wiesława wiesława
6762
BLOG

Absichtliche Aushungern

wiesława wiesława UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 107

Katerina Barley, wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego IX kadencji, rocznik 1968, jest z wykształcenia prawnikiem. Doktoryzowała się w 1998 r. na Uniwersytecie w Mūnster, praktykowała jako adwokat, pracowała też w administracji parlamentu Nadrenii-Palatynatu i jako asystent Renate Jaeger, sędzi Federalnego Trybunału Konstytucyjnego. Później orzekała jako sędzia, po czym przeszła do pracy w ministerstwie sprawiedliwości i ochrony konsumentów w rządzie krajowym Nadrenii-Palatynatu. Jest niemieckim politykiem socjalistycznym - w wyborach parlamentarnych w 2013 r. uzyskała mandat posła do Bundestagu, a w 2015 objęła stanowisko sekretarza generalnego SPD. W marcu 2018 została ministrem sprawiedliwości i ochrony konsumentów w rządzie kanclerz Merkel. Ustąpiła z tego stanowiska w maju 2019 r. po wyborach, w których jako liderka listy SPD uzyskała mandat eurodeputowanej IX kadencji.  

Polityk SPD,  Katarina Barley, uważa, że Polskę i Węgry należy "zagłodzić finansowo". Jej stanowisko jest potraktowa-ne troską o praworządność. 1 pażdziernika 2020 r. w wywiadzie dla radia Deutschlandfunk Barley powiedziała, że w PE zostanie podjęta próba zablokowania unijnego budżetu, jeśli nie zostaną uzgodnione wyraźne sankcje za łamanie praworządności.

"Państwa, takie jak Polska i Węgry, trzeba finansowo zagłodzić. Dotacje unijne stanowią bowiem skuteczną dźwignię".

 Wieczorem tego samego dnia redakcja portalu poinformowała, że w pierwszej wersji wyolbrzymiła oświadczenie Barley, która rzekomo miała mówić tylko o Węgrzech, a nie o Polsce.

Na portalu radia Deutschlandfunk opublikowano też krótkie przeprosiny: „Anmerkung der Redaktion: In einer ersten Fassung haben wir eine Aussage von Katarina Barley durch Zuspitzung verfälscht. Wir haben diesen Fehler korrigiert und bitten um Entschuldigung.”

W okresie WW II Niemcy praktykowali głodzenie i prześladowanie Polaków na masową skalę. W tej sprawie Katerina Barley może skorzystać z doświadczeń innego niemieckiego polityka socjalistycznego, kolegi po fachu – prawnika, dr Hansa Franka.

Hans Michael Frank urodził się 23 V 1900 r. w Karlsruhe w rodzinie adwokata. Tuż po pierwszej woj.-nie światowej rozpoczął studia na wydziale prawa i ekonomii, i w 1924 r. uzyskał stopień doktorski na uniwersytecie w Kilonii. Wcześniej w szeregach Freikorps zwalczał tzw. bawarską republikę rad, a w roku 1923 wstąpił do SA i NSDAP i brał udział w monachijskim puczu Hitlera. Przez pewien czas był również osobistym adwokatem Hitlera. W 1928 r. utworzył Związek Narodowo-socjalistycznych Prawników Niemieckich (BNSDJ), który w 1936 r. przemianowano na Narodowosocjalistyczny Związek Strażników Prawa (NSRB). W 1930 r. został deputowanym do Reichstagu, do 1942 r. sprawował ponadto funkcję szefa Urzędu NSDAP ds. Prawa Rzeszy (Reichrechtsamt der NSDAP). W latach 1933-1934 był bawarskim ministrem sprawiedliwości oraz komisarzem Rzeszy ds. ujednolicenia wymiaru sprawiedliwości w krajach Rzeszy. Utworzył też Akademię Prawa Niemieckiego, której został prezydentem. W 1934 r. Hitler mianował go ministrem bez teki.

W chwili rozpoczęcia WW II Frank przebywał jako porucznik rezerwy w Poczdamie, skąd 12 września został wezwany najpierw do Hermana Gōringa, a 15 września do głównej kwatery Fūhrera w Gogolinie. Tam otrzymał polecenie objęcia naczelnego szefa administracji i przejęcia władzy cywilnej na okupowanych terenach Polski.

Po przegranej wojnie obronnej we wrześniu 1939 r. terytorium państwa polskiego zostało zajęte przez wojska dwóch wrogich państw: niemiecki Wehrmacht oraz sowiecką Armię Czerwoną. Na mocy zawartego w końcu sierpnia 1939 r. układu znanego jako pakt Ribbentrop-Mołotow doszło do podziału ziem polskich. Linię graniczną na przeważającym odcinku wyznaczały rzeki Bug i San. Losy terytorium położonego na zachód od wspomnianej granicy nie były jednakowe. Pomorze, Wielkopolska, Kujawy, ziemie północnego Mazowsza, jak też zachodnia Małopolska, Zagłębie Dąbrowskie, Górny Śląsk oraz Śląsk Cieszyński zostały wcielone bezpośrednio do Rzeszy i poddane w całości administracji niemieckiej. Z pozostałych ziem polskich zajętych przez Niemcy, na mocy dekretu Führera i Kanclerza Rzeszy Adolfa Hitlera z dnia 12 października 1939 r. utworzono organizm polityczny o nazwie „Generalne Gubernatorstwo okupowanych ziem polskich” (Generalgouvernement für die besetzten polnischen Gebiete). Dekret ten opublikowano w Dzienniku Ustaw Rzeszy Niemieckiej, był to więc akt o randze ustawy Rzeszy.

Generalnym Gubernatorem z woli A. Hitlera został Hans Frank, prezes niemieckiej Akademii Prawa. Podlegał on bezpośrednio Führerowi. Zakres jego władzy — jak stanowił wspomniany dekret z dnia 12 października 1939 r. — obejmował „wszystkie dziedziny administracji”.

 „Z utworzeniem Gubernatorstwa Generalnego obecnie po przeprowadzeniu wojskowego zabezpieczenia obszarów polskich w zakresie niemieckiego obszaru interesów, zakończony został epizod historyczny, za który odpowiedzialność ponosić muszą zarówno zaślepiona klika rządowa byłego kraju polskiego, jak i też obłudni podżegacze wojenni w Anglii. Oddziały armii niemieckiej przywróciły porządek na ob¬szarach polskich. Ponowne zagrożenie pokoju europejskiego nieuzasadnionymi żądaniami tworu państwowego, który powstał ongiś z Wersalskiego Traktatu przemocy i nigdy już nie będzie odnowiony, zostało raz na zawsze usunięte” – poinformował Hans Frank 26 pażdziernika w oficjalnej Proklamacji Generalnego Gubernatorstwa.

Obejmując nowy urząd Frank nakazał prowadzenie „dziennika służbowego” (Tagebuch des Herrn Generalgouverneurs für die besetzten Polnischen Gebiete / Dziennik Generalnego Gubernatora dla Okupowanych Polskich Terenów). Składa się on z dwóch zasadniczych części: właściwego dziennika czynności służbowych generalnego gubernatora oraz dokumentacji urzędowej w postaci stenogramów i protokołów posiedzeń organów kierowniczych GG (rządu, resortów, gubernatorów dystryktów, NSDAP i innych). Rozpoczyna się uwagami wstępnymi (Verbemerkung) zapisanymi 25 października 1939 r. w Łodzi, w przeddzień proklamowania Generalnego Gubernatorstwa i na dwa tygodnie przed przybyciem Franka do Krakowa. Ostatni zapis sporządzono 3 kwietnia 1945 r., na miesiąc przed aresztowaniem Hansa Franka.

Dziennik (Tagebuch) Hansa Franka jest podstawowym źródłem dziejów okupacji hitlerowskiej w Polsce i zawiera ogromny zasób wiadomości o tak zwanym rządzie Generalnego Gubernatorstwa, aparacie administracyjnym i policyjno-wojskowym, życiu gospodarczym i społecznym, o ruchu oporu, wreszcie o zbrodniach hitlerowskich i w ogóle polityce III Rzeszy wobec narodu polskiego.

GG nie było państwem polskim, lecz państwem niemieckim o szczególnym charakterze. Rząd III Rzeszy realizował w ten sposób dawny plan z okresu jeszcze pierwszej wojny światowej, znany jako „Mittel Europa”. Plany niemieckie utworzenia GG scharakteryzował H. Frank następująco:

„Dnia 15 września 1939 roku otrzymałem polecenie objęcia administracji zdobytych terenów wschodnich z rozkazem szczególnego wyeksploatowania tego terytorium jako obszaru wojennego i kraju zdobytego, uczynienia z niego, że tak powiem, kupy gruzów z punktu widzenia jego struktury gospodarczej, socjalnej, kulturalnej i politycznej”.

Natomiast plany niemieckie względem Polaków przedstawił 2 marca 1940 r.:

„Na nas ciąży niesłychana odpowiedzialność, aby Polakom po wszystkie czasy złamany został kręgosłup i aby nigdy więcej w tym kraju nie zrodził się najmniejszy opór przeciwko niemieckiej polityce Rzeszy.

„Generalny Gubernator jest tu zastępcą Führera. Jedynym realnym rządem polskiego narodu, istniejącym obecnie w świecie, jest ustanowiony przez Führera rząd Generalnego Gubernatorstwa.”

„Nie zapominajcie, że Niemcy obecnie stoją wobec zadania utworzenia światowej Rzeszy (Weltreich)!”

„Uczynimy wszystko, aby standard życiowy polskiego narodu nie podniósł się powyżej minimum zabezpieczającego życie.”

Wcześniej, na wstępie swego „panowania”, 31 pażdziernika 1939 r., dr Frank oświadczył publicznie:

Z całą wyrazistością musi być zaznaczona różnica między niemieckim narodem panów a Polakami. 

Polacy będą posiadali odtąd tylko takie możliwości kształcenia się, które pokażą im beznadziejność ich narodowego bytu. Wyświetlać można dla nich filmy tylko najgorsze, albo takie, które pokazują wielkość i siłę Niemiec.

Niecały rok później, 12 września Hans Frank mówił:

Los rozstrzygnął, że my tu jesteśmy panami, Polacy zaś pod naszą opieką, naszymi poddanymi. Proszę więc Panów ograniczyć przyjmowanie Polaków, delegacji składających prośby itp. jedynie do rzeczywiście koniecznej formy służbowej. Również nie jest możliwe, aby Polakom przyznać standard życiowy Niemców. Musi istnieć różnica między standardem życiowym narodu panów a poddanymi.

Polacy muszą uznać granice swych możliwości rozwojowych. Führer na moje wyraźne zapytanie ponownie zdecydował, że wprowadzone przez nas ograniczenia mają pozostać w mocy. Żaden Polak nie może przekroczyć rangi starszego robotnika i żaden Polak nie otrzyma możliwości uzyskania wyższego wykształcenia w publicznych uczelniach państwowych. Proszę Panów o trzymanie się tej wyraźnej linii.

Poza tym nie zależy nam zupełnie na rozwoju tego kraju. Jest to być może najcięższe słowo, które powiedzieć musimy. Nam nie zależy na tym, aby Polacy byli bogatsi, czy bezpieczniejsi lub aby bar-ziej byli pewnej swej własności. Nam zależy tylko na zbudowaniu na tym terenie autorytetu niemieckiego. Dzieła naszego nie możemy mierzyć ilością indywidualnego szczęścia poszczególnych Polaków według pojęć rządów minionych stuleci, lecz tym, w jakim stopniu zmniejszyliśmy szanse powstania kiedykolwiek w przyszłości Polski. To może wydać się twarde i okrutne, ale w walce narodów o tysiąclecia i o lat miliony nie można innych rozstrzygnięć podejmować. Jasne jest. że dla takiej pracy potrzebne są charaktery silne i twarde. Kto do tej pracy się nie nadawał, ten już dawno odszedł od nas lub został usunięty. My tu myślimy imperialnie w największym stylu wszystkich czasów.

Führer powiedział wyraźnie, że na generalnego gubernatora nie nakłada żadnego obowiązku kształtowania tutaj niemieckiego życia i że żadne tendencje germanizacyjne tu nie obowiązują. Teren ten jest powołany do tego, aby był wielkim rezerwuarem robotniczym. My posiadamy tu jedynie gigantyczny obóz pracy, gdzie wszystko, co oznacza siłę i samodzielność, znajduje się w rękach Niemców.”

14 kwietnia omawiając role tzw. prasy gadzinowej Hans Frank powiedział:

 „Zasadniczo trzeba powiedzieć, że Polacy muszą odnosić z prasy wrażenie, iż nie są traktowani jak świnie, lecz jak Europejczycy i ludzie…

W zarządzanym przez Hansa Franka Generalnym Gubernatorstwie obowiązywał schemat: u góry naród panów, u dołu mierzwa tubylców, bydło robocze, trzymane w posłuchu głodem i terrorem. Ferdynand Goetel tak opisuje Warszawę zaraz po wkroczeniu Wehrmachtu:

Sposoby, jakie miały dokonać „wymazania” Warszawy z karty świata, były na pozór proste i oczywiste. Wygłodzone miasto miał opróżnić głód zastosowany już jako system zarządzeń i przepisów, racjonujących przydział żywności w skali nie notowanej nigdzie na świecie. Reszty miała dokonać zima, mróz, bezrobocie, wreszcie panika psychiczna spowodowana rozmiarami klęski. Nadzieje nie były bezpodstawne. Kto pamięta głodowe przydziały, przyznane mieszkańcom Warszawy na czas okupacji, kto ma jeszcze w oczach plakaty, zapowiadające karę śmierci za nielegalny handel żywnością i ubój bydła, kto marzł przez zimę 1939 – 1940 w mieszkaniach z szybami z dykty czy tektury, kto suszył za piecem drzewo ścięte z plantacji ulicznych, ten zdaje sobie sprawę z położenia, w jakim miasto się znalazło. Nacisk szczególnie silnej załogi policyjnej świadczył, że prócz kleszczy gospodarczych, działać będzie jeszcze na terenie Warszawy ręka bezpośredniego ucisku politycznego. (Ferdynand Goetel, Lata pod okupacją, cz. 4, Walka o byt)

W Generalnym Gubernatorstwie system rozdzielnictwa produktów żywnościowych wprowadzono w październiku 1939 r. Ludność wiejską potraktowano jako grupę, która może wyżywić się sama, miejską natomiast podzielono według kategorii zawodowych i rasowych. Urzędy miejskie i gminne obowiązane były każdego miesiąca do przedstawienia Kreishauptmaunnowi Starostwa Powiatowego, Wydział Gospodarki i Aprowizacji, wykazu osób, które nie posiadały gruntu lub posiadały go mniej niż pół hektara. Na podstawie tych list urzędy sporządzały przydziały żywnościowe. Osoby, które figurowały na listach otrzymywały kartki żywnościowe, na podstawie których wyznaczone sklepy sprzedawały żywność. Np. w powiecie nowosądeckim w 1940 r.: 3 kg mąki żytniej na miesiąc, 10 dag mięsa na tydzień, 10 dag tłuszczu na wyznaczony okres.

Oficjalne racje żywnościowe w GG były bardzo małe, nawet w porównaniu z sąsiednimi terenami okupowanymi. Oficjalna dzienna racja żywnościowa dla polskiej ludności w 1941 r. wynosiła około 700 kalorii, a dla żydowskiej około 200 do 300 kalorii. Władzom nie udawało się jednak zapewnić nawet tak małych racji żywnościowych.

W diariuszu Franka obserwować możemy to metodyczne pogłębianie głodu na obszarze GG.

11 stycznia 1941 r. odbyła się narada Hansa Franka z dowódcą SS i Policji SS-Obergruppenfiihrerem Friedrichem Wilhelmem Krūgerem.

 „Tematem obrad było zagadnienie osiedlenia w GG około 800.000 Polaków i Żydów z ziem wcielo-nych do Rzeszy. Na pytanie Generalnego Gubernatora, czy ludzie ci zostaną przez Rzeszę zaopatrzeni w żywność, ubrania itd., SS-Obergruppenfiihrer sądzi, że musi dać odpowiedź negatywną.” 

Osiem miesięcy później, 9 września 1941 r.: 

„Starszy radca medycyny dr Walbaum przedstawił sytuację zdrowotną polskiej ludności. Badania wykazały, że większa część Polaków żyje przy około 600 kaloriach dziennie, gdy normalne potrzeby człowieka wymagają 2.200 kalorii. Ludność polska jest w tak wysokim stopniu osłabiona, że z łatwością stać się może łupem epidemii tyfusu. Liczba Polaków chorych wynosi już dziś 40%. W ostatnim tygodniu zostało urzędowo stwierdzonych 1000 nowych wypadków tyfusu. Jest to dotąd najwyższa cyfra. Taka sytuacja zdrowotna stanowi dla Rzeszy i dla żołnierzy przybywających do GG wielkie niebezpieczeństwo. Staje się możliwe przeniesienie zarazy do Rzeszy. Również wzrost gruźlicy jest niepokojący. Jeśli racje żywnościowe jeszcze zostaną zmniejszone, wówczas można z góry przewidzieć ogromny wzrost zachorowań.” 

Sprawozdanie dra Walbauma nie zmieniło polityki Franka, który wkrótce potem notuje swą rozmowę z Saucklem (18 stycznia 1942 r.): 

„Pragnę Panu w zaufaniu powiedzieć, że mamy dostarczyć Rzeszy 600.000 ton zboża.” 

24 października 1942 r., na pierwszym posiedzeniu komisji ds. zbrojeń w GG, gen. Max Schindler stwierdził, że robotnik w zakładach zbrojeniowych w GG zarabiał maksymalnie 320 zł, przeciętnie jednak nie więcej niż 230 zł. Jeśli potrącić z tego koszty czynszu i przydzielonych środków żywnościowych, pozostawało jeszcze 160 zł. Za te pieniądze można było kupić na czarnym rynku tylko pół kilograma masła. Wg Schindlera, samotny robotnik, aby przeżyć, potrzebował miesięcznie 800 zł, a żonaty robotnik z dziećmi przynajmniej 1200 zł. Ponieważ ani oficjalne zarobki, ani oficjalne racje żywnościowe nie wystarczały do przeżycia, by wyrównać tę różnicę, wielu robotników zatrudnionych w oficjalnym sektorze pracowało dodatkowo w nielegalnej gospodarce. 

Na zebraniu partyjnym w Krakowie 14 grudnia 1942 r. mówi Frank otwarcie:

„Będę się starał z rezerwuaru tego terenu wydobyć wszystko, co tylko jeszcze wydobyć można. Jeśli Panowie zważą, że udało mi się dostarczyć 600.000 ton zboża dla Rzeszy, dalej 180.000 ton zboża dla stacjonującego tu Wehrmachtu, poza tym wiele tysięcy ton innych produktów, jak ziarna siewnego, tłuszczów, jarzyn, 300 milionów jaj dla Rzeszy, to zrozumieją Panowie, jak wielkie znaczenie teren ten posiada dla Rzeszy. […] Jednak świadczenia na rzecz Rzeszy posiadają i swoją ciemną stronę, mianowicie, że nałożone na nas kontyngenty przekraczają rzeczywiste możliwości żywnościowe GG i wobec tego stoimy przed następującym problemem: Czy możemy już w lutym w GG całkowicie wyłączyć z ogólnego przydziału żywnościowego ponad 2 miliony obcoplemiennej ludności tego terenu, czy nie?” 

Termin „ludność obcoplemienna” oznacza ludność polską. Hans Frank poługuje się nim ze szczegól-nym upodobaniem.

Frank przyjął jednak plan świadczeń dla Rzeszy na rok 1942/43 bez zmiany, mimo że dr. Fisch oświadczył, iż „wykonanie tego planu oznacza dla samego miasta Warszawy i okolic, że 500.000 ludzi nie otrzyma wyżywienia”.

Tę wypowiedź Frank skwitował słowami:

 „Przy wszystkich trudnościach, które Panowie tu przytaczają, muszą Panowie zawsze mieć na uwadze, że dużo lepiej jest, gdy z głodu pada Polak niż Niemiec”

14 kwietnia 1943 r. dr Būhler składa raport Frankowi: 

„Mogę już dziś powiedzieć, że robotnik polski w GG gorzej jest zaopatrzony w żywność niż cudzoziemski robotnik w Rzeszy, niż wschodni robotnik w krajach Rzeszy, niż polski sowiecki jeniec wojenny, nie mówiąc już o przydziałach, które otrzymuje czeska ludność w protektoracie i polska ludność na przyłączonych terenach wschodnich. Mimo to od polskiej ludności w GG wymaga się tej samej pracy co od innych.” 

Na tej samej naradzie dr Nauman informuje:

„W ubiegłym roku zmniejszyliśmy stan bydła w GG o 20%. Krowy, które właściwie konieczne były do produkcji mleka i masła, zostały w roku zeszłym zarżnięte, aby utrzymać w pewnym stopniu dostawy mięsa dla Rzeszy i wojska. Jeśli chcemy dostarczyć 120.000 ton mięsa, to musimy z pozostałej ilości bydła zabrać 40°/o. Oznaczać to będzie, że w końcu 1944 roku w GG pozostanie tylko 600.000 sztuk bydła.”

„Na zapytanie Pana Generalnego Gubernatora odpowiada prezydent Naumann, że jeśli chodzi o zboże, to w r. 1940 zabrano 383.000 ton, w 1941 r. 685.000 ton, a w 1942 r. — 1,2 miliona ton, z czego widać, iż z roku na rok zaostrzano kontyngenty i zbliżano się coraz bardziej do granicy możliwości. Obecnie zwiększa się kontyngent o dalsze 200.000 ton, co oznacza osiągnięcie najwyższej granicy. Można bowiem głód polskiego chłopa zaostrzyć tylko na tyle, aby miał on jeszcze siły do uprawiania pola i do wykonania nałożonych mu prac, jak np. zwózka drzewa dla zarządu lasów.” 

15 kwietnia 1943 r., a więc następnego dnia po referacie Naumanna, szef Gestapo dr Kruger powraca do sprawy głodu: 

„Pogorszenie się sytuacji żywnościowej obcoplemieńców jest poważnym zagadnieniem. Polityczne uspokojenie ludności jest zupełnie możliwe, jeśli tej części ludności, która znajduje się w służbie nie-mieckiej, zapewnione zostanie wyżywienie rodzin. Polski robotnik nie może być syty z otrzymanych przydziałów, jakość jego pracy staje się coraz gorsza. Zmuszony jest on do opuszczania pracy na dwa lub trzy dni w tygodniu celem zdobycia środków żywnościowych na drodze nielegalnej.”

Wypowiedź dra Būhlera 31 maja 1943 r.: 

„Rząd GG zdaje sobie od dłuższego czasu sprawę z tego, że racje żywnościowe, które dotąd przydzielane są obcoplemiennym, pod żadnym warunkiem nie mogą być nadal utrzymane, jeśli się nie chce zmusić ludności do powstania.

…Trudności sytuacji żywnościowej, które, rzecz prosta, wpływają na nastroje ludności, niebywałe wzrosty cen, częściowo przesadna i małoduszna polityka uposażeń i płac, spowodowały to, że część ludności polskiej doprowadzona została do rozpaczy.”

***

20 listopada 1945 Hans Frank zasiadł na ławie oskarżonych w Pałacu Sprawiedliwości w Norymberdze. Dokumentem, na którym opierał swe oskarżenie prokurator Pokrowski, było 31 oprawnych tomów i 5 skoroszytów „Tagebuch des Herrn Generalgouverneurs für die besetzten Polnischen Gebiete”. Z tomów tych najbardziej charakterystyczne wypowiedzi wybrał przedstawiciel polskiego rządu na procesie w Norymberdze, dr Stanisław Piotrowski.

Obserwujący przebieg norymberskiego procesu przez Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym polski dziennikarz Edmund Osmańczyk napisał:

Hans Frank posiadał dar, który cenił wysoko Hitler, znający dobrze swój naród; darem tym była umiejętność legalizowania każdego czynu, umiejętność, która po okresie teoretyzowania zabłysnąć miała w Trzeciej Rzeszy terroryzmem prawa. Hans Frank wiedział równie dobrze jak Hitler, że naród niemiecki, naród stadowy, nie zrobi rewolucji, aby mogła powstać Trzecia Rzesza, natomiast usłucha każdego prawa, jeśli zostanie ono wydrukowane w „Reichsgesetzblatt”.

Dlatego partia hitlerowska wbrew rewolucyjnej legendzie doszła do władzy drogą legalną, większo-ścią głosów w wyborach. Gdy to się stało, Frank opracował ustawę o „zglajchszaltowaniu” partii niemieckich, ustawę uchwaloną przez legalnie wybraną większość parlamentu. Podobnie jak w procesie lipskim, gdzie Frank przed trybunałem Rzeszy broniąc oficerów Reichswehry, oskarżonych o przynależność do NSDAP, doprowadził do przeprowadzenia dowodu legalności partii… przez zaprzysiężenie Adolfa Hitlera, iż partia jego pracuje legalnie w ramach konstytucji weimarskiej. (Masz, Cyganie, świadki? Mam żonę i dziatki!).

Resztkom sumienia niemieckiego potrzebne były te zastrzyki legalizmu, znieczulające Niemca na cudzy ból. Ulubionym powiedzeniem Franka i milionów Niemców było:

„Postępujemy według prawa…” (Rechtsgemass)! Kariera Franka polegała właśnie na tym, że zawsze umiał wymyślić prawo, uzasadniające postępowanie takie czy inne. Od ustaw norymberskich po warszawskie getto wszystko miało uzasadnienie „prawniczo-ideowe i prawniczo praktyczne”. 

***

Aneks: Informacje o Dzienniku Hansa Franka 

Zapisów w Dzienniku dokonywali na wyraźne polecenia Franka specjalnie wyznaczeni do tych czynności stenografowie, z których trzej są znani. W pierwszym okresie, do połowy 1941 r., był to dr Maks Meidinger, późniejszy zastępca szefa i szef Kancelarii Generalnego Gubernatora. Od 23 lipca 1941 r. do lipca 1944 r. pracowali nad Dziennikiem pierwszy stenograf, radca rządowy dr Gnauck i drugi, August Mohr, okresowo współpracowała z nimi osobista sekretarka Franka Helena Kraffczyk. Sposób prowadzenia tego dokumentu przedstawił podczas przesłuchania przed amerykańskim prokuratorem w Norymberdze 2 kwietnia 1946 August Mohr. Otoż stenografowie byli obecni na konferencjach i spotkaniach, ktorych protokoły zamieszczano potem w Dzienniku. Rzadziej otrzymywali gotowe protokoły lub informacje z posiedzeń tajnych, np. spotkań Franka z Wyższym Dowódcą SS i Policji w GG Friedrichem W. Krugerem (potem z Wilhelmem Koppem), niekiedy sam Frank dyktował te sprawozdania. Po przepisaniu i sprawdzeniu tekstu maszynopisy były przechowywane w sejfie Kancelarii GG, a pod koniec każdego roku pierwszy stenograf dopilnowywał oprawy tomów.

Tak powstawało przez blisko sześć lat dzieło, o którym Frank powiedział 18 sierpnia 1942:

Ten jedyny w swoim rodzaju dokument pracy będzie po wsze czasy świadectwem, z jaką powagą przystąpiłem do powierzonego mi zadania, oraz z jak wielka gorliwością wypełniali swe zadania wszyscy moi cenni współpracownicy.

Opuszczając Kraków 17 stycznia 1945 r. , Frank zabrał ze sobą całość „Dziennika” i dowiózł go do Neuhaus w Bawarii. 4 maja 1945 r. porucznik 7 armii amerykańskiej Walter Stein wraz z żołnierzami żandarmerii polowej udał się do domu Franka i aresztował byłego generalnego gubernatora. Przed rozpoczęciem rewizji, Hans Frank dobrowolnie oddał „Dziennik”. Wskazując na oprawione tomy i skoroszyty powiedział: „Tu macie historyczne dokumenty”. Dziennik Hansa Franka odegrał ważną rolę w procesie norymberskim. W trakcie i po zakończeniu głównego procesu norymberskiego Dziennik Franka pozostawał w rękach prokuratury amerykańskiej i w tym czasie został zmikrofilmowany, a całość dodatkowo ponumerowana.

Badaniem i i opracowaniem Dziennika, zarówno dla potrzeb Międzynarodowego Trybunału Wojskowego jak i polskiego wymiaru sprawiedliwości, zajmował się dr Stanisław Piotrowski, prokurator i naczelnik Wydziału Prawa Międzynarodowego w Ministerstwie Sprawiedliwości. Obok prokuratorów Tadeusza Cypriana, Stefana Kurowskiego i Jerzego Sawickiego, wchodził w skład delegacji polskiej akredytowanej przy Trybunale. W Norymberdze przebywał najdłużej i był obecny przy ogłoszeniu wyroku w dniu 1 października 1946 r., zaś nad Dziennikiem pracował od listopada 1945 r. aż do końca procesu. Jego zasadniczym zadaniem było przejrzenie całości i zrobienie odpisów najważniejszych fragmentów do wykorzystania w procesie przeciwko Frankowi. Z myślą o uzupełnieniu aktu oskarżenia sporządził Wyjątki z dziennika Hansa Franka, które w styczniu 1946 r. przekazał prokuratorom amerykańskim i sowieckim.

W sprawozdaniu za wrzesień 1947 r ., delegat polski w Norymberdze mjr Bernard Acht donosił, że „osławiony pamiętnik Franka [...] został ostatecznie przyznany na własność Polsce i oczekuje stosownej sposobności do repatriacji do Kraju”.

19 listopada 1947 r. sędzia Jan Sehn, przewodniczący Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Krakowie, odebrał oryginał Dziennika Hansa Franka; złożył przy tym następujące pokwitowanie:

Na polecenie i w zastępstwie Przewodniczącego Głównej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce Obywatela Ministra Sprawiedliwości Henryka Świątkowskiego, opisany powyżej dziennik, w dniu dzisiejszym od Szefa Polskiej Delegacji w Norymberdze Majora Bernarda Achta w celu przewiezienia tego dokumentu do Kraju, odebrałem. Norymberga, dnia 19 listopada 1947 r. Członek GKBZNwP, J. Sehn sędzia apel. [acyjny] śledczy.

Dziennik Hansa Franka został przywieziony do Krakowa 23 listopada 1947 r. i zdeponowany w tutejszej Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich. Od tej pory dokument był wielokrotnie wykorzystywany w bieżących pracach Komisji.

Obecnie Dziennik Hansa Franka znajduje się w Archiwum IPN (IPN GK 95).

***

Przy pisaniu notki autorka korzystała z następujących publikacji:

1. https://wpolityce.pl/polityka/520092-haniebne-slowa-wiceszefowej-ke-komentarze

2. https://www.deutschlandfunk.de/rechtsstaatsbericht-eu-vizepraesidentin-barley-orban.1939.de.html?drn:news_id=1178229

3. Dieter Schenk, Hans Frank. Biografia generalnego gubernatora, Wydawnictwo Znak, Kraków 2009.

4. Stanisław Piotrowski, Proces Hansa Franka i dowody polskie przeciw SS, Warszawa 1970,

5. Ryszard Kotarba, Dziennik Hansa Franka i okoliczności jego pozyskania przez Polskę w roku 1947, Annales Universitatis Mariae Curie-Sklodowska Lublin – Polonia, vol LX, 2005 r., s.239- 289

6. Ferdynand Goetel, Lata pod okupacją. Cz.4. Walka o byt, http://retropress.pl/wiadomosci/lata-pod-okupacja-walka-o-byt-cz-4/

7. Sonja Schwaneberg, Eksploatacja gospodarcza Generalnego Gubernatorstwa przez Rzeszę Niemiecką w latach 1939–1945, Pamięć i Sprawiedliwość, nr 1 (14), 2009, s. 133

8. Stanisław Stojek, Miasto i Gmina Muszyna w czasie Drugiej Wojny Światowej, http://www.almanachmuszyny.pl/spisy/2001/MIASTO%20I%20GMINA.pdf


wiesława
O mnie wiesława

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka