wiesława wiesława
6502
BLOG

Dziedzictwo i tradycje Freie Stadt Danzig

wiesława wiesława Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 52

"Zurück zum Reich" 

(postulat gdańskich Niemców w latach 1920- 1939 )

28 czerwca 1919 roku w wielkiej sali lustrzanej pałacu Ludwika XIV w Wersalu został podpisany traktat, który określił mapę polityczną Europy po pierwszej wojnie światowej. Traktat ten częściowo wyznaczał granice Rzeczpospolitej Polskiej, która w listopadzie 1918 roku odzyskała niepodległość po 123 latach zaborów. Podczas negocjacji, trwających od 18 stycznia 1919 r., przedstawiciele Polski przedstawili postulaty w kwestii granic, powołując się na argumenty historyczne, kulturowe, gospodarcze i geopolityczne. Punktem wyjścia były linie graniczne z 1772 roku, skorygowane nieco i przesunięte na zachód.

Istotny spór dotyczył granicy polsko-niemieckiej, co do której postulaty polska delegacja przedstawiła 28 lutego 1919 roku. Obejmowały one, wg Mariana Seydy, eksperta ds. politycznych przy polskiej delegacji: Poznańskie, cały Górny Śląsk, z pewnymi uzupełnieniami na Śląsku Średnim, Prusy Zachodnie włącznie z Gdańskiem oraz z sąsiednimi powiatami Pomeranii, jako też południową część Prus Wschodnich, czyli Warmię i Mazury; północna część tej prowincji miała być albo połączona z Polską na prawach autonomicznych, albo przekształcona w organizm odrębny państwowy, niezależny od Rzeszy Niemieckiej, a związany stosownymi konwencjami z państwem polskim.

Wszystkie polskie ugrupowania polityczne , z wyjątkiem Komunistycznej Partii Polski, traktowały dostęp do morza jako rękojmię rzeczywistej niepodległości, warunek przetrwania polskiego państwa i utrzymania należnego mu miejsca w Europie.

Rzeczpospolita Polska miała historyczne i etniczne prawa do Pomorza. Ale jedynym portem, który byłby w stanie realizować potrzeby polskiego handlu zagranicznego był Gdańsk, a w tym mieście i jego okolicach zdecydowanie przeważała ludność niemiecka. Przewaga ludności niemieckiej nie wynikała tylko z polityki zaborczej – geneza sięga epoki średniowiecza, kiedy Gdańsk był miastem hanzeatyckim. Informacje o planach przekazania Polakom Pomorza Zachodniego (w nomenklaturze niemieckiej – prowincji Prusy Zachodnie) płynęły z Paryża już podczas trwania negocjacji, wywołując u niemieckiej ludności wzburzenie i irytację, znajdujące swój wyraz w wielotysięcznych manifestacjach w centrum Gdańska.

22 stycznia 1919 roku delegacja Stanów Zjednoczonych na konferencję pokojową upubliczniła tzw. "Tentative Report", przedstawiający propozycję powojennych granic Europy. Część dotycząca Polski kończyła się konkluzją, że Pomorze i Gdańsk powinny przypaść Rzeczpospolitej, gdyż "w wypadku Polski są to interesy życiowe, natomiast w wypadku Niemiec, pozostawiając na boku pruskie senty-menty, są one zupełnie drugorzędne".

Na wyniku końcowym tych negocjacji w sprawie granicy polsko-niemieckiej zaważył spór między Francją a Wielka Brytanią.

Wytyczeniem granicy polsko-niemieckiej, miała zająć się komisja terytorialna Jules’a Cambona, który dążąc do osłabienia Niemiec, przygotował korzystny dla Polski projekt granicy zachodniej i północnej. Jednak polskie postulaty terytorialne od samego początku spotykały się z niechęcią brytyjskiego premiera Davida Lloyda George’a. Relacjonując przebieg tych negocjacji Stanisław Kozicki wskazywał, że: delegacja polska broniła z wielkim wysiłkiem granic zaproponowanych przez Dmowskiego. Jednakowoż zwyciężyły tendencje nierobienia zbyt wielkiej krzywdy Niemcom, reprezentowane głównie przez premiera W. Brytanii, Lloyd Georg’a i niektórych doradców prez. Wilsona.

Energiczne protesty niemieckie, z zapałem wspierane przez brytyjskiego premiera Lloyda George’a spowodowały, że ostateczne decyzje mocarstw zakładały przyznanie Polsce Wielkopolski i części Pomorza, przeprowadzenie plebiscytów na Górnym Śląsku oraz na Warmii i Mazurach i ustanowienie Gdańska Wolnym Miastem pod zarządem Ligi Narodów.

Mimo iż te decyzje nie w pełni odzwierciedlały postulaty zgłoszone przez polską delegację 28 lutego 1919 r., stanowiły jednak wielkie osiągnięcie, oznaczały bowiem przyznanie polskiemu państwu terytorialnego dostępu do Morza Bałtyckiego. Roman Dmowski uznał to ex post za największe dzieło swojego życia. Natomiast drugi sygnatariusz Traktu Wersalskiego, Ignacy Paderewski, głęboko rozczarowany, przewidywał, że „Wolne Miasto Gdańsk" będzie de facto miastem niemieckim.

Powzięte w 1919 roku na paryskiej konferencji pokojowej rozstrzygnięcia terytorialne stworzyły duże problemy. Jednym z nich było oderwanie od Niemiec Prus Wschodnich. Konieczne stało się uregulowanie sprawy niemieckiej komunikacji przez polskie terytorium państwowe. Warunki komunikacji niemieckiej przez polskie terytorium uregulowała szczegółowo podpisana w kwietniu 1921 r. konwencja paryska. Ta umowa trójstronna między Polską, Niemcami i Wolnym Miastem Gdańskiem, ratyfikowana w 1922 r. i stosowana do 1939 r., ustanowiła kolejowy „tranzyt uprzywilejowany” miedzy Prusami Wschodnimi a terytorium Rzeszy. Ruch tranzytowy drogowy podlegał prawu polskiemu, co było konsekwencją polskiej suwerenności nad terytorium tranzytowym. Za przewóz towarów pobierano opłaty, z których dochód stanowił istotną cześć polskiego budżetu.  

Utworzenie Wolnego Miasta Gdańska było kompromisem, który nie zadowalał ani Polaków, ani Niemców. Ogólne zasady jego istnienia ujęto w traktacie wersalskim podpisanym przez państwa Ententy z Niemcami 28 czerwca 1919 r. Art. 100 Traktatu określił granice Wolnego Miasta Gdańska, art. 105 ustanowił obywatelstwo Wolnego Miasta Gdańska dla osób tam zamieszkałych. Gdańsk wraz z przyległymi gminami i miastami Oliwa i Sopotem stał się wolnym Miastem o charakterze odrębnego państwa, ale z włączeniem w skład terytorium celnego Polski i zapewnieniem jej szerokich uprawnień w porcie gdańskim. Terytorium o powierzchni 1952 km2 zamieszkiwało od ok. 350 tys. w 1920 r. do 407 tys. w 1933 r. i 388 tys. w 1939 r. mieszkańców, w przeważającym stopniu Niemców. Polacy stanowili (wg różnych szacunków) od 9% do 13% ludności Wolnego Miasta. Pozostałe grupy narodowościowe (żydowska, ukraińska, rosyjska i inne) stanowiły niewielki odsetek ludności.

Wolne Miasto Gdańsk zostało proklamowane 15 listopada 1920 roku. Wcześniej, 10 stycznia, po uprawomocnieniu się postanowień traktatu wersalskiego, Gdańsk wraz z najbliższym zapleczem został odłączony od Rzeszy Niemieckiej i obsadzony przez wojska Ententy - głównie Brytyjczyków i Francuzów. Dla gdańskich Niemców symbolem rozstania z "wielką ojczyzną" był wymarsz ostatnich oddziałów garnizonu gdańskiego w styczniu 1920 r. W tym samym czasie polska administracja i polskie siły zbrojne zaczynały zajmować kolejne gminy, powiaty i miasta w tzw. polskim korytarzu pomorskim.

Uprawnienia polskiego państwa w Wolnym Mieście Gdańsku, będące implikacją postanowień traktatu wersalskiego, zostały sprecyzowane w konwencji polsko-gdańskiej podpisanej w listopadzie 1920 r., zwanej konwencją paryską. Niestety, Port Gdański nie został przekazany do dyspozycji polskiego państwa, co byłoby najprostszym wykonaniem zapisów traktatu wersalskiego, natomiast powołano Radę Portu i Dróg Wodnych, mającą nim administrować. To postanowienie konwencji paryskiej umniejszało uprawnienia Polski w Gdańsku i było istotnym zawężeniem art. 104 traktatu wersalskiego. Między Rada Portu a rządem polskim dochodziło do nieustannych konfliktów.

Majątek państwowy Rzeszy znajdujący się na terytorium Wolnego Miasta Gdańska został decyzją specjalnej komisji Ligi Narodów podzielony po połowie między Polskie i Niemcy. Największe gdańskie przedsiębiorstwo, czyli Stocznia Gdańska, zostało przekształcone w konsorcjum Międzynarodowe Towarzystwo Budowy Okrętów i Maszyn, w którego akcjach udział skarbu państwa polskiego wynosił tylko 20%.

Swój zdecydowanie wrogi stosunek do odradzającej się Polski gdańszczanie zademonstrowali jeszcze przed formalnym powstaniem Wolnego Miasta Gdańsk, podczas ofensywy bolszewików na Polskę latem 1920 r. Na murach Gdańska pojawiły się wtedy odezwy o treści:

"Do proletariuszy gdańskich: (...) nie możecie dopuścić, aby czynione były próby przyjścia z pomocą białogwardyjskiej Polsce. Obserwujcie jak najdokładniej wszystkie pociągi skierowane do Polski. Nie pozwólcie im wyruszyć, jeżeli znajdują się w nich materiały wojenne. (...) Niech żyje Rosja Radziecka! Niech żyje rewolucyjna Polska! Niech żyje rewolucja światowa!"

a zredagowali je ludzie określający się jako Kommunistische Partei Freistadt Danzig - Spartakusbund (Komunistyczna Partia Wolnego Gdańska - Związek Spartakusa).

Gdy 5 lipca do miasta przybyła koleją grupa Rosjan wziętych do niewoli i eskortowanych przez Polaków, komunistyczne bojówki zaatakowały konwojentów i uwolniły 63 jeńców. Kilkanaście dni później gdańscy dokerzy odmówili rozładowania holenderskiego statku "Triton", którzy przywiózł broń i amunicję dla polskiego wojska. „Triton” dotarł do Gdańska z opóźnieniem, gdyż brytyjscy dokerzy, deklarując solidarność z Rosją bolszewicką, opóźnili jego załadunek. Dokerzy gdańscy przyłączyli się do tego protestu brytyjskich kolegów i odmówili rozładowania tego transportu amunicji, grożąc przy tym strajkiem całego portu na wypadek, gdyby usiłowano sprowadzić do tego zadania innych robotników. Na polecenie tymczasowego Wysokiego Komisarza Ligi Narodów Reginalda Thomasa Towera statek został rozładowany przez żolnierzy z brytyjskiego kontyngentu wojskowego, stacjonującego w tym czasie w Gdańsku z upoważnienia Ligi Narodów. Wtedy strajkiem zagrozili gdańscy kolejarze. Transport został więc przeładowany na rzeczne barki, a następnie Martwą Wisłą i Leniwką, pod eskortą żołnierzy polskich i gdańskich policjantów, dotarł do Tczewa. Inspiratorzy strajku zareagowali na to wielką demonstracją na Targu Siennym, która przerodziła się w rozruchy. Wznoszono okrzyki na cześć Armii Czerwonej, część manifestantów zaatakowała polskie lokale i placówki rządowe. Poturbowano m.in. nadburmistrza Heinricha Sahma, a interweniująca policja zastrzeliła jednego z uczestników zamieszek i raniła dwóch innych.  

Tydzień później do Gdańska dotarł łotewski parowiec "Saratows", na którym przybyło 77 żołnierzy i 177 koni z I Dywizjonu 18. Pułku Ułanów Pomorskich. Brali oni udział w walkach z kawalerią bolszewicką na froncie litewskim; w lipcu 1920 r. zepchnięci na linię Dźwiny przebyli wpław rzekę i znaleźli się na terytorium neutralnej Łotwy. Stamtąd wynajętym przez polskie władze konsularne transportowcem popłynęli do Gdańska. Wobec strajkowej sytuacji w porcie, statek odpłynął do położonej już na terytorium polskim przystani rybackiej w wiosce Gdynia, gdzie ułanom udało się sprawnie wyokrętować. Stąd dywizjon przemaszerował do Kartuz, a następnie koleją dotarł do Torunia i zdążył jeszcze wziąć udział w działaniach wojennych.

Bitwa Warszawska położyła kres nadziejom tych mieszkańców Gdańska, którzy w klęsce Polski widzieli szansę powrotu do przedwersalskiego status quo, czyli włączenia Gdańska i Pomorza do Rzeszy. Nie spełniły się także pragnienia tych, którzy chcieli widzieć Gdańsk w granicach "ojczyzny proletariatu".

Władze Wolnego Miasta Gdańska i większość mieszkańców nie akceptowały statusu swego miasta i cały czas uważały je za część Niemiec. Szczegółowe uprawnienia Polski były sabotowane przez władze Wolnego Miasta Gdańska, które m.in. sprzeciwiały się osiedlaniu Polaków na jego terenie, jednocześnie nie czyniąc w tym względzie przeszkód Niemcom, utrudniały zakładanie polskich firm, przedsiębiorstw i spółek handlowych, przywóz towarów polskich, zatrudnianie obywateli polskich i nabywanie nieruchomości.  

Od polowy XIX wieku na położonym przy ujściu Martwej Wisły półwyspie Westerplatte istniał kurort, który przed WW I cieszył się sporą renomą. Po pierwszej wojnie światowej Westerplatte pełniło funkcje rekreacyjne jeszcze przez kilka lat. 14 marca 1924 r. Rada Ligi Narodów przyznała Polsce teren na półwyspie Westerplatte, u ujścia kanału portowego do morza, naprzeciw przedmieścia Nowy Port, jako najdogodniejsze miejsce dla przeładunku broni i amunicji. Latem 1924 r. zaczęto budować basen portowy w części zachodniej półwyspu, prowadząc do niego linię kolejową. Rodziny zamieszkujące wille na Westerplatte przeniesiono do Gdańska, przy sporym oporze władz miasta. Oprócz oczywistych problemów z uzyskaniem wolnych mieszkań, Senat gdański przez wszystkie te lata nastawiony był niechętnie do urządzania polskiej składnicy amunicyjnej w tym miejscu. Ostatnie rodziny opuściły półwysep do końca października 1925 r., a kuracjusze i wypoczywający gdańszczanie zniknęli, przenosząc się do Brzeźna, Stogów czy Sobieszewa. 31 października 1925 władze Wolnego Miasta Gdańska przekazały wskazany teren Radzie Portu i Dróg Wodnych w Gdańsku, organowi zarządzającemu portem gdańskim, który oddał go Polsce w bezpłatną, wieczystą dzierżawę.

7 grudnia 1925 Liga Narodów przyznała Polsce prawo do utrzymania straży wojskowej na Westerplatte. Już 18 stycznia 1926 o godz. 14.00 przybył na trałowcu ORP Mewa pierwszy oddział i rozpoczął pełnienie służby wartowniczej. W latach 1926–1939 na terenie półwyspu funkcjonowała Wojskowa Strażnica Tranzytowa.

Wolne Miasto Gdańsk posiadało własny hymn, flagę, herb, od 1924 r. także walutę (gulden gdański). Wbrew pozorom nie było jednak państwem w rozumieniu prawa międzynarodowego, nie było samodzielnym organizmem państwowym – zostało uzależnione od Ligi Narodów oraz od Polski. W istocie na terenie Wolnego Miasta istniały aż cztery ośrodki władzy: gdański (jednoizbowy parlament – Volkstag oraz najwyższy organ władzy wykonawczej – Senat, z Prezydentem Senatu na czele), Wysoki Komisarz Ligi Narodów (przedstawiciel Ligi Narodów, która gwarantowała konstytucję i status Wolnego Miasta), Generalny Komisarz Rzeczpospolitej Polski (reprezentant interesów Polski) oraz Rada Dróg Wodnych i Portu (autonomiczny organ sprawujący administrację nad portem gdańskim oraz Wisłą w obrębie Wolnego Miasta). Przez cały okres międzywojenny w Wolnym Mieście Gdańsku obowiązywał pruski kodeks karny z 1871, penalizujący m.in. homoseksualizm.

Pod koniec roku 1924 na polecenie polskiego rządu zainstalowano w Wolnym Mieście Gdańsku polskie czerwone skrzynki pocztowe, a przy porcie uruchomiono Urząd Pocztowo-Telegraficzny nr 3. Polski rząd wykorzystał w ten spsob zapisy taktatu wersalskiego. Kilka dni później jedna z wielkopolskich gazet („Lech. Gazeta gnieźnieńska”) informowała: „Niedawno byliśmy świadkami, jak motłoch pod przewodnictwem urzędników senatu zamalował polskie godło państwowe na skrzynkach pocztowych wywieszonych na terytorjum portu gdańskiego. W dodatku naruszono eksterytorjalność gmachów Generalnego Komisarjatu Polskiego w Gdańsku” . Senat gdański po zamieszkach złożył skargę do Ligi Narodów, żądając likwidacji urzędu pocztowego oraz skrzynek. Wniosek poparł wysoki komisarz Ligi Mervyn S. MacDonnell, uzasadniając, że tylko tak da się przywrócić spokój w mieście.

Rząd Polski okazał zdecydowana postawę. „Rozumiemy, jaką katastrofą byłyby dla kraju wszelkie awantury, ale przy najdalej posuniętym pacyfizmie nie pozwolimy znieważać honoru Polski” – oświadczył wicepremier Stanisław Thugutt. Spór trafił przed Trybunał Międzynarodowy w Hadze, który orzekł, że Warszawa ma rację.

Wrogość do polskiego państwa cechowała nie tylko Gdańszczan. Naród niemiecki wyraźnie nie pogodził się z rozstrzygnięciami terytorialnymi zapisanymi w Traktacie Wersalskim. Już we wrześniu 1922 r. gen. von Seckt napisał w raporcie dla kanclerza Wirtha:

Istnienie Polski jest niedopuszczalne i sprzeczne z interesami Niemiec. Musi ona zniknąć i zniknie. Osiągnięcie tego celu musi stać się jedną z najtrwalszych zasad kierujących niemiecką polityką; celu który można osiągnąć, ale jedynie dzięki Rosji lub z jej pomocą. Powrót do granic z roku 1914 musi stać się podstawą porozumienia między Rosją a Niemcami.

Szef Auswārtige Amt Gustaw Stresemann nie pozostawił żadnej wątpliwości co do celów Niemiec, kiedy w maju 1925 r. przemawiając w Reichstagu oświadczył : „Nie ma ani jednego Niemca, który by uważał nasze granice wschodnie za zgodne z prawem narodów i definitywne” .

Niemiecka polityka zagraniczna za swój cel przyjęła niedopuszczenie do ustabilizowania się praw Polski w Gdańsku. Postulaty zmiany granicy polsko–niemieckiej i włączenia Gdańska do Rzeszy przedstawiały wszystkie siły polityczne republiki weimarskiej, nie tylko liberalna Deutsche Volkspartei, ale również partie lewicowe - Sozialdemokratische Partei Deutschlands ( SPD), Kommunistische Partei Deutschlands (KPD). Żądania rewizji traktatu wersalskiego były powszechne. W dalszym ciągu obecna była pruska tradycja „negatywnej polityki polskiej” (określenie historyka Klausa Zernacka). Inny niemiecki historyk Heinrich August Winkler tak scharakteryzował niemiecką klasę polityczną w dwudziestoleciu międzywojennym : „Arogancja wobec Polski jaka zapuściła w Niemczech korzenie na długo przed 1918 rokiem, współtworzyła ów zbiorowy klimat, który dopiero umożliwił powstanie narodowego socjalizmu. Ten z kolei spotęgowal kulturową pogardę wobec Polaków aż do fizycznej likwidacji polskiej inteligencji. Przy końcu rozpętanej przez Hitlera wojny czekała utrata niemieckiego Wschodu” .

W okresie Republiki Weimarskiej niemiecki rząd prowadził walkę o zmianę granicy z Polską w drodze pokojowej na różnych forach polityki międzynarodowej. Po konferencji w Wersalu Rzeczpospolita otrzymała klauzulę najwyższego uprzywilejowania w handlu z Republiką Weimarską. Niemcy musieli też podpisać konwencję górnośląską, otwierającą ich rynek na węgiel ze śląskich kopalń. Jego sprzedaż przynosiła aż 30 % dochodu z polskiego eksportu. Jednak obie umowy wygasały w połowie 1925 roku. Rozpoczęły się polsko-niemieckie rokowania nad ich przedłużeniem, w trakcie których rząd niemiecki żądał ustępstw politycznych, m.in. wycofania polskich urzędów z Gdańska. Rząd premiera Grabskiego te żądania odrzucił i 15 czerwca 1925 r. Niemcy ogłosiły początkowo zakaz zakupu w Polsce węgla, a z czasem lista zakazanych lub obłożonych nieopłacalnym cłem towarów wydłużała się, na co Polska odpowiadała identycznymi działaniami. Początkowo wojna celna okazała się dla Polski katastrofalna, dla Niemiec zaś niemal bezbolesna. Zakazy objęły 57 % dotychczasowego polskiego eksportu do Niemiec, co stanowiło 27 % całego eksportu Rzeczypospolitej. Jeśli zaś chodzi o import, to przywóz towarów z Niemiec zmniejszył się o 47 %, co zmniejszyło cały import do Polski o 16 %. Tymczasem dla strony niemieckiej oznaczało to zaledwie 3% spadek całego handlu. Z Polski zaczął uciekać zagraniczny kapitał, jednocześnie załamał się kurs złotego. Po trzech tygodniach wojny celnej dolar kosztował już nie 5, ale 6 złotych. Rozpoczęto poszukiwania kredytu w USA i w Wielkiej Brytanii. W tym celu do USA udał się Feliks Młynarski, zastępca prezesa Banku Polskiego, zaufany człowiek premiera Grabskiego. Herbert Case, wiceprzewodniczący nowojorskiego Banku Rezerw Federalnych (FED) obiecał 10 mln dolarów pożyczki, ale jej wypłatę uzależnił od zgody szefa FED Benjamina Stronga, ten zaś po naradzie z Gubernatorem Banku Anglii, uzależnił udzielenie pożyczki od zgody Polski na wyrzeczenie się suwerenności i oddanie pod nadzór Ligi Narodów.

W tej rozpaczliwej sytuacji rząd Grabskiego był zmuszony wziąć paskarski kredyt od szwedzkiego przemysłowca Ivara Kreugera. W zamian za 30 mln dolarów trzeba było stworzyć państwowy monopol zapałczany, po czym fabryki oraz prawo do dystrybucji przekazać w dzierżawę Szwedowi. Umowa była tak niekorzystna, że aby ją przeforsować w Sejmie, premier musiał zagrozić dymisją gabinetu.

Tymczasem w październiku 1925 r. na konferencji w Locarno zachodnie mocarstwa zgodziły się na wejście Republiki Weimarskiej do Ligi Narodów, a sprawa granicy polsko-niemieckiej pozostała otwarta. Ambasador Friedrich Sthamer w kwietniu 1926 r. informował z zadowoleniem informował swego szefa Stresemanna o stanowisku Gubernatora Banku Anglii Normana: „Norman wyraził życzenie, aby Polska nie otrzymała żadnych kredytów, dopóki (…) nie zwróci się do Ligi Narodów z prośbą o pomoc w uzdrowieniu swych finansów”. Co więcej, gubernator Banku Anglii zasugerował, że Liga Narodów w zamian za pomoc mogłaby zażądać utworzenia dla Niemiec korytarza przez polskie Pomorze oraz zwrotu Górnego Śląska. Stresemann odpowiedział Sthamerowi: „Ogólnie zatem biorąc, celem naszym musi być odłożenie ostatecznego i trwałego uzdrowienia Polski do momentu, gdy kraj ten stanie się dojrzały do uregulowania kwestii granicznej w sposób odpowiadający naszym życzeniom”.

W 1926 roku Polska próbowała uzyskać również w Niemczech pożyczkę dla uzdrowienia swoich finansów. Uwzględniając powyższą opinię ministra Stresemanna, prezes Reichsbanku Hjalmar Schacht odpowiedział na polskie starania następująco: „eine Finanzsanierung ohne politische Sanierung ist keine Sanierung” (uzdrowienie finansow bez uzdrowienia naszych politycznych to żadne uzdrowienie). Uzdrowienie stosunków politycznych miało oczywiście polegać na zaakceptowaniu niemieckich żądań terytorialnych.

Sytuacja gospodarcza w Europie sprawiła, że Niemcy nie osiągnęli celów, które stawiali sobie, wszczynając z Polską wojnę celną w 1925 roku. Kurs złotego, który przeżył gwałtowne załamanie w 1925 roku, został ustabilizowany i nie osłabiły go nawet dramatyczne wydarzenia zamachu majowe-go. Spadek wartości waluty ułatwił eksport i poprawił bilans handlowy. Polska gospodarka uniezależniła się od niemieckich rynków zbytu, a uruchomienie produkcji towarów dotąd wyłącznie importowanych wpłynęło dodatnio na rozwój rzemiosła i przemysłu. Jednak największe znaczenie dla polskiej gospodarki miało znalezienie nowych rynków zbytu na węgiel ze śląskich kopalń - trwający siedem miesięcy strajk brytyjskich górników w 1926 r.spowodował, ze w krajach skandynawskich znaleźli się odbiorcy na węgiel z Górnego Śląska.

Jak zwykle znalazła się przeszkoda w Wolnym Mieście Gdańsku - solidaryzując się z brytyjskimi górnikami gdańscy dokerzy odmawiali załadowywania polskiego węgla. „Wtedy po raz kolejny przekonaliśmy się czym jest tchawica narodu w rękach wroga” – pisał Melchior Wańkowicz. Strajki gdańskich dokerów przyczyniły się do podjęcie decyzji o przyspieszeniu budowy portu węglowego w Gdyni. W 1928 r. ruszyła też budowa magistrali kolejowej łączącej Gdynię z Górnym Śląskiem, omijającej Gdańsk. Dzięki niej cały eksport mógł być wysyłany na Zachód przez gdyński port.

Wojna celna formalnie zakończyła się w 1930 r., jednak praktycznie trwała jeszcze cztery lata, do momentu podpisania w 1934 r. paktu o nieagresji między Polską a Niemcami.

Niejasne postanowienia Traktatu Wersalskiego były stale przyczyna konfliktów. Przyznawał on co prawda Polsce dostęp do morza, wyrażał też zgodę na posiadanie przez nią marynarki, ale na wydzielonym fragmencie wybrzeża nie istniały porty z odpowiednią infrastrukturą – te na Helu i w Pucku były zbyt małe. Gdańsk z kolei został ustanowiony Wolnym Miastem, ale bez prawa do bazy wojennej. Wobec tego Liga Narodów zasugerowała, by marynarka polska mogła korzystać z portu gdańskiego, chociaż bez możliwości tworzenia tam stałego zaplecza dla floty. RP i Wolne Miasto przystały na ten układ – co potwierdzono umową z października 1921 r. Przez dekadę nie dochodziło do incydentów. Do 31 marca 1931 r., kiedy to Senat Gdańska wypowiedział Polsce umowę na korzystanie z portu. Odwołania Polski złożone do Ligi Narodów nie przyniosły skutku. W związku z wizytą okrętów Royal Navy Józef Piłsudski zdecydował się więc na manifestację siły. 14 czerwca 1932 r. dowodzony przez kmdr por. Tadeusza Podjazd-Morgensterna „Wicher” zacumował w gdańskim porcie, polscy i brytyjscy marynarze złożyli wzajemne wizyty i okręt nie niepokojony przez nikogo odpłynął. Nie było konieczności otwierania ognia. Kryzys gdański finalnie okazał się dużym sukcesem strony polskiej, a w dodatku skuteczność tej manifestacji siły skłoniła Piłsudskiego – dotąd sceptycznego względem floty – do zwiększenia budżetu morskiego, a także zaakceptowania sześcioletniego planu rozbudowy floty.

Niemiecka teza, że nowe granice wschodnie Niemiec są nie do przyjęcia spotykała się ze zrozumie-niem polityków w Wielkiej Brytanii i we Francji. Od konferencji w Locarno zwyciężyło przeświadczenie, że integralna obrona wszystkich postanowień traktatu wersalskiego nie jest możliwa. Wielu polityków wypowiadało się o konieczności likwidacji „polskiego korytarza”.

W 1931 roku prezydent USA Herbert Hoover w rozmowie z premierem Francji Pierrem Lavalem określił „polski korytarz” jako „zarzewie przyszłej wojny” i nalegał,aby rząd francuski nakłonił swego polskiego sojusznika do ustępstw terytorialnych na rzecz Niemiec. Podobnie wypowiedział się dwa lata później (w 1933 r.) jego następca Franklin Delano Roosevelt w rozmowie z premierem Edouardem Heriotem; Herriot podzielał tę opinię. Identycznie wypowiadał się w styczniu 1930 r. kard. Retro Gaspari. W latach 30. XX wieku nie było w Europie polityka, który jednoznacznie opowiadał się przeciwko likwidacji „polskiego korytarza” i zmianie statusu Wolnego Miasta Gdańska.

Wolne Miasto Gdańsk uchodziło za miejsce, gdzie krzyżowały się ścieżki szpiegów z całej Europy. 

W latach 20. operowały tu przede wszystkim wywiady niemiecki, sowiecki i polski. Na przykład wywiad niemiecki realizował tu część swoich zadań w kontaktach z mniejszością ukraińską (OUN) wykorzystaną w akcji antypolskiej. Przez terytorium Wolnego Miasta Gdańska przenikali do Polski przedstawiciele agentury sowieckiej, działający albo niezależnie, albo we współpracy z Komunistyczną Partią Polski. Gdańsk był też punktem etapowym w podróżach komunistów polskich do Związku Sowieckiego, m.in. Władysława Gomułki.

Po dojściu do władzy w Niemczech Adolfa Hitlera, podpisana została 26 stycznia 1934 r. polsko-niemiecka deklaracja o niestosowaniu przemocy. Implikacją tej deklaracji była poprawa relacji między Rzeczpospolitą Polską a Rzeszą Niemiecką i zamrożenie problemu granic. Po 1934 r. Niemcy przestały zgłaszać pretensje terytorialne względem Polski, aczkolwiek na forum międzynarodowym zainteresowanie zagadnieniem „polskiego korytarza” było stale obecne. Idea eksterytorialnego połączenia Prus Wschodnich z Rzeszą Niemiecką pojawiła się po raz pierwszy już w czasie konferencji pokojowej w Paryżu, w maju 1919 r. , w dokumencie „Uwagi Delegacji Niemieckiej o warunkach pokoju”. Wtedy pomysł nie znalazł akceptacji Rady Najwyższej aliantów, jednak w okresie międzywojennym idea powracała. Pojawiały się różne pomysły, a nawet projekty rozwiązania niemieckiej komunikacji z Prusami Wschodnimi, np. naziemnej autostrady w postaci gigantycznego „mostu”, albo o autostrady w podziemnym tunelu. 

24 października 1938 roku niemiecki minister spraw zagranicznych Joachim von Ribbentrop przed-stawił ambasadorowi polskiemu w Berlinie Józefowi Lipskiemu propozycje całościowego ułożenia (Gesamtlōsung) stosunków polsko-niemieckich. Niemieckie żądania terytorialne, obejmujące „powrót” Wolnego Miasta Gdańska do Rzeszy i przeprowadzenie eksterytorialnej, należącej do Niemiec, autostrady oraz również eksterytorialnej wielotorowej linii kolejowej, miały być zrekompensowane Polsce eksterytorialną szosą lub autostradą i linią kolejową do urządzeń portowych oraz samym wolnym portem, a ponadto gwarancjami zbytu dla polskich towarów. Politycy niemieccy nie przewidywali możliwości swobodnych rokowań na temat przedstawionych żądań. Ich zdaniem, były to propozycje „minimalne” i tak bardzo uzasadnione, że ich spełnienie stanowiło absolutny warunek kontynuacji pokojowych relacji polsko-niemieckich. Trzeba jednak podkreślić, że do marca 1939 r. strona niemiecka nie groziła użyciem siły.

Strona polska uznała niemieckie propozycje Gesamtlōsung za niemożliwe do zaakceptowania. W końcu marca 1939 r. ambasador Lipski przedłozył stronie niemieckiej kontrpropozycje polskie:

• rokowania dwustronne nad możliwie daleko idącymi ułatwieniami w komunikacji niemieckiej przez polskie Pomorze , ale bez możliwości cesji terytorium pod budowę połaczenia drogowego i kolejowego

• wspólne zagwarantowanie dalszego bytu Wolnego Miasta Gdańska.

Na te kontrpropozycje Polska nie dostała odpowiedzi. 28 kwietnia Hitler ujawnił w Reichstagu treść niemieckich żądań i wypowiedział polsko-niemiecką deklarację o niestosowaniu przemocy. Tydzień później minister Józef Beck odpowiedział kanclerzowi Rzeszy znanym wystąpieniem w sejmie. Najbardziej istotnym motywem tego przemówienia było stwierdzenie - bez swobodnego dostępu do morza nie ma suwerennej Polski.  

Ostatnią ideą polską w sprawie przyszłości Wolnego Miasta Gdańska była koncepcja jego podziału między Polskę i Niemcy. Linię podziałową proponowano wzdłuż rzeki Motławy, zostawiając Sopot i Oliwę po stronie mającej przypaść Polsce, państwo polskie miało zachować Westerplatte i linię kolejową do Portu Gdańskiego. Ta koncepcja była sondowana w Berlinie przez Michała Łubieńskiego w maju 1939 r., jednak nie spotkała się z zainteresowaniem ze strony Niemiec.

1 września 1939 r. ostrzałem polskiej składnicy wojskowej na półwyspie Westerplatte z dział okrętu „Schleswig-Holstein” Niemcy zaatakowały Rzeczpospolitą Polską. Następnym celem ataku był gmach Poczty Polskiej w Gdańsku. Wysoki Komisarz Ligi Narodów Carl Jacob Burckhardt otrzymał od lokalnych władz dwie godziny na opuszczenie terenu Wolnego Miasta Gdańska. Rozpoczęła się II wojna światowa.

1 września 1939, na podstawie ustawy Reichstagu nastąpiła aneksja Wolnego Miasta Gdańska do Rzeszy Niemieckiej. 26 października 1939 na mocy dekretu Hitlera z 8 października 1939 r. o organizacji administracji wschodnich terytoriów włączonych do Rzeszy na okupowanych terenach Polski, został utworzony Okręg Rzeszy-Prusy Zachodnie (Reichsgau Westpreussen). 2 listopada 1939 nazwę prowincji zmieniono na Okręg Rzeszy Gdańsk-Prusy Zachodnie (Reichsgau Danzig Westpreussen). Dodanie „Gdańsk” do nazwy wcześniejszej prowincji, podkreślało, że kolejny bolesny dla Niemiec punkt traktatu wersalskiego przestał istnieć. Włączenie ziem zaanektowanych w obszar walutowy III Rzeszy i przesunięcie granicy celnej na granicę z Generalnym Gubernatorstwem nastąpiło 20 listopada 1939 r. Aby zapobiec migracjom polskiej ludności utrzymano natomiast granicę policyjną między Rzeszą a ziemiami wcielonymi (z wyjątkiem Gdańska). Na terytorium Reichsgau Danzig Westpreussen kierownictwo administracji państwowej sprawował Reichsstatthalter (namiestnik Rzeszy) Albert Forster, pełniący jednocześnie funkcję Gauleitera, tj. szefa okręgu partyjnego NSDAP.

Przez okres wojny Gdańsk był ostoją hitleryzmu.

Po zdobyciu Gdańska przez Armię Czerwoną w marcu 1945 roku nadeszły czasy, kiedy wreszcie dziesiątki tysięcy gdańszczan były zadowolone z decyzji konferencji wersalskiej, powołującej do istnienia Wolne Miasto Gdańsk. W okresie od marca do sierpnia 1945 r. czyli do konferencji poczdamskiej, gdańscy Niemcy łudzili się, że będą mogli pozostać w swoich domach, że instytucje Wolnego Miasta zostaną przywrócone, a niemiecki charakter Gdańska i jego najbliższego otoczenia zostanie zachowany.

2 sierpnia 1945 roku podczas konferencji w Poczdamie przedstawiciele trzech zwycięskich mocarstw zdecydowali, że obszar Wolnego Miasta Gdańska, anektowanego przez Rzeszę Niemiecką we wrześniu 1939 roku, zostanie oddany pod jurysdykcję Polsce. Jednocześnie alianci pozwolili państwu polskiemu na dokonanie masowych wysiedleń ludności niemieckiej niemającej polskiego obywatelstwa z obszarów oddanych mu w administrację.

Powojenne władze Polski dekretem z dnia 30 marca 1945 roku utworzyły województwo gdańskie, w skład którego weszło "w całości terytorium byłego Wolnego Miasta Gdańska, prawo obowiązujące dotąd na tym terytorium utraciło moc, a w jego miejsce weszło prawo obowiązujące na pozostałej części województwa gdańskiego”.

Ustawą z dnia 11 stycznia 1949 r. Wolne Miasto Gdańsk razem z poniemieckimi ziemiami zostało scalone z nową polską administracją państwową. Przesłanką tych działań były postanowienia wspomniane postanowienia konferencji z 2 sierpnia 1945 r. Postanowienia te nie miały jednak formy umowy międzynarodowej, w dodatku były efektem porozumienia zupełnie innych stron niż te, które podpisały traktat wersalski, tak więc nie miały mocy zmienić jego postanowień.

Natomiast Liga Narodów nie protestowała wobec wydania dekretu polskiej Rady Ministrów z 30 marca 1945 roku, nie wyraziła woli restytucji Wolnego Miasta Gdańska, ani przywrócenia swoich kompetencji wynikających z Traktatu Wersalskiego. Na mocy rezolucji Zgromadzenia Ligi Narodów z dnia 18 kwietnia 1946 r. uległa ona rozwiązaniu, a jej kompetencje dotyczące Wolnego Miasta Gdańska wynikające z Traktatu Wersalskiego nie przeszły na ONZ albo na inną organizację w drodze sukcesji. Kompetencje te wygasły i Polska nie miała już żadnych zobowiązań wobec organizacji międzynarodowej w odniesieniu do Gdańska.

Przyłączenie do Polski terytoriów na wschód od Odry i Nysy, należących przed 1939 r. do Niemiec, ostatecznie uznane zostało przez Republikę Federalną Niemiec na konferencji „dwa plus cztery”. 14 listopada 1990 r. przedstawiciele Polski i Republiki Federalnej Niemiec podpisali osobny „Traktat o potwierdzeniu istniejącej granicy polsko- niemieckiej”. Traktat ten nie dotyczy jednak obszaru Wolnego Miasta Gdańska, które od 1920 r. nie było częścią terytorium Niemiec. 

Na terenie RFN istnieją ziomkostwa gdańskie których przedstawiciele lansują opinie, że w świetle prawa międzynarodowego Wolne Miasto Gdańsk nadal istnieje. Takie teorie są propagowane przez niektórych przedstawicieli ziomkostwa gdańskiego na terenie Niemiec. Z okazji tysiąclecia Gdańska wydano w Niemczech książkę, gdzie syn ostatniego senatora do spraw zagranicznych Wolnego Miasta Gdańska przeprowadził cały historyczno-prawny wywód zmierzający do udowodnienia tej tezy. W 1947 r. ukonstytuowała się Rada Gdańszczan (Rat der Danziger ), organizacja byłych niemieckich gdańszczan po II wojnie światowej, uważająca się za kontynuatora parlamentu Wolnego Miasta Gdańska (Volkstagu). pierwsze wybory 36 posłów odbyły się w 1951, z udziałem około 53 tysięcy byłych gdańszczan. W 1951 roku Rada wybrała Vertretung der Freien Stadt Danzig (Przedstawicielstwo Wolnego Miasta Gdańska), uchodzące za rząd Wolnego Miasta Gdańska na wygnaniu. Wybory do Rady odbywają się co 10 lat, od roku 1991 liczy 15 posłów. Pierwszym prezydentem Rady był Norbert Sternfeld, prawnik pochodzący z Gdańska. W 1948 Rada wystąpiła do mocarstw zachodnich oraz ONZ z żądaniem restytucji Wolnego Miasta Gdańska pod ochroną Organizacji Narodów Zjednoczonych. W 1994 r. Rada opublikowała tzw. „Zieloną Księgę”, w której wyrażała zdanie, że „sprawa Gdańska” jest „otwarta”, że byli gdańszczanie żądają od władz Polski oddania publicznego mienia II Wolnego Miasta Gdańska oraz odszkodowania. Zgodnie z prawem niemieckim, obywatelstwo niemieckie jest dziedziczne, to znaczy, że przechodzi automatycznie z rodziców na dzieci. Tak więc roszczenia prawne posiadają wszyscy potomkowie mieszkańców Wolnego Miasta Gdańska.

Za czasami istnienia Wolnego Miasta Gdańsk tęskni również spora grupa ludzi mieszkających obecnie w Gdańsku. Manifestuje się to m.in. w nazewnictwie (osiedle "Wolne Miasto" przy ulicy Cedrowej, hotel "Wolne Miasto" na gdańskiej Starówce), a niedawno nazwę "Wolne Miasto Gdańsk" otrzymało ważne rondo po przebudowie ulicy Kartuskiej. Poprzedni, tragicznie zmarły prezydent Gdańska rozpoczął razem z prezydentem Sopotu akcję wbijania słupów granicznych przedwojennego Freie Stadt Danzig (Sopot, wówczas Zoppot, był integralną częścią Wolnego Miasta Gdańska). Samorządowe władze Gdańska kontynuują również tradycje Wolnego Miasta Gdańska polegające na kontestowaniu wszystkich decyzji polskiego rządu.

W grudniu 2016 roku poseł Tomasz Jaskóła złożył interpelację do ministra spraw zagranicznych „w sprawie zagrożeń płynących z działania samozwańczych "władz" byłego Wolnego Miasta Gdańska oraz podważania integralności terytorialnej Rzeczypospolitej Polskiej”.

Poseł Jaskóła zadał ministrowi spraw zagranicznych m.in. następujące pytanie: „Mając na uwadze, że RFN jest naszym sojusznikiem w NATO i Unii Europejskiej, a podstawą traktatu waszyngtońskiego jest wzajemne poszanowanie integralności terytorialnej członków państw sygnatariuszy, [czy] Rada Ministrów zamierza wystąpić do rządu Republiki Niemiec ws. działania na terytorium naszego sojusznika grup dążących do rozbicia integralności Rzeczypospolitej Polskiej?”

Odpowiadając na interpelacje posła Jaskóły, sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Jan Dziedziczak poinformował, że

„[….] nie można mówić o zagrożeniu suwerenności terytorialnej RP w odniesieniu do kwestii b. Wol-nego Miasta Gdańska. Potwierdzeniem prawa Polski do obszaru b. Wolnego Miasta Gdańska jest także wykonywanie w sposób efektywny i nieprzerwany zwierzchnictwa terytorialnego przez Polskę od 1945 roku z zamiarem, wskazanym wyraźnie w Konstytucji PRL z 1952 roku, aby ziemie zachodnie (w tym rozumieniu również Gdańsk) na wieczne czasy powróciły do Polski.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych we współpracy z polskimi placówkami dyplomatycznymi stale monitoruje w RFN przestrzeń publiczną, w kontekście ewentualnej działalności grup i jednostek, która mogłaby zostać odczytana jako zagrażająca integralności i interesom państwa polskiego.”

***

Przypisaniu notki autorka korzystała z następujących publikacji:

1. Marek Kornat, Polityka zagraniczna Polski 1938 – 1939, Wydawnictwo Oskar, Gdańsk 2012, s.

2. H.A. Winkler, W cieniu Wersalu. Stosunki polsko-niemieckie w okresie Republiki Weimarskiej [w] Polacy i Niemcy. Historia – kultura – polityka, Poznań 2008, s.75).

3. Grzegorz Berendt, Za tym państwem nikt nie płakał, https://dziennikbaltycki.pl/90-rocznica-utworzenia-wolnego-miasta-gdansk-za-tym-panstwem-nikt-nie-plakal/ar/332490

4. https://www.forbes.pl/przywodztwo/jak-polska-wygrala-wojne-gospodarcza-z-niemcami/t4qgpfj 

5. https://forumdialogu.eu/2018/07/09/stosunki-polsko-niemieckie-1918-1939/

6. https://historia.trojmiasto.pl/Czerwony-Gdansk-przeciw-bialej-Polsce-Wstydliwa-historia-z-1920-r-n50465.html#tri

7. http://www.sejm.gov.pl/Sejm8.nsf/InterpelacjaTresc.xsp?key=12DF0638


wiesława
O mnie wiesława

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura