wiesława wiesława
4229
BLOG

Powrót do komunistycznej narracji historycznej

wiesława wiesława Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 56


Długośmy na ten dzień czekali

Z nadzieją niecierpliwą w duszy

Kiedy bez słów towarzysz Stalin

Na mapie fajką strzałki ruszy

Krzyk jeden pomknął wzdłuż granicy

I zanim zmilkł zagrzmiały działa

To w bój z szybkością nawałnicy

Armia Czerwona wyruszała

A cóż to za historia nowa?

Zdumiona spyta Europa

Jak to? - To chłopcy Mołotowa

I sojusznicy Ribentroppa

Zwycięstw się szlak ich serią znaczył

Sztandar wolności okrył chwałą

Głowami polskich posiadaczy

Brukują Ukrainę całą

Pada Podole, w hołdach Wołyń

Lud pieśnią wita ustrój nowy

Płoną majątki i kościoły

I Chrystus z kulą w tyle głowy

Nad polem bitwy dłonie wzniosą

We wspólną pięść, co dech zapiera

Nieprzeliczone dzieci Soso

Niezwyciężony miot Hitlera

Już starty z map wersalski bękart

Już wolny Żyd i Białorusin

Już nigdy więcej polska ręka

Ich do niczego nie przymusi

Nową im wolność głosi "Prawda"

Świat cały wieść obiega w lot

Że jeden odtąd łączy sztandar

Gwiazdę, sierp, Hackenkreuz i młot

Tych dni historia nie zapomni

Gdy stary ląd w zdumieniu zastygł

I święcić będą wam potomni

Po pierwszym września – siedemnasty

(Jacek Kaczmarski, Ballada wrześniowa)

Jałta stworzyła w Polsce warunki do swobodnego rozwoju, natomiast pakt Ribbentrop-Mołotow chronił tylko zachodnią granicę ZSRS, a tak w ogóle był jedynie odpowiedzią na Monachium – takie jest oficjalne stanowisko Federacji Rosyjskiej, prezentowane przez rosyjskich polityków, rosyjski MSZ i zdecydowaną większość rosyjskich historyków. Ostatnio jest uzupełniane o jeszcze dodatkowe elementy.

Dwa tygodnie temu ukazujący się w Bernie dziennik „Tages Anzeiger” opublikował artykuł o polsko-rosyjskim sporze wywołanym wystąpieniami Władimira Putina. W reakcji na ten artykuł ambasador Federacji Rosyjskiej w Bernie, Siergiej Garmonin, wystosował list do redakcji dziennika, w którym zaprotestował przeciwko potępianiu paktu Ribbentropp-Mołotow. Jego zdaniem ów pakt był „ko-niecznością”. Jednoczesnie ambasador Siergiej Garmonin oskarżył Polskę o to, że zawierając pakt o nieagresji w 1934 roku z Niemcami dołączyła do niego tajny protokół, którym zobowiązała się do popierania hitleryzmu.

19 stycznia w „Tages Anzeiger ukazała się replika polskiego ambasadora Jakuba Kumocha na list ambasadora Garmonina:

Ze zdumieniem przeczytałem list Ambasadora Rosji, skądinąd osoby wykształconej i obytej w świecie, który ostatnio ukazał się w Tages Anzeiger. Nie zdumiewa mnie fakt, że Ambasador broni paktu Hitlera ze Stalinem, bo od kiedy w jego obronie wystąpił prezydent Władimir Putin, robi to rosyjska propaganda na całym świecie. Zdumiewa mnie brak szacunku dla szwajcarskiego czytelnika.

Rosyjski ambasador pisze, że Polska zawarła w 1934 roku pakt o nieagresji z Niemcami i że zawierał on tajny protokół o wspieraniu Hitlera. Panie Ambasadorze, proszę ujawnić ten nieznany dokument. Będzie Pan wielkim odkrywcą!

Nie ma takiego dokumentu. Polska podpisała taki pakt o nieagresji, jaki w 1932 roku podpisała ze Związkiem Sowieckim. Bo wierzyła w siłę traktatów. Zarówno Niemcy jak i ZSRR pogwałciły te układy napadając wspólnie na Polskę we wrześniu 1939.

Panie Ambasadorze, Polska nie dzieliła Europy z Niemcami. To Związek Sowiecki to uczynił w 1939 roku. Tajny protokół do paktu Ribbentropp-Mołotow można szybko znaleźć w Google. Wyznaczał on strefy wpływów: zachodnia Polska dla Niemiec; Łotwa, Finlandia, Estonia dla ZSRR itd. A potem była sowiecka pomoc dla Wehrmachtu w przełamaniu oporu polskiej armii, a potem dwuletni sojusz Hitlera i Stalina, wspólne narady NKWD i Gestapo, wydawanie Niemcom antyfaszystów, także Żydów i wspólne mordowanie polskich elit. Panie Ambasadorze, jest tak wiele zdjęć, są dokumenty. Nie da się zaprzeczyć temu, co robił Związek Sowiecki zanim w czerwcu 1941 zdradził go jego sojusznik Adolf Hitler.

Niech Pan nie broni Stalina, bo jego ofiarami były też miliony zwykłych Rosjan - Pańskich rodaków.

***

W dwudziestoleciu międzywojennym pakty o nieagresji były dość często stosowane jako forma bezpieczeństwa. Na zawarcie takiej umowy decydowały się oczywiście państwa skłócone – najczęściej sąsiedzi mający wspólną granicę, lecz nie tylko, gdyż pakt o nieagresji zawarły w roku 1932 Włochy i ZSRR, a przecież dzieli je znaczny dystans geograficzny. Państwa podpisujące układ o nieagresji udzielały sobie gwarancji nie użycia siły wobec siebie i gwarancji nietykalności terytorialnej.

Polityka zagraniczna Polski była polityką równowagi między Niemcami a Związkiem Sowieckim. Jej istotę stanowiła ścisła neutralność wobec obu ościennych państw totalitarnych, którą polscy politycy rozumieli w sposób wykluczający wszelkie umowy z jednym z tych państw przeciw drugiemu. „Polska nie zobowiązuje się do popierania żadnej strony przeciw drugiej” – takiego sformułowania użył Józef Piłsudski w marcu 1934 r. (K. Świtalski, „Diarusz 1919-1935”).

Starając się realizować tę politykę równowagi polska dyplomacja doprowadziła do podpisania dwu bilateralnych porozumień o nieagresji z sąsiadami: Niemcami i Związkiem Sowieckim. W latach 20. XX w. nie udało się podpisać tych porozumień, jednak w latach 30. zaistniały różne pomyślne okoliczności zewnętrzne, które sprawiły, że obydwa porozumienia mogły być osiągnięte.

25 lipca 1932 roku po trwających wiele lat rozmowach został podpisany w Moskwie traktat o nie-agresji ze Związkiem Sowieckim. Rozmowy były wielokrotnie zrywane i wznawiane. Traktat wyraźnie stwierdzał, że podstawą stosunków wzajemnych są postanowienia traktatu ryskiego, podpisanego 18 marca 1921 r., który kończył wojnę polsko-bolszewicką z lat 1919–1920, ustalał przebieg granic między tymi państwami oraz regulował inne sporne dotąd kwestie. Oznaczało to nowe, pośrednie potwierdzenie terytorialnego status quo między obu państwami. Umawiające się strony udzielały sobie zapewnienia, że nie są związane żadnymi porozumieniami z państwami trzecimi przeciwko drugiej stronie. Układ zawarto na trzy lata, lecz, jak wiemy, w lutym 1934 r. czas jego obowiązywania przedłużono do 1945 r.

Trzeba zaznaczyć, że w owym czasie Związek Sowiecki zawarł analogiczne porozumienia z państwami bałtyckimi (Łotwą, Estonia i Finlandią) o co dyplomacja prowadziła starania od połowy lat 20.XX w.

W okresie Republiki Weimarskiej Niemcy podążały kursem wytyczonym przez Gustawa Stresemana i nie były zainteresowane normalizacja stosunków z Polską. Niemiecki rewizjonizm terytorialny utrwalił się w świadomości politycznej Niemców tak mocno, ze pogodzenie się tego narodu z „wersalskimi” granicami obowiązującymi od czasu konferencji w Paryżu, było trudne do pomyślenia. Jako warunek normalizacji stosunków z Polska politycy niemieccy żądali ustępstw terytorialnych, na co oczywiście polscy politycy nie mogli wyrazić zgody. Integralność terytorialna państwa była jedna z niewielu spraw, wokół których panowała powszechna zgoda w polskim społeczeństwie, oczywiście z wyjątkiem komunistów. Jak wiadomo, do czasu VII Kongresu Kominternu w sierpniu 1935 r. Komunistyczna Partia Polski nie uznawała wytyczonej w Wersalu granicy polsko-niemieckiej.

Wskutek załamania się systemu politycznego Republiki Weimarskiej i głębokiej destabilizacji tego kraju otworzyły się możliwości porozumienia między Polską a zachodnim sąsiadem. Z inicjatywy Józefa Piłsudskiego 26 stycznia 1934 r. została podpisana polsko-niemiecka deklaracja o niestosowaniu przemocy. Sprawy granic zostały w niej przemilczane, zapisano jedynie, ze wszelkie sprawy sporne będą regulowane zawsze z z poszanowaniem zasad paktu Brianda-Kelloga z sierpnia 1928 r. (pakt Brianda-Kelloga był to multilateralny traktat o wyrzeczeniu się wojny zaborczej, podpisany przez 62 państwa)

Deklaracja o niestosowaniu przemocy była prowizorium, ale w prostych sformułowaniach zapowiadała „nową fazę w stosunkach wzajemnych”. Nie zawierała żadnych odniesień do systemu lokarneńskiego. Miała obowiązywać 10 lat. Podlegała ratyfikacji jakby była traktatem.

„Najtrudniejszą sprawą jaka Komendant osiągnął, było to, ze oba pakty zostały osiągnięte bez żadnych dodatkowych zobowiązań” – zapisał w marcu 1934 r. Kazimierz Świtalski w „Diariuszu”. Niemniej ważne było, ze Niemcy uznały dotychczasowe zobowiązania Polski za niesprzeczne z porozumieniem polsko-niemieckim, na co nie chciał zgodzić się Stresemann, żądając w latach 1928 i 1929 anulowania sojuszu polsko-francuskiego.

W trakcie prowadzonych rozmów strona niemiecka sondowała możliwość spotkania na szczycie: Piłsudski – Hitler, jednak, jak wskazują zachowane dokumenty dyplomatyczne, marszałek Piłsudski nie był zainteresowany tym pomysłem.

Jest zrozumiałe, że polsko-niemiecka deklaracja o niestosowaniu przemocy jest od dawna przedmiotem sporów historyków o interpretacje polskiej polityki zagranicznej. Propaganda komunistyczna ukuła sformułowanie o „Polsce Piłsudskiego i Becka będącej cichym aliantem Niemiec”. Tak przedstawiano omawiana deklarację w podręcznikach historii w PRL-u.

Obecnie wśród historyków przeważa opinia, że omawiane porozumienie przyniosło Niemcom wiek-sze korzyści – przełamanie izolacji politycznej, zyskanie swobody ruchów, zawieszenie planów wojny prewencyjnej, zyskanie czasu na dozbrojenie – podczas gdy interesów Polski ów układ nie zabezpieczał w dostateczny sposób.

Trzeba jednak uwzględnić, ze w tym czasie nie istniało żadne alternatywne racjonalne rozwiązanie polityczne dla Polski poza porozumieniem z Niemcami. Polska miała sporna granice z Niemcami , co zatruwało wzajemne relacje. Skoro więc pojawiła się możliwość dziesięcioletniej ugody, Piłsudski z niej skorzystał.

Obecnie w Rosji nastąpił powrót do starej narracji historycznej, sformułowanej w czasach Stalina, o czym świadczy wypowiedź ambasadora Siergieja Garmonina w berneńskim dzienniku „Tages Anzeiger”.


***


23 sierpnia 1939 roku nastąpiło wydarzenie, które wielu ówczesnym politykom wydawało się wręcz nieprawdopodobne - podpisanie umowy między Rzeszą a Związkiem Sowieckim. Jeszcze w czerwcu brytyjski premier Neville Chamberlain na posiedzeniu rządu powiedział, że jego zdaniem zbliżenie sowiecko-niemieckie jest quite impossible. Niestety ta ocena Chamberlaina była błędna, bowiem kiedy wypowiadał te słowa, rozmowy zmierzające do wznowienia współpracy niemiecko-sowieckiej politycznej i gospodarczej już dawno trwały. Zapowiedzią do wznowienia tej wspólpracy było przemówienie Stalina, które przeszło do historii jako „mowa kasztanowa”. 10 marca 1939 roku, a więc na kilka dni przed aneksją Czech przez Rzeszę Niemiecka, na 18. Zjeździe WKP(b) Stalin powiedział, ze „ZSRR może się porozumieć z każdym państwem, bez względu na jego ustrój”. Zapowiedział też, że nie pozwoli na to, by Związek Radziecki "został wciągnięty do konfliktów przez podżegaczy wojennych, którzy przywykli do tego, by inni wyciągali za nich kasztany z ognia".

Drugim wydarzeniem sygnalizującym zbliżenie Związku Sowieckiego i Rzeszy była przeprowadzona przez Stalina zmiana na stanowisku komisarza spraw zagranicznych – Maksima Maksimowicza Litwi-nowa (rodowe nazwisko: Meir Henoch Wallach-Finkelstein), zwolennika Ligi Narodów i współpracy z Zachodem, zastąpił sam przewodniczący rządu ZSRR Wiaczesław Mołotow. Zmiana to była interpretowana przez propagandę ministra Goebbelsa jednoznacznie jako gest proniemiecki.

W 1929 roku z inicjatywy Maksima Litwinowa podpisany został wielostronny układ międzynarodowy, zwany potocznie "protokołem Litwinowa". Sygnatariusze tego dokumentu: Estonia, Łotwa, Polska, Rumunia i ZSRR wyrzekli się przemocy przy dochodzeniu swych roszczeń terytorialnych (do układu przystąpiły później także Litwa, Persja i Turcja). Był to w zasadzie powtórzony układ Brianda-Kellogga. W 1939 roku Litwinow okazał się nieprzydatny, ze względu na zmiany terytorialne, jakie w porozumieniu z Niemcami zamierzał przeprowadzić Stalin kosztem sygnatariuszy tego układu. Uwzględniając rasowe upodobania polityków III Rzeszy Stalin wymienił „Żyda na nordyka”, jak to określiła berlińska ulica.

Po tej zmianie rozpoczęły się niemiecko-rosyjskie rokowania handlowe, które doprowadziły do podpisania w dniu 19 sierpnia traktatu. Niemcy gwarantowały w tym traktacie kredyt w wysokości 200 mln marek na okres dwóch lat, przeznaczony na zakup różnorodnych technologii zbrojeniowych i licencji, oraz nowoczesnych maszyn. Rosjanie zagwarantowali dostawę ropy naftowej i surowców niezbędnych przemysłowi III Rzeszy. Przed podpisaniem traktatu handlowego minister spraw zagranicznych Niemiec Joachim von Ribbentrop zaproponował rozszerzenie rozmów o zagadnienia polityczne. 29 lipca szef Auswaertiges Amt polecił Friedrichowi Schulenburgowi, ambasadorowi Rzeszy w Moskwie, przekazać Mołotowowi, że w razie jakiegokolwiek rozstrzygnięcia kwestii polskiej, czy pokojowo, czy też siłą, Niemcy są gotowe zagwarantować wszystkie interesy sowieckie i porozumieć się z Moskwa w tej sprawie. Rzesza godziła się uwzględnić żywotne interesy Związku Sowieckiego także w odniesieniu do państw bałtyckich.

19 sierpnia na posiedzeniu Politbiura WKP(b) Stalin powiedział wprost swoim towarzyszom: „Znisz-czenie Polski i przyłączenie ukraińskiej Galicji będzie naszym pierwszym celem.” Brał również pod uwagę możliwość klęski Niemiec, ujawniając scenariusz utworzenia tam wówczas „rządu komunistycznego”. Najważniejsze było wg Stalina „zapewnienie jak najdłuższego udziału Niemiec w wojnie i takie wyczerpanie sił Wielkiej Brytanii i Francji, żeby te kraje nie mogły zdławić komunistycznego rządu w Niemczech”. Dokumenty z tymi informacjami rosyjscy historycy ujawnili dopiero w 1994 roku.

21 sierpnia 1939 roku w godzinach wieczornych kanclerz Adolf Hitler otrzymał list od Józefa Stalina:

Do kanclerza niemieckiego pana Adolfa Hitlera

Dziękuje za Pański list. Mam nadzieję, że niemiecko-radziecki pakt o nieagresji będzie oznaczał punkt zwrotny na drodze ku poprawie stosunków politycznych między naszymi krajami. […] Rząd radziecki upoważnił mnie do poinformowania Pana, że zgadza się na przybycie do Moskwy pana Ribentropa 23 sierpnia.

Józef Stalin

22 sierpnia Joachim von Ribbentrop wyleciał do Moskwy prywatnym samolotem Hitlera. W rejonie Wielkich Łuków samolot został ostrzelany przez radziecką baterię przeciwlotniczą, ponieważ dowódcy baterii nie uprzedzono o tym niecodziennym przelocie, wyznaczonym daleko od korytarza powietrznego. Pociski chybiły celu i Ribbentrop dotarł do Moskwy.

W nocy z 23 na 24 sierpnia 1939 roku, „kierując się pragnieniem umocnienia pokoju między Związkiem Sowieckim a Niemcami” minister spraw zagranicznych Rzeszy Joachim von Ribbentrop i przewodniczący Rady Komisarzy Ludowych (premier) i ludowy komisarz (minister) spraw zagranicznych ZSRR Wiaczesław Mołotow podpisali pakt o nieagresji na 10 lat. Dołączony do paktu tajny protokół dodatkowy zapowiadał podział Europy Wschodniej na dwie strefy wpływów: niemiecką i sowiecką. Jego drugi punkt, dotyczący bezpośrednio Polski, brzmiał następująco:

"W wypadku terytorialnych i politycznych przekształceń na terenach należących do Państwa Polskiego granica stref interesów Niemiec i ZSRS przebiegać będzie w przybliżeniu po linii rzek Narwi, Wisły i Sanu. Kwestia, czy w obopólnym interesie będzie pożądane utrzymanie niezależnego Państwa Polskiego i jakie będą granice tego państwa, będzie mogła być ostatecznie wyjaśniona tylko w toku dalszych wydarzeń politycznych. W każdym razie oba rządy rozstrzygną tę kwestię na drodze przyjaznego porozumienia".

Dwa sąsiadujące z Polską państwa zawarły porozumienie dotyczące podziału jej terytorium pomiędzy siebie - Rzeszy miało przypaść 38 %, zaś ZSRR – 62 % terytorium Polski.

Na bankiecie po podpisaniu paktu minister Joachim von Ribbentrop w rozmowie z Józefem Stalinem przytoczył żart krążący w Berlinie: „Stalin przyłączy się jeszcze do paktu antykominternowskiego”. Zadeklarował również, że na Kremlu czuje się podobnie jak wśród Parteigenossen w Berlinie i że „Niemcy i ZSRR maja tych samych przeciwników”. W odpowiedzi Stalin wzniósł toast za Hitlera: „Wiem, jak mocno naród niemiecki kocha swego wodza, i dlatego chce wypić za jego zdrowie." Potem były toasty za zdrowie Stalina, zdrowie rządu sowieckiego i toast za pomyślny rozwój stosunków między Niemcami a Związkiem Sowieckim.

Rano 24 sierpnia przed odlotem do Berlina min. Ribbentrop oświadczył:

Niemcom i Rosji powodziło się zawsze źle, gdy żyły ze sobą w nieprzyjaźni, a dobrze, gdy łączyła ich przyjaźń. Wczorajszy dzień był epokowy dla naszych narodów. Fūhrer i Stalin opowiedzieli się za przyjaźnią.

W odpowiedzi na te słowa Ribbentropa Stalin oświadczył w imieniu rządu ZSRR: „daję słowo honoru, że Związek Radziecki nie zdradzi swego partnera”.

Komentując podpisanie paktu między Związkiem sowieckim a Rzeszą wiceminister spraw zagranicznych RP Jan Szembek zanotował w swoim diariuszu pod datą 24 sierpnia 1939: „Pakt sowiecko-niemiecki jest pomyślany przez Moskwę jako krok zachęcający Niemcy do wojny”. Natomiast warszawskie pismo „Robotnik” 30 sierpnia 1939 r. zamieściło zdjęcie Stalina, Ribbentropa i Mołotowa po podpisaniu paktu Ribbentrop–Mołotow w Moskwie, z podpisem: Dokument hańby stalinowskiej.

31 sierpnia 1939 r. pakt Ribbentrop–Mołotow został ratyfikowany jednocześnie przez niemiecki Reichstag i Radę Najwyższą ZSRR. Podczas nadzwyczajnej sesji Rady najwyższej Mołotow oświadczył: „Niezadowoleni z tej sytuacji mogą być jedynie podżegacze do wojny ogólnoeuropejskiej”.

Strona niemiecka rozpoczęła realizację tego paktu w piątek, 1 września 1939 r.; strona sowiecka w niedzielę, 17 września 1939 r. Obydwa zbrodnicze państwa są odpowiedzialne za jej tragiczne dla Polski i świata skutki. Polska i państwa bałtyckie (Litwa, Łotwa, Estonia) a także Białoruś i Ukraina stały się „skrwawionymi ziemiami” (Bloodlands), częścią „Europy Ribbentropa i Mołotowa” (określenia Timothy Snydera).

Do publicznego ujawnienia faktu istnienia tajnego protokołu paktu Ribbentrop – Mołotow doszło 25 marca 1946 r. podczas Procesu Norymberskiego. Tydzień później, 1 kwietnia 1946 r., w Londynie na łamach „Dziennika Polskiego i Dziennika Żołnierza” opublikowano pierwsze jego tłumaczenie na język polski. Władze Związku Sowieckiego do istnienia tajnego protokołu dodatkowego przyznały się – po 50 latach zaprzeczeń – dopiero w 1989 r.

Należy dodać, że już kilka godzin po podpisaniu paktu na Kremlu, Hans von Herwath, pracownik ambasady Rzeszy Niemieckiej Moskwie przekazał tekst owego niejawnego aneksu urzędnikowi ambasady USA, Charlesowi Bohlenowi. Rankiem 24 sierpnia ambasador Stanów Zjednoczonych w Moskwie Laurence Steinhardt depeszował do sekretarza stanu Cordella Hulla: „Zostałem poinformowany w ścisłym zaufaniu, że osiągnięto wczoraj wieczorem pełne porozumienie między rządami sowieckim a niemieckim odnośnie do spraw terytorialnych w Europie Wschodniej, w wyniku którego Estonia, Łotwa, wschodnia Polska i Besarabia są uznane za sferę żywotnych interesów sowieckich […]. Poinformowano mnie, że rokowania były prowadzone osobiście przez Stalina, który nie ukrywał przed Ribbentropem, iż był od dawna za zbliżeniem sowiecko-niemieckim”.

Informację o tajnym porozumieniu niemiecko-sowieckim USA przekazały rządowi francuskiemu i najprawdopodobniej rządowi brytyjskiemu. Nasz francuski sojusznik nie uznał jednak za celowe poinformowanie o treści tajnego porozumienia polskiego rządu, choć był to przecież akt czwartego rozbioru naszego kraju.

Natomiast od 1934 roku nie został ujawniony tekst tajnego protokołu do deklaracji polsko-niemieckiej z 1934 roku. Świadczy to o zdecydowanej przewadze amerykańskiego wywiadu nad wywiadem sowieckim.


***

Przy pisaniu notki autorka korzystała z następujących publikacji:

1. https://www.tvp.info/46140601/polski-ambasador-ostro-do-rosyjskiego-niech-pan-ujawni-dokument-bedzie-pan-odkrywca 

2. https://berno.msz.gov.pl/pl/aktualnosci/ambasador_jakub_kumoch_odpowiada_na_list_ambasadora_rosji_w__tages_anzeiger_#.Xhijm7VKNhY.twitter

3. Marek Kornat, Polityka zagraniczna Polski 1938-1939, Wyd. Oskar, Gdańsk 2012

4. Janusz Osica, Andrzej Sowa, Pawel Wieczorkiewicz, 1939 Ostatni rok pokoju, pierwszy rok wojny, Wyd. Zyski S-ka, Poznań 2000,


wiesława
O mnie wiesława

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura