronów w zbiorniku z wodą nie było.

I zaistniała w Polsce idea internetu. Z czasem pojawił się również pomysł  "Autostrady Firm Nowych Technologii". Spotkałem się kiedyś z "aniołami" promocji tej idei...  Pewien decydent powiedział mi kiedyś, że "mam zmyślać coś z niczego na taśmę"... Kupiłem sobie książkę:

imageInspiracja: "... w miejscowości Blacksburg w stanie Wirginia podjęto próbę podłączenia do Internetu wszystkich mieszkańców miasta (ogółem 24 tys. osób). Wyniki tego doświadczenia opisywały i komentowały wszystkie publikatory, a naukowcy zajmujący się Internetem twierdzą, że ilość i naukowa wartość informacji, jaką zgromadzono w Blacksburg jest porównywalna z tą, jaką dostarczał Mars Pathfinder."  -  "Społeczność Internetu" (rozdział "Mikro-model Społeczeństwa Informacyjnego"), prof. Ryszard Tadeusiewicz, Akademicka Oficyna Wydawnicza EXIT, Warszawa 2002. Blacksburg (Wirginia).

Niezwykłe przedsięwzięcie. Metody ICT wprowadzają nauce atrakcyjność w postaci generowania danych. Może nawet stają się konkurencyjne wobec kosmosu? Idea internetu była nośnikiem innej - "atomy i bity". Z tego ułożyło się wyprowadzenie przesłanki "USA - internet - Polska". Atomy w tej idei to materia, masa, ciężar. Bity to dane i informacja.

imageTrafiła mi się publikacja ONZ/UNDP - "Polska w drodze do globalnego społeczeństwa informacyjnego: raport o rozwoju społecznym". Zatem co wprowadzi internet w idei transatlantyckiej? Od znajomych dowiedziałem się o towarzystwie polsko-amerykańskim w Nowym Jorku. Jak się okazało była w nim osoba, z którą się znałem. Napisałem e-mail. Okazało się, że organizacja nie ma możliwości czasowych do transatlantyckiego zaangażowania się poprzez internet. W labiryncie różnych rozważań i wielu przedsięwzięć pod koniec w XX wieku zdarzyła się, na ścieżce wejścia profuturo do UE, sposobność na początku XXI wieku złożenia idei z p/w publikacji w szkic koncepcji projektu naukowego, badawczo-rozwojowego, polegającego na translacji amerykańskiego eksperymentu do Polski m.in. w oparciu o pomysł "autonomicznego nietranzytowanego punktu węzłowego globalnej sieci internetowej", który wymyślili inżynierowie firmy Siemens w Warszawie oraz ulokowanie projektu pod auspicjami ONZ w Nowym Jorku poprzez promocję w idei "jōhōka shakai" przez UNDP w Polsce. Ostatecznie jednak bardziej konkurencyjna okazała się idea "Małopolskiej Sieci Szerokopasmowej".

Zatem w nurcie globalnych idei zrodził się pomysł dodania internetu do "energetycznej idei kosmicznej cząsteczek wody i swobodnych elektronów" (OH2 : H2O), która z czasem ujęta została w idei internetu dyskusji projektowej jako "eksperyment hydroelektronowy". W pierwszym przybliżeniu pomysł w internetowych mediach w kategorii nauka/energia nie okazał się nośnikiem kreatywności. Z czasem pojawiły się wskazania internautów, że w wodzie są jony OH-, ale one nie są trwałe, a elektrony mają znaczenie techniczne w naturze zastosowania prądu elektrycznego i ewentualne właściwości wody nie są atrakcyjne w ułożeniu ze swobodnymi elektronami w zbiorniku. I już prawie zrezygnowałem. Gdy to już był internetowy "lot idei", jak upadek Ikara w oceanie  cyberprzestrzeni, przypadkiem trafiłem na salon24.pl. Był rozwinięty w dyskusjach naukowych oraz w zmyślonych ideach na granicy nauki. Pierwszy wpis Eine "dotknął fizyką w opis idei hydroelektronowej"  - wskazując na przesłankę, że w wodzie są już elektrony, to po co do niej je wprowadzam? Trafił w przysłowiową dziesiątkę. Wcześniej jeden z fizyków w internecie zwrócił uwagę na nienaturalną skalę elementów w ułożeniu - elektrony to cząstki elementarne, a cząsteczki wody to molekuły. Złożyłem z tego zmianę w opisie idei - "o swobodnych elektronach w wodzie nienależących do cząsteczek wody". Idea "gromadzenia w zbiorniku cząsteczek wody i elektronów swobodnych" nie ma "fluidalnej" nazwy - stąd skrótowe ujęcie "idea hydroelektronowa". W ogóle idea - dlatego, że to najkrótszy wyraz, a nie aby nadać jakiejś filozoficznej wzniosłości. Niektórzy blogerzy stosują w kreacji różnych koncepcji określenia niewystępujące w fizyce. W internecie dyskusji projektowej eksperymentu hydroelektronowego jest inaczej - to idea, a idei się nie patentuje. Nazwa rozwiązania zagadnienia na wartość podręcznikową lub więcej również rynkową. Przez lata idea hydroelektronowa poległa na niejednym forum. Zmieniają się środki techniczne, strony się zmieniają, znikają. Przykłady internetowej idei hydroelektronowej, które dzieli okres paru lat:
- Forum STOWARZYSZENIA ELEKTRYKÓW POLSKICH Strona Główna » Forum luźnych tematów » Uczymy się » O elektronie i elektronach,
- Potencjał elektryczny rośnie szybciej niż fundusze inwestora na projekt e-woda.

Przez lata pytanie w internecie o gromadzeniu elektronów w wodzie nienależących do cząsteczek wody. Specjaliści od elektronów stawiający wielokrotnie jednoznaczną przesłankę realnej nieprzydatności idei dla inwestora. Zatem może trzeba było dodać rysunek? Ponieważ idea hydroelektronowa w zbiorniku to koncepcja o przedmiocie, o rzeczy, o myśleniu rzeczowym?

I chociaż idea globalnej innowacji ICT AGH-UNDP SI PL, która była nawet rozważana do promocji przez ONZ na światowej konferencji w Genewie, dawno przeminęła... /eksplozja idei... szybkie przewijanie/... to jednak po 20-latach wątek amerykańsko-internetowy pozostał. I w nim zdarzyło się w salonowej blogsferze "dotknięcie idei hydroelektronowej" przez SNAFU. To wydarzenie jest tak fantastyczne, że prawie jak w scenariuszu filmowym z amerykańskiego kina, a do tego SNAFU podał naukowe wskazówki o tym, o czym nie ma w podręcznikach.

Gdyby Elon Musk usłyszał przypadkiem "idea hydroelektronowa, fotony, cząsteczki wody, swobodne elektrony w zbiorniku" i tak sobie chciałby tylko po prostu posiadać profesjonalny opis stosownego naukowo-dydaktycznego ułożenia idei i miary do podręcznika, to być może SNAFU przyjąłby zlecenie według właściwej stawki amerykańskiej? Oczywiście Elon Musk nic fizycznego by nie uzyskał poza ewentualnie zapisem - publikacja akademicka sfinansowana przez Elona Muska o tym jak i czego nie można dokonać, ponieważ niemożliwym jest wymyślenie fizyki rzeczy niemożliwych, na przykładzie idei hydroelektronowej. W tej akurat możliwej idei w Galaktyce czyli w USA mam nadzieję, że koszt dla Elona Muska nie byłby poniżej $1 mln.

*

SNAFU 4 listopada 2019, 07:18

imageElektroskop niczego nie pokaże w żadnym przypadku, bo elektroskopy zaczynają coś pokazywać dopiero przy potencjale rzędu tysiąca woltów. A w przypadku efektu fotoelektrycznego z katodą cynkową i światła ultrafioletowego może Pan wygenerować potencjał góra kilku woltów -- o ile ta druga elektroda jest w próżni. Energia fotoelektronów to jest energia kwantu użytego UV minus praca wyjścia dla cynku. Ta ostatnia dla monokryształy cynku  wynosi od 3,6 eV do 4,9 eV, zależnie od orientacji powierzchni, na którą pada światło, względem osi krystalograficznych. Dla płytki polikrystalicznej -- bo zapewne taką ma Pan na myśli -- to będzie pewnie gdzieś pośrodku, czyli, dajmy na to, 4 eV.  Najkrótsza długość fali światła z tzw. "lampy kwarcowej"  wynosi 184 nm, co odpowiada energii fotonu 6,74 eV. Zatem energia fotoelektronów będzie najwyżej 6,74 eV - 4 eV = 2,74 eV -- zatem ta elektroda "zbierająca" fotoelektrony może naładować się do potencjału niecałych trzech woltów. I, jak powtarzam, gdy płytka cynkowa jest w próżni. A jeśli w wodzie, to nie wiem, ile woltów -- ale nie przypuszczam, żeby woda mogła wzmocnić taki potencjał tysiące razy -- obawiam się, że w ogóle nie wzmocni. W ogóle, to trzeba sobie zadać pytanie, czy efekt fotoelektryczny w ogóle wystąpi w przypadku płytki cynkowej zanurzonej w wodzie. Na mój rozum, to pewnie nie, ale ja nie jestem ekspertem od  egzotycznych wariantów efektu fotoelektrycznego. Znam teorię Einsteina, oczywiście -- która podaje maksymalną energię fotoelektronów -- jak i nieco ulepszony model, w którym bierze się pod uwagę spektrum energetyczne  gazu elektronowego w metalu, czyli tzw. "rozkład Fermiego" -- na podstawie tego daje się wytłumaczyć i obliczyć spektrum energetyczne fotoelektronów: większość z nich ma energię NIŻSZĄ, niż ta maksymalna energia Einsteina -- ale drobny ułamek ma energię ciut WYŻSZĄ i na ile ten ułamek jest drobny, to zależy od temperatury  metalu. To jest standardowa wiedza z zakresu termodynamiki statystycznej na poziomie studium doktoranckiego na wydziale fizyki -- ja z dziesięć razy taki kurs wykładałem, stąd wiem. Ale akurat efekt fotoelektryczny dla metalu zanurzonego w wodzie nie wchodzi w zakres takiego kursu,  więc ja nie umiem wiele powiedzieć. Cuś niecoś za to wiem o tym, jak daleko elektrony mogą przemieszczać się w wodzie. O ile takie elektrony stanowią tzw. "promieniowanie beta" , o ile mają energię rzędu setek tysięcy, czy miliona eV, -- to mogą przebyć dystans rzędu metra w powietrzu, zatem rzędu milimetra w wodzie.  Można przypuszczalnie znaleźć takie dane w Sieci. Zatem, przy energii rzędu pojedynczych elektronowoltów to może być kilka milionowych milimetra, czyli dystans mierzony w nanometrach. Zapewne woda zaraz "cofnie" ten fotoelektron z powrotem do metalu. Tyle mi wiadomo o sprawie -- a ponieważ ma pisać podrozdział o reaktorach modularnych i strasznie mi się nie chce, to popełniłem powyższy komentarz w ramach aktywności zwanej po angielsku "procrastination" -- czyli wyszukiwania sobie różnych zajęć po to, żeby nie musieć robić  czegoś, na co się nie ma ochoty. Pozdrawiam, życzę sukcesów -- przy czym akurat mam spore wątpliwości dotyczące szans na sukces takiego "gizmo", które Pan opisał ("gizmo" -- jakieś nowe niestandardowe i egzotyczne urządzenie; więcej na temat tego określenia w Wikipedii).

*

imageSNAFU 25 kwietnia 2022, 21:48
Mannet -- pytanie na inteligencję: jakie byłoby napięcie (względem ziemi) zewnętrznej powierzchni tego zbiornika z wodą, po zdeponowaniu w nim 5 C ładunku? Student po przejściu standardowego kursu fizyki na pierwszym - drugim roku studiów politechnicznych  lub przyrodniczych uniwersyteckich powinien to obliczyć bez trudu, co inteligentniejszy student potrafiłby podać prawidłowe oszacowanie wielkości tego napięcia po krótkich obliczeniach w pamięci. Podam wskazówkę: pojemność elektryczna kulistego przewodnika w piko-Faradach w przybliżeniu równa jest jego promieniowi w centymetrach (dokładniej: C [pF] = 0,8988 * R [cm]. Mannet tego prościutkiego zadanka nie rozwiąże, bo ma on pojęcie o fizyce wręcz ujemne. Natomiast inni P.T. Czytelnicy tego bloga będą umieli oszacować to napięcie i wyciągnąć odpowiednie wnioski. Jeszcze jedna wskazówka: udało się już zbudować energetyczne linie przesyłowe dla napięcia miliona woltów -- ale dużo wyżej już pójść się nie da z napięciem -- dlaczego? I jeszcze jedna: jakie napięcie daje się wytworzyć przy pomocy elektrostatycznego generatora Van der Grafa, pracującego: (a) na "wolnym powietrzu", (b) wewnątrz osłony wypełnionej gazem pod wysokim ciśnieniem? Kurcze, jeszcze jak ja byłem młody, to ludzie lubili się popisywać przed innymi swoją wiedzą. A obecnie stało się modne popisywanie się przed innymi swoim kretynizmem. Internet znakomicie pomógł w rozwinięciu i utrwaleniu się tej mody.

***

ps. 

Generatora Van der Grafa pojawił się w idei hydroelektronowej z inspiracji nickname Ludwiczek69 i deda. Na pytanie ile można w zbiorniku zgromadzić elektronów, oczywiście tych nienależących do cząsteczek wody, Ludwiczek69 napisał, że tyle, ile dusza zapragnie, a przy innej okazji deda wspomniał o generatorze Van der Grafa. Ludwiczek69 to eksperymentator a jednocześnie bywający w kosmicznych ideach nauki. Zatem z czasem "możliwość duszy" wyposażyłem w idei hydroelektronowej w miarę z możliwości stosowanego w fizyce generatora Van der Grafa. SNAFU dołożył o niej, jak wyżej, wyrocznię.

mannet
O mnie mannet

Blog: "Ułożenia" - sztuka to fizyka bez matematyki. * W przyrodzie są tylko dźwięki i więcej nie ma w naturze muzyki. Talent nie pochodzi z tej Ziemi. * Monter ułożeń niemożliwych [ komentarze ].

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura