ORLICKY ORLICKY
299
BLOG

A gdzie zgoda Zgromadzenia Narodowego?

ORLICKY ORLICKY Polityka Obserwuj notkę 0

 

Z cyklu: NADCHODZI III WOJNA, cz.7

Autor : "ORLICKY"

 

Nasz Premierro; Dobromir Tuż - Irland i Premierro Izabeela Berni Napiahu, spotkali się w zeszłym roku na ziemi Izabeelskiej.
 
- Drodzy przyjaciele, możecie liczyć na nasze wsparcie! Izabeel ma prawo oczekiwać od UE pełnego wsparcia wszędzie tam, gdzie Izabeel gwarantuje bezpieczeństwo. To glebalny interes”- powiedział nasz premierro, który wraz z szefem MON gościł z wizytą w tym kraju. Mistrolowie obrony Dyzmowii i Izabeela; B. Kielich i Ejhudy Burak podpisali w Jewrolimie deklarację dotyczącą rozwoju taktyki obronnej. Dyzmowia i Izabeel pogłębią współpracę wojskową, odbędą m.in. wspólne ćwiczenia pilotów samolotów F-16.
 
Szefowie resortów obrony rozmawiając o współpracy pomiędzy siłami powietrznymi, ustalili, że Dyzmowe eskadry będą latały wspólnie z izabeelskimi maszynami. „- To się praktykuje, to robimy na co dzień z naszymi partnerami nalotowskimi, a będziemy to robić także z partnerem spoza NALOTO, jakim jest Izabeel” powiedział mister Kielich. (Od kiedy to nasze latanie z Izabeelczykami się praktykuje? Pierwszy raz słyszę). Jak podkreślił, państwo to ma bardzo konkretne doświadczenia ze swoich operacji powietrznych, szczególnie z nalotów na miasta Powstany i zrzucanie tam na cywilne osiedla bomb fosforowych. Jest to dla Dyzmowii bardzo cenna wiedza. Ćwiczenia naszych lotników nad afroarabaalskimi pustyniami bardzo nam się przydadzą, bo sami posiadamy taką w Błędowie, ponoć jedyną w Ewrapie. Toteż musimy jej dobrze strzec, przed arabaalskim zasiedleniem.
 
 
To najważniejsze dla naszego kraju wydarzenie od daty autokarowej katastrofy Smołowskiej, miało miejsce w zeszłym roku. Teraz, nie ma przy rządzie już ani jednego z Kielichów, bo D. Tuż – Irland się ich pozbył. Stali się niepopularni chociaż według jego słów, są świetni. A on pozbywa się niepopularnych, nawet gdy są fachurami. Dba o pijar. W końcu rządzi się dla władzy i apanaży, nie dla dobrej roboty.
 
 
Planowane zdarzenia przyśpieszają. Nikogo z naszych odrętwiałych w zimowym letargu misiów-pysiów posłomatołów, jeszcze nie obudziły. Nie przeraziły i nie zastanowiły, dlaczego nasz premierro tak przekracza swoje kompetencje?
 
 
Świat cały wstrzymuje oddech. Bo jest całkiem prawdopodobne, że Iranobaal w odwecie za interwencję Amerbizońską zaatakuje Izabeel, Turban i południowa Ewrapę – być może nawet dosięgając nasze pogórze a przynajmniej Bogu ducha winnych, południowych sąsiadów. Właśnie za te eskadry. Może uczyni to nawet bronią nuklearną. Myślę że posiada ją już na swoich satelitach, których ma kilka, zakupioną od Korejedzów. Jajomułłowie są nastawieni na całość, na pójście po trupach byle tylko utrzymać się przy władzy bo tak kochają rządzenie i uczenie batem wiary w Alamaboga. No i chcieliby dowalić Izabeelowi, gdy nadarzy się pretekst.
 
 
W koalicji z Iranobaalem już obecnie, niemalże oficjalnie, staje Ruzgowia i Chieny. Pierwszy raz tego rodzaju zdarzenia polityczne, oba państwa tak do siebie zbliżyły. Być może po wojnie, Ruzgowia pozwoli Chienom zająć wszystkie jurty na obszarze Monotonii, zresztą blisko z nimi spokrewnionej. A w zamian, Chieny oddadzą Ruzgowii kawał swawolińskiej Ewrapy, z którą to Ruzgowianie są spokrewnieni.
 
 
Dlaczego wiec, gdy takie zagrożenia są wyraźne jak na dłoni, nasz Premierro, D.Tuż – Irland bez zgody Zgromadzenia Narodowego obiecał w zeszłym roku militarną pomoc starszym braciom w wierze i ze sztabem armii obradował w ich białym domku? Pojawił się tam zresztą z kwiatkami dla B.Napiahu. Zastanawiające, że nikt tej wypowiedzi w najbardziej liczących się mediach jakoś nie zauważył. (Nawet w Freenecie była widoczna tylko jeden dzień i to krotko). Że żadna z partolii nie zakwalifikowała jej pod Trybunał Stanu?! Przecież to jawne zawiązanie sojuszu wojskowego ponad plecami naszego Parlamentu!
 
 
Kiedyś, Św.P. Lew Kwakliwy, gdy ktoś mu zarzucił że jest zbyt ustępliwy wobec Izabeelczyków nie godząc się na ekshumację szczątków ludzi pomordowanych w wojnie w jakiejś stodole (takich ekshumacji bezwzględnie wymaga Dyzmowskie prawo) bo przeciwko temu protestowali Izabeelczycy uznający z jednej strony każde miejsce śmierci za święte i nienaruszalne a z drugiej głoszący szeroki udział Dyzmowych chłopów w tej zbrodni, odrzekł; „-Nie podskoczy mucha gównu!” Czyżby o to chodziło, że zawsze trzeba z Izabeelem trzymać sztamę, nawet gdyby nie był to nasz interes, nawet gdy Izabeel służy złu i można się od tego gówna nieźle pobrudzić!?...Oj możemy się w nim nawet  utopić, zanim się nim najemy. To nic, że Izabeel wszedł w posiadanie ładunków jądrowych w celach wojskowych niezgodnie z prawem międzynarodowym. To nic że straszy ich użyciem Iranobaal i wszelkie arabaalskie nacje. Że terroryzuje i okupuje ziemie innego narodu, Powstanosynów. Jesteśmy jego finansowym wasalem jak pół świata więc prawo moralne i międzynarodowe nas nie obchodzi! Innym prawem, prawem trzymania z silniejszym, zostajemy z niego zwolnieni? A może po prostu pewni ludzie prowadzą nas za rączkę jak dzieci, w naszym własnym rządzie, naszych własnych sferach politycznych, elytach? Ci, którzy od lat mają wiele wspólnego z prawem siły i przemocy nie zaś prawami naszej kultury i kraju?...
 
 
Jak podaje PAP (Partolinijna Agencja Przeinaczania); „Już w marcu 2012 odbędą się pierwsze w historii dyzmowsko-izabeelskie ćwiczenia lotnicze”.  Jest to następstwo, obietnicy naszego premierro, który wprowadził Dyzmowię na salony III wojny, współpracą wojskową z krajem, który nie jest z nami w żadnym pakcie. Który może niedługo wywołać tę wojnę. Krajem, który od kilkunastu miesięcy trwa w oficjalnym, dyplomatyczno finansowym konflikcie z naszym społeczeństwem, domagając się 65 miliardów domiarllów odszkodowania za pozostawione przez jego ziomków mienie na naszej ziemi.
 
 
Przypuszcza się, że aż polowa z naszych 48 świetnych F16, z których 1/3 stoi bezużytecznie z uwagi na liczne usterki (samolot bojowy przy najdrobniejszej awarii w warunkach pokojowych jest wyłączany z użycia z powodu wielkiej wartości takiego sprzętu) została w związku z tym zadaniem już rozlokowana w bazie w Łapsku pod Ludzią, skąd uda się do Izabeela. W tej samej bazie, do roku 1988 szkolono jeszcze pilotów Iranobaalu, Libacji i Srabaali, bo pamiętajmy że blok Warszowski, do którego należeliśmy wraz z Ruzgowią, szkolił wszystkie ludy wrogo nastawione do Izabeela. Pamiętam, jak kiedyś siedziałem na dyżurce zastępując lekarza, który gdzieś wyskoczył na dziwki i akurat wpadł do mnie jeden ze śniadych pilotów, potwornie zagrypiony. Zapytał się łamaną buldog-dyzmowszczyzną; - Czy nie mam nic na ból głowy i katar? Niestety, w apteczce miałem tylko bandaż.  Biedak ledwo polazł w stronę hangarów, by wsiąść do jakiegoś miga, bez słowa wyrzutu do mnie. Myślę że był to jeden z Iranobaalczyków, bo miał wyraźnie szlachetne, nie arabaalskie - lecz arajskie rysy twarzy. Jak teraz ci Parysowie będą się tłuc z Amerbizonią, to znajdzie w nich ona godnego przeciwnika.   
 
 
 
W innym komunikacie podaje PAP; „- Nasi lotnicy będą mieli możliwość zdobycia doświadczenia w warunkach zbliżonych do bojowych. Będą wykonywać misje w mieszanych formacjach, a także korzystać ze środków walki elektronicznej, co w Dyzmowii wiąże się z wieloma ograniczeniami”. Powiedział rzecznik Dowództwa Sił Powietrznych Dyzmowii, ppłk Sławoj Leć - Gąska. Jak dodał; „-Ćwiczenia będą symulowały też ataki na cele naziemne, np. wyrzutnie rakiet przeciwlotniczych, ukryte w zabudowaniach miejskich oraz w zamaskowanych schronach pustyni Nagaw. W tym roku, nasze samoloty wezmą też udział w międzynarodowych manewrach na Amerhasce, ćwicząc między innymi tankowanie w powietrzu. ” Zastanawiające po co nam takie ćwiczenia? Musimy planować bardzooo odległe przeloty, zapewne do samego Iranobaalu.  Czyżbyśmy nasze dawne zawołanie bojowe; ‘Za naszą i waszą wolność’, zamienili na rozumienie pod słowem; WASZĄ – tych, którzy ciemiężą inne narody i żadna utrata wolności im nie zagraża? Państwo, które zamierzamy w tej szykowanej już jawnie wojnie wspierać, do tej pory nie zawarło z nami żadnych porozumień obronnych. Nie zamierza nawet kiwnąć palcem, gdyby ruszyła na nas potęga Ruzgowii.  
 
 
Wciągani jesteśmy w brudną wojnę, przez dziwnych ludzi, tkwiących u władzy dzięki obietnicom wyborczym i doprowadzających kraj do coraz większego kryzysu, w którym brakuje forsy, na; edukację, służbę zdrowia, emerytów, naukę, drogi, kolej, własny przemysł zbrojeniowy. Pakujemy się w konflikt który stawia nas w negatywnym świetle wszystkich arabaalów bo nawet tam gdzie ostatnio zwyciężyły rewolty, w razie wojny z Iranobaalem będą ogromne protesty. Wydatki jakie poniesiemy i straty ludzkie, będą olbrzymie, mimo że jest to daleko. Zamiast najpierw przeprowadzić w Srajnamasie obszerną dyskusję na temat mozliwosci zawarcia porozumienia i szkolenia sie z siłami Izabeela i omówić jakie to niesie za sobą zagrożenia, a dopiero po niej podjąć decyzję, rząd Dobromira Tuż – Irlada, podstępnie, coraz bardziej przybliża nas do swojej wizji raju. Byc moze nawet Raju najprawdziwszego z prawdziwych, bo tego w niebie i do tego w kolorze zielonym. Tyle, że nie będzie to barwa trawy na murawie boiska czy zielonej wyspy, ale zieleń wyznawców świętej Zielonej Księgi z księżycem na okładce, stających okoniem do pogańskiej wiary w zieleń Domiarlla.
 
 
Czas na Trybunał stanu!Czemu opozycyjna partolia „Postrach i Smutek” zupełnie nie reaguje? Znowu obudzą się tak jak za sprawą PACTA, po rozlanym mleku? A może boją się być jednoznaczni? Ja tam uważam, że kolejny raz mamy szanse stanąć z boku i nie szafować swoją krwią, za tych, co i tak nas nie pokochają i nie odwdzięczą się nigdy. Niestety, decydują za nas ludzie, dla których krew Dyzmowian jest mniej cenna niż płynne złoto i moc domiarlla.  
 
 
Nie zdziwmy się, gdy przelatujące ćwiczebnie obok granicy z Iranobaalem nasze samolociki oberwą kilkoma prawdziwymi rakietami z wyrzutni ukrytych pod piaskiem z terenu Iranobaalu. Przywiezionych tam przez nieznanych nikomu, handlarzy wielbłądów, ubranych w ich ulubione czarne hałaty i kapelusze. Wówczas, odebrane to zostanie jako atak na jedno z państw NALOTO i będziemy w tej wojnie już musieli wziąć udział, bo do tego paktu należymy. Gdyby oberwało się Izabeelowi czy Amerbizonii wysuniętej ze swoimi wojskami zbyt daleko na południe, to nic by się takiego nie stało. Przecież nie musieli tam się pchać. Drobna potyczka to zresztą jeszcze nie wojna. Ale gdy zostanie zaatakowana eskadra orłów z biednej, niemalże bezbronnej Dyzmowii, to już co innego… To trzeba jej bronić! Nawet ONEZET tak uzna. Być może o to chodzi? 
 
 
Przy okazji, stracimy sporo drogich maszyn, ale jak twierdzi Prezytigitator Bartosz Kompromitowski herbu Gafa; - Nasi piloci w obronie ojczyzny poszybują i na starych drzwiach od szafy. Byle tylko nie znowu pomiędzy ruzgowskimi brzozami, naprowadzani przez ich kontrolerów lotu, którzy przejęli cały system szyfrowania transmisji, nie oddając naszego sprzętu. Mieli czas na jego zbadanie.
 
 
A jak myślicie, dlaczego tak nagle obudziła się w Ruzgowii opozycja, wobec nadchodzących wyborów Rus – Putina, ponownie na urząd Prezytigitatora tego kraju? Kto jej udzielił wsparcia i po co, jak nie po to, by zamieszkami, wyłączyć Ruzgowię ze zdecydowanej reakcji na interwencję w Iranobaalii. Kiedy więc przyjdą wybory w Ruzgowii, lub zaraz po nich, zrobi się gorąco. Jeśli opozycja Ruzgowska nie zdoła zamieszać, to czas interwencji się wydłuży, ale nie później niż do 2013r. 
 
 
Izabeel nie pozwoli Iranobaalowi zbroić się dalej w rakiety średniego zasięgu, nawet nieuzbrojone w głowice jądrowe. Każdy zmasowany ostrzał terytorium Izabeela takimi rakietami, grozi trafieniem w tajne zakłady nuklearne i spowodowanie grzyba nad Jewralją. W efekcie, Izabeel poległby od własnego miecza. 
 
 
Izabeel posiada około dwustu głowic nuklearnych, jakby chciał ostrzelać świat naokoło lub wszystkich szantażować. Dlatego, postanowił przenieść działania wojenne na obszar od siebie jak najodleglejszy. Niech też część ze swoich rakiet, Iranobaal zużyje niepotrzebnie na Turban i Ewrapę. Niech w ten konflikt wejdzie jak największa liczba państw, to może ogień nie skupi się na jednym Izabeelu.
 
 
I tak, Armagedon na wzniesieniu Har-Magedonu* się wypełni, przy aktywnym udziale premierro jednego narodu wybranego i premierro z drugiego narodu wybranego – mesjasza narodów. Za sporym wkładem tegoż twórcy teorii zielonej wyspy. Zupełnie bym się nie zdziwił, gdyby cały świat zamienił się wówczas w jedną, malutką wysepkę, z zieloną, plastikową palmą spod gmachu Giełdy w stolicy Dyzmowii. Bo żywych, naturalnie zielonych palm już nie będzie!
 
 
 
Swieta Księga w Mt. 6-24 podaje: "Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził a drugiego będzie milował albo z jednym trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie slużyć Bogu i Mamonie."
 
Komu i czemu służy nasz premierro i Izabeel?
 
 
(*W rzeczywistosci nie istnieje na Glebii żadna góra Har-Magedon opisywana przez Świete Księgi, (zaledwie jest to mała górka) zwana po naszemu Armagedon. Miejsce to, prawdopodobnie oznacza szczególnie krwawą walkę jaka rozgorzeje na całej planecie, lecz wstępna koncentracja wojsk może rzeczywiście nastąpić w obszarze okolic Izabeeala i Powstaliny, gdzie niegdyś miały miejsce krwawe bitwy i stąd nazwano je Harmagedonem. Myslę, że jest to symbolika sprzężona, czyli dosłowna co do pewnych miejsc i zdarzeń jak i o szerszym znaczeniu - duchowym.)
 
 
 
 
Autor: ORLICKY
 
 
Reszta na:
 
ORLICKY
O mnie ORLICKY

Normalny, zrównoważony facet, trzeżwo myślący. Dlatego wiem, że niedługo będzie ta cholerna III wojna.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka