1. Mecz ze Słowacją. Nasi żeltenmeni przegrali a co gorsza również fryzury mieli mniej efektowne. Szczególnie rzucał się w oczy ten Słowak co wykiwał naszych, zakładając nawet obrońcom Polski tzw. „siatkę” i strzelił gola. Jedynie polsko-bawarski Lewandowski miał nieźle nastraszonego żelowego czuba. Plus: o przegranej propagandowa TVP Info podała punktualnie choć mogła ten przykry fakt ukrywać tak jak w tym samym czasie uczyniła „INFOrmując” z opóźnieniem o przegranej PiS ( a nawet całej prawicowej reszty) w wyborach Prezydenta Rzeszowa.
2. Z Hiszpanią, w „meczu wszystko” zremisowaliśmy, strzelając gola i dwa razy w poprzeczkę. (dlaczego nie stosuje się zasady: dwie poprzeczki = rzut karny?? Myśmy grali na podwórku: 3 kornery = karny.) Aha, pojawiły się przed meczem odniesienia historyczne nawołujące do narodowej dumy: Samosierra, Lewandowski-Kozietulski. To mogło być dla drużyny Hiszpanów niemile gdyż jednak Polacy walcząc o wolność tłumili opór miejscowych i oblegali oraz plądrowali Saragossę na polecenie Francuzów.
3. Po bardzo dobrym występie do meczu Szwecją stanęliśmy więc z dużą szansą na wyjście z grupy. Nie byle kto bo sędzia Trybunału Konstytucyjengo Krystyna Pawlowicz postanowila osłabić morale Szwedów każąc im oddawac skarby zrabowane podczas 17.-wiecznego Potopu ( i to uwaga: „PRZED meczem”). Szwedzcy piłkarze nie wzięli sobie tego serca również dlatego, że występowało tam wielu mocno oliwkowych brunetów. Zdrową kulturowo i sportowo mieszankę w drużynie szwedzkiej symbolizowały nawet stroje; góra żółto- po skandynawsku - blondynowata a spodenki (nie bójmy się tego słowa) czarne. Nawiązując do historii: kolubryny nie wysadziliśmy, w ataku nie zauważyłem pospolitego ruszenia. Czasem jednak broniliśmy się za pomocą kupy („kupą mości Panowie”) ale jakaś bohaterska obrona Częstochowy to też nie była.
4. Podsumowanie: zajęliśmy ostatnie miejsce w (ponoć najsłabszej) grupie E (ale zremisowani z nami Hiszpanie są już w półfinale). Ja, jako człowiek racjonalny nie zwracam uwagi na tę rzekomą jakoby solidarność, że razem z nami odpadły zaprzyjaźnione Węgry, Turcja a także odpadła Rosja….
Moskwa, Ankara, Budapeszt, Warszawa – wspólny wypad, wspólna sprawa?
Odpadają i inni taka jest logika turniejowa i życiowa. Ale kibice są przesądni. Np. przed laty trenerem został – „Franek Smuda - czyni cuda”. Nie uczynił. Nie uczynił zwłaszcza na Mistrzostwach Europy w Polsce i Ukrainie 2012.
Pojawiły się głosy, że należałoby spolonizować tego piłkarza, co w Bayernie wystawia piłki naszemu „Lewemu”. Obajtek ma to załatwić…
PS „ Stan polskiego sportu, zwłaszcza gier zespołowych, jest smutnym odzwierciedleniem stanu polskiego państwa” - Andrzej Duda 24. Wrz.2013.
Panu Prezydentowi wypomina się ostatnio tego tweeta. Ale ja bym nie uogólniał. W latach 70. Panowała narracja (słowo zresztą wówczas zresztą nie używane w obecnym sensie), że jesteśmy 10. potęgą gospodarczą świata. I jak sie skończyło? Ale sukcesy ówczesnych piłkarzy były, faktycznie mylące. "Jaka dziedzina tacy kmiecie"?
BOHATEROWIE MINIONYCH SEZONÓW [ powiększenie własne - reprodukcja zdjęcia z epoki: 1974. (książka Jacka Gmocha Alchemia futbolu ]
PPS „Na stacji wojskowej w Budapeszcie Matuszicz przyniósł kapitanowi Sagnerowi telegram z komendy stacji. Autorem tego telegramu był nieszczęśliwy dowódca brygady wyprawiony tymczasem do sanatorium.
Telegram był nieszyfrowany [sic – po miedzy] jak na poprzedniej stacji i był tej samej treści:
„Szybko skończyć gotowanie i marsz na Sokal!”
Do tego był jeszcze dodatek: Tabory zaliczyć do grupy wschodniej. Służba wywiadowcza zostaje zniesiona. 13 marszbatalion buduje most przez Bug.
Szczegóły w gazetach.”
[tekst dla - https://abecadlo.com/w-gazecie/z-polskiej-miedzy/]
Komentarze