Mieszczuch7 Mieszczuch7
1771
BLOG

Komorowski czyli polityczny komentarz dla idiotów

Mieszczuch7 Mieszczuch7 Polityka Obserwuj notkę 8

Zaproszony przez red. Macieja Wierzyńskiego do "Horyzontów", programu o polityce międzynarodowej, Komorowski jako prezydent miał porażająco mało do powiedzenia, a to, co powiedział, urąga inteligencji  telewidzów. 

1) Komorowski mówił o tym, że te obecne gesty "pojednania" mają pokazywać prawdę historyczną. Tymczasem jest wręcz przeciwnie, w tekście wspólnie podpisanego 17 sierpnia 2012 r. przesłania do narodu polskiego i rosyjskiego przez patriarchę Cyryla i abp. Michalika nie ma mowy o pokazywaniu prawdy histrycznej, ale o złożeniu jej w ręce historyków i specjalistów, swoista perswazja, żebyśmy, szaraczkowie, nie zajmowali się tym, co nas przerasta. Cytuję: ''Obiektywne poznanie faktów oraz ukazanie rozmiarów tragedii i dramatów przeszłości staje się dzisiaj pilną sprawą historyków i specjalistów. Z uznaniem przyjmujemy działania kompetentnych komisji i zespołów w naszych krajach. " Niestety, nie podzielam tego uznania dla różnych komisji rosyjsko-polskich, nie znam żadnych ich sukcesów. Jedyny namacalny produkt pracy jednej z takich komisji to raport komisji MAK i z tym mi się to, niestety, wprost kojarzy.  

Drugie skojarzenie to to, że w Rosji nadal wydawane są podręczniki zakłamujące historię, obarczające Polaków winą za rzekome mordowanie rosyjskich jeńców czy za powiązania faszystowskie i sprowokowanie II wojny światowej. Dalej hierarchowie wyrażają  "przekonanie, że ich [komisji] wysiłki pozwolą poznać niezakłamaną prawdę historyczną, dopomogą w wyjaśnieniu wątpliwości i przyczynią się do przezwyciężenia negatywnych stereotypów." Jakich stereotypów? Polskich pijanych i niedouczonych pilotów, polskich czołowych polityków jako małostkowych ambicjonistów, Polaków mordujących ich jeńców-bohaterów wojennych czy wiążących się w sojusze z faszystami, największymi wrogami w świętej wojnie ojczyźnianej? Nie wystarczy wtłaczanie w rosyjskie mózgi, że bieda w Rosji była przez to, że musieli oni łożyć na utrzymanie socjalistycznego raju w Polsce?

Nie ma mowy o jakiejkolwiek prawdzie, gdy nie używa się bezpośrednich sformułowań tylko języka omówień i form bezosobowych: "Po II wojnie światowej i bolesnych doświadczeniach ateizmu, który narzucono naszym narodom, wchodzimy dzisiaj na drogę duchowej i materialnej odnowy." Czy my mamy się z czego oczyszczać i odnawiać, czy mamy coś na sumieniu w kwestii narzucania ateizmu narodowi rosyjskiemu? Czego się dzisiaj jeszcze skorumpowane władze obu kościołów obawiają, by nie powiedzieć wprost, czyj to reżim jest odpowiedzialny? No tak, co wolno powiedzieć Putinowi, to nie Cyrylowi!  

Komorowski twierdził, że w tym konteście pokazywania prawdy historycznej "do rangi symbolu urosła" wizyta Putina na uroczystościach katyńskich w 2010 r. Może w oczach liderów PO, tylko i wyłącznie,  ale nie reszty świata, który jakby tego tak nie postrzega, w Rosji nawet to zdarzenie nie było za bardzo nagłaśniane, czyż nie? 

2) Komorowski chwalił, że w Polsce "proces modernizacji" przebiega z zachowaniem poszanowania dla świata wiary. To szczególnie przewrotnie brzmi w ustach osoby, która stała za przeganianiem, agresją wobec modlących się pod Krzyżem Smoleńskim na Krakowskim Przedmieściu. "Modernizacja" zresztą to jest według mnie pojęcie wprowadzone przez Komorowskiego. Mniej więcej w tym samym okresie "modernizacja" stała się słowem-kluczem w przemówieniach rosyjskich władców. Koniec dygresji.

To też dopiero pod rządami PO wierzącym w Polsce jest dziwnie gorzej, niby wolno się modlić, ale tak, żeby tego nie bylo widać. Niby wolno być katolikiem, ale to jakby kategoria B wobec topowych konkubinatów, gejów i lesbijek, polityków napalonych trawą, publicystek  bohatersko obnoszących się ze swoimi aborcjami i artystek bezczeszczących krzyże. To pod rządami PO łamie się procedury, by tylko nie przyznać koncesji Telewizji Trwam, a Radio Maryja staje się preferowanym obiektem wyśmiewania i szyderstw w mediach centralnych.

Przykład z życia wzięty: pyta mnie współpasażerka w samolocie na trasie "zachodnie miejsce pracy" - "Polska prowincjonalna" , pyta dramatycznie: "I co im, proszę pana, ta telewizja przeszkadza?" Pytanie nie dotyczy tego, czy przeszkadza, bo to jasne, że solą jest w oczach rządzących. Pytanie jest tylko o to, dlaczego, za co, cośmy im uczynili? Mam wrażenie, że to odczucie odgórnego szykanowania jest powszechne.

3) Zagdanięty przez red. Wierzyńskiego o to przypisywane sobie jakieś szczególne prawo do naszego obszaru, terytorium polskiego też, Komorowski usprawiedliwia Rosję "naturalnymi różnicami interesów", które zawsze były, są i będą. Naturalnie, nie ma się czego czepiać. Komorowski więc jako głowa państwa polskiego akceptuje te "interesy" i te imperialne zapędy Putina, to dla niego jest OK.

Dalej dodaje on, że o ile kiedyś Kreml z wrogością się odnosił do naszego wstąpienia do NATO i UE, to dzisiaj zmienił stanowisko, widząc w tym szansę dla siebie, na zbliżenie poprzez Polskę ze światem zachodnim, szansę rozwojową. Niestety, jakoś nie mogę zapomnieć, że Putin potrafił uzyskać "odpuszczenie" sprawy tarczy antyrakietowej od Obamy za pośrednictwem Miedwiediewa, na odległość. Za naszymi plecami. Jakoś też nie zauważyłem, by Putin miał jakikolwiek klopot z dostaniem się na którekolwiek salony brytyjskie, francuskie, czy z zaproszeniem do brukselskich gabinetów, i to bez międzylądowania w Warszawie, nieprawdaż? Nie wiem, co za absurd kielbasi się w tym łbie?

4) Potem jeszcze Komorowski powrócił do tych nieszczęsnych stereotypów. Powiedział o "wygaszaniu źródeł zadawnionych urazów, zadawnionych stereotypów w relacjach poslko-rosyjskich". Tak, tajemnicze wygaszanie źródeł....? Nie wiem, nie pytajcie! Uderzyło mnie tu co innego, co ważniejsze niż jakieś stereotypowe wspominki o Wańce, co wódkę szklankami pija, Wańka-pijaczyna. Tu niebezpiecznym steretotypem i, niestety, powielanym i utrwalanym przez Komorowskiego, jest rzekomy stereotyp Polaka antyrosyjskiego, nacjonalistycznego, chorego na wszystkie fobie świata, nienanawistnego. To piar szkodliwy dla naszego Państwa, szkodzący nam w relacjach z krajami UE, z USA. Komu zależy na osłabieniu naszej pozycji w tych relacjach? To oczywiste. Tylko nie rozumiem, dlaczego w ten kremlowski scenariusz wpisuje się PO-wski rząd?

5) Komorowski wyraził też jednoznaczne zadowolenie z wymiany gospodarczej z Rosją, sukcesem nazywając odwieszenie embarga na nasze produkty spożywcze. Nazwał sprawę embarga przymiotnikiem "polityczne", ale  jakoś tak bez krytycznego tonu, a przecież to była bezczelna polityczna sankcja za naszą autonomiczną politykę w regionie. Przywrócenie normalnego stanu, zniesienie tego embarga, przypomnijmy, że dzięki temu, iż śp. Prezydent Lech Kaczyński zmobilizował do walki we wspólnym froncie UE, dzisiaj Komorowski nazywa "naszym" sukcesem? Podpisuje się pod nie swoimi zasługami?

6) Komorowski twierdzi jednoznacznie, że w Polsce jest tak samo jak w Rosji, że to pojednanie między narodami nie wszystkim się podoba. Mnie razi to, że mowa o narodach, które nie muszą się jednać, bo mają jedne korzenie, jedno odczuwanie, jedno rozumienie. To jest jedno kłamstwo! Drugie klamstwo, to mówienie nam o rzekomym wybaczaniu, gdy nie było aktu skruchy, pokory.

Jakąś totalną obrazą jest gest składania kwiatów na grobie bł. Popiełuszki - poza programem wizyty - przez kogoś kto, według oficjalnych publikacji, mógł być konfidentem sowieckich slużb, kto ponoć jest zausznikiem KGB-isty Putina. Wolałbym, by nie robiono takich cyrków.

7) Red. Wierzyński spytał jeszcze o tarczę antyrakietową: czy ten zaskakujący, nowy pomysł Komorowskiego oznacza zmianę strategii wobec naszego dotychczasowego sojusznika, wyraz sceptycyzmu wobec USA. Komorowski zaprzeczył, ale jakoś tak cienko, można było zrozumieć, że według niego nie mamy wspólnych celów z USA. Czy można traktować poważnie słowa prezydenta? 

Nieszczęścia chodzą parami. Po chwili Komorowski argumentując za naszą "separatystyczną" tarczą antyrakietową, postawil w opozycji, przeciwstawił misję afgańską i dbałość o nasze bezpieczeństwo, czyli innymi słowy powiedział, że misja afgańska miała niewiele (nic) wspólnego z bezpieczeństwem Polski. Powiedzial to mocno i zdecydowanie. Tym samym unieważnił on sens śmierci i ran odniesionych przez naszych żolnierzy, wysłanych wbrew ich matkom i ojcom na tę daleką wojnę przez tych samych poliytyków... To jest skandaliczne chamstwo, to policzek wymierzony im w twarz, nam w twarz! Niegodne osoby sprawującej urząd prezydenta! Być może wejście w wojnę iracką i afgańską to nie były najgenialniejsze posunięcia, sam byłem przeciw, ale nie, dzisiaj nie wolno negować sensu śmierci tych, którzy tam polegli, bo zginęli za Polskę, nie inaczej. Ale Komorowski chyba tego nie rozumie? Za trudne?

Wątpię, czy moje uwagi po tym wywiadzie w "Horyzontach" dotrą do adresata, czy jego doradców. Gdyby jednak, to byłbym wdzięczny za to, by w przyszłości nie brać nas za idiotów, dających się obrażać durniów.

 

    

 

Mieszczuch7
O mnie Mieszczuch7

„Jedenaście dni temu dość mało znany bloger Mieszczuch7 napisał bardzo ciekawą notkę p.t. "Nowy mur - warszawski". Jako pierwszy zauważył on, że dzięki stalowym barierkom Pałac Prezydencki zaczął przypominać warowną twierdzę. Porównał on to do muru oddzielającego Żydów od Palestyńczyków oraz do wysokich płotów, które rozdzielają katolików i protestantów w Belfaście. Później także inni publicyści /n.p. Johny Pollack/ czynili podobne porównania, ale Mieszczuch7 był pierwszy. Jego poprzednia notka o ataku na niezawisłość Rzecznika Praw Obywatelskich też była bardzo interesująca. Warto zaglądać na ten blog.” elig, 28.08.2010

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka