wiesława wiesława
4588
BLOG

Kto zamordował ochotnika do Auschwitz, Witolda Pileckiego

wiesława wiesława Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 35

Pod notką o rotmistrzu Pileckim https://www.salon24.pl/u/salon-kulturalny/1134544,120-rocznica-urodzin-pileckiego-ziobro-pamietajmy-ze-zamordowali-go-komunisci 

można przeczytać komentarze podyktowane przez ignorancję wymieszaną z nienawiścią, a także przez zwykła głupotę:

„Nikt go nie zamordował.

Za zdradę sąd skazał na śmierć.

Skład prokuratorsko sędziowski składał się z oficerów Armii Krajowej. […]”

https://www.salon24.pl/u/salon-kulturalny/1134544,120-rocznica-urodzin-pileckiego-ziobro-pamietajmy-ze-zamordowali-go-komunisci#comment-20745058 

Takie słowa mogła napisać albo cyniczna kanalia albo kompletny głupek. Ktoś nieznający historii lat powojennych w Polsce mógłby pomyśleć, że w drugiej połowie lat 40. XX w. Prokuratura Wojskowa i Najwyższy Sąd Wojskowy podlegały Armii Krajowej.

Od innego komentatora można dowiedzieć się, że:

„Oj tam, oj tam, nie zamordowali go jacys anonimowi komunisci, tylko zamordowali go Polacy.”

https://www.salon24.pl/u/salon-kulturalny/1134544,120-rocznica-urodzin-pileckiego-ziobro-pamietajmy-ze-zamordowali-go-komunisci#comment-20744713

Autor tego komentarza, obywatel RFN, po raz kolejny zademonstrował, że ustawy norymberskie w dalszym ciągu oddziałują na sposób myślenia obywateli RFN. Od kilkunastu bowiem lat dowiadujemy się od tego blogera, że najważniejszym czynnikiem determinującym postępowanie człowieka jest jego narodowość.

Trzeba więc przypomnieć kto oskarżał i kto sądził ochotnika do Auschwitz, którego brytyjski historyk Michael Foot zaliczył do grona sześciu najodważniejszych ludzi ruchu oporu II wojny światowej. Może był nawet najodważniejszym, jeśli uwzględni się jego dobrowolne zgłoszenie się do KL Auschwitz-Birkenau i zorganizowanie tam ruchu oporu, a następnie brawurową ucieczkę, by przekazać aliantom informacje na temat niemieckich zbrodni.

8 maja 1947 r. Witold Pilecki został aresztowany przez funkcjonariuszy UB i od razu poddany okrutnemu śledztwu, które nadzorował dyrektor Departamentu Śledczego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego płk Józef Różański. W sprawie grupy Pileckiego pomagali mu: jego zastępca – naczelnik Wydziału II ppłk Adam Humer i dyrektor Departamentu III MBP (ds. walki z bandytyzmem, czyli niepodległościowym podziemiem), płk Józef Czaplicki (Izydor Kurc), ze względu na swoją nienawiść do AK-owców nazywany „Akowerem”.

Józef Różański (rodowe nazwisko Józef Goldberg) urodził się 13 lipca 1907 r. w Warszawie; syn działacza syjonistycznego i redaktora Abrahama Goldberga. Po maturze rozpoczął studia na Wydziale Prawa UW, które ukończył w 1929 r. Zarówno w dokumentach szkolnych, jak i akademickich podawał wyznanie mojżeszowe. W 1930 r. został aplikantem sądowym i do 1933 r. odbywał praktykę przy Sądzie Apelacyjnym w Warszawie, ale do egzaminu sędziowskiego nie przystąpił. W 1936 r. zdał egzamin adwokacki stając się członkiem Warszawskiej Izby Adwokackiej i rozpoczął samodzielną praktykę, którą prowadził aż do wybuchu wojny. Jeszcze na studiach wstąpił do Komunistycznej Partii Polski. Prawdopodobnie też podczas studiów rozpoczął współpracę z NKWD; jego współpraca po uzyskaniu aplikacji i rozpoczęciu praktyki adwokackiej nie ulega żadnej wątpliwości. Wyjeżdżał za granicę, m.in. do Palestyny i Paryża, gdzie w 1937 uczestniczył we Wszechświatowym Kongresie Żydowskim i nawiązywał liczne kontakty w środowiskach zajmujących się kwestiami emigracji Żydów do Palestyny. Po wybuchu wojny przedostał się na tereny zajęte przez Związek Sowiecki; Następnie wyjechał w głąb ZSRR, gdzie aż do 1943 r. pracował w NKWD. W lutym 1944 roku wstąpił do 3 Dywizji im. Romualda Traugutta gdzie ukończył dywizyjną szkołę oficerów polityczno–wychowawczych i rozpoczął pracę jako politruk w redakcji dywizyjnej gazety. W 1944 r. został przeniesiony do Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego; od tego czasu zaczął używać nazwiska Różański (panieńskie nazwisko matki). 1 lipca 1947 został pułkownikiem służb bezpieczeństwa i dyrektorem Departamentu Śledczego MBP w stopniu kapitana WP. Metody śledcze Różańskiego sprowadzały się do dopasowywania materiału śledczego do wcześniej opracowanych tez oskarżenia. Zeznania były wydobywane za pomocą tortur, które Różański stosował powszechnie. Setki osób, przesłuchiwanych przez Różańskiego lub jego podwładnych, straciło życie lub zostało kalekami. Nadzorował śledztwo w sprawie Witolda Pileckiego i jest faktycznym sprawcą skazania go na karę śmierci.

Jesienią 1953 Centralna Komisja Kontroli Partyjnej (CKKP) w Warszawie otrzymała skargę przeciwko Różańskiemu, wniesioną przez torturowane przez niego członkinie PZPR H. Siedlik i E. Piwińską, które w lipcu 1953 zwolniono z więzienia. 5 marca 1954 r., zwolniono Różańskiego z zajmowanego stanowiska w MBP, ale zachował on stopień pułkownika. Został oddelegowany do pracy „w kulturze” - najpierw pracował w Zespole Programu Zagranicznego Polskiego Radia, a od połowy 1954 r. został dyrektorem w Państwowym Instytucie Wydawniczym. Tak dobrze zapowiadającą się karierę przerwały audycje Radia Wolna Europa, w których zbiegły na Zachód funkcjonariusz MBP Józef Światło obszernie informował o metodach działania swoich kolegów. Wtedy towarzysze partyjni zdecydowali obsadzić Różańskiego w roli kozła ofiarnego. Różański został aresztowany 8 listopada 1954 r. Proces przeciwko niemu odbywał się przy drzwiach zamkniętych i nadzorowany był osobiście przez sekretarza KC Franciszka Mazura. Różański został oskarżony jedynie o stosowanie „niedozwolonych czynów” wobec kilkudziesięciu członków PZPR, całkowicie natomiast przemilczano fakt prześladowania przez Różańskiego członków polskiego podziemia niepodległościowego oraz powiązania Różańskiego z sowieckimi organami bezpieczeństwa. Po trwającym wiele lat procesie Różański został skazany na 15 lat więzienia. 8 października 1964 r. Rada Państwa zastosowała prawo łaski i Różański wyszedł na wolność. Został urzędnikiem w Mennicy Państwowej w Warszawie, aż do przejścia na emeryturę w 1969 r. Nigdy nie wykazał skruchy z powodu popełnionych zbrodni. Zmarł 21 sierpnia 1981 roku; pochowany na Cmentarzu Żydowskim przy ul. Okopowej w Warszawie.

Józef Czaplicki (właściwie Izydor Kurc) urodzony 31 sierpnia 1911 r. w Łodzi, w rodzinie żydowskiego kupca. Członek Komunistycznej Partii Polski, Polskiej Partii Robotniczej i Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, absolwent kursu NKWD w mieście Gorki w 1941 r.

Karierę w UB rozpoczął w 1944 r. od stanowiska zastępcy kierownika WUBP w Warszawie. W 1945 r. został naczelnikiem Wydziału I (kontrwywiadu) WUBP w Łodzi, później tymczasowo wypełniał obowiązki szefa WUBP w tym mieście. Przeniesiony do Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, objął funkcję dyrektora departamentu zajmującego się „walką z bandytyzmem” czyli zwalczaniem podziemia niepodleglościowego. Odpowiedzialny za represje spełniające w pełni wymogi zbrodni komunistycznych (w tym za bliżej nieznaną liczbę morderstw). Od 1953 r. był zatrudniony w wywiadzie MBP; został zwolniony po 1957 r. Zmarł 26 czerwca 1985 r.w Warszawie; pochowany został na cmentarzu Komunalnym Północnym na Wólce Węglowej.

W więzieniu mokotowskim Witolda Pileckiego „przesłuchiwał” m.in. Eugeniusz Chimczak, jeden z najbrutalniejszych oprawców MBP. Jako jedyny jeszcze za życia odpowiedział za współudział w zamordowaniu Pileckiego, niestety jedynie w symbolicznym wymiarze. W 1996 roku został skazany w procesie innego komunistycznego zbrodniarza, Adama Humera, na 7,5 roku więzienia. W więzieniu nie spędził jednak ani jednego dnia ze względu na zły stan zdrowia. Zmarł w Warszawie na miesiąc przed swoimi 91. urodzinami.  

***

Proces przeciwko Witoldowi Pileckiemu rozpoczął się po wielomiesięcznym śledztwie 3 marca 1948 r. Razem z Witoldem Pileckim przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Warszawie stanęli: Maria Szelągowska, Tadeusz Płużański, Szymon Jamontt – Krzywicki, Maksymilian Kaucki, Jerzy Nowakowski, Witold Różycki i Makary Sieradzki. Proces trwał dwa tygodnie.

Sądowemu składowi przewodniczył ppłk Jan Hryckowian (zarazem szef sądu) członkami składu sędziowskiego byli kpt. Józef Badecki i kpt. Stefan Nowacki. Oskarżał mjr Czeslaw Łapicki.

Jan Hryckowian był przed wojna absolwentem Wydziału Prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim; w czasie wojny służył w AK - zajmował się m.in. organizacją oddziałów partyzanckich na Podhalu. Od sierpnia 1941 do stycznia 1945 dowodził batalionem, którego jednym z celów było niszczenie niemieckich obiektów telekomunikacyjnych w Krakowie. Dowództwo odznaczyło go Krzyżem Walecznych za udział w akcji na niemiecki transport kolejowy oraz Srebrnym Krzyżem Zasługi. Po wejściu do Polski Armii Czerwonej Hryckowian, „natychmiast i z nieprzymuszonej woli” (jak napisał w życiorysie) zgłosił się do LWP, gdzie przydzielono go do korpusu oficerów służby sprawiedliwości. Jako sędzia orzekał Najwyższym Sądzie Wojskowym, m.in. w pokazowym procesie płk Jana Rzepeckiego, prezesa I Zarządu Głównego Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość. Skazał na śmierć co najmniej 16 żołnierzy podziemia niepodległościowego. Zmarł w 1975 roku, nie ponosząc odpowiedzialności za swoje winy.  

Józef Badecki - też przedwojenny prawnik – absolwent Uniwersytetu im. Jana Kazimierza we Lwowie; podczas kampanii wrześniowej dowodził plutonem w batalionie marszowym 5 Pułku Strzelców Podhalańskich. Podczas okupacji przebywał m.in. w Lublinie. Tam po „wyzwoleniu” miasta przez Armię Czerwoną został zmobilizowany do Wojska Polskiego i również podjął służbę w korpusie sprawiedliwości. W okresie stalinizmu Badecki orzekł co najmniej 29 kar śmierci. Do jego ofiar należał też m.in. mjr Hieronim Dekutowski „Zapora”, cichociemny, legendarny dowódca oddziałów partyzanckich AK, DSZ i Zrzeszenia WiN. Władysław Siła–Nowicki, oskarżony w procesie „Zaporczyków” nazwał go „zimnym mordercą”. Zmarł 15 lipca 1982 roku.

Stefan Nowacki - ławnik, wzięty do sprawy z warszawskiej jednostki Informacji Wojskowej. Dru-giego ławnika nie powolano, co było niezgodne z prawem, które przewidywało obecność dwóch ławników w skladzie sędziowskim. Protokolantem był Ryszard Czarkowski, który przekonywał po 1989 r., że procesu „grupy szpiegowskiej Pileckiego” nie pamięta, gdyż po pobycie w czasie wojny w niemieckim obozie zagłady w Treblince zachorował na psychozę poobozową.

Czesław Łapiński już od jesieni 1939 r. był członkiem Polskiej Ludowej Akcji Niepodległościowej (PLAN), później pracował w wywiadzie ZWZ-AK. Gdy wybuchło Powstanie Warszawskie dowodził kompanią AK na Ochocie i 2 sierpnia został ranny w rękę. Po upadku powstania walczył w partyzantce na Zamojszczyźnie. Po wejściu Armii Czerwonej zgłosił się do LWP i został skierowany do pracy w sądownictwie wojskowym. Komunistyczna władza miała do niego pełne zaufanie, o czym świadczą kolejne awanse z Wydziału do Spraw Doraźnych Sądu Okręgowego na Białostocczyźnie na szefa Prokuratur Wojskowych Rejonowych w Łodzi i wreszcie w Warszawie. Łapiński był notorycznym mordercą sądowym - uczestniczył w tzw. sądach doraźnych, w których regularnie zapadały wyroki śmierci na żołnierzy podziemia niepodległościowego. Przed przeniesieniem do Warszawy oskarżał m.in. w procesie dowódcy Konspiracyjnego Wojska Polskiego kpt. Stanisława Sojczyńskiego ps. Warszyc, skazanego i rozstrzelanego wraz z pięcioma podkomendnymi 17 lutego 1947 roku, tuż przed ogłoszeniem amnestii.  

31 stycznia 2001 roku IPN wszczął śledztwo ws. zbrodniczej działalności Czesława Łapińskiego. Zgromadzono 18 tomów akt i przesłuchano żyjących świadków, w tym wdowę po Witoldzie Pileckim. W listopadzie 2002 roku powstał akt oskarżenia, ale do skazania nie doszło, gdyż Czesław Łapiński zmarł na raka w warszawskim Centrum Onkologii mieszczącym się przy ulicy Rotmistrza Witolda Pileckiego. Do końca życia pobierał wysoka emeryturę.

Oskarżenie Pileckiego i jego współpracowników miało charakter szczególny, dlatego nad właściwym przebiegiem procesu czuwał zastępca naczelnego prokuratora wojskowego do spraw szczególnych ppłk Henryk Podlaski, o którym w dokumentach znajdujących się w archiwum czytamy:

Podlaski Hersz, syn Mojżesza i Szpryncy Austern, ur. 7 marca 1919 r. w Suwałkach. Później imiona rodziców zmieniono - odpowiednio - na Maurycego i Stanisławę. W 1956 r. Henryk Podlaski zaczął używać imienia Bernard, po czym ślad po nim zaginął. Przez dłuższy czas szukała go KG MO, bezsku-tecznie. Mówiło się, że utonął w nurtach Bugu. Miał to być albo akt samobójczy, albo wynik nieuda-nej ucieczki na Wschód.

W 1966 r., po 10 latach starań, jego żona uzyskała potwierdzenie jego zgonu. Istnieją jednak relacje, że cała sprawa została sfingowana, a Podlaski zamieszkał w Związku sowieckim, u swojej siostry, która wyszła za mąż za wysokiego funkcjonariusza NKWD. Niektórzy twierdzili, że dożył tam późnej starości.

***

15 marca 1948 r., w samo południe, ogłoszono wyrok: Witold Pilecki, Maria Szelągowska i Tadeusz Płużański zostali skazani na karę śmierci, Makary Sieradzki na dożywotnie więzienie, pozostali na długoletnie więzienie.

Zaraz po wyroku skład sędziowski w tajnej opinii napisał: „Z uwagi na popełnienie przez skazanych Pileckiego i Płużańskiego najcięższych zbrodni zdrady stanu i Narodu, pełną świadomość działania na szkodę Państwa i w interesie obcego imperializmu, któremu całkowicie się zaprzedali [...], skład sądzący uważa, że ci obaj na ułaskawienie nie zasługują”.

Skarga rewizyjna, złożona przez obrońców oskarżonych uwzględniona została wobec Marii Szelągowskiej i Tadeusza Płużańskiego, którym karę smierci zamieniono na dożywotnie więzienie. Wyrok na Witolda Pileckiego został utrzymany.

Z prośbą o pomoc dla Witolda Pileckiego listy do premiera Józefa Cyrankiewicza pisali byli więźniowie KL Auschwitz. Do Bolesława Bieruta z prośbą o ułaskawienie zwróciła się też Barbara Abramow-Newerly, którą podczas niemieckiej okupacji Witold Pilecki uratował (oraz jej syna Jarosława) przed szantażem szmalcownika. Niestety, bezskutecznie - Bolesław Bierut nie skorzystał z prawa łaski. Witold Pilecki został stracony w więzieniu mokotowskim w Warszawie 25 maja 1948 r.

Przed Naczelnym Sądem Wojskowym prokuraturę reprezentował mjr. Rubin Szwajg z Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Urodzony 15 listopada 1898 r. w Jarosławiu, syn Dawida, podobnie jak Henryk (Hersz) Podlaski, w stalinowskiej prokuraturze był odpowiedzialny za sprawy szczególne. 10 lipca 1948 r.  Szwajg napisał do MON prośbę o zwolnienie ze służby wojskowej: „z uwagi na to, że zamierzam wraz z żoną wyjechać do Izraela, by tam połączyć się z naszą najbliższą rodziną. Mamy w Izraelu córkę naszą, rodziców i rodzeństwo”. Później Interpol dostarczył stronie polskiej takie oto dane: Rubin Szwajg - Shatkay Reuben, s. Davida, ur. 15 listopada 1898 r., zm. 19 kwietnia 1992 r. w Izraelu. 

W składzie sędziowskim NSW byli: płk Drohomirecki, mjr Leo Hochberg, ppłk Roman Kryże i por. Jerzy Kwiatkowski.  

Kazimierz Drohomirecki ukończył studia na Wydziale Prawa Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie w 1928 r. Do września 1939 r. pracował w sądach w Stanisławowie i Tłumaczu. Deportowany do Kazachstanu, w 1943 roku wstąpił ochotniczo do Wojska Polskiego w ZSRR, służył jako oficer śledczy i sędzia Sądu Polowego. W PRL skazał za śmierć wielu żołnierzy wyklętych, m.in. cichociemnego, oficera AK Stanisława Ignaszaka, Wacława Alchimowicza, żołnierza AK na Wileńszczyźnie, Tadeusza Pleśniaka „Żbika”. Zmarł w 1953 r.; pochowany na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.

Leo (Lew) Hochberg urodzil się w 1889 r. w Łodzi. Jego ojciec był wydawcą prasy żydowskiej i założycielem tygodnika „Frajtag”, później „Unzer Leben”. Z opracowanego przez ŻIH biogramu:  

 „Po ukończeniu gimnazjum w Odessie (1917 r.) i prawa na Uniwersytecie Warszawskim (1926 r.) był radcą prawnym w Banku Dyskontowym w Warszawie. W okresie II wojny światowej, od 1939 r. przebywał w Związku Radzieckim, pracując na różnych stanowiskach w bankowości i w przemyśle poligraficznym. Pełnił także funkcję przewodniczącego Związku Patriotów Polskich w ZSRR na okręg Baszkirskiej Republiki Autonomicznej. W 1944 r. wstąpił do Ludowego Wojska Polskiego, pełniąc służbę w sądownictwie wojskowym m. in. sędzia, a następnie zastępca szefa Wojskowego Sądu Garnizonowego w rodzinnej Łodzi. W latach 1947-1955 był sędzią i sekretarzem Zgromadzenia Sędziów Najwyższego Sądu Wojskowego, a w latach 1955-1957 (po zwolnieniu z wojska) sędzią Sądu Najwyższego. Od 1947 r. był członkiem PPR, potem PZPR, a także Zarządu Głównego Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej. Posiadał liczne odznaczenia wojskowe i państwowe, w tym Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski.

Odszedł od nas wybitny erudyta, mądry doradca, uczynny i oddany współpracownik Żydowskiego Instytutu Historycznego w Polsce, człowiek wielkiego serca i dobroci. jako znawca problematyki i historii żydowskiej oraz znakomity hebraista” wniósł poważny wkład do prac Instytutu.”

W tym biogramie nie ma informacji, że Lew Hochberg był sądowym zbrodniarzem i uczestniczył w mordzie sądowym na rotmistrzu Witoldzie Pileckim.

Leo Hochberg zmarł w 1978 r.; epitafium na grobie na Cmentarzu Powązkowskim informuje przechodzących, że tu spoczywa „zasłużony naukowiec Żydowskiego Instytutu Historycznego”.

Roman Kryże podczas kampanii wrześniowej służył jako oficer 65 Pułku Piechoty. 18 września dostał się do niemieckiej niewoli, w której przebywał aż do lutego 1945 roku. Po oswobodzeniu walczył na Pomorzu. Po wojnie był jednym z najsurowszych stalinowskich sędziów. Mówiono o nim „sądzi Kryże, będą krzyże” oraz że „ma swój prywatny cmentarz na Służewcu” (pochowano tam wiele ofiar mordów sądowych w PRL ). Podobnie jak wiele jego ofiar, Kryże został pochowany w kwaterze Ł, czyli na „Łączce” na Powązkach. W odróżnieniu od pomordowanych żołnierzy wyklętych jego grób nie był anonimową zbiorową mogiłą.

***

Tadeusz Płużański, kurier rtm Pileckiego do gen. Władysława Andersa, skazany w procesie na podwójną karę śmierci, w czasie wojny cztery lata spędził w obozie koncentracyjnym Stutthof. Został ułaskawiony; wyszedł na wolność w 1956 r. W 2012 r. jego syn, Tadeusz Płużański, rozmawiał z Ryszardem Mońko, zastępcą naczelnika mokotowskiego więzienia, który opowiedział mu o ostatnich chwilach z życia Witolda Pileckiego:

Między godz. 21 i 21:30 do mojego gabinetu zgłosiło się czterech panów, dwóch w mundurach wojskowych, dwóch po cywilnemu. Byli z bezpieki. Na polecenie prokuratora [Stanisław Cypryszewski – T.P.] rozkazałem doprowadzenie Pileckiego na miejsce straceń. To był mały, oddzielnie stojący budynek za X pawilonem. Widziałem, jak prowadzili Pileckiego pod ręce, a on poprosił ich, żeby go puścili, bo chce iść sam. Weszli do środka, ja zostałem na zewnątrz. Słyszałem jeden strzał. Pluton egzekucyjny to był funkcjonariusz UB [kat Mokotowa, starszy sierżant Piotr Śmietański, sądząc z podpisów na protokołach wykonania KS ledwo piśmienny – T.P.].Lekarz w wojskowym mundurze [Kazimierz Jezierski – T.P.] wszedł do budynku i stwierdził zgon. Przed wykonaniem wyroku z Pileckim rozmawiał ks. Wincenty Martusiewicz.

Wyrok skazujący Witolda Pileckiego został unieważniony w 1990 roku przez Sąd Najwyższy. W 2006 r. prezydent Lech Kaczyński pośmiertnie odznaczył Witolda Pileckiego Orderem Orła Białego.  

Jego ciała, zrzuconego do bezimiennego dołu na powązkowskiej Łączce, nie udało się odnaleźć.


***

Autorka przy pisaniu notki korzystala z publikacji Tadeusza Płużańskiego.


wiesława
O mnie wiesława

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura