Zhi Dou D2
Zhi Dou D2
Motoryzacyjny Motoryzacyjny
2885
BLOG

Zhi Dou D2 - mały chiński elektryczny samochód g… głównie rozczarowuje

Motoryzacyjny Motoryzacyjny Motoryzacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 28

Mój pierwszy wpis na Salon24.pl będzie dotyczył mało znanej w Polsce marki Zhi Dou. Samochody tej firmy od kilku lat jeżdżą w Chinach, firma nieśmiało stawia swoje kroki w Europie.

Nasz premier, Mateusz Morawiecki, obiecał, że na naszych drogach będzie niedługo jeździć milion aut napędzanych prądem, bo powietrze w miastach jest coraz gorsze i dużo chorujemy. To wina ogrzewania ale także motoryzacji. Na pewno każdy z Was słyszał też o aferze dieselgate, w której Volkswagen oszukał miliony klientów na całym świecie. Samochody elektryczne powinny zrewolucjonizować polskie drogi. A dlaczego więc interesuje się chińskimi produktami zamiast europejskimi a wręcz polskimi? Bo nowoczesny białoczerwony patriotyzm nie musi oznaczać bezmyślnego wydawania pieniędzy. Myślmy rozsądnie. Chińczycy są potęgą w autobusach i samochodach elektrycznych. Nie wierzycie? Wystarczy zajrzeć do statystyk. 


Gdyby Polsce udało się otworzyć fabrykę któregoś z chińskich producentów, mielibyśmy realną szansę na ów milion aut z napędem na prąd przy stosunkowo niskich kosztach. Kocham elektryczne samochody i sam mam już jeden w garażu, więc dzisiaj będę mógł Wam opowiedzieć o tym jak Zhi Dou D2 jeździ, bo miałem okazję potestować ten samochód w czasie jednej z imprez motoryzacyjnych poza granicami naszego kraju, która miała miejsce niedawno. Niestety, duże, duże rozczarowanie. Za pieniądze, które życzy sobie producent, spodziewałem się czegoś dużo lepszego. 

image

Zhi Dou D2 i wygląd zewnętrzny. Tanio, taniej, bardzo tanio

Samochód z zewnątrz wygląda nieźle, chociaż widać, że mamy do czynienia z tanim produktem. Linie nadwozia nie są idealnie równe a lakier sprawia wrażenie położonego zbyt cieńką warstwą by wytrzymał trudne, polskie warunki drogowe zimą. Blacha w kilku miejscach ugina się pod naciskiem palca, choćby na środku drzwi. Moje obawy wzbudza bezpieczeństwo jazdy. W przypadku zderzenia może być bardzo, ale to bardzo nieciekawie. Matka z dzieckiem i uderzenie z boku skończy się prawdopodobnie w szpitalu. 

Plusem auta są nieźle zaprojektowane zderzaki z przodu i z tyłu. W przypadku drobnych uderzeń parkingowych nie powinno być problemu z ich naprawą lub wymianą. Z drugiej strony zintegrowane lampy się pewnie potłuką i dojdzie dodatkowy koszt. 


Minusy wewnątrz samochodu Zhi Dou. Jednym zdaniem: ciasno i niewygodnie

Wnętrze jest dość konserwatywne i kolorowe. Pierwsze wrażenie nie najgorsze. Ale… Nie jestem najwyższym facetem na świecie. Mając 180 centymetrów wzrostu spodziewam się, że producent samochodu uwzględni taki wymiar projektując wnętrze. Niestety Zhi Dou D2 to auto dla konusów lub mikrusów jak kto woli. O ile jeszcze nad głową miałem trochę miejsca, to zarówno na boki jak i na nogi tego miejsca za dużo nie jest. Kierowca ma paradoksalnie trochę lepiej, chociaż zakres regulacji fotela jest daleko, daleko niewystarczający. Z pasażerem jest gorzej, bo Chińczycy tak jakoś krzywo poprowadzili podłogę i nie da się wygodnie usiąść na dłużej. Albo musisz mieć nogi podkurczone, albo buty położyć pod niewygodnym kątem. Dziwne!

Fajnie rozwiązano zmianę biegów - pokrętło pośrodku samochodu, trochę jak w BMW. Gdyby jeszcze nie było tak wiotkie i sprawiające wrażenie, że zaraz się rozpadnie... 

Fotele są dość wąskie i przy dłuższym siedzeniu po prostu niewygodne. Podobno ten samochód jest przeznaczony na trasy do miasta, ale tak sobie wyobrażam, jakbym miał stać w korku w moim rodzinnym Wrocławiu dłużej niż godzinę. Słabo rozwiązano też kwestie regulacji fotela, już nawet w taniutkiej Skodzie Citygo jest lepiej niż tutaj! No i fotel kierowcy pod moim niedużym ciężarem (80 kg) kiwał się lekko w czasie jazdy... 

Zajęcie wygodnej pozycji za kierownicą zajmuje sporo czasu. Wadą samochodu są jeszcze szerokie drzwi. W czasie parkowania trzeba uważać, by mieć miejsce na ich otwarcie. Inaczej można poobijać lakier sobie i innym. Tapicerka jest wykonana dość dobrze, chociaż materiały są przeciętnej jakości, bez dotykania wyglądają nieźle. Plastik bardzo szybko się brudzi i trzeba wkładać sporo w wysiłku w utrzymanie w czystości dotykowego ekranu.

Największą wadą było jednak dla mnie miejsce na smartfona, Żeby go wygodnie odłożyć, trzeba sięgnąć lekko do tyłu, gdzie jest największa przegródka w mini-konsolce środkowej. W środkowej kieszeni nie ma wystarczającego oparcia i może wypaść między fotele a przednia jest za mała. 


System multimedialny Zhi Dou D2

Chyba jedyne tak pozytywne zaskoczenie w tym samochodzie to multimedia. Ekran jest spory, działanie bardzo sprawnie i dobrze widać go nawet w słońcu. Szkoda, że w czasie jazdy było to wszystko po chińsku, więc nie mogłem dokładnie sprawdzić wszystkich funkcji. Ale audiofile nie będą zadowoleni. Jakość radia i jego czułość były za to przeciętne, dźwięk głośników płaski i pozbawiony tonów niskich i po prostu męczył uszy. 

image


Jazda

Pamiętacie może pierwszego Smarta? Ten samochód był twardy i źle znosił nasze polskie dziury. Ja miałem okazję jeździć Zhi Dou D2 po drogach dużo lepszych i muszę powiedzieć, że tak mało wygodnego zawieszenia nie spotkałem już dawno. Ale nie jest to ta sportowa twardość Volkswagena, raczej powiedziałbym, że Zhi Dou przejeżdża po nierównościach z gracją radzieckiego samochodu ciężarowego, który ciężko znosi nierówności. Odgłosy z drogi dość szybko przedostają się do słabo wyciszonej kabiny.

Zhi Dou D2 sprawnie przyspiesza i to jest jedna z rzeczy, którą bardzo w nim polubiłem. Naciśnięcie pedału gazu powoduje, że ten malutki samochód nabiera prędkości wyjątkowo ochoczo. Nie nadaje się do wyprzedzania na drogach szybkiego ruchu, bo ma ograniczenie prędkości (nie udało mi się przekroczyć 80 km/h), ale w ruchu typowo miejskim, w centrum to wystarcza. 

Każdy, kto wsiada do elektrycznego auta, doceni ciszę i brak wibracji silnika. Podobnie jest tutaj, dopiero przekroczenie 50 km/h powoduje, że w kabinie robi się głośniej. Ewidentnie poskąpiono na wygłuszeniu i uszczelkach. 

O ile przyspieszenie i brak dźwięku silnika są pozytywne, to mój testowy Zhi Dou D2 miał kłopoty z utrzymaniem prostego toru jazdy. Może była to wina testowego egzemplarza i jakiejś awarii układu kierowniczego, ale musiałem się bardzo mocno koncentrować na trzymaniu kierunku, bardzo drobnymi ruchami kierownicy. Nie jest to problem, ale po dłuższym czasie po prostu denerwuje. Objaw był taki jakby występował bardzo drobny luz, który trzeba było cały czas korygować. Dziwne.


Działanie klimatyzacji i ogrzewania Zhi Dou D2

Zhi Dou D2 ma bardzo wydajną klimatyzację. Nawet przy dużych temperaturach w tym południowym kraju schładzała wnętrze w niecałe 10 minut a zasięg autka zmniejszał się o 20-30%. Za to mam obawy co do ogrzewania, bo chociaż nie było warunków aby je testować, nie jest to pompa ciepła a zwykłe ogrzewanie elektryczne a więc wyjątkowo prądożerne. Zimą może to być duże wyzwanie. 


Zasięg i ładowanie 

Sprzedawca zapewniał mnie, że Zhi Dou D2 przejedzie około 180 kilometrów na jednym ładowaniu. Nie do końca w to wierzę, bo zasięg w samochodzie elektrycznym zależy przede wszystkim od sposobu jazdy. Może to być główna przeszkoda przed spopularyzowaniem go w Polsce. Nie wyobrażam sobie, żeby po każdej jeździe trzeba było wpinać auto do wtyczki, by na pewno mieć prąd na każdą jazdę. 

Ładowanie jest z kolei łatwe i przyjemne. Producent dostarcza odpowiedni kabel do gniazdka i po 8-9 godzinach można się cieszyć pełnym (chociaż niedużym zasięgiem). Testowa ładowarka miała jednak jakieś problemy, bo co jakiś czas gasła na niej dioda i samochód przestawał się ładować. Chyba, że „it’s not a bug, it’s a feature”. Z drugiej strony 8-9 godzin to rozsądny czas ładowania wieczorem, bez specjalnej szybkiej ładowarki. 

Włączenie klimatyzacji nie powodowało dużej zmiany zasięgu samochodu. 



Sprzedaż w Chinach

Mimo sporych wad, D2 sprzedaje się (w Chinach) całkiem nieźle. W 2017 roku producent sprzedał około 40 tysięcy tych samochodów. Tajemnicą sukcesu jest ogromny rynek i dotacje, które sprawiają, że D2 kosztuje tam w przeliczeniu około 40 tysięcy złotych. No i Chińczycy są jednak dużo niżsi niż Europejczycy a pojęcie bezpieczeństwa i crash testów jest traktowane tam dużo bardziej łagodnie niż w Polsce. 

Przedstawiciel producenta, z którym rozmawiałem, zapewniał mnie, że firma będzie intensywnie rozwijać się w Europie. Nie potrafił powiedzieć czy Zhi Dou D2 trafi do Polski. Ale przy cenie, która będzie prawdopodobnie znacznie przekraczać 70 tysięcy złotych po dodaniu wszystkich opłat i dodatków, jest to wątpliwe. Tymczasem chodzą słuchy, że samochody te w Europie chce sprzedawać duży japoński producent - prawdopodobnie Toyota lub Nissan. Jaki ma to sens? 


Zhi Dou D2 - g… głównie rozczarowuje

Podsumowując ten test chciałbym napisać coś pozytywnego, ale nie mogę. Samochód jest po prostu niewygodny! Nadaje się na 10 minutowe przejażdżki wokół osiedla czy szybki skok do sklepu, ale na codzień Zhi Dou D2 będzie zwyczajnie męczył kierowcę i pasażera. 

Plusem są sprawnie działająca klimatyzacja oraz niezły wygląd. Niestety pozostałe kwestie wymagają jeszcze dużego dopracowania. Chińczycy powinni jeszcze wiele nauczyć się od BMW czy Tesli jak robić dobre i wygodne samochody. 



Kocham wszystko, co ma dwa i cztery kółka.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie