HareM HareM
133
BLOG

Raporty z pucharowych skoczni – Zakopane (10)

HareM HareM Skoki narciarskie Obserwuj temat Obserwuj notkę 12

Żadnych wstępów nie będzie. Sytuacja jest za poważna, żeby się na nie silić. Skaczemy na swojej skoczni, w Mekce polskich skoków i żaden Polak nie mieści się na koniec nawet w 15-tce. W drużynówce zajmujemy szóste miejsce, a to tylko dlatego, że nie startowali Szwajcarzy. Zresztą. Niewiele brakowało, żeby dołożyli nam też Rosjanie. Dzisiaj będzie trochę inaczej. Podzieliłem te wszystkie wydarzenia na działy. I tak:


Klasyfikacja punktowa zwykła:
1.    Severin Freund zrównał się punktami z Andreasem Koflerem, ale go wyprzedził. Obaj maja ich już po 7713, tyle że Niemiec wygrał 22 konkursy w karierze, a Tyrolczyk o 10 mniej.
2. Piotr Żyła skacze w tym sezonie przeciętnie, ale wystarczająco dobrze, żeby po zawodach w Zakopanem znaleźć się przed Daikim Ito, którego zmienił na poz.29. Wyprzedza Japończyka tylko o dwa punkty, ale w kontekście kilku ostatnich rezultatów Samuraja można się spodziewać, że mimo koronyi absencji w Neustadt Polak to miejsce raczej utrzyma.
3. Markus Eisenbichler został 39-tym zawodnikiem, który przekroczył granicę 5000 pucharowych punktów. Wszedł do tego grona bez szału, ale z lekkim przytupem, bo jest już 38-my i wyprzedza Koudelkę.
4. Od niedzieli Jukia Sato może się pochwalić tym, że jest w najlepszej 120-tce punkciarzy wszech czasów. Nie ma w niej już natomiast mistrza świata z Val di Fiemme z roku 1991-go, Franci Petka. Żeby być w tej 120-tce Mały Samuraj musiał wywalczyć 1760 oczek. Ale wywalczył ich, łącznie z niedzielą, 1773.


Klasyfikacja punktowa klasyczna:
1.    Anze Lanisek jest po Zakopanem w top-90 klasycznej klasyfikacji punktowej wszech czasów. Przez niego nie ma już w tym gronie czterokrotnego pucharowego zwycięzcy i 12-krotnego podiumowicza, Szwajcara Zuenda. Pamietam gościa. Ktoś jeszcze też?
2.    Skończył się T4S, więc Killian Peier odżywa. W Zakopanem wskoczył do top-160 omawianej klasyfikacji. Kosztem Piusa Paschke, którego widoczna w ostatnim czasie obniżka formy może kosztować bilet do Pekinu. Nie tyle może, co będzie, bym nawet powiedział. No chyba, że w Neustadt ktoś wsadzi mu w zupę śmigło.
3.    Przyszalał klasycznie dotychczasowy drugi (Tschofenig), a nawet trzeci (Aigner) austriacki garnitur. Do tego stopnia, że obaj mogą być w samolocie do Chin. Już teraz są to ich zdecydowanie najlepsze pucharowe sezony. A dodajmy, ze taki Aigner startuje w tegorocznej edycji Pucharu dopiero od Innsbrucka. W każdym razie młodszy z nich zebrał już w karierze równe 30 (tej zimy 23) klasycznych oczek, a starszy równe 25 (14). I pewnie w Neustadt i Willingen też gruszek w popiele zasypiać nie będą. Te 25 pkt pozwala Aignerowi zajmować 389, ostatnie wśród tych z takim dorobkiem, miejsce w klasycznym punktowym rankingu. Jest bezpośrednio przed naszym Skupniem. Tschofenig jest 362-gi, przy czym wśród 7-miu skoczków z taką samą liczbą punktów jest piąty.


Klasyfikacje zwycięzców i pudli:
1.    Karl Geiger jest już w czołowej 30-tce najlepszych pudli wszech czasów. Wypchnął z niej Martina Hoellwartha. Przy równej liczbie podiów (po 29) Niemiec ma o 3 pucharowe wygrane więcej.
2.    Zwycięstwo Lindvika to 455-te podium Norwegów w historii ich startów w PŚ.

Zakopiańskie negatywy:
1.    Tragiczny w formie i treści jest w tym sezonie Kevin Bickner. Nie inaczej było w Zakopanem. Po raz 40-ty w karierze nie przeszedł kwalifikacji. 20% z tego to efekt jego skakania tej zimy.
2.    Turek Muhammet Cintimar ma, jak do tej pory, stuprocentową skuteczność. Podchodził do Pucharu, jak dotąd, 13 razy (wszystko w tym sezonie) i 13-krotnie oblał kwalifikacje. Na dziś wydaje się dobrym kandydatem na następcę Czoja.
3.    Michaił Nazarow już po raz 35-ty nie wszedł do finałowej serii pucharowego konkursu. Miejsce w czwartej 10-tce zawodów zajął po raz 15-ty.
4.    Jakub Wolny nie potrafi skakać na polskich skoczniach. W tym roku jest bez formy, więc wychodzi mu to jeszcze gorzej. W Zakopanem może nie wygląda to aż tak źle jak z reguły wygląda w Wiśle, ale trudno się było spodziewać, że Kuba tym występem zyska miejsce w samolocie do Chin. No i wypadł z obiegu na ostatniej prostej. Moim zdaniem zasłużenie zresztą. I jeszcze ta okrągłość. 40-ty raz nie wszedł w konkursie do finału.
5.    I pomyśleć, że w trzech pierwszych swoich konkursach w Zakopanem Olek Zniszczoł za każdym razem zdobywał punkty. Co tam punkty. Zaczął od lokaty 9-tej, a dzień później był 14-ty! Teraz ma tych konkursów na koncie 4 razy więcej, ale wszystkie 9 ostatnich kończył z zerowym kontem punktowym. Z tego tylko dwukrotnie była to 10-tka czwarta. Zupełnie zmarnowany talent. Drugi Murańka.
6.    Zadziwił, in minus, Halvor Granerud. Zdobył punkty, ale znacznie mniej niż można się było spodziewać. To był najsłabszy z jego 6-ciu występów w polskiej stolicy Tatr. Nawet w zeszłym roku, kiedy mu tu w pierwszym konkursie ponoć zupełnie nie wyszło, zajął wyższe miejsce. To było 115-te podejście w karierze Graneruda i jego 80-ty I-ligowy konkurs.
7.    Setny pucharowy konkurs w karierze Piusa Paschke okazał się jednym wielkim niewypałem. To, że nie zdobył w nim punktów to jeszcze pikuś. The point is, że tylko dwukrotnie zajął w zawodach głównych gorsze miejsce.
8.    Dla Constantina Schmida zakopiańskie zawody były najsłabszymi w sezonie. Było to też jego 95-te pucharowe podejście. 30-te, w którym nie wszedł do serii finałowej konkursu.
9.    Stefan Leyhe w tym sezonie nie punktował dwukrotnie. Obydwa razy miało to miejsce na zawodach w Polsce. W Zakopanem, podobnie jak w Wiśle, skończyło się na 31-szym miejscu.
10.    Dwóch (Kazachów) w jednym (punkcie) Otóż Danił Wasiliew po raz 15-ty, a Sabidżan Muminow po raz 10-ty w sezonie oblali eliminacje. Ten pierwszy idzie na sezonowy rekord kraju w tym względzie. Jak go pobije dam znać.
11.    Już po raz 105-ty nie zdobył żadnych punktów w konkursie bułgarski rodzynek Władimir Zograwski. Na 44-tym miejscu ukończył konkurs po raz 10-ty. Żadnego miejsca w zawodach głównych nie zajmował częściej. A w Zakopanem na tej pozycji lądował przez ostatnie 3 razy.
12.    Niedzielna dyskwalifikacja Kevina Maltseva była 10-tym konkursem, w którym nie wszedł do serii finałowej. Ma skuteczność niewchodzenia równą 100%.
13.    Po raz pierwszy w historii swoich startów w PŚ Michael Hayboeck nie zdobył I-ligowych punktów w Zakopanem. A był to jego, chwalić Boga, 14-ty konkurs na Wielkiej Krokwi. Tym samym podpisał na siebie wyrok w sprawie wyjazdu do Chin. I to wszystko podczas okrągłego, 235-go konkursu w karierze.


Zakopiańskie pozytywy:
1.    Killian Peier celebrował w Zakopanem swoje 60-te punktowanie. W naszej zimowej stolicy zdobył punkty po raz trzeci, ale dopiero pierwszy raz znalazł się tu w czołowej 10-tce.
2.    Simon Ammann też punktował w niedzielę na okrągło. Jego liczba punktowań jest, jak się można domyślać, nieco okazalsza. Były to 380-te punkty Helweta.
3.    15-ty raz w karierze Gregor Deschwanden zmieścił się w czołowej 14-tce zawodów. Nie wiem czy jest się aż tak czym chwalić zważywszy, ze było to już jego 215-te pucharowe podejście. Z drugiej strony równe 200 podejść miał słabszych. Więc narzekać nie ma prawa.
4.    90 pucharowych konkursów ma na koncie po niedzielnych zawodach Timi Zajc. Żadnego miejsca nie zajmował w nich tak często jak to, które zajął w Zakopanem. A tak w ogóle to w czołowej 10-tce poza podium Słoweniec zmieścił się już po raz 25-ty.
5.    60-ty raz w karierze, czyli tak jak Peier, zapunktował średni z Prevców. Punktów tylko ma jakby mniej od Szwajcara. Tak ze 40% mniej. Ale w Zakopcu przekroczył 600. To już jest coś. Tyle, co Murańka z Biegunem do kupy. I jeszcze Tajner na dokładkę. Wojciech albo Henryk, bo dokładki w postaci Tonia Cene by już nie zdzierżył. Dzisiaj, bo co innego może być w najbliższą sobotę.
6.    Trzecie pudło Anze Laniska w tym sezonie i trzeci raz, kiedy staje w karierze na najniższym podium. Startował w Zakopanem po raz siódmy i jeszcze nigdy nie było tak, żeby wyjechał stąd bez punktów. Przy czym ostatnie jego cztery tu występy sugerują, że nigdzie nie czuje się lepiej. Może w Kuusamo, ale nawet tam, mimo trzykrotnej obecności na podium i tegosezonowego zwycięstwa, średnią na zawody ma znacznie gorszą.
7.    35-ty raz w karierze, w 60-tym podejściu, zapunktował Ziga Jelar. Nie dało mu to, niestety, biletu do Pekinu. Przy czym ma niezłe towarzystwo, bo do Chin nie leci kilka bardziej uznanych od niego słoweńskich firm. Najmłodszy Prevc, Pavlovcic, Semenic. Pierwsi dwaj przed sezonem wydawali się pewnymi olimpijczykami. A tu patrz Pan.
8.    Stefan Hula zdobył w Zakopanem dwa razy więcej punktów niż w całym poprzednim sezonie. Mógłbym być propagandzistą, nie? Podobno tacy poszukiwani po obu stronach barykady. A mnie, z takimi zdolnościami, żadna strona jakoś nie chce. Czemu się zresztą nie dziwię. Wracając do Huli. Zaliczył 210-ty I-ligowy konkurs. Bilans ma, biorąc dodatkowo pod uwagę zawalone kwalifikacje, niespecjalnie korzystny, więc przy okazji punktowanego konkursu, wspominał o nim nie będę.
9.    Paweł Wąsek po raz 10-ty w życiu zdobył I-ligowe punkty. Ja co prawda nie widzę u niego jakiejś specjalnej formy, którą to zachwyca się pan prezes i spółka, no ale na tle niektórych kolegów rzeczywiście Wąsek się wyróżnia. Pytanie co to daje. Szczególnie, że jest podpadnięty u Pana Od Sprzętu.
10.    Po raz 135-ty zapunktował w Pucharze Daniel Tande. Co z tego jak igrzyska za pasem, a on bez olimpijskiej formy. Jeśli Norwegowie nie zaskoczą w Pekinie sprzętem, to Tande nic tam nie zrobi. To już 8-my raz jak zajął w konkursie 18-te miejsce. Połowa tych 18-tych miejsc miała miejsce w tym sezonie. Parę lat temu bywał w sezonie 4 razy na miejscu drugim. Teraz na 18-tym. Znak czasu?
11.    Okrągłe, piąte , pucharowe zwycięstwo Mariusa Lindvika zbiegło się z jego 85-tym startem w pucharowych zawodach. To nie jest jeszcze najlepszy, punktowo, sezon Norwega, choć z pewnością na taki się zanosi. Ale jedno można już napisać. Sześć razy w sezonie to Wiking jeszcze na podium nie stał. A przecież przed nami jeszcze ponad 10- konkursów. Nawet jeśli odliczymy Neustadt, w którym nie wystartuje. Mówią, że z powodu covida. Lindvik startował dotąd w Zakopanem 6-krotnie. Pięć razy był w 10-tce, z tego 3 razy na podium. Lepiej skacze tylko w Bischofshofen.
12.    Dwusetny kontakt z Pucharem Karl Geiger uczcił kolejnym podium. W Tatrach jeszcze na nim nie stał. Ponadto po raz 75-ty wylądował w czołowej 10-tce zawodów. Niemiec ma już więcej punktów niż w całym poprzednim sezonie. Do najlepszego w karierze, tego sprzed dwóch lat, brakuje mu na dziś 622 oczka. Moim zdaniem, przy obecnej formie, jego szanse na poprawę tamtego wyniku są niemałe.
13.    Kanadyjczyk Mackenzie Boyd-Clowes, w swoim 215-tym pucharowym podejściu, po raz 40-ty wylądował w trzeciej 10-tce konkursu. W jego przypadku, szczególnie biorąc pod uwagę ten sezon, uznajmy to za pozytyw.
14.    Rioju Kobajaszi po raz trzeci z rzędu nie stanął w konkursie na pucharowym podium. Prawdziwy dramat. Prawie jak u Małysza 20 lat temu. Żeby nie musieć zaliczać tego do negatywów to może dodam, że po Zakopanem Samuraj ma za sobą 140 kontaktów z Pucharem, a 105 z nich zakończył zdobyciem punktów. Z tego w czołowej szóstce, czyli tak jak w niedzielę, był 55 razy.
15.    Rekord kariery Daniela Tschofeniga (jak się tak można nazywać???!!!). Mający najprawdopodobniej swoje konsekwencje. Już trzeci raz w sezonie wylądował w 10-tce. Byłoby krzywdą dla tego chłopaka, gdyby nie pojechał na igrzyska. Ale skokowi selekcjonerzy to straszni konserwatyści są. Więc nie zdziwi nic.
16.    Daniel Huber po raz szósty w karierze skończył pucharowy konkurs na miejscu szóstym. 15 konkursów w sezonie i we wszystkich punktował. Mało kto w całym stadzie może się tym pochwalić. W trzech ostatnich zawodach zdobył 180 punktów. Takiej serii nie miał nigdy.
17.    Wysoką formę utrzymuje Jan Hoerl. Po raz 10-ty w karierze ukończył zawody w czołowej 10-tce. W Zakopanem znalazł się w niej dopiero po raz pierwszy. Mimo, że to już jego tutaj piąte zawody. Dotąd zawsze kończył je w 10-tce trzeciej.

Ni pies, ni wydra:
1.    Jewgienij Klimow po raz 80-ty zdobył pucharowe punkty. Ale już po raz 10-ty nie było to więcej niż punkty dwa (słownie: dwa). Dlatego musiałem dla niego stworzyć osobną kategorię.
2.    W kratkę, od momentu kiedy dołączył do I-ligowego towarzystwa, skacze Severin Freund. W niedzielę po raz 35-ty w karierze zajął miejsce w drugiej 10-tce. Kilka lat temu napisałbym, że zawody mu zwyczajnie nie wyszły. Ale w tej chwili? Toż to jego drugi najlepszy wynik w sezonie. Dlatego trafia do tej kategorii.

HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport