Polska teraz jest zorganizowana bardzo źle, działa kiepsko, jest nieefektywna, nieodporna na zagrożenia. Niby jest lepiej niż dwadzieścia lat temu. Sklepy są pełne, na ulicach bankomaty, można bez przeszkód wyjechać za granicę, przyciągnąć rzęcha na lawecie. Jest super. Jest wielu ludzi, którym to wstarcza. Piszą w blogach. Infidel, ziggi… Już są szczęśliwi, bo jest lepiej niż było. Gdy słyszą, że ktoś chce, aby było lepiej niż jest, krzyczą oburzeni. Nie doceniacie tego co macie! Skóra, fura, denaturat, już więcej nie potrzebują. Popatrz, jaki dwadzieścia lat temu był w Polsce gnój. A teraz? Wystarczy wyjść na ulicę. Gołym okiem widać, jest super. To wszystko oczywiście dzięki Wałęsie, który na pięści pokonał cały światowy komunizm[1]. Jest to specyficzny łańcuch niskich wymagań, urządzanie świata według Kiepskich.
Zgoda. Za czasów PRL było świetnie. Teraz jest dużo lepiej, każdy to widzi, wystarczy krótki spacer. To wszystko jest jednak kwestią ustawienia poprzeczki. Wszystko sprawa jakości. Dokładniej, kwestia wymagań jakościowych.
To jest sprawa jakości życia Polaków, wymaganej na miarę polskiej racji stanu.
Można to pokazać na przykładzie do bólu prostym:
Wczoraj minister Cezary Grabarczyk wystąpił na konferencji prasowej i powiedział coś takiego: - Polska jest za biednym krajem, by mogłą sobie pozwolić na porządne autostrady. Podjąłem więc decyzję o zmianie projektu autostrady A1. Nie będzie trzypasmowa, będzie miała tylko dwa pasy do jazdy w jedną stronę. Od sierpnia wykonawca wchodzi na plac budowy. Przez następne kilkanaście lat Polska będzie miała gównianą niby autostradę, bo Polska jest za biedna!
A może Polska jest za biedna, aby ją było stać na gówniane autostrady?
To już nie tylko jest problem biedy, to jest sprawa wyobraźni strategicznej i zastosowanych kryteriów. W normalnym kraju byłby to już początek wielkiej grandy, a minister zostałby zmuszony do publicznego zjedzenia własnych spodni.
Dlaczego?
Autostrada A1 jest osią transeuropejskiego korytarza transportowego (nr VI) wiodącego przez kompleks portowy Gdańska i Gdyni. Niemcy w podobnej sytuacji docenili znaczenie korytarza transportowego jako fundamentu infrastruktury portu w Rostocku, zdecydowali o wybudowaniu nowej autostrady obok również nowo budowanej wielotorowej linii kolejowej, aż do Czech. Niemcom chodzi o zagwarantowanie Rostockowi przewagi konkurencyjnej nad portami w Szczecinie i Gdańsku. Pan Grabarczyk ogranicza przepustowość tej autostrady o połowę. Postęp to czy sabotaż?
A może tylko brak myśli geopolitycznej?
Wczoraj zreferowałem pierwszych pięć dni seminaryjnych Instytutu Geopolityki Polskiej, przypominam je po dalszej dyskusji i kolejnym ich uściśleniu:
Dzień pierwszy – był dniem wstępnym określającym wstępne wytyczne do dalszej pracy. Ustaliliśmy że dni następne poświęcone będą rundzie diagnostycznej ustalającej przybliżony bilans otwarcia i porządkującej podstawowe nurty tematyczne, zwane czasem panelami roboczymi.
Dzień drugi – Jakość polskiej nauki i wychowania. Mamy w Polsce ponad 50% obywateli obezwładnionych analfabetyzmem funkcjonalnym. Jeśli Polacy chcą sprostać wyzwaniom cywilizacji XXI wieku, jeśli mają rozumieć te wyzwania i chcą umieć sobie z nimi tak radzić, aby odnieść życiowy sukces, to muszą polskiemu systemowi kształcenia postawić zdecydowane i bardzo poważne wymagania. Jakie to mają być wymagania – będziemy rozmawiali dalej.
Dzień trzeci – Bezpieczeństwo i jakość polskiej tożsamości narodowej. Już pojawia się pierwsze zasadnicze pytanie. Czy Polska tożsamość narodowa jest wartością, o którą należy zabiegać? A może odpuśćmy sobie, co? Może mamy olać swoją Polskość, rozpłynąć się w wielkim "narodzie europejskim", przyssać się tam gdzie lepiej płacą? Albo jesteśmy Polakami, albo nie. Koniec.
Jeśli tak, to postawmy sobie konkretne wymagania, określmy wzorce jakości, które są potrzebne do zapewnienia podstawowych warunków przetrwania tej wartości jaką jest polska tożsamość narodowa. Polskie doktryny bezpieczeństwa narodowego są obecnie zupełnie nieprzygotowane do tego typu działań strategicznych i nieodporne na zagrożenia interesów narodowych. To jest wyzwanie tego panelu roboczego
Dzień czwarty – Materialne zagrożenia cywilizacyjne i najlepsze polskie strategie. Polski organizm społeczny aby żyć musi jeść, musi otrzymywać odpowiednie dla swoich celów surowce, energię, musi mieć odpowiednie możliwości ich przetworzenia i wymiany z otoczeniem, oraz wreszcie na koniec musi mieć konkretne i bezpieczne warunki wydalenia produktów społecznej przemiany materii. To są sprawy bezpieczeństwa energetycznego, surowcowego, ekologicznego. Nie tylko chodzi o to, aby te dobra mieć. Jest jeszcze sprawa jakości i niezawodności dostępu do tych dóbr. Niezawodność dostępu to jakość infrastruktury transportowej, magazynowej, dystrybucyjnej. Jakość, ilość, niezawodność, ceny, koszty w strategicznych wieloletnich projekcjach.
Dzień piąty – Warianty ideologiczne i język porozumienia narodowego. To jest niezwykle ważny zespół spraw jest i ma decydujący wpływ na jakość życia obywateli. Problem może być sprowadzony do wyboru wariantu cywilizacyjnego dla Polski, wyrażającego się w jakości relacji publicznych, swobód i wolności osobistych, jakości środowiska ekonomicznego, społecznego i intelektualnego. W polskiej przestrzeni geopolitycznej ścierają się dwa żywioły cywilizacyjne – archaicznej kolektywistycznej cywilizacji turańskiej przeciw łacińskiej cywilizacji demokratycznego Zachodu. Jest to ostry dylemat polskiej racji stanu, kryterium wyboru warunków fizycznego i kulturowego przetrwania Polski i Polaków w dającej się przewidzieć przyszłości.[2]
W tym miejscu zakończył się wczorajszy przegląd programowy. Dzisiaj kolejny szósty dzień seminaryjny. Jest on aksjologicznie sprzężony z dniem piątym.
Dzień szósty: Jaka ma być zorganizowana Polska
Systemy ustrojowe Rzeczpospolitej. Faktyczny zakres reform ostatniego dziesięciolecia XX wieku jest znacznie szerszy, niż to, co zwykle uważane jest za transformację ustrojową Polski. W powszechnej wyobraźni wydaje się, że transformacja ustrojowa dokonała się poprzez zrealizowanie planu Balcerowicza. To nie jest prawda. Było kilka reform, które niestety były izolowane systemowo, budowano coś na kształt kilku Rzeczpospolitych w jednym kraju.
Mazowiecki, Kwaśniewski i inni konstruktorzy ustawy konstytucyjnej, świadomie czy nieświadomie reprezentowali grupy wpływu, które wmurowały w ten akt zbiór zabezpieczeń, chroniących patologiczne interesy tych grup. Konstytucja stała się splotem wielu różnych źródeł sił GWARANTUJĄCYCH stabilność patologicznego systemu III RP [65] Nie dziwi mnie, gdy słyszę hasło: - Będziemy bronić Konstytucji, jak niepodległości.Bez względu na wszystko, może to chodzić o ordynację wyborczą, immunitet, aborcję, cokolwiek, nawet, gdy idzie o sprawę fundamentalnej racji stanu, system jest układem zachowawczym. ALE NIE TYLKO KONSTYTUCJA JEST ŹRÓDŁEM PATOLOGII. MÓWIĘ TO DUŻYMI DRUKOWANYMI LITERAMI - ŹRÓDŁA ZŁA ROZSIANE SĄ W CAŁYM SYSTEMIE
2. Reforma Samorządowa,
3. Utworzenie rynku pieniężnego - to jest Plan Balcerowicza, zawierający reformę systemu bankowego i finansowego Państwa. Tylko tyle i niewiele więcej. To był wentylator, który wywiał lekko licząc 200 miliardów dolarów z Polski tylko z powodu polityki kursowej NBP. Baaardzo zyskowny arbitraż. (Jak FOZZ) Tyle teraz.
4. Korekta systemu sprawiedliwości... Reforma bez reformy.
5. Reforma czwartej władzy: likwidacja cenzury, uwolnienie rynku środków masowego przekazu, ustanowienie państwowego systemu koncesyjnego na tym rynku. To jest bezosobowe określenie formalnego zakresu tych reform. Skutki jednak otworzyły front wojny informacyjnej toczącej się na terytorium Polski.
6. Reforma ustroju gospodarczego Polski znana jako prywatyzacja. Nigdy nie była nazywana reformą, znana jest pod hasłami "przekształceń własnościowych", "prywatyzacji" - PPP i NFI. Jest to najbardziej tajemnicza, skomplikowana część historii przemian w Polsce. Przestrzeń tej "reformy" jest miejscem, w którym trzeba szukać wylotu tunelu, przez który teleportowała się oligarchia komunistyczna. Tu splatają się interesy międzynarodowych grabieżców ekonomicznych, albo pasożytów rynków wschodzących, ze wszystkimi ich interesami. Jest to pas transmisyjny, wylot tunelu ratunkowego komunistycznej nomenklatury. Pas transmisyjny i wylęgarnia pogrobowców komunistycznej oligarchii była starannie przygotowana cyklem reform gospodarczych zapoczątkowanych jeszcze w czasie trwania I Zjazdu Solidarności w Hali „Oliwii” [Ustawa o przedsiębiorstwie państwowym], która wbrew swej nazwie, w artykułach końcowych uruchomiła otworzyła możliwość działania prywatnego kapitału korporacyjnego. Bardzo ważnym przełomem komunistycznego reformowania polskiej gospodarki były ustawy reformy gospodarczej Wilczka i Rakowskiego, wprowadzające ustawowo pierwsze reguły wolności gospodarczej. To była prawdziwa Arka Noego, do której zabierała się cała oligarchia komunistycznego PRL. Odbili od polskiego brzegu na ładnych parę lat przed odzyskaniem niepodległości. Któż dzisiaj o tym pamięta.
7. Trwający do dzisiaj zespół dostosowania polskich systemów ustrojowych do systemów Unii Europejskiej. Okazuje się, że można to robić lepiej albo gorzej, abo bez wizji strategicznych albo z takimi wizjami. Można przyjąć wariant pasywnych strategii albo aktywnych, jest tutaj sporo miejsca na lepsze albo gorsze warunki i tworzenie narzędzi dogodnych do skutecznego zabiegania o polski interes narodowy. Rząd Platformy Obywatelskiej w sposób otwarty zrezygnował z tej możliwości, przyjął na siebię rolę brukselskiego gubernatora działającego w Warszawie w interesie wspólnoty europejskiej, w sposób niepomiernie serwilistyczny.
* * *
To są zagadnienia, które wiążą się tylko z jednym, szóstym dniem seminaryjnym, w rundzie diagnostycznej. Jest to z pozoru bardzo rozległy obszar zagadnień. Na szczęście jest on trudny i rozległy, gdy robimy inwentaryzację. Jak sobie z tym poradzić? Jest to znacznie łatwiejsze. Dam tylko jedną sugestię. Przypomnę program naprawy finansów publicznych zaproponowany przez Zytę Gilowską w formie jednej ustawy. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że nie likwidacja WSI wprawiła komunistyczną oligarchię pogrobowców PRL w panikę. To było rzeczywiste hasło do parlamentarnego zamachu stanu. Po uchwaleniu tej reformy rzecznik prasowy ZUS mógłby wreszcie sprostać pytaniom redaktora Warzechy, a pan Krauze ze swoim Prokomem musiałby wreszcie spakować manatki. Przecież Prokom nie jest wspaniałym tworem wolnej gospodarki rynkowej. To jest tylko pasożyt polskiego systemu ubezpieczeń społecznych i zdrowotnych, blokujący efektywne reformy polskiej służby zdrowia. ZUS – Prokom = reforma polskiej służby zdrowia. To nie żart.
Jest niewątpliwe, jest tu potrzebne niesłychanie radykalne zreformowanie tego syfu panującego we wszystkich polskich systemach ustrojowych. Jest to dziurawy i podarty szkarłatny płaszcz Rzeczpospolitej, rojący się od pasożytów.
_____________________________________________________________________________________
Informacje organizacyjne:
Dzisiaj udało się repetytorium pierwszych pierwszych sześciu dni dyskusyjnych - z dwunastu. Robię tym repetytorium rundą diagnostyczną, polegającą na zebraniu tematów, uporządkowaniu ich w zespoły, bardzo zwięzłe "zinwentaryzowanie stanu spraw", postawienie pytań. Każdy zespół, panel, albo nurt tematyczny inicjowany jest jednym umownym "dniem seminaryjnym". Do każdego z tych dni przygotowywałem się zbierając materiał i przemyślenia w jednym z ostatnich trzynastu tekstów publikowanych nw moim blogu. Dlatego każdy dzień otwieram linkiem do czegoś na kształt inicjującej burzy mózgów.
Po zakończeniu pierwszej rundy, natychmiast przystąpię do drugiej, nazwijmy ją rundą konstruktywnych propozycji. Przejadę się ponownie, dzień po dniu i w każdym z nich sformułuję propozycję rozwiązania, albo procedury namierzenia tego rozwiązania. W tym etapie oczywiście bardzo chętnie przyjmę wszelkie sugestie, głosy, pytania, rady, krytykę, koreferaty, oferty współpracy, wskazówki metodyczne, dosłownie wszystko, co mogłoby zdaniem państwa przyczynić się do osiągnięcia celu Instytutu.
A celem jest ujawnienie polskiej racji stanu.
_________________________________________________________________________________________
Przypisy:
[1] Murzyn Gono pokonywa na pięści panią Starter – „W oparach absurdu” Antoni Słonimski, Julian Tuwim
[2] Ograniczenie odpowiedzi na to pytanie do stwierdzenia, że przecież mamy do czynienia z demokratycznym państwem prawa i koniec dywagacji na zadany temat, jest oszustwem. Jest fundamentalnym oszustwem aksjologicznym, jest także oszustwem rzeczowym. Pytanie jest aktualne nadal:
Jaka jest jakość tego prawa? Oraz:
Jaka jest jakość tej demokracji?
[..]
[65] Rozważania o „układzie”
[66] Metafory i znaki szczególne „układu”
_________________________________________________________________________________________
209.000
Komentarze