miner miner
84
BLOG

Kolejny wpis o Katarynie (YAKP)

miner miner Polityka Obserwuj notkę 17

To jest kolejny wpis o katarynie. Wiem sprawa już nudna dla wielu. Wpis pierwotnie miał być użyty na blogu W. Kuczyńskiego ale tam jest już takie pomieszanie z poplątaniem, że nawet o dyskusję ciężko. Skoro więc go już napisałem, to go przeklejam tutaj.
.
.
1) Dlaczego kataryna jest popularna? Dlaczego kataryna ma swoją wypracowana markę? Dlaczego jej imię w świecie polityczno-blogowym jest bardziej rozpoznawalne niż wiele “uznanych” nazwisk?
.
Wielu chciałoby uważać, że kataryna jest popularna, bo jest zakłamana (”w internetowej nocy posługiwała się kłamstwami” - W. Kuczyński), mściwa (”odgrywanie sie za własna dyspozycyjność”), chamska, wściekła i wrzaskliwa (Michalski poleciał ostro - to już prawie słynna “hołota gardłująca w internecie”).
Zakładając nawet, że te zarzuty są prawdziwe, pytam czy są to wyjątkowe cechy w blogosferze? Czy te wszystkie cechy sprawiają, że kataryna stała się rozpoznawalna? Na jakiej podstawie?
.
Ja się nie zgadzam z tą opinią. Uważam, że kataryna jest przede wszystkim metodyczna i analityczna. Jej się chce przesłuchać “taśmy Oleksego”, jej się chce przeglądać stenogramy z obrad “komisji Rywina”. Jej się chce kojarzyć fakty z takich działań z innymi faktami. Wszystko w oparciu o ogólnodostępne materiały. Przecież jej wpisy były analizą wiadomości krążących w powszechnym obiegu. Ktoś powie, że jej analizy są skażone “skrzywieniem ideologicznym”. Fajnie, ale czy to ją jakoś wyróżnia? Nie! Wszystkie blogi są skażone ideologią, bo sa pisane przez żywych ludzi a nie przez boty. Być może Kuczyński stoi na jednym biegunie, kataryna na drugim. To, dlaczego o katarynie wie większość polit-blogosfery a o Kuczyńskim tak niewielu?
.
Kataryna zaczynała od komentarzy na forum GW, potem był jej blog na serwerach GW w serwisie blox_pl, dopiero potem był salon24. Jej popularność rosła… W pewnym momencie stała się po prostu “instytucją”. Od tego momentu ciężko nawet mówić o jej anonimowości, ona po prostu była kataryną a nie Katarzyną. Jej wpisy dla wielu osób znaczyły coś ważnego/nieistotnego. Może to porównanie nietypowe, ale wydaje mi się, że oddające rzeczywisty status kataryny - jeżeli kupuję sprzęt “LG” to go kupuje, bo wiem, że mu mogę zaufać, nie interesuje mnie, że kiedyś to był “Lucky Goldstar”, sprzęt, który uchodził za bardzo kiepski, sprzedawany na bazarach, nie interesuje mnie, że produkowany jest w Azji w tej samej fabryce, która później tłucze np. “Sanyo”, który uznaje za markę kiepską. Po prostu - wierzę w markę. I dlatego jest mi obojętne czy kataryna to 50 letni brodaty Jan Żywczyk z Sopotu, czy Piotr Stasiński z GW, czy Kolenda-Zalewska z TVN. Interesują mnie jej teksty, zgadzam się z nimi albo nie. Interesują mnie lub nie. Wierzę lub nie. Tyle…
Ale na tą wiarę/niewiarę ona sobie zapracowała wieloma latami ciężkiej, analitycznej roboty, czytaniem i słuchaniem tego, nad czym inni przemykali tylko powierzchownie tak jak to mają w zwyczaju współczesne media. U niej problemem nie była owłosiona klata Olejniczaka, maskowana łysina Kurskiego czy niski wzrost Kaczyńskiego.
.
Starano się z niej zrobić “celebrytkę”, ale ona tego unikała, takie jej prawo. Nie rozumiem tylko, dlaczego udzielała wywiadów, bo tym przyspieszyła swoje ujawnienie. Chyba sama do tego doszła, gdy na twitterze kilka dni temu napisała: “Niby wiem, jacy są dziennikarze a dałam się podejść jak pierwsza naiwna. I nawet mi siebie nie żal, idiotki.”Trochę za późno przyszła ta refleksja…
.
Przez lata kataryna stała się rozpoznawalną marką, postacią kontrowersyjną, ale czytaną przez wielu internautów. I to jest jej największy grzech…

 

2) Dlaczego kataryna została “zdemaskowana”? Dlaczego z takim zapałem tropiona przez dwójkę dziennikarzy z “Dziennika”?

.
Zacznijmy od przeszłości dwójki, która napisała w “Dzienniku”:
Wielokrotnie zapewnialiśmy ją w e-mailach i SMS-ach, że jeśli będzie chciała potwierdzić naszą wiedzę o jej tożsamości, to może się u nas ujawnić. Jeśli nie, to nadal będzie anonimową blogerką. 
by akapit potem napisać:
Czemu boi się jawności Katarzyna, 38-latka pochodząca z Rzeszowa, która skrywa swoją bezkompromisowość pod pseudonimem “Kataryna”? Jest w końcu znaną i szanowaną w środowisku organizacji pozarządowych prezes warszawskiej fundacji. Organizacja ta zajmuje się, jak czytamy w aktach sądowych: “wspieraniem różnorodnych form aktywności społecznej, wzmacnianiem u obywateli umiejętności współdziałania w kształtowaniu demokratycznego społeczeństwa”. Fundacja Kataryny powstała w 1996 roku, a blogerka najpierw była jedną z jej fundatorek, w 2003 roku została prezesem.
.
Podali nam komplet informacji, który do ustalenia kim jest kataryna przy użyciu google jest wystarczający. Wymaga dosłownie kilku kliknięć każdego, kto posiadł umiejętność korzystania z wyszukiwarki minimalnie wyższą od zera. Jednocześnie pisząc, że dbają o jej anonimowość. Draństwo? A jakże, ale pod nazwiskiem :) Inna sprawa, że ludzie pokroju W. Kuczyńskiego nawet tym “wyszukiwarkowym zerom” postanowili podać głowę kataryny na talerzu. Draństwo? A jakże, ale pod nazwiskiem :)
.
No to spytajmy googla co Sylwia Czubkowska i Robert Zieliński mają do kataryny…
.
Sylwia Czubkowska:
- pracuje w “Dzienniku”, głównie pisze artykuły o tego typu tytułach: “Patriotyzm grozi utratą zębów”, “Nowy zawód: fryzjer psów”, “To już 10 lat ‘Kiepskich’”.

http://www.napisali.pl/osoba,sylwia_czubkowska,27890,4.html

Czyli co my tu widzimy? Szeregowy dziennikarz pisujący za wierszówkę codzienne teksty do gazety, jakieś krótkie informacje z gatunku: świat jest zły, człowiek pogryzł psa, i.t.p. Pewnie strasznie potrzebuje sukcesu, aby wypłynąć na głębsze wody… no to szuka sukcesu…

.
Już w kwietniu 2007 roku pisała:
Sieć trzęsie się od plotek na temat tożsamości Kataryny. “Za nią muszą stać służby specjalne”. “To pracownik średniego szczebla działu nowych produktów Agory (wydawcy »Gazety Wyborczej«)”. “To dziennikarz »Gazety Polskiej«”. Niektórzy twierdzą nawet, że za Kataryną musi kryć się jakieś znane dziennikarskie nazwisko – wymieniają Rafała Ziemkiewicza, Mikołaja Lizuta, a także Katarzynę Kolendę-Zaleską. 
.

http://www.kapitalizm.org/?action=show_article&art_id=2075

Widać już wtedy uwierała ja popularność kataryny. Sama w mediach funkcjonuje już dobre parę lat a rozpoznawalność jej nazwiska w stosunku do kataryny - znikoma. A przecież bez rozpoznawalności w tym biznesie nie ma szans na sukces…
.
Moim zdaniem to jest główny motyw działania Czubkowskiej w sprawie kataryny - chęć wylansowania swojego nazwiska na bazie gorącego tematu (dla kogo?) tożsamości kataryny
.
Robert Zieliński:
Tutaj niestety www_napisali_pl milczy.

Ale na stronie “Dziennika” znajdujemy artykuły świadczące, że pozycja R. Zielińskiego jest dość bliska pozycji jego koleżanki (choć on bardziej idzie w kierunku spraw “służb” i sportu).

http://www.dziennik.pl/archiwum/?se=&search.execute=true&lucyStemmed=1&lucyField=2&lucySection=2&lucyFromDateOn=false&lucyFromDay=22&lucyFromMonth=5&lucyFromYear=2009&lucyToDateOn=false&lucyToDay=23&lucyToMonth=4&lucyToYear=2009&lucySort=1&lucyMaxNumberResultsSorted=500&lucyOptimized=false&lucyExpr=Robert+Zieliński&searchFromDateField=&=&searchToDateField=&=

W jego przypadku warto jednak zwrócić uwagę na to, co linkowała wcześniej sama kataryna. Czyli na potyczkę, która przegrał na blogu kataryny - wpis z 18.12.2008. Kataryna postawiła tam zarzut Zielińskiemu, zarzut najmocniejszy - nierzetelności. Robiła to w dyskusji z Zielińskim, pytaniami w stylu poniżej:
W zdarzeniu uczestniczyły cztery (!) osoby. Dlaczego pan redaktor zdecydował się w tej sprawie wysłuchać piątej, której przy tym nie było? Nie dało się dotrzeć do świadków? Akt? Olewnika? No i czy stronie oskarżanej nie przysługuje prawo odniesienia się do oskarżeń?
.
Szczegóły w linkowanym wcześniej wpisie:

http://kataryna.salon24.pl/2497,pouczajaca-rozmowa-o-dziennikarskiej-kuchni
.
Na uwagę zasługuje komentarz R. Zielińskiego do tego wpisu:
Tu jest taka ilość manipulacji i wazeliny dla tzw. “antysalonu”, ze mi pióro opada. Przyznaję, rację mieli wszyscy, którzy przez ostatnie dni ostrzegali mnie przed wdawaniem się w dyskusję z blogerami. Ps. Jedno jedyne pytanie do k… - ile razy oskarżając o najgorsze przewiny rozmawiała Pani - Pan z Ćwiąkalskim, Tuskiem, Staszakiem, Schetyną, Olejniczakiem, Szmajdzińskim, czym kim tam bądź …Ile miejsca przeznaczyła Pani-Pan (albo cośtamcośtam) dla ich wypowiedzi? O…zero? Naprawdę. To znaczy, że nadje się K…cośtamcośtam do Rady Etyki Mediów!
.
Prawda, że uroczy? To “k…” w zwrotach do kataryny. Widać, że pała sympatią :)
.
W przypadku Zielińskiego moim zdaniem mamy więc motyw osobistej zemsty za publiczne wypunktowanie kiepskiego artykułu. A jak wiadomo, żądza zemsty może bardzo motywować do działania
.
Ktoś powie, że motywy, które przypisuje autorom artykułu są nieprawdziwe… No to dorzućmy jeszcze SMSa do kataryny, po którym przestała rozmawiać z dziennikarzami:
.
Pani Katarzyno bardzo proszę o poważne rozważenie naszej propozycji. Nie chcemy bezpardonowo ujawniać Pani tożsamości i iść na rękę Czumom. Wolimy by zgodziła się Pani na ten coming out na Pani warunkach włącznie z zatrudnieniem Pani jako naszej publicystki. Ale proszę nas zrozumieć to “frustrujące wiedzieć i nie móc napisać”. Wiem, że Pani tożsamość zna Fakt a przez nich nie zostanie Pani tak dobrze potraktowana - proszę tego nie traktować jako szantażu.Naprawdę nie chcemy Pani skrzywdzić.
.
Teź uroczy, nieprawdaż? Pomieszanie szantażu, straszenia i (sic!) propozycji pracy. Moim zdaniem tylko podkreśla “brzydkie” intencje autorów.

3) Co dalej?

.
Kataryna może zamilknąć, jako osoba konsekwentna, mówiąca od dawna, że po ujawnieniu nazwiska zamilknie - pewnie to zrobi.
Czuma ją poda do sadu? Nie sądzę.
Jej fundacja będzie miała problemy? Nie wiem.
Zostanie politykiem? Nie wierzę.
Ale to wszystko tylko gdybanie.
Wiem na 100% że wielu ludzi (z nazwiskami) funkcjonujących od dawna w mediach przyjmie te wydarzenia z ulgą. Taki W. Kuczyński - mówiący do nas wszystkich z ekranu TVN24 lub łamów prasy swoje “uduchowione” prawdy, taki P. Wroński nadający z łamów GW i sromotnie przegoniony z salonu24 gdzie jego wpisy nie wytrzymały w zderzeniu z krytyką. Oni będą się cieszyć. Już to robią swoimi wpisami:

maj 23rd, 2009 at 10:29 przed południem

http://wyborcza.pl/1,75968,6611591,Czuma_kontra_Kataryna__Nie_ma_plucia_bez_ognia.html

Dlaczego? Bo nie potrafią funkcjonować w rzeczywistości medialnej XXIw siedzą wziąż w tej, w której “Pan z okienka” bajdurzy swoje poglądy i robi to tylko w jedna stronę, mówi/pisze i myśli, ze ludzie bezkrytycznie spijają jego wypowiedzi, bez refleksji, bez niezgody. Ci ludzie nie potrafią się zmierzyć z krytyką. Oni będą szczęśliwi :) Ale świat się zmienia, pojawią się nowe “anonimowe” kataryny, które nie będą brylować na łamach czy w TV ale będą pisać blogi. Będą rosły w siłę. Mnie to cieszy…

.
.
4) Jak reagują media?
.
“Dziennik” - z jednej strony artykuł pary tropicieli, potem żenujący artykuł Michalskiego, dalej niby-wyważony Zaremby (tu się zawiodłem) i wreszcie pro-kataryniarski artykuł Jachowicza. Dziennik sam nie wie, czego chce…
.
“Gazeta Wyborcza” - od początku miała dylemat. Nienawidzi: Czumy, kataryny, “Dziennika”. Widać wyraźnie, że wygrała nienawiść do “Dziennika”. Nakład ponad wszystko…
.
“Rzeczpospolita” - przyznaje bez bicia, że nie czytałem, ciężko mi coś powiedzieć…
.
“Fakt” - oburzony na “Dziennik” że go oczernia, no ale to tabloid więc dla niego juz tylko wrzask sie liczy…
.

miner
O mnie miner

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka