Nowoczesna polityka polega na uwodzeniu elektoratu. Tak podobno jest na całym świecie, powszechny kryzys demokracji, która zamienia się w farsę, igrzyska dla debili, którym trzeba schlebiać, by mieć szansę na zdobycie sympatii wyborców.
Andrzej Zbierzchowski podał mi ostatnio wart najwyższego zastanowienia link, razem z bardzo pesymistycznym komentarzem, sumującym prace badawcze nad polskim czytelnictwem i analfabetyzmem funkcjonalnym i przed kilkoma mninutami następny link do bardzo ciekawego artykułu o propagandzie. Bardzo polecam kliknięcie obu. Można by sądzić, że pięćdziesiąt parę procent polskiego społeczeństwa to debile. Niestety. Mogłoby to wskazywać, że praktyki polskich specjalistów od marketingu politycznego są słuszne
Pisałem o tym parę dni temu w tekście „Oszukana demokracja”. Widoczne w okienku Salonu24 analizy ostatnich kampanii wyborczych w USA, Francji no i oczywiście w Polsce, zdają się potwierdzać przekonanie, że współczesna demokracja powoli wywraca się na lewą stronę, stając się nicowaną córą Koryntu. Wszystko jest towarem, wszystko można kupić, wszystko jest na sprzedaż. Ignoruję z rozmysłem wszelkie możliwe ścieżki i okazje do tysiąca możliwych rozważań i aluzji politycznych. Skupię się nad konkretnym elementem, który moim zdaniem jest ważny. Co z tym dalej będzie, zobaczymy.
Kontynuuję wysupływanie tego jednego, jedynego splotu zakorzenionego we wspomnianej oszukanej demokracji. Najważniejszą inspiracją do tej pracy jest powszechne przekonanie, że jest to zjawisko ogólnoświatowe, które określa naturalną drogę "postępu" cywilizacji XXI wieku.
Do roboty.
Zgodnie z najważniejszymi tezami Natalii de Barbaro do zwycięstwa wyborczego nie jest potrzebna większość wyborców, ale konkretnie wytypowana mniejszość, wystarczy wręcz uzyskanie poparcia kilku, co najwyżej kilkunastu procent wyborców.
Po wtóre nie jest potrzebny żaden program zorientowany na jakikolwiek interes wspólny
Przekładając to na polski język potoczny, należy zapomnieć o wszelkiej racji stanu, interesie narodowym, zapomnieć o wszelkim interesie wspólnym. Współczesna demokracja staje się dyktaturą mniejszości.
Przyglądając się pierwszej części dyskutowanej oceny stanu demokracji, jest to dyktatura debili. Interesujące jest to, że oglądając wypowiedzi i analizy czołowych polskich politologów, rozmaitych warsztatów analiz socjologicznych, ten stan rzeczy jest oczywisty i jest świadectwem postępu i równania do solidnego poziomu światowego. Jednym słowem – tak trzymać.
Światem ma rządzić reprezentacja kilkunastu procent jej najgłupszych obywateli, których można zmobilizować do zwartego, jednolitofrontowego, umundurowanego i skoszarowanego sposobu głosowania – na jedno proste hasło, jak w Indiach. Na małpę. Na krowę. Na słonia.
Na piktogramy z powodu analfabetyzmu pełnego, albo tylko funkcjonalnego.
_______________________________________________________________________________________________Jak
Natalia de Barbaro (Rzeczpospolita (c) FORUM)
______________________________________________________________________________________________
Jak zapowiedziałem, skupiamy się tylko na prowadzeniu jednego wątku. Zakładamy, że tak jest i ma być na całym Świecie i zajmijmy się rozważeniem tej jednej interesującej tezy, postawionej jeszcze poprzedniej części naszych rozważań.
Czy Polska, czy Świat stawia na właściwego konia?
Czy może nie?
A jeśli nie, to jak sobie z tym poradzić?
No i najważniejsze pytanie: Czy ten koncept w ogóle jest prawdziwy?
Może to tylko kolejna dezinformacja?
Mówiąc o dezinformacji, przykładów jej skuteczności jest mnóstwo, zastanawiałem się który z nich przywołać. Tak się jednak świetnie złożyło, że idealny przykład podany przez Pawła Krawczyka trafił dzisiaj na Stronę Główną, Jest to tekst „"Nuklearna zima" czyli radziecka dezinformacja w XX wieku”. Wystarczy pasja jednego pseudouczonego Carla Sagana i zręczna inspiracja agentów wpływu, aby tego typu sztuka się powiodła. Polecam tekst Pawła Krawczyka, jako literaturę uzupełniającą. Pytanie jest ważne:
Czy świat zanurza się w
dyktaturze debilnej mniejszości?
Czy Świat stawia na właściwego konia?
Może najpierw zobaczmy co się dzieje, zastanówmy się, czy uda się nam rozpoznać jakieś wzory, które pomogą przenieść światowe doświadczenia i zastosować je na polskim podwórku. Dodam teraz jescze jedno. Zrozumienie mechanizmu funkcjonowania tak pojętej demokracji prawie natychmiast ujawnia bardzo praktyczny sposób pokonania niszowych partii kiboli. Mam tylko jeden problem:
Ujawnić ten sposób, czy nie?
Czy jeśli się kibole dowiedzą jak zamierzamy im pętlę na szyję założyć, to czy nam nie zaszkodzi?
Przypominam przyjęte w pierwszej części założenie:
1. Nie piszę tego tekstu, by zjawisko opisać, ale aby sobie z nim poradzić, znaleźć receptę.2. Zjawisko ma charakter nie tylko polski, ale międzynarodowy, co rodzi dość niesamowite konsekwencje.
POrozmawiajmy chwilę o tych konsekwencjach.
Pierwsza z nich. Poniżej wśród komentarzy wkleiłem cytat z książki „Propaganda” Bernays'a [3]. Widać stosowanie "takich" metod niczym dziwnym nie jest. Piszę o tym od prawie roku w Salonie24. Propaganda jest jednym z wielu narzędzi, konwencjonalnie stosowanych, albo samodzielnie, albo w zespole z innymi metodami. Jest to zwykły element "marketingu politycznego" albo "cybernetyki społecznej" lub "dezinformacji", o której pisał dzisiaj Paweł Krawczyk. Propaganda jest jednym ze środków działania w "wojnie ideologicznej", o której można przeczytać na przykład tutaj. Wojna ideologiczna, albo wojna psychologiczna jest jedną z form działań wojennych, czasem bez formy militarnej, czasem jest przygotowaniem do takiej wojny, zwykle też konflikt militarny, część działań operacyjnych realizuje metodami i technikami wojny ideologicznej. Można o tym przeczytać w pracy wskazanej linkiem. Jeśli jest to jeden z "konwencjonalnych" ludzkich działań, to oczywiście wiedza o tych działaniach jest również wiedzą, która powinna być "konwencjonalna". I powiem teraz coś jak Tevie Mleczarz. Z jednej stony tak jest. Wystarczy puknąć w Google. Wiedzy na ten temat jest mnóstwo. A z drugiej stony, jest to wiedza tajemna, skrzętnie ukrywana. Broń zwana propagandą niewątpliwie istnieje. Ale wszyscy dookoła z uporem twierdzą, że czegoś takiego nie ma, to nie istnieje. Owszem, kiedyś Goebbels w Niemczech, propaganda komunistyczna, oczywiście. Ale żeby u nas, teraz. Bzdury. Spiskowa wizja dziejów, szydercze uśmiechy, wzruszenie ramionami, pogardliwa etykieta oszołomstwa.
Prawda jest jedna. To jest tak samo jak twierdzenie, że czołgi nie istnieją. Oczywiście takie gadki to idealna operacja osłonowa. Jak uda się wmówić przeciwnikom, że czołgi nie istnieją, to się do obrony przeciwczołgowej nie przygotują. Mówiąc w uproszczeniu propagandyści są jak kapłani egipscy, za żadną cholerę nie przyznają się do tego co robią. To jest pierwsze ich kłamstwo. A sprawdzenie jest proste niesłychanie. Wystarczy kliknąć.
Starym zwyczajem, nie kończę tematu, ale pytaniem zachęcam do dyskusji.
______________________________________________________________
Przypisy:
Praktyki polskich specjalistów od marketingu politycznego podsumowane filmem Marcela Łozińskiego „Jak to się robi?” o szkole karier politycznych Piotra Tymochowicza. Film o przemysłowym tuczu polityków. Z tego materiału daje się wyciągnąć jedno ważne skojarzenie – jest nim pogarda. Ale we wspólczesnej szkole polityków pogarda jest jądrem konstrukcji światopoglądu polityka. Piotr Tymochowicz wręcz instruuje swoich uczniów: Aby zrozumieć elektorat, musicie nauczyć się rozumieć debila.
Natalia de Barbaro formułuje to w następujący sposób: „Nie mów edukacja, prawa kobiet, walka z bezrobociem, drogi, bezpieczeństwo, wejście do Unii Europejskiej. Mów drogi, drogi, drogi, drogi, drogi. Musisz zrezygnować z wielkich grup wyborców, żeby zyskać jakichkolwiek - zyskać takich - takie, którym dasz przekonanie, że mówisz dokładnie do nich. Różnica między skutecznością kampanii prowadzonej "do wszystkich" a takiej, która jest zorientowana na określoną grupę jest taka, jak różnica między skutecznością ulotki hipermarketu znalezionej na wycieraczce, a listu od przyjaciółki w Twojej skrzynce”. [cytat z ”Listu do kandydatki”]
[3] W swoim dziele zatytułowanym „Propaganda” Bernays pisał: „Świadome i inteligentne manipulowanie zorganizowanymi zwyczajami i poglądami mas społecznych jest znaczącym elementem demokratycznego społeczeństwa. Ci, którzy manipulują owym niewidocznym mechanizmem społecznym, stanowią niewidzialny rząd, sprawujący faktyczną władzę w naszym państwie. Jesteśmy rządzeni, nasze opinie, gusty i poglądy kreowane w znacznym stopniu przez ludzi, o których nigdy nie słyszeliśmy. Jest to logiczną konsekwencją sposobu, w jaki funkcjonuje nasze demokratyczne społeczeństwo. Olbrzymia liczba ludzi musi współpracować w taki właśnie sposób, aby możliwe było sprawne funkcjonowanie społeczeństwa (...) Niemal w każdej czynności naszego codziennego życia, czy to w sferze politycznej, czy ekonomicznej, w naszym społecznym zachowaniu, czy etycznym myśleniu dominuje nad nami stosunkowo niewielka grupa osób, (...) które rozumieją procesy psychiczne i społeczne wzorce zachowań mas. To właśnie oni z pomocą protekcji kontrolują opinię publiczną.” (7) E. Bernays, Propaganda, IG Publishing, s. 37; (A także tutaj)
_______________________________________________________________________________________ Bardzo polecam:
[..] Zbigniew Herbert w "Dzienniku 1954" Leopolda Tyrmanda (kuraś)
[..] http://olewator.salon24.pl/58178,index.html - O samolocie CASA
[..] W dwa ognie (lendos)
[..] Łukoil zakręca kurek Niemcom. (Robert Amsterdam)
[..] po ciosie w jądro - opadają maski.... (tad9)
[..] Polityka katyńska (Rybitzky)
[..] Serbia, Waffen-SS, Sikorski i nowe szaty cesarza (hrabia Pim de Pim)
[..] Matrix Chlebowskiego (Andrzej Zbierzchowski)
[..] KOHORTY WOLNOŚCI, FALANGI DOBRA, HORDY (Rolex)
[..] Sikorski & Niesiołowski w dniu 29 maja 2007 r (Kosowo)
[..] Ile razy trzeba powtarzać? (Stary Wiarus)
[..] Puczymordy (w.s_media) znakomite!
[..] namierzam „faszystę” (tad9)[..] Pod dywanem (Free Your Mind)[..] Dyktatura ściemniaczy (lendos) ∞∞∞∞∞∞∞∞ agul, coś bardzo poważnego o ściemie! [..] Sowietyzm po amerykańsku, czyli kompartia USA (Marek J. Chodakiewicz)[..] Dobrego żołnierza Polska miała. (maryla)[..] Jerzy Czartoryski "Czarna Lista" Ministra Sikorskiego (KPK-Ottawa) _______________________________________________________________________________ _____________________________________________________________________________________________________ 146.400