wiesława wiesława
4499
BLOG

Biełomorkanał

wiesława wiesława Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 45

Dobiega końca realizacja projektu połączenia drogą morską Zalewu Wiślanego z Zatoką Gdańską. Pod notką zapowiadającą otwarcie 17 września kanału żeglugowego na Mierzei Wiślanej

https://www.salon24.pl/u/polska-gospodarka/1232994,kanal-zeglugowy-na-mierzei-wislanej-juz-pelny-otwarcie-zbliza-sie-wielkimi-krokami 

można przeczytać kilkadziesiąt komentarzy krytykujących tę inwestycję. Autorzy tych komentarzy prześcigają się w demonstrowaniu swojej pogardy dla „pisowców”, którzy marnotrawią pieniądze podatników dla realizacji nikomu niepotrzebnych projektów etc.

Jednak pierwsze miejsce w tym wyścigu ignorantów, stymulowanych nienawiścią, należy się, moim zdaniem, autorowi komentarza: „To taki pisowski Białomorkanał.”

https://www.salon24.pl/u/polska-gospodarka/1232994,kanal-zeglugowy-na-mierzei-wislanej-juz-pelny-otwarcie-zbliza-sie-wielkimi-krokami#comment-22835699

Muszę przyznać, że po przeczytaniu tego komentarza dosłownie oniemiałam. Jego treść dowodzi albo niewyobrażalnej wręcz ignorancji autora albo wyjątkowo złej woli.

Biełomorkanał to wybudowana na polecenie Stalina droga wodna między Morzem Białym a Morzem Bałtyckim, o długości 227 kilometrów, biegnąca przez trudny teren, w dodatku w ekstremalnych warunkach klimatycznych. Stalin zlecił to zadanie policji politycznej tj. GPU w czerwcu 1930 r.

Stalin wyznaczył surowy termin zakończenia prac: dwadzieścia miesięcy, od września 1931 r. do kwietnia 1933 r. Projekt miał być wykonany bardzo niskim kosztem, bez użycia współczesnych środków technicznych, wykorzystując fizyczną pracę setek tysięcy więźniów.

Głównym źródłem siły roboczej przy budowie kanału Morzem Białym a Morzem Bałtyckim byli chłopi aresztowani podczas kolektywizacji wsi.

Rząd sowiecki ogłosił przejście do „masowej kolektywizacji” w czerwcu 1929 roku. 31 pażdziernika 1929 r. dziennik „Prawda”, organ WKP(b), wezwał do „totalnej kolektywizacji” rolnictwa.

W połowie listopada 1929 r., na plenum KC WKP(b), Stalin ogłosił, że „masowa, dobrowolna kolektywizacja już następuje” i domagał się aby szybko doprowadzić ją do końca. Wkrótce potem Wiaczesław Mołotow (od 1930 r. przewodniczący Rady Komisarzy Ludowych, czyli rządu sowieckiego zapowiedział, ze w okresie od listopada do marca 1930 r. nastąpi decydujący przełom w dziedzinie gospodarki i kolektywizacji. Dwa miesiące później, 27 grudnia 1929 r. Wszechzwiązkowy Komisariat Rolnictwa zatwierdził wstępny harmonogram ukończenia kolektywizacji. Tego samego dnia Stalin oglosił przejście do programu „likwidacji kułaków jako klasy”.   

Politykę Stalina potwierdził dekret o kolektywizacji wydany 5 stycznia 1930 r. Oficjalne hasło „Operacji rozkułaczanie” głoszone przez sowiecka propagandę brzmiało: „zniszczyć kułaków jako klasę”.  Specjalnie powołana przez Biuro Polityczne WKP(b) komisja pod przewodnictwem Wiaczeslawa Mołotowa wyodrębniła trzy kategorie „kułaków”: 

• pierwsza podlegała aresztowaniu i wywiezieniu wraz z rodzinami do obozów pracy, a w razie oporu – rozstrzelaniu

• druga – zesłaniu wraz z rodzinami w odległe rejony Związku Sowieckiego

• trzecia – uznana za lojalna wobec władzy – miała zostać przesiedlona na gorsze ziemie na obrzeżach rejonów w których mieszkali.

Na początku lat 30. brutalna kolektywizacja gospodarstw rolnych nie tylko doprowadziła do głodowej śmierci milionów, ale także zapełniła sowieckie więzienia, łagry i miejsca osiedlenia setkami tysięcy chłopów pozbawionych ziemi, karanych czy to za obronę swojej własności czy za niewystarczająca współpracę podczas wywłaszczania.

W 1997 r., w 80. rocznicę rewolucji październikowej, we Francji ukazała się zbiorowa publikacja „Czarna księga komunizmu”. Jej autorzy starali się ustalić liczbę ofiar komunizmu na całym świecie. Na temat operacji likwidacji kułaków można tam przeczytać:

„Tylko w pogranicznych okręgach zachodniej Ukrainy „oczyszczanie z elementów kontrrewolucyjnych” doprowadziło pod koniec marca 1930 r. do aresztowania ponad 15 tysięcy osób. W okresie od 15 lutego do 15 marca 1930 r. ukraińskie GPU aresztowało ponadto kolejne 26 tysięcy osób, z których 650 rozstrzelano. Wg danych GPU tylko w trybie nadzwyczajnym policja polityczna skazała w 1930 r. na śmierć 20 200 osób.

[…] W ciągu półtora roku, od końca 1928 r. do lata 1930 r. więzienna siła robocza wykorzystywana w obozach GPU wzrosła trzy i pół raza, od 40 tysięcy do około 140 tysięcy. Sukcesy w wykorzystaniu tej siły roboczej zachęciły władze sowieckie do nowych wielkich projektów. W czerwcu 1930 r. rząd sowiecki podjął decyzję o budowie 240 km kanału łączącego Bałtyk z morzem Białym. […] latem 1930 r.  „rozkułaczanie” osiągnęło szczyt i więziennej siły roboczej było więcej niż kiedykolwiek, W istocie były takie masy „rozkułaczonych” chłopów – ponad 700 tysięcy osób pod koniec 1930 r., a ponad 1.9 miliona pod koniec 1931 r. - że „struktury organizacyjne nie nadążały”.

Ze względu na setki tysięcy „rozkułaczonych” chłopów postanowiono rozbudować system pracy przymusowej – więźniów wykorzystywano w olbrzymich projektach budowlanych, prowadzonych w wyjątkowo surowych warunkach, bez odpowiedniego sprzętu. Zarządzane przez policję polityczną (OGPU) obozy koncentracyjne, które początkowo słuzyły izolacji „wrogów klasowych”, przekształciły się w istotny element sowieckiej gospodarki.

Nie była to nowa koncepcja. Pojawiła się już w 1919 r., a pomysłodawcą był ówczesny szef GPU Feliks Dzierżyński, który w 1919 r. na ósmej sesji Ogólnorosyjskiego Komitetu Wykonawczego powiedział:

„Proponuję aby zachować te obozy koncentracyjne jako miejsca, gdzie praca aresztantów znajdzie zastosowanie, gdzie będą się trudzić panowie, żyjący z powietrza, albo ci, co nie potrafią pracować bez pewnego przymusu. […] tak więc jest to propozycja stworzenia szkoły pracy.”

Zgodnie z tą koncepcją obozy koncentracyjne miały pełnić dwojakie funkcje

• dostarczyć władzy sowieckiej niewolniczej siły roboczej,

• reedukować uwięzionych, tzn. przeobrazić wrogów klasowych w ludzi sowieckich.

W czerwcu 1929 r. Stalin odnowił pomysł Dzierżyńskiego w instrukcji „materiały o wykorzystaniu pracy więźniów kryminalnych”. Nakazuje w niej, żeby wszystkich skazanych na więcej niż trzy lata więzienia wysyłać do łagrów i zmuszać do pracy. Wydaje też polecenie budowy kolejnych obozów, by przyjąć większą liczbę więźniów. Praca skazanych ma służyć rozwojowi odległych części państwa i eksploatacji tamtejszych zasobów naturalnych.

Budowę Biełomorkanału nadzorował Gienrich Jagoda, szef OGPU, a komendantem obozu był Siemion Firin.

Jedną z najbardziej osławionych cech sowieckiego systemu robót przymusowych było uzależnienie racji żywnościowych od wykonywania norm produkcyjnych, które wymagały od więźniów pracy ponad siły. Wybór między wyczerpaniem od nadmiaru pracy w złych warunkach atmosferycznych a głodem był stałym zagrożeniem dla więźniów łagrów. W tych warunkach łagiernicy budujący Bielomorkanał umierali szybko. Dokładną liczbę ofiar Biełomorkanału (liczoną w dziesiątkach tysięcy) trudno jest ustalić, podobnie jak w przypadku innych olbrzymich projektów bolszewickich wykorzystujących niewolnicza pracę ludzi osadzonych w obozach.  

Oprócz eksploatacji siły roboczej więźniów wymagano od nich aby uczestniczyli w fikcji udanej transformacji wrogów klasowych w ludzi sowieckich. Służyły temu m.in. gazety tworzone przez więźniów. Istniała oficjalna sowiecka literatura łagrowa, nie tyle poświęcona łagrom, ale i pisana w łagrach. W obozach pracy zaangażowanych w budowę Kanału Białomorskiego wydano 12 140 000 egzemplarzy łagrowej prasy, tworzonej „przez więźniów dla więźniów”, drukowanej w różnych językach narodów Związku Sowieckiego. Wśród tych periodyków najbardziej znany był magazyn »Pierekowka« (»Przekuwanie«), mający nakład 30 000 egzemplarzy. Każdy numer wypełniały peany więźniów o życiu i pracy w łagrze. W tej prasie łagiernicy, pod czujnym okiem bolszewickich nadzorców, przedstawiali siebie jako nawróconych na sowiecki komunizm, którzy odnaleźli sens życia w przekraczaniu łagrowych norm produkcyjnych.

W łagrach urządzano też wystawy obrazów malowanych przez więźniów, przedstawiających podobizny komendantów łagrów, wartowników, partyjnych dygnitarzy, a także więźniów radośnie przekraczających normy. Więźniowie układali entuzjastyczne pieśni i wiersze, które potem śpiewano na obozowych estradach. Więźniowie zatrudnieni przy budowie kanału Moskwa-Wołga napisali nawet i wystawili operetkę Od Wołgi do Moskwy, w której przedstawiali swoją niewolniczą pracę na wesoło, przy dźwiękach radosnej muzyki.

Więźniowie oglądali też „filmy dokumentalne” o własnych łagrach gdzie wszyscy więźniowie wręcz tryskali entuzjazmem. Oczekiwano , że po takich projekcjach więźniowie z własnej woli zaczną przekraczać normy produkcyjne i wyrażać miłość do Stalina i partii.

Budowa Biełomorkanału została ukończony w zaplanowanym terminie; 2 sierpnia 1933 r. miało miejsce oficjalne otwarcie, w którym uczestniczył osobiście Stalin. Dwa tygodnie później, 120 pisarzy sowieckich, reprezentujących wszystkie narodowości Związku Sowieckiego, przybyło zwiedzać Bielomorkanał i przepłynęło parowcem całą jego długość. Opis tej wizyty przekazał Aleksander Sołżenicyn w „Archipelagu GUŁag”:

17 sierpnia 1933 r. odbyła się wycieczka stu dwudziestu pisarzy, którzy z pokładu parowca obejrzeli sobie dopiero co ukończony kanał. D.P. Witkowski, wiezień, kierownik robót na kanale, był świadkiem tego zwiedzania. Podczas przepuszczania statku przez śluzy panowie w białych garniturach z wysokości pokładu zachęcali więźniów (byli to zresztą ludzie z obsługi upustów, nie kopacze) do rozmów i w obecności zarządców wypytywali czy aby więzień lubi swój kanał, swoją pracę, czy uważa, że się tu moralnie poprawił, i czy zwierzchność dba o dobre warunki życia w obozie. Pytań było sporo, ale wszystkie o tym charakterze, wszystkie rzucane przez burtę w obecności naczelników i tylko w trakcie śluzowania parowca.

Po powrocie z tej wycieczki pełni entuzjazmu pisarze udzielali wywiadów i wygłaszali przemówienia o tej wielkiej inwestycji. A trzydziestu sześciu z nich utworzyło kolektyw który podjął się napisania książki. Wśród nich byli Michaił Zoszczenko, Walentin Katajew, Nikołaj Tichonow, emigranci, którzy zdecydowali się na powrót do Związku Sowieckiego (Aleksiej Tołstoj, Dymitryj Światopełk-Mirski), polski poeta-futuryta Bruno Jasieński i jego żona Anna Bierzin (była żona szefa sowieckiego wywiadu Jana Bierzina), literacki eksperymentator Wiktor Szkłowski. Redakcją tej zbiorowej pracy zajął się Maksym Gorki, a jego pomocnikami byli Leopold Awerbach, szef Rosyjskiego Stowarzyszenia Pisarzy Proletariackich (RAPP) oraz komendant obozu pracy Kanału Białomorskiego Siemion Firin. 

Przystępując do tej wspólnej pracy z szefem łagru Maksym Gorki miał już w swoim dorobku książkę „Sołówki”, reportaż z Wysp Sołowieckich, gdzie mieścił się doświadczalny obóz koncentracyjny, zainstalowany w budynkach monastyru Sołowieckiego, który w czasach caratu był miejscem zesłania więźniów politycznych. W 1920 r. sam klasztor został zamknięty w 1920 r., a 6 czerwca 1923 r. do łagru sowieckiego trafili pierwsi więźniowie – byli oficerowie armii carskiej i Białej Gwardii, dawni urzędnicy państwowi, księża i zakonnicy, przedsiębiorcy i spekulanci, a także członkowie wszystkich partii politycznych poza bolszewicką (później także bolszewicy będący ofiarami czystek stalinowskich). Obóz na Sołowkach funkcjonował przez kilka lat, zanim niewolnicza siła robocza stała się istotną częścią gospodarki Związku Sowieckiego. W 1929 r. kiedy Gorki zwiedzał Sołówki łagier przekształcał się w obóz pracy przymusowej. W następnych latach model ten kopiowano i udoskonalono w całym Związku Sowieckim, Wg określenia Sołżenicyna , z łagru na Sołowkach poprzez „przerzuty” powstał system GUŁagu. W reportażu „Sołówki” Gorki stworzył pozytywny obraz łagru jako instytucji, w której odbywa się udana transformacja wrogów komunizmu w dobrze zintegrowanych członków szczęśliwego kolektywu.

Liczące 634 strony dzieło pt. Biełomorslo-Bałtyjskij Kanał imieni Stalina: Istorija stroitielstwa ukazało się w styczniu 1934 r. , w przeddzień XVII Zjazdu WKP(b). Pierwsze egzemplarze, przeznaczone dla delegatów na zjazd, były opatrzone dedykacją:

„Komitet Organizacyjny Związku Pisarzy Sowieckich, zgodnie z rekomendacją całego kolektywu pisarzy pracujących nad książka o budowie Kanału im. Stalina, dedykuje niniejsza książkę XVII Zjazdowi Partii Bolszewickiej. Komitet Organizacyjny Związku Pisarzy Sowieckich wraz z tą książką melduje Zjazdowi Partii, ze pisarze sowieccy są gotowi służyć sprawie bolszewizmu i poświęcić swoje dzieła artystyczne walce o bezklasowe, socjalistyczne społeczeństwo, w imię nauk Lenina.”

Rok później, w Nowym Yorku ukazała się angielska wersja, przygotowana specjalnie na użytek zachodniej publiczności: „Belomor: An Account of the Construction of the New Canal between the White Sea and the Baltic Sea”. Jest ona o wiele krótsza, pomija całe rozdziały oryginału. Szybka publikacja tej wersji na Zachodzie sugeruje, że była ona elementem kampanii propagandowej obliczonej na zwalczanie zarzutów o naruszanie praw człowieka w Związku Sowieckim.

Książka Biełomorkanał jest szokującą publikacją, kompletnie przeczącą rzeczywistości łagrowego niewolnictwa. Wizja życia w łagrach, stworzona w oficjalnym, kolektywnym dziele pisarzy sowieckich z 1934 roku, jest jeszcze bardziej sprzeczna z realnymi doświadczeniami niż wizja przedstawiona przez Gorkiego w „Sołówkach” w 1929 r. Przy tym autorzy wygłaszali pochwały łagrów jeszcze głośniej i z jeszcze większym entuzjazmem. Potworne cierpienia, które pozbawiły życia tysiące ludzi zostały przedstawione jako przemiana wrogów władzy sowieckiej w harmonijny kolektyw. Autorzy piszą: 

„Eliminujemy tylko wrogów najbardziej upartych i zatwardziałych. Ludzi starego świata próbujemy przeobrazić . Niniejsza książka opowiada historie odważnej i udanej próby takiej transformacji.”

Na temat operacji „rozkułaczania” i kolektywizacji wsi:

„W kraju pojawiło się sześćdziesiąt milionów kołchoźników. Wielu trzyma się starych nawyków. Są przyzwyczajeni do myślenia, ze droga do szczęścia w życiu prowadzi przez umacnianie ich prywatnej własności, ich prywatnych gospodarstw. Są pełni wątpliwości. Nie przywykli do życia we wspólnocie. Kułacy wykorzystują ich wątpliwości i brak zaufania do nowych form życia społecznego. Ktoś musi pomóc nowym kołchoźnikom zrozumieć fakty. Ktoś musi im wyjaśnić przyszłość kraju.”

Ci chłopi, którzy nie chcą zaakceptować kolektywizacji, zdaniem autorów wymagają specjalnej uwagi. Są zsyłani do obozów koncentracyjnych, aby przyswoili sobie zasady życia w sowieckim państwie. Autorzy tłumacza: „Nowy świat zwycięża, ale wciąż ma jeszcze wielu nieprzyjaciół.”

Opublikowana w 1934 r. książka Bielomorkanał  funkcjonowała jako wzór panegiryku dla Stalina i Związku Sowieckiego. Po trzech latach, w 1937 r., kiedy terror komunistyczny gwałtownie się zwiększył, książka została zakazana przez Stalina. Od 1937 r. temat sowieckich obozów koncentracyjnych zniknął z sowieckiej literatury na długie lata. Ostatnią publikacją sławiącą resocjalizację w lagrach był artykuł Wiktora Szklowskiego „Pieriekowka” na kanale Wołga-Moskwa, opublikowany w piśmie Bolszewitskaja Pieczat nr 1/1937.

Głównym powodem zakazania Biełomorkanału w 1937 r. była gloryfikacja szefa OGPU, Gienricha Jagody, pod którego nadzorem budowano tę drogę wodną. Jagoda został oskarżony o zdradę Związku Sowieckiego i rozstrzelany. Jego los podzieliło wielu podwładnych, w tym wychwalani w tej ksiązce funkcjonariusze OGPU – komendant GUŁagu Matwiej Berman i nadzorcy budowy kanału Łazar Kogan i Jakow Rappaport.

Czasów Wielkiego Terroru nie przeżyli również redaktorzy Biełomorkanału. Główny redaktor Maksim Gorki zmarł 18 czerwca 1936 r., podobno śmiercią naturalną.

Leopold Awerbach, szwagier Jagody, został aresztowany w kwietniu 1937 r. Mimo składania obszernych pisemnych zeznań, w których próbował się oczyścić obciążając szwagra, został rozstrzelany 14 sierpnia 1937 r. razem z trzecim redaktorem, Siemionem Firinem.

Los czekistów podzieliło kilku autorów Biełomorkanału. Książe Dymitr Swiatopełk-Mirski zostal aresztowany pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Wielkiej Brytanii, gdzie wcześniej przez wiele lat wykładał literaturę rosyjska w londyńskiej School of Slavonic Studies. Skazany na 8 lat łagru, zmarł z głodu i wycieńczenia na Kołymie w czerwcu 1939 roku. Bruno Jasieński został oskarżony o szpiegostwo na rzecz Polski, której wyrzekł się 10 lat wcześniej. Skazany 17 września 1938 r, został rozstrzelany tego samego dnia. Jak ustalił, na podstawie dokumentów znajdujących się w archiwum NKWD, jego biograf Krzysztof Jaworski, jego szczątki znajdują się w jednej ze zbiorowych mogił na podmoskiewskim poligonie Butowo.

***

W 1985 r. Janek Kelus w piosence „Papierosy Biełomorkanał” zwrócił uwagę na fakt, że na Zachodzie zbrodnie komunistyczne nie są traktowane tak jak zbrodnie nazistowskie:


Białomor eta prosta papiros

kak Philip Morris - eta prosta sigariet

na puti na żizniennoj wstrieczajetsja

s czieławiekam czieławiek.

* * *

Tu scenariusz do piosenki:

więc poddasze - z braku willi,

moja żona, trochę wódki

dwóch lewaków: Heinz i Willy


Ktoś ich tutaj przysłał z listem

- Mogą zanocować -

i jak zwykle przy kolacji

ta sama rozmowa


oczywiście Sołżenicyn

i w rozmowie przerwa...

- Willy mówi - że dla niego

to zgniła konserwa


Zapal Willy Biełomora

mam ich cały karton

może zechcesz to pokazać

kolegom lewakom?


Ty Heinz też nic nie rozumiesz

na paczkę się patrzysz

w końcu mówisz: - "bardzo tanie,

tylko zwei und zwanzig"


Tak, Heinz, Kanał Białomorski

- nie ma co się łudzić -

tam zginęło tak najmarniej

pół miliona ludzi


Powiedz Willy - jako Niemiec

chyba byś się zrzygał

płacąc za Auschwitze z filtrem

markę i feniga


Zapal Willi Biełomora

i pomyśl spokojnie

- kto naprawdę wygrał

tę ostatnią wojnę?


Minęło 37 lat i w Polsce obecnie żyją ludzie podobni do lewaków z cytowanej piosenki. Jest to argument za wprowadzeniem do szkół przedmiotu „Historia i Nowoczesność”.


***

Przy pisaniu notki autorka korzystała z następujących publikacji:

1. Stéphane Courtois, Nicolas Werth, Jean-Louis Panné, Andrzej Paczkowski, Karel Bartošek, Jean-Louis Margolin: Czarna księga komunizmu. Zbrodnie, terror, prześladowania. tłum. zbiorowe. Wydawnictwo Prószyński S-ka, Warszawa, 1999.

2. Dariusz Tołczyk, Nie widzieć zła. Gułag i inżynierowie dusz, PIW, Warszawa 2020

3. Krzysztof Jaworski, Dandys. Słowo o Brunonie Jasieńskim, Wydawnictwo Iskry, Warszawa 2009


wiesława
O mnie wiesława

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura