naura naura
41
BLOG

Spóźniona notka na dwudziestolecie

naura naura Polityka Obserwuj notkę 8

       Nie pamiętam już, w której książce Ziemkiewicz przyrównał życie we współczesnej Polsce do pływania w kisielu: zużywa się mnóstwo energii, a efekt jest znikomy. Diagnoza ta, uważam, jest wyjątkowo trafna.

       Porównanie Ziemkiewicza przypomniało mi się od razu, gdy ponownie sięgnęłam po "Anatomię smaku" Anthelme Brillat-Savarin. Kapitalna ta książka jest pouczająca pod wieloma względami, a jeden fragment jest po prostu uderzający dla współczesnego Polaka: "Panowanie Ludwika XV nie mniej było przychylne dla sztuki kulinarnej. Osiemnaście lat pokoju łatwo zaleczyło wszystkie rany po sześćdziesięciu latach wojen; bogactwa produkcji udostępnione przez handel czy nabywanie przez dzierżawców podatków, zniosły nierówności fortun i wszystkie klasy społeczne objął duch gościnności".

        Proszę się pochylić nad tym zdaniem: "Osiemnaście lat pokoju łatwo zaleczyło wszystkie rany po sześćdziesięciu latach wojen". Czy już wszystko jasne? Prawda, że sytuacja jest bardzo podobna do tej, która obecnie ma miejsce w Polsce? Po latach drugiej wojny światowej i relnego socjalizmu mieliśmy 20 lat "wolnej" Polski. To o dwa lata więcej, niż u Brillat-Savarin, przypominam. Jak wykorzystano te lata?

       No cóż, po początkowym okresie szybkiego wzrostu gospodarczego, nadrabiania zaległości cywilizacyjnych, bogacenia się ludzi (zwłaszcza tych, co to "pierwszy milion trzeba ukraść"), nastąpił stopniowy POWRÓT DO SOCJALIZMU. Po krótkim okresie wolności gospodarczej - narastające trudności przy zakładaniu i prowadzeniu firmy, rosnące obciążenia fiskalne, malejące poczucie bezpieczeństwa w stosunku do choćby urzędników skarbowych. Lawinowo rosnąca ilość zakazów, nakazów i koncesji. Coraz bardziej skomplikowane i nieprzyjazne prawo. Tony regulacji prawnych  - polskich, wzmocnionych dziesiątkami ton regulacji unijnych.

       No, i nasza klasa polityczna. Elita. O tym pisać nie będę. Wystarczy włączyć dowolny kanał telewizyjny czy radiowy, by posłuchać knajackiego języka, jakim posługują się najwyższe osoby w państwie. Wystarczy popatrzeć na "wojnę o krzesełka".

       Nie jestem historykiem, więc moja orientacja w zakresie wolności gospodarczej w okresie panowania Ludwika XV ogranicza się właściwie do książek. Raczej jednak na pewno nie było wtedy takich wynalazków, jak ZUS, obowiązkowy II filar, KRUS, przymusowe ubezpieczenia zdrowotne. Nie istniały związki zawodowe. Ustaw prawie na pewno było mniej niż tysiąc (nie licząc rozporządzeń, rozporządzeń UE czy dyrektyw), ba! Nie było nawet osłon socjalnych, tak drogich sercu socjalistów.  A jednak "bogactwa (...) zniosły nierówności fortun (...)".

        To może jednak, towarzysze wrażliwi społecznie, te socjalne wynalazki wcale nie są aż tak nieodzowne, jak to się towarzyszom wydaje? No, i czcząc "odzyskanie wolności", warto jednak czasem spojrzeć na historię z szerszej perspektywy.

 

naura
O mnie naura

Moja cecha główna to spolegliwość i tolerancja. O tolerację, podobnie jak inny salonowicz, jestem w stanie wywołać taką wojnę! .......

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka