Zgryzliwy Zgryzliwy
922
BLOG

Postępująca pauperyzacja 'elit'

Zgryzliwy Zgryzliwy Polityka Obserwuj notkę 0

 Po prostu genialny tekst Ziemkiewicza. Lektura obowiązkowa dla ludzi myślących.

 
 
Myślę, że każdy rozsądny i myślący człowiek, z Ziemkiewiczem po prostu zgodzić się powinien. Jego druzgocąca diagnoza dotycząca stanu umysłu naszych 'elyt' jest przeraźliwie prawdziwa. Ci ludzie mają już mózgi tak zżarte tą podprogową propagandą mainstreamowych mediów, że już wszystkie swoje strachy i fobie przerzucają na jasno i klarownie wskazanego wroga przez GW, tefałeny, omlety i inne mainstreamowe gadzinówki, robiące ludziom zbyt leniwym by myśleć samemu - sieczkę z umysłu. 
Niemniej tę ocenę naszych 'elyt' rozciągnąłbym na całą chorą Europę. To nie tylko polska przypadłość, to raczej importowany imperatyw tzw 'nowoczesnej i postępowej' Europy nakazuje naszym intelektualnym niemotom w randze yntelygienta, uważających się z jakichś sobie tylko znanych względów za elitę, na małpowanie ośmiesznych, skundlonych i tchórzliwych zachowań prekursorów i sprawców degrengolady naszego kontynentu i poddawania go bez walki dzikim intruzom i barbarzyńcom. 
 
Naprawdę nie wiem, choć pisałem wielokrotnie o upadku etycznym i intelektualnym 'naszych' elyt, (pewnie że nie tak świetnie jak Ziemkiewicz) skąd ta wszechogarniająca bezmyślność w powtarzaniu bredni mendiów. Skąd absolutny brak refleksji, namysłu. Skąd brak zastanowienia, że świat za oknem jest zupełnie inny od tego za szkłem telewizora czy spoza szpalt GW czy dominujących portali internetowych. Jak ludzi, niby z wyższym wykształceniem, aż tak odmóżdżono, że łykają wszystkie brednie jak głodny pelikan. Że dają się wodzić za nos różnym hochsztaplerom wmawiającym im ciemnotę na żywca. A ci 'myśliciele' zamiast próby choć skonfrontowania tego bełkotu z realiami prawdziwego życia - bezmyślnie powtarzają dogmaty i prawdy oklepane tysiące razy przez propagandystów GW czy innego tefałenu. Żenada i żałość. Co gorsza, rzecz tyczy się przecież w sporej części ludzi, którzy kończyli uniwersytety jeszcze w czasach, gdy dominowało tam samodzielne myślenie. Gdzie krytyka poczynań władzy była normą. Gdzie nikt sobie nie dawał wciskać kitu z telewizorni. To jest najbardziej przerażający znak naszych podłych czasów. To, co się z ludźmi wykształconymi porobiło... 
Można nie przejmowac się plebsem i tymi kształconymi obecnie, bezdennie głupimi, bezmyślnymi gówniarzami na pseudouniwerkach, którzy nawet gdyby bardzo chcieli, nie są w stanie nauczyć się samodzielnego i krytycznego myślenia, bowiem są od dziecka przyuczani do czerpania wzorów z telewizorni i na wymianie 'poglądów' (czyli aktualnie obowiązujących cool tryndów) w internecie z takimi samymi orłami intelektu jak oni sami. Tu już nie da się nic zrobić. Pozostały albo radykalne środki stosowane w szpitalach psychiatrycznych, albo usypianie delikwentów w schoniskach dla zwierząt. Z tej mąki już chleba nie będzie...
 
Wielokrotnie zastanawiałem się, skąd ta obezwładniająca umysły psychoza pochodzi. Co każe ludziom, którzy powinni być rozsądnymi i krytycznymi odbiorcami rzeczywistości - stawać się zwykłymi lemingami, ulegającymi prymitywnym intrukcjom i owczemu pędowi histeryków, zdalnie sterowanymi przez Lalkarzy, używających jako medium mainstreamowych środków masowego rażenia? Co powoduje, że ludzie o ponadprzeciętnej inteligencji nie widzą zmasowanego ataku propagandowego, nie widzą kreowanego przez media czarno-białego świata. Świata, gdzie śmiertelnym wrogiem jest NIE bandyta z kastetem na dopalaczach, tylko modląca się babcia w moherowym bereciku z różańcem. Świata, gdzie postacią odrażającą NIE jest kanalia, cham i prostak naigrywającego się z czyjejś żałoby, tylko wrogiem publicznym jest ciężko dotknięty przez osobistą tragedię człowiek. Co spowodowało aż taki upadek etosu inteligenta w naszym kraju? Co i jak spowodowało zanik odruchów ludzkich u przytłaczającej większości (teoretycznie przynajmniej) przedstawicieli 'elit'?
 
Ja nie potrafię zrozumieć i pytam co rusz, jak to jest możliwe, że nasza 'elita' święcie wierzy, że przyczyną naszych wszystkich problemów i nieszczęść jest partia opozycyjna, stanowiąca zdecydowaną mniejszość w parlamencie, po przegranych wyborach prezydenckich???!!! Jakim zagrożeniem dla Polski może byc przywódca partii opozycyjnej, będący setki razy dziennie opluwany i obrzydzany na wszelkie sposoby przez mainstreamowe mendia? 
Jak to możliwe, że ta pseudoelita haniebnego 'Salonu' nie widzi przerażającego zadłużania kolejnych pokoleń na kolejne dziesiątki miliardów euro!? Miliard w środę, miliard w sobotę. Nie widzi że staczamy się wg scenariusza greckiego. Nie widzi zamiatanych pod dywan afer, przekrętów, ustawionych przetargów, nepotyzmu i kumoterstwa władz, podwyżek podatków i parapodatków. Jak ta niby elita może nie widzieć bankrutującego ZUS-u czy KRUS-u, które za 10 lat nie będą miały nie tylko na emerytury, ale nawet na pensje dla swego rozbudowanego ponad wszelkie standardy personelu???? Za to świetnie widzi wskazaną im przez mendia każdą durną wypowiedź jakiegoś kretyna w Radio Maryja czy jakiś obciachowy tekścik na 18 stronie "Gazety Polskiej"? I nie umiem dostać odpowiedzi...
 
Skąd wieje ten obezwładniający powiew pozbawiający, (teoretycznie) mądrych acz bez przesady, ludzi - zdolności do realnej oceny sytuacji? Do panicznej wręcz psychozy nakręcanej i podgrzewanej przez funkcjonariuszy sterowanego obłędu, w randze natenczas 'dziennikarzy'. Proszę nie mylić z dziennikarzami, bo to byłoby obraźliwe dla bezstronnych i rzetelnie relacjonujących rzeczywistość - Dziennikarzy.
Otóż wydaje się, że te postawy, jak trafnie zdiagnozował Ziemkiewicz, wynikają ze strachu. Ze strachu przed społeczeństwem. Własnym społeczeństwem. Ludzie, którzy doszli do pewnego etapu swej kariery, przebywając tylko w gronie sobie podobnych (tzw Salonie), wyobcowanych na własne życzenie, racząc się swego wąskiego kręgu 'mądrościami' i 'analizami', ani się spostrzegli, że żyją na różnych planetach niż pozostała na ziemi reszta rodzaju ludzkiego. Okazało się, że mówią różnymi językami, że absolutnie nie przystają do prawdziwych realiów świata, jaki na własne życzenie porzucili. Karmiąc się li tylko papką dla 'elyt', nie spostrzegli, że jest to papka nie tylko niestrawna, ale i zatruta fałszem i obłudą. Utożsamiają się z tymi pseudoelitami tylko bezkrytyczne matołki. Młodzi wykształceni itd..
 
Nie mogę się pozbyć wrażenia, że ludzie uważający się za elitę i którzy w normalnych okolicznościach tę elitę rzeczywiście tworzyć powinni - wyalienowali się całkowicie z życia społecznego. To dwa różne, nie stykające się ze sobą światy. Eliciarze sprawiają wrażenie żyjących na szklanej górze, zamknięci wraz ze swymi poglądami, bez żadnej weryfikacji z prawdziwym życiem. Zresztą lepiej dla nich, że nie próbuja weryfikować swoich wydumanych teorii w prawdziwym życiu, gdyż kończy to się często dla nich tragicznie. Probując roztrzygnąć wykreowane przez siebie problemy, które nie istnieją w realnym świecie, wpadają w pułapkę fałszywego samozadowolenia ze swego życiowego matolstwa. Mylnie mniemając, że są niezrozumiali dlatego, że wyżyny ich intelektu górują nad resztą społeczności, podczas gdy niezrozumienie wynika tylko i wyłącznie z powodu ich życia w jakimś chorym matrixie...
 
Takim sztandarowym przykładem tragicznego, pseudointeligenckiego zlasowania mózgów przez politpoprawne wzorce, w warunkach polskich, było zabójstwo matki Michała Listkiewicza. Otóż pani Olga, osoba dobra, miła, ale niestety otumaniona wzorcami sączonymi do bezkrytycznych mózgów przez lewackie media, pomagała nachodzących ją parze ćpunów. A to dała im parę złotych na prochy, a to papierosy, a to porozmawiała jaki ten świat wredny i parszywy. Typowa postawa osoby z zatrutym chorą politpoprawnością mózgiem. Bo lewacka i politpoprawna teoria ( nie weryfikowana w praktyce) głosi: To nie ćpuny są tymi złymi, tylko wredne społeczeństwo i wredne narkotyki. W tym świecie odwróconych pojęć, to dilerzy są dobroczyńcami, bo przynoszą ludziom zjechanym ulgę... No to ćpuny sobie uznały, że pani Olga musi byc majętną frajerką i któregoś razu zatłukli ją w jej mieszkaniu, po czym splądrowali zabierając parę fantów i kilkadziesiąt złotych. Myślę, że pani Olga do ostatniego tchnienia wierzyła, że pomaga dobrym, acz zagubionym młodym ludziom. Może tak łatwiej odchodzić z tego świata, niż w glorii ciężkiego frajera i naiwnego głupka, zabitym przez zjechane bestie. Ginąć z powodu wykreowania sobie fałszywego, idealnego świata...
Nie wiem. Wiem, że ja tak nie umrę. Ja i większość normalnych ludzi nie skażonych toleranctwem - od wykolejeńców trzyma się z daleka. Nikt normalny zwyrodnialcom i pomyleńcom nie pomaga dając pieniądze czy papierosy. Jedyną pomoc jaką tacy ludzie powinni otrzymywać, to skierowanie kopniakiem na przymusowy odwyk. A później odpracowanie terapii w kamieniołomach. Niestety. Tzw autorytety uważają zawsze, że przestępcy, ćpuny, alkoholicy to ofiary społeczeństwa. Że np brutalny rabuś tylko chciał wyrównać różnice społeczne. Bo on biedny, z biednej rodziny, więc próbuje jak może wyrównywać dysproporcje społeczne i takie tam bla bla bla dla niedorozwiniętych pryszczatych gimnazjalistów. A ofiara? Jaka ofiara - to przecież krzywdziciel, który miał, a nie chciał się z biednym podzielić. Normalny człowiek takie bzdury traktuje tak, jak na to zasługują. 'Elita' polityczno-społeczna czy artystyczna, traktuje tego typu zjechane kretynizmy jak aksjomaty, jak religię...
 
Najgorsze w tym wszystkim jest jednak to, że tę garstkę ludzi, którym jeszcze pozostało nieco zdrowego rozsądku i nie dali się wkręcić w chorą manipulację na żywym organizmie, próbuje się sekowac na wszelkie możliwe i niemożliwe sposoby, aby narzucić wszystkim tę chorą i zabójczą 'religię'. Bo rzekomo dopiero wtedy, gdy wszyscy będą wyznawać te same kretyńskie standardy - świat będzie lepszy...
Zgryzliwy
O mnie Zgryzliwy

Bardzo krytyczny wobec kłamstwa, hipokryzji, obłudy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka