mipiotr mipiotr
25
BLOG

Irlandzkie 'No' Początkiem Końca Demokracji Przedstawicielskiej?

mipiotr mipiotr Polityka Obserwuj notkę 0
No i znów się eurokratom nie udało. A wydawało się, że już prawie nic nie przeszkodzi w przepchnięciu dokumentu najbardziej zwiększającego uprawnienia decydentów z Brukseli, a tu taki klops. Gdyby nie jeden zapis w irlandzkiej konstytucji, cała Europa musiałaby bezdyskusyjną już zwierzchność eurourzędników.

Naród irlandzki jako jedyny został spytany o to, czy chce np. by Unia Europejska miała już osobowość prawną. Liderzy wszystkich innych krajów postanowili zdecydować za naród argumentując, że lud tak zagłosuje tak jak oni (wszak posłowie są jego reprezentantami). Argument ten jest niestety straszliwym łgarstwem.

Istnieje niestety gigantyczny konflikt interesów międzym tym, czego chcą obywatele, a tym do czego dążą politycy. Gdyby nasz demokratyczny system był reprezentatywny, to w naszym prawodastwie istniałaby kara śmierci popierana przez większość Polaków wbrew oczywistej medialnej propagandzie. Głos ludu, rzekomego suwerena władzy w państwie, interesuje ustawodawców tyle, co zeszłoroczny śnieg. Niech sobie obywatele gadają co chcą, ale dopóki my mamy władzę mogą nas pocałować gdzieś.

Kara śmierci nie jest jedynym przykładem obłudy i niedociągnięć europejskiej demokracji. Przypatrzmy się procesowi ratyfikacji traktatów unijnych: konstytucyjnego i lizbońskiego. Jak już wspomniałem, miażdżąca większość krajów postanowiła bez pytania o zgodę narodu ratyfikować traktaty. Zdarzyło się jednak kilka wyjątków. W sprawie przyjęcia Traktatu Konstytucyjnego przeprowadzono refernda w Hiszpanii (20.II.2005), Luksemburgu (21.VI.2005), Francji (29.V.2005) i Holandii (1.VI.2005). Jak pamiętamy, pierwsze dwa kraje przyjęły, dwa ostatnie odrzuciły, czyli 50% za kontra 50% przeciw. Tam, gdzie parlament decydował o ratyfikacji, nie mamy ani jednego przykładu odrzucenia dokumentu. Ani jednego! To samo przy Traktacie Lizbońskim. Politycy podnosząc łapy za przyjęciem dokumentu pieją z zachwytu na temat integracji Europy i bredzą o 'silniejszej .... (tu wstawić państwo polityka) w silnej Europie'. W Irlandii mielibyśmy do czynienia z tym samym gdyby nie ichnia konstytucja. Z pięciu wiodących partii aż cztery mające większość w parlamencie gorąco nawołują do przyjęcia Traktatu. Czyli werdykt ludu i władzy są zasadniczo różne. Czy to aby nie był największy argument za zniesieniem monarchii w XIX i XX wieku? Czy nie po to rozprawiano się z dynastiami książąt, królewien i królów, by ostatecznie rozprawić się z możliwością absolutnego ignorowania opinii obywateli?

System demokracji przedstawicielskiej w Europie coraz bardziej zbliża się do zwykłej oligarchii. Klasą rządzącą nie jest bynajmniej jak niegdyś wykształcona elita, brodaci mędrcy poświęcający swe sędziwe lata służbie ogółowi. Dziś są to politycy łasi na coraz więcej przywilejów, coraz więcej władzy w celu jak najefektywniejszego zagarnięcia dla siebie fuch i forsy. Dla tych nasza nowa klasa jest w stanie łgać jak najęta mając nasze zdanie w głębokim poważaniu. Aby się uchronić przed kompletnym zawłaszczeniem sfery publicznej przez polityków, żądam w każdej sprawie zmieniającej sytuację polityczną Polski narodowego referendum z zakazem finansowania kampanii ze środków publicznych. W innym przypadku, system nasz niczym się nie różni od feudalnego zamordyzmu.
mipiotr
O mnie mipiotr

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka