szpak80 szpak80
1070
BLOG

Jean Le Laboureur na wycieczce w Polsce (1647)

szpak80 szpak80 Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Jean Le Laboureur na wycieczce w Polsce (1647)

Jean Le Laboureur (1621-1675),
pisarz i historyk

Gdyby nie opisywano go jako podróżnika można by pomyśleć, że szpieg.

Jean Le Laboureur, sekretarz ambasadorowej (nadzwyczajnej) w Polsce - de Guébriant, ponoć pierwsza kobieta pełniąca tę funkcję. Ambasadorowa to la "maréchale de Guébriant" czyli Renée Crespin du Bec (zm. 1659), żona Jean-Baptiste Budes'a, hrabiego de Guébriant (1602-1643), marszałka Francji, jednego z dowódców w armii protestanckiej w wojnie 30-letniej, wcześniej służył w Niderlandach, sojusznika Szwedów. Le Laboureur i ambasadorowa wybrali się do Polski z okazji ślubu Władysława IV z Ludwiką Marią Gonzagą, byli w jej orszaku..

Relation Du Voyage De La Royne De Pologne Et Du Retour De Madame La Mareschalle de Guebriant [...] Par La Hongrie, L’Austriche, Styrie, Carinthie, le Frioul et l’Italie Avec Un Discours Historique De Toutes les Villes et Estats par où elle a passé [...]

"Pierwsza [część] stanowi relację z podróży do Polski wraz z opisem uroczystości powitania nowej królowej. Druga zawiera hisitorię królów i opis historyczny prowincji wchodzących w skład państwa polsko-litewskiego 4. O ile pierwsza część publikacji wzbudzała żywe zainteresowanie historyków i już Niemcewicz opublikował jej obszerne fragmenty5, o tyle druga nie poddana została dotąd zabiegom krytycznej analizy. Stwierdzić można, że pracowity Francuz swe kronikarskie opowiadania i geograficzno-historyczne opisy opierał na polskich autorach XVI i XVII wieku, a to na Gwagninie, Piaseckim, Pasteriuszu i Okólskim 6. (...)

Dzieło Laboureur'a cieszyło się dużym powodzeniem, po pierwszym wydaniu w r. 1647 ukazały się cztery następne oraz tłumaczenie angielskie". (za:)

***

Lata 30. XX w.

"(...) Jeśli chodzi o Francję, wyraźne ożywienie zainteresowań Polską idzie w parze z zacieśnieniem stosunków dyplomatycznych, z takimi ich etapami jak elekcja Henryka Walezego (1573), małżeństwo Władysława IV z Ludwiką - Marią (1647), czy wreszcie małżeństwo Jana Sobieskiego, choć tu coprawda więcej mówił Wiedeń niż Maria - Kazimiera... Nie zamierzam tu przypominać rzeczy znanych, o których wiele już pisano. Wybieram tylko kilka urywków z „Relacji z podróży do Polski" (1647), pióra pana Le Laboureur, jednego z członków orszaku królowej Ludwiki - Marii. (...)

 obok szczegółowego dziennika podróży z Paryża do Warszawy i z powrotem przez Kraków, Węgry i Włochy do Francji, całość pracy obejmuje traktat, historię Polski, Litwy i Rusi, a także spis herbów głównych rodzin polskich. Nas tu oczywiście interesują przede wszystkim wrażenia z podróży do Polski i sądzę, że się nie mylę twierdząc, iż udało się autorowi zachować życie tej rzeczywistości polskiej, którą pod świeżym wrażeniem notował. Dlatego warto może wydobyć na światło dzienne te kilka notatek zatopionych w rzadko czytanym uczonym tomie*). (...)

„Książę ten [Władysław IV] jest oblicza tak marsowego i dobrotliwego, że zdaje się, iż go trzeba widzieć, aby go szanować jak należy. Jest słusznego wzrostu i tuszy wcale do wzrostu proporcjonalnej; jest równie dworny jak waleczny i pozyskuje wszystkich łaskawością swego obejścia. Jest wspaniały więcej niż inni książęta, a tak hojny iż dochody jego ledwie starczą na podarunki, które ustawicznie rozdaje. Mówi biegle po łacinie, po włosku, po niemiecku i po polsku. Ubiera się z francuska i obyczaje jego zgadzają się tak dobrze z obyczajami naszego narodu, że łatwiej byłoby sobie wyobrazić, iż się urodził Francuzem, niż wierzyć, że się w Krakowie urodził"... Uderza podróżnika francuskiego notowany nieraz współcześnie przepych strojów polskich i ich nieco wschodni charakter. „Wszystko co Grecy pisali o bogactwie i zbytku starożytnych Persów nie dorównywa wcale temu cośmy widzieli, a co z trudem możemy wierzyć, żeśmy widzieli"... Panowie szlachta „ubrani są wspaniale w złotogłów, tkaniny jedwabne i srebrem tkane, podbite sobolami, albo futrem pantery, z guzami z diamentów, noszą czapki z kun, ze spinkami ze złota i drogich kamieni u kosztownych pióropuszy z piór czarnej czapli albo jednego tylko pióra sokolego. Również niewiasty polskie zwracają uwagę kosztownością najpiękniejszych wschodnich tkanin i wielką ilością cennych klejnotów, które noszą. Są one pozatem: „...uczciwe, dworne i mało przebiegłe, kokieteria nie jest wśród nich w zwyczaju, nie mają też do niej wrodzonej skłonności... Są proste w swych obyczajach, a okazałe w strojach". (...)

Le Laboureur opisuje skrupulatnie miasta polskie, przez które przejeżdżała, albo w których zatrzymywała się królowa. (...)

"W Warszawie jest wielu kupców i miasto wzrasta z dnia na dzień, tak że sądzę, iż za kilka lat(!) będzie mogło dorównać pięknością Krakowowi: jest brukowane w kilku miejscach i co roku czymś nowym się upiększa...Jest tam wiele kościołów różnych zakonów, przeważnie z drzewa, ale główny kościół św. Jana jest z kamienia ciosanego..."

Bardzo dużo miejsca poświęca nasz podróżnik Częstochowie, historii, a także opisowi obrazu i klasztoru. Jest entuzjastą Jasnej Góry, której nazwę tłumaczy jako Chaumont, albo Clermont. Kościół „Notre-Dame de Clermont znajduje się na wyniosłości pięknie położonej wśród równiny i widocznej z miasta, jak.... Monmartre Paryża". To porównanie ma swoją wymowę, zwłaszcza jeśli sobie uświadomić, że sylwetka Sacré-Coeur panuje nad Paryżem dopiero od schyłku XIX-go wieku... „Kościół i klasztor są zbudowane z kamienia, na górze skąd piękny widok sięga ku Śląskowi i Morawom" w swym zachwycie dla bogatego skarbca Częstochowy, wyraża Le Laboureur obawę, znów niepozbawioną historycznej wymowy - „Dziwną jest rzeczą, iż Szwedzi, którzy plądrowali Śląsk i Morawy, nigdy się nie pokusili o skarbiec częstochowski... z uwagi na to król polski ufortyfikował tę miejscowość murem i bastionami, nie są jednak te mury zdolne do długotrwałego oporu. (...)

„Kraków jest nieco większy od Orleanu, ale znacznie ludniejszy. Domy są z kamienia i pięknie budowane, jest wiele pałaców i wspaniałych rezydencyj wielkich panów, ale jeśt też jedna niedogodność, na którą nie ma rady (incommodité sans remede): to błota w takich ilościach, z powodu położenia miasta w dole i u stóp gór, że pozostawia się tym błotom cały środek ulic, układając tylko gdzie niegdzie kilka wielkich kamieni, by umożliwić przejście z jednej strony ulicy na drugą".

Z Krakowa przez Myślenice i Jordanów, przejeżdźając ponad 30 razy wbród Rabę, udał się francuski podróżnik ku południowej granicy Polski, tu więc urywają się interesujące nas notatki. Z notatek tych poznaliśmy tu oczywiście nieduży wybór.

Nie trzeba dodawać, że mimo drobnych złośliwości, o które zresztą nie sposób się urazić, cały gruby tom Le Laboureura nacechowany jest wielkim uznaniem dla Polski, która jest w jego oczach niewątpliwą potęgą. Powiedzieć sobie, że podróżnik francuski, towarzyszący francuskiej księżniczce a polskiej królowej, inaczej pisać nie mógł, byłoby zbytnim uproszczeniem sytuacji."

Przypis do artykułu:
*Zainteresowaniom górniczym autora relacji zawdzięczamy też notatkę o kopalniach srebra i ołowiu w Olkuszu i o towarzyszących im piecach hutniczych."

szpak80
O mnie szpak80

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura