neosofista neosofista
318
BLOG

O Prawie Naturalnym - polemika z dr Marcinem Masnym

neosofista neosofista Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Tygodnik Bydgoski zamieścił był felieton Pana dra Marcina Masnego n/t dewaluacji Prawa Naturalnego - czyli o hipokryzji w Polityce Międzynarodowej. Tytuł tego wywodu brzmi doniośle: "Żyjemy w epoce fałszu". Wydawca Tygodnika Bydgoskiego prowokacyjnie pyta, na łamach swojego fejsbukowego fanpejdża, "Czy zgadzacie się felietonistą..."? No i co ja mogłem począć - zacząłem ad hoc odpowiadać tak ca. godz. 21.30. Właśnie skończyłem. Oto owoc mej polemiki:

Zgadzam się z pierwszą częścią artykułu - czyli z diagnozą. Wskazane remedium - owe "Prawa naturalne" są, - obawiam się, - wyrazem złudzenia, jakiemu ulega Autor. Poprzez swoiste "chciejstwo" zdaje się nie dostrzegać korelacji, ani tym bardziej wynikania przyczynowo skutkowego, pomiędzy diagnozą postawioną w części pierwszej, a owym remedium, którego swoisty wykwit datuje się na owych 60 lat, od uchwalenia przedmiotowej Deklaracji Praw Człowieka (60 lat w 2008 r), ani początku tej ułudy, nawet nie w przywołanej Rewolucji Francuskiej a w całej epoce Oświecenia - i jej schizofrenicznym wręcz charakterze (owocu rozumu i rozumowego - rzekomo - dojścia do (rzekomo) praw boskich a przynajmniej, uniwersalnych - ogólnoludzkich).

Abstrahując od Kanta czy jeszcze wcześniej, Kartezjusza, którzy położyli podwaliny pod "rozumną symbiozę" Boga i człowieka (dowodząc przez tego drugiego, istnienia tego Pierwszego), otóż należy stwierdzić, że Prawa Naturalne i sama ich koncepcja są u swego źródła, w całym swym założeniu, jednym wielkim argumentum ad absurdum. Przeczą sobą i obrażają dwa rodzaje praw, którym podlega człowiek w swej doczesnej wędrówce.

Po pierwsze, przeczą Prawom Natury. Jeśli wierzyć w Boga - Wszechmocnego Stwórcę Nieba i Ziemi, który nadał temu Światu swe Prawa (począwszy od praw Fizyki), to musimy się zgodzić, że prawa rządzące w świecie przyrody, są tymi samymi, którymi podlega także człowiek. Zwierzęta zabijają. Silniejsi podporządkowują sobie słabszych. Et cetera. Prawa świata zwierząt są uniwersalne - efektem ich "stosowania" jest tzw. "dobór naturalny" i... ewolucja! Która kształtuje gatunki na Ziemi od zarania jej powstania.

Człowiek wydaje się nie być o wiele bardziej wyjątkowy od zwierząt w tym względzie - stety/niestety. Choć wielu właśnie pragnie temu zaprzeczyć. I tutaj wkracza druga kategoria praw, którym, paradoksalnie, (na czym polega paradoks zaraz wyjaśnię) zaprzeczają Prawa Naturalne w swej konstrukcji. Otóż, Prawa Naturalne - tak, jak je rozumiemy, są też zaprzeczeniem Praw Boskich - i to pomimo ich pozycjonowania na równi z nimi! Niektórzy autorzy traktują te pojęcia synonimicznie, inni uważają, że Prawa Boskie mieszczą się w koncepcji Praw Naturalnych - same pojęcie Praw Naturalnych widząc jednak szerzej. W tym ujęciu, Prawem Naturalnym może być i Dekalog i Szaria i Deklaracja Praw Człowieka ONZ - będące niejako względem siebie w opozycji. A przynajmniej, będące względem siebie kontradyktoryczne w pewnych kwestiach (interpretacyjnych).

Prawa Naturalne jako koncepcja, zrodziły się, jako Ius Gentium - Prawo Narodów (z Prawa Rzymskiego). Nie obywatele zamieszkujący Imperium Romanum, mogli między sobą, zgodnie z zasadą personalności prawa, która była powszechnie wtedy stosowana, mogli między sobą regulować stosunki w oparciu o prawa, jakimi się rządzili dotychczas. Jednakże, w relacjach z Rzymianami, lub kiedy nie-Rzymianie byli przedstawicielami różnych kultur, dla ułatwienia i regulacji stosunków wzajemnych, stosowali owo Ius Gentium - zbiór uniwersalnych norm, jakie rzeczywiście, zaobserwowali Rzymianie, że występują w przyrodzie i wszystkie nacje się nimi mniej lub bardziej posługują.

Dość powiedzieć, że Ius Gentium było odzwierciedleniem NATURALNYCH - czyli zgodnych z Prawami Natury, tendencji ludzkich społeczności. Którymi różni ludzie, niezależnie od rasy, religii, języka, miejsca urodzenia, się rządzili tworząc społeczności. Dość powiedzieć, że instytucją Ius Gentium, było np. niewolnictwo! Niewolnika można było posiadać - pozyskać, zbywać. Prawo regulowało pewne utrwalone od pokoleń, zwyczajowe zachowania, jakie można było zaobserwować - czyli, które były uniwersalne.

Owe Ius Gentium nim stało się dzisiejszymi Prawami Naturalnymi przeszło straszliwe wykoślawienie. Przede wszystkim, Rzymianie dzielili Prawo na dwa rodzaje. Językowo nawet od siebie odległe - Ius i Fas. Ius - czyli prawo ludzkie i Fas - czyli prawo boskie. Co prawda zwykło się mawiać w żargonie ówczesnych prawników o "Res divini iuris", - czyli rzeczy podlegającej prawu boskiemu, ale generalnie Rzymianie nie mieszali ze sobą tych pojęć. Jedno - Ius, było to prawem ludzkim. Fas - boskim. Między nimi mogła zachodzić koherencja, ale przez Rzymian, nie były ze sobą po prostu mieszane. Nawet, jeśli ktoś złamał Fas, łamiąc przy tym Ius, to odpowiadał, za złamanie Ius. Jeśli zaś Fas, mimo złamania Ius, przewidywał brak sankcji/łaskę - to się ją stosowało. Komuś się to wyda schizofreniczne? Poniekąd tak - dla uniwersalistów takie musi się wydać. I to pomimo tego, że przecież nie jest i nam - dziś, obce. Złamanie Fas to mówiąc w skrócie - popełnienie grzechu. Nie każdy grzech niesie za sobą sankcje karną nawet dziś - prawda?

Niestety, nastanie Chrześcijaństwa i Chrześcijańskiego Uniwersalizmu, sprawiło, że zaczęto trochę te pojęcia mieszać ze sobą, wykoślawiać - utożsamiając i podporządkowując sobie, prawo ludzkie, prawu boskiemu. Tworzyć nowe konstrukty i koncepcje. Ich ukoronowaniem było właśnie Oświecenie i stworzone wtedy koncepty i konstrukty filozoficzne, na czele z obrazoburczymi "Prawami Człowieka" - jako wyznacznikami "Praw Naturalnych". Tak pojmowane prawa, nie mają nic wspólnego, ani z Prawami Natury, ani z Prawami Boskimi. Są w swej postaci, aberracją - zbiegiem okoliczności. Efektem wypadkowym rozwoju pewnej kultury i cywilizacji, która wyrastając z Pnia Rzymskiego, dzięki Boskiej Opatrzności, zawładnęła światem dzięki Odkryciom Geograficznym i Kolonizacji - podbijając i podporządkowując sobie cały glob (zgodnie z Prawami Natury). I następnie narzucając mu swoją kulturę. W tym, ową koncepcję - która wcale nie jest uniwersalna i powszechnie przestrzegana.

Czy to znaczy, że Prawa Naturalnego nie ma? Nie. Ono jest. Jest - niczym Platońska Idea, - odzwierciedleniem tego, jak chcielibyśmy widzieć świat i siebie. Ale, jak to już zauważył sam Platon - wielki Grecki Filozof, którego myśl jest również częścią pnia tej naszej cywilizacji (Prawo Rzymskie+Grecka Filozofia+Chrześcijaństwo), między Światem Idei a Światem Realnym, jest niemalże przepaść. Można to porównać, do kąta prostego w matematyce - czystej Idei, a budownictwie - niech ktoś weźmie poziomice i przyłoży sobie do ściany. Kąt Prosty w przyrodzie nie występuje! Z zasady! Podobnie proste - wszelki ruch odbywa się po krzywej. Itp, itd.

Cóż zatem odpowiedzieć Autorowi na Jego utyskiwanie? Ano, może warto przywołać koncepcję nielubianego skądinąd Zygmunta Freuda - XIX w. Twórcę Psychoanalizy. Zaobserwował (sic!) On coś niezwykle doniosłego. Mianowicie, że na człowieka wpływ mają, z jednej strony Natura (którą nazwał Id) a z drugiej Kultura (którą nazwał Superego). Jedno zaprzeczające drugiemu. Jak z Dekalogiem - który mówi nie zabijaj, choć przyrodzony instynkt nam tego nie zakazuje a wręcz dozwala. Nie cudzołóż, itd. Ośmielam się twierdzić, że można przyrównać owe, zaobserwowane i nazwane przez Freuda aspekty człowieczeństwa, do rozważań Autora - Marcina Masnego. Mianowicie... Utyskuje on na to, na co w skali globu, en masse cierpi ludzkość. Na jeden wielki konflikt psychodynamiczny, pomiędzy tym, co naturalne a tym, co boskie. Niezależnie od tego, czy Bóg stworzył człowieka, czy było odwrotnie, są to dwa odmienne porządki. Jeden, przezwyciężający drugi. Z jednej strony nieodmienne prawa natury - a z drugiej to, co ma w zamyśle czynić nas ludźmi. Wznosić się ponad zwierzęcość.

Jest jednak jedno ale! Prawa naturalne to pusty koncept - bez desygnatu! Co innego Prawa Boskie! Bóg dał nam Dekalog! Ale też dał nam WOLNĄ WOLĘ! I zapewnił nas o jednym - że Sąd Jego nad nami nastąpi po (a nie przed!) naszej śmierci!  

Czy już rozumie Pan swój błąd Mości Panie Autorze? W tym ujęciu, "Prawa Naturalne" nie są i nie mogą być częścią Praw Boskich! Ich podmiotem jest człowiek - pusta skorupa, a nie nasza nieśmiertelna Dusza! Ontologicznie prawa naturalne nie przynależą do Praw Boskich. Ius nie jest Fasem! I nie może być! Jak i odwrotnie, Fas nie może być Iusem. Owszem - Prawo Ludzkie, czy to Prawo Narodów Ius Gentium, czy Prawo (cywilizowanych) Obywateli - Ius Civili, mogą nawiązywać do Praw Boskich - tyle, o ile zapewniają nam porządek! Są utylitarne!

O mój Boże! Wprowadziłem nowe słowo! I pojęcie! Utylitaryzm - i teraz znowu będzie mętlik - jak je definiować! Wedle której z tradycji!. Hm... Na to może odpowiem innym razem. ;)

Z serdecznymi pozdrowieniami dla Pana Marcina Masnego i Wszystkich Czytelników,

Radosław Herka

Neosofista (onegdaj)

neosofista
O mnie neosofista

Homo homini lupus est

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo