Jan Hartman/Polsat
Jan Hartman/Polsat
Marcin Tyc Marcin Tyc
1017
BLOG

Jan Hartman - Współczuję Romanowi Polańskiemu, bardzo się nacierpiał.

Marcin Tyc Marcin Tyc Film Obserwuj temat Obserwuj notkę 34

Nie znam sytuacji emocjonalnej Romana Polańskiego ale przypuszczam, że bardzo się nacierpiał z tego powodu, na wielu etapach, zarówno wtedy kiedy sprawa była aktualna, toczyła się w Ameryce, kiedy z tej Ameryki uciekał, kiedy był w szpitalu psychiatrycznym, kiedy był w areszcie domowym, ale przede wszystkim dlatego, że wszędzie od zawsze spotyka się z protestami, a teraz kiedy jest starym człowiekiem te protesty się bardzo zintensyfikowały. Ja mu trochę współczuję, i myślę, że wszyscy powinniśmy próbować przynajmniej znaleźć w sobie trochę współczucia dla człowieka, który jednak wiele z tego powodu wycierpiał  - powiedział w programie "Skandaliści" profesor Jan Hartman, etyk i filozof. 

image


"Na prośbę Romana Polańskiego spotkanie w Szkole Filmowej w Łodzi (...) zostało odwołane". Tak zakończyła się awantura wokół zaproszenia reżysera na zamknięte spotkanie ze studentami i pracownikami Łódzkiej Szkoły Filmowej. Na Polańskim ciążą bowiem nowe oskarżenia o molestowanie seksualne i wciąż niezakończona sprawa gwałtu na 13-letniej Amerykance.

Z ciężkim sercem wezmę w obronę Polańskiego, z pełną świadomością, że nie mam szans przekonać jego wrogów. 

Moja teza jest następująca: Roman Polański powinien wygłosić wykład w swojej macierzystej Szkole Filmowej w Łodzi. Powinien zostać przyjęty z szacunkiem, a protestujący powinni powstrzymać się od dalszych demonstracji, szanując decyzję rektora, nawet jeśli nie zgadzają się z jego argumentami. Przeciwnicy wizyty Polańskiego w szkole powinni uznać, że już dostatecznie wyraźnie zamanifestowali swoje racje, a dalsze działania byłyby jątrzące i nieproporcjonalne. Roman Polański po raz kolejny przeżył (nie ostatnie zapewne) upokorzenie z powodu popełnianych przez siebie w przeszłości czynów. Taki jest jego los. Ale we wszystkim musi być zachowany umiar – studenci powiedzieli swoje, rektor powiedział swoje. Dano wyraz sprzeciwowi moralnemu w sposób dobitny i skuteczny, niemniej władze podjęły decyzję. Przez szacunek dla porządku instytucjonalnego to powinno kończyć sprawę.

Jeśli etycy mają coś do roboty w przestrzeni publicznej, to właśnie w takich przypadkach. Z ciężkim sercem wezmę w obronę Polańskiego, z pełną świadomością, że nie mam szans przekonać jego wrogów. Z ciężkim sercem również dlatego, że argumenty, które formułuje się na gruncie etycznego osądu konkretnej sprawy z życia wziętej są z puntu widzenia normalnych zasobów retorycznych, aksjologicznych i pojęciowych debaty publicznej „od czapy”, to znaczy dziwaczne, wydumane, nieprzekonujące. Ale cóż mam na to poradzić? Za to będę wyrażać się jasno.

Roman Polański jest wielkim człowiekiem, prowadzącym życie tak odmienne od naszego, że wydawanie sądów na temat jego uczynków oraz osoby jest znacznie trudniejsze, niż osądzanie zwykłych ludzi. Jest też człowiekiem starym i ciężko doświadczonym przez los. Mimo niewielkiej postury, dla każdego z nas jest budzącym podziw gigantem – nawet jeśli oburzają nas jego seksualne ekscesy z dalekiej przeszłości. Mimo tej wielkiej dysproporcji osobowego i życiowego formatu, jaki dzieli zwykłych ludzi od kogoś takiego jak Polański, mamy pełne prawo do swoich ocen. Jednak ocena a stosowanie kar to dwie różne rzeczy. Jeśli ktoś nie może wybaczyć Romanowi Polańskiemu, niechaj nie idzie się z nim spotykać i niechaj mówi głośno, dlaczego. To już naprawdę wiele. Sankcje zostawmy bardziej uprawnionym.

Marcin Tyc
O mnie Marcin Tyc

Absolwent Administracji Europejskiej. W przeszłości praca w roli statystyka w UEFA oraz w Przeglądzie Sportowym i Onet.pl. Polskie Towarzystwo Statystyczne I Historia Bez Cenzury. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura