propatrian propatrian
982
BLOG

Pasażerowie jak-a 40. (n/b 047)

propatrian propatrian Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Przy badaniu watku spiskowego bardzo wnikliwego zbadania wymaga sprawa „awarii“ w ostatniej chwili, czyli rano w dniu 10.04.2010, drugiego Jaka-40, ktorym miala leciec do Smolenska czesc delegacji i czesc generalow. Pierwszym polecieli dziennikarze. http://blog.rp.pl/wiadomoscdnia/2011/04/09/dlaczego-musialo-dojsc-do-katastrofy-smolenskiej/comment-page-2/

 

 

1. BOR-owcy

zginęło dziewięcioro funkcjonariuszy BOR. Wszyscy znajdowali się w samolocie jako bezpośrednia ochrona prezydentów Lecha Kaczyńskiego, Ryszarda Kaczorowskiego    i obsługa pokładu*.       http://wyborcza.pl/1,132280,13686599,Teczka_smolenska_BOR.html

Starszy chorąży Artur Francuz. Został wyznaczony do ochrony ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego      http://wiadomosci.wp.pl/gid,12171852,kat,1342,title,Praca-w-BOR-byla-misja,galeria.html

Chorąży Marek Uleryk. Pracował w ochronie Marii Kaczyńskiej     http://wiadomosci.wp.pl/gid,12171852,kat,1342,title,Praca-w-BOR-byla-misja,galeria.html

Dwóch ich było ostatnio przy pani prezydentowej. I tak wypadło - nasz Marek poleciał z nią do Smoleńska...    http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100412/BYDGOSZCZ02/188500379

Kapitan Dariusz Michałowski. Chronił Lecha Kaczyńskiego    http://wiadomosci.wp.pl/gid,12171852,kat,1342,title,Praca-w-BOR-byla-misja,galeria.html

* tylko jedna osoba - stewardessa:

Miała lecieć jakiem, ale zamieniły się z koleżanką na Okęciu.        http://polska.newsweek.pl/smolensk--nieznana-relacja-oficera-bor,68588,1,1.html

Jednak raczej: Nie planowała wyprawy do Smoleńska. Kilka dni wcześniejzgodziła się zastąpić koleżankę, której coś wypadło i nie mogła polecieć 10 kwietnia z prezydentem. Rano w biegu spotkała ją na lotniskuhttp://www.fakt.pl/Wdowiec-po-stewardessie-Planowalismy-dziecko-myslelismy-o-in-vitro,artykuly,99873,1.html

Co jednak począć z taką informacją:

Według raportu dotyczącego katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem, z prezydentem RP leciał tylko jeden oficer Biura Ochrony Rządu. To dziwne tym bardziej, że do tej pory mówiło się o śmierci dziewięciu funkcjonariuszy BOR.

na stronie 18. raportu, w rubryce "inne osoby" podaje się liczbę "1". Jak głosi przypis numer 6: "Pod „inne osoby” należy rozumieć znajdującego się na pokładzie pracownika Biura Ochrony Rządu". Na stronie 16 czytamy zaś: "Oprócz 4 członków personelu latającego załogi na pokładzie znajdowały się 3 stewardessy, 88 pasażerów i 1 przedstawiciel Biura Ochrony Rządu; w sumie 96 ludzi, wszyscy obywatele Rzeczpospolitej Polskiej." Na tej samej stronie podano przypis sugerujący jednoznacznie, kto jest odpowiedzialny za podanie tych danych: "Według danych strony polskiej".http://www.wiadomosci24.pl/artykul/raport_mak_

na_pokladzie_byl_jeden_funkcjonariusz_bor_a_nie_177556.html  ???

No może nie jeden, a dwóch (dwoje):

mjr Dariusz Aleksandrowicz, rzecznik prasowy BOR: - Pod ochroną BOR podczas tego lotu był pan prezydent i pani prezydentowa. http://stary.naszdziennik.pl/index.php?dat=20101116&typ=po&id=po14.txt

A co z  pozostałą szóstką (siódemką?) jakim samolotem lecieli?

Przyjrzyjmy się znanym faktom:

- strona rosyjska nie wpuściła na Siewiernyj marcowego rekonesansu przygotowującego wizytę (w tym BOR-owców)

- nie wpuściła ich także w dn. 10 kwietnia (wszyscy byli w Katyniu!)

- na lotnisku byli jedynie kierowcy ambasady (bez jakichkolwiek - tak nam mówią - danych kontaktowych z Okęciem i… samolotem!)

A przecież zaręczał min. Miller, że wszystko było uzgodnione  z Biurem Ochrony Rządu, która to instytucja zajmuje się kwestią bezpieczeństwa w miejscu powitania, pożegnania, przejazduhttp://ww2.senat.pl/k7/dok/sten/057/57sten1.pdf  s.18

 

Co mógł planować– wiedząc o tym - Szef Operacji (śp. ppłk Jarosław Florczak) ?

Jest oczywiste, że „w tutce” tych dodatkowych pięciu borowików było niepotrzebnych;

byli potrzebni na lotnisku, bo to stanowiło warunek lądowania osób ochranianych - i taka też była żelazna praktyka:

prawie zawsze towarzyszyłem prezydentowi w delegacjach krajowych. I, w delegacjach krajowych było to zawsze tak, że lotnisko czy lądowisko, czy lotnisko było zabezpieczane przez BOR, prawda. I w momencie, kiedy następowało lądowanie, no funkcjonariusze BOR-u byli przy samolocie czy przy śmigłowcuhttp://orka.sejm.gov.pl/opinie6.nsf/nazwa/78_20101006/$file/78_20101006.pdf

- Pan generał świadomie zrezygnował z kontroli wykonywanych działań ochronnych ze strony rosyjskiej.-Może nie trzeba robić takiego rozpoznania...- Panie Redaktorze...-Takie rozpoznanie robi się może...- ...Obligatoryjnie przy każdej wizycie, w każdym miejscu czasowego pobytu, jak również na lotnisku.http://smolensk-2010-gdzie-prawda.blogspot.com/2010/09/wywiad-z-anonimowym-borowcem.html

Obligatoryjnie - bo tak nakazuje:

Instrukcja organizacji lotów statków powietrznych o statusie HEAD wprowadzona Decyzją nr 184/MON Ministra Obrony Narodowej z dnia 9 czerwca 2009 r.

§ 14 ust. 4

Ochronę statku powietrznego na innych miejscach startów i lądowań oraz na lotniskach poza granicami kraju w odniesieniu do Prezydenta RP, Marszałka Sejmu RP, Marszałka Senatu RP i Prezesa Rady Ministrów, organizuje BOR.

- czy więc zeznanie:

C. K., funkcjonariusz BOR:Na lotnisku nie planowano obecności żadnego funkcjonariusza BOR. http://static.presspublica.pl/red/rp/pdf/kraj/bialaksiega.pdf  (s. 66)

- nie informuje nas jedynie o stanie rzeczy PRZED PRZYLOTEM BOR? (jakżesz by inaczej Prezydent RP mogł nagrodzić szefa BOR stopniem generalskim - za złamanie regulaminu?).

Bez zaplanowanego lotu BOR-u przed Prezydentem – lot Prezydenta nie miał prawa się odbyć. (Por.: http://leonarda.salon24.pl/392455,smolensk-samolot-na-ktory-nikt-nie-czekal)

I plan taki był! Jasno to wynika z wiedzy, jaką miał borowiec - informator Sasina, przebywający od kilku dni w Smoleńsku:

Ja pamiętam taką rozmowę swoją właśnie, kiedy on mi powiedział ten dowódca BOR-u, że, że nie ma nikogo na lotnisku, więc zapytałem się: - A kto w takim razie ochrania lotnisko? Prawda. A on mi powiedział: - No ta ekipa, która przyleci z prezydentem. Więc wyraźnie z tego jednak wynikało, że funkcjonariuszy BOR-u na lotnisku nie było. http://orka.sejm.gov.pl/opinie6.nsf/nazwa/78_20101006/$file/78_20101006.pdf - przy czym "ekipa, która przyleci z prezydentem" nie oznacza tu bynajmniej "tym samym samolotem"!

I mamy tu zaskakującą informację rosyjskiego lekarza, który znalazł sie po "katastrofie" wśród pracujących na pobojowisku:

Czy ktoś pilnował ciała Prezydenta? Byli przecież polscy oficerowie Biura Ochrony Rządu... - Tak, oni przylecieli pierwszym samolotem. Byli na miejscu katastrofyhttp://www.echodnia.eu/radomskie/wiadomosci/art/8746277,katastrofa-smolensk-rosyjski-lekarz-ujawnia-szczegoly-smierci-prezydenta-zdjecia,id,t.htmlpierwszym, ale przecież nie tym "dziennikarskim"...

2. "jak dziennikarski" był "podwójny'?

Mamy takie "podwójne jaki":

Jak-40 z 36. Specjalnego Pułku Transportowego lądował na lotnisku w Smoleńsku 10 kwietnia na godzinę przed prezydenckim Tu-154. Maszyna wiozła między innymi dziennikarzy i osoby odpowiedzialne za wizytę głowy państwahttp://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/sily-powietrzne-zaloga-jaka-40-mogla-popelnic-przestepstwo,162917.html - panią Agnieszkę Kołacz z obsługi prasowej KPRP trudno nazwać "osobami odpowiedzialnymi za wizytę głowy państwa"...

Po awarii Jaka-40 o numerze bocznym 047, którym mieli lecieć dziennikarze i dowódcy wojskowi     http://lotniczapolska.pl/Muzealny-Jak-40-od-srodka,25800

 (a przecież „awarii” – bo po paru godzinach poleciał nim Klich! - uległ n/b 045…tak to onegdaj komentowałem:

podaję, iż pisząc: "Przygotowano na 10/04/2010 DWA JAKI" - miałem na myśli, że dwa WYLECIAŁY (przygotowywano jaki 045 i 047, a 044 był zgłoszonym rezerwowym, też, oczywiście musiał być w gotowości!); jak 047 znajdował się w hangarze, gdzie ładowano doń druki okolicznościowe ("jest jeszcze trzeci, stoi w hangarze"  - te słowa A. Wosztyla nie oznaczały, że 36 specpułk miał do dyspozycji owego dnia tylko trzy jaki - bo miał przecież cztery - tylko, że ten trzeci był przygotowany do lotu z Delegatami).

 

3. Organizatorzy Pielgrzymki

Andrzej Przewoźnik (sekr. generalny ROPWIM) i Katarzyna Doraczyńska (gł. organizator w KP); oboje byli członkami marcowej grupy rekonensansowej.

 

4.  Inni (wg znaczących relacji świadków)

Janusz Kurtyka

5. PLAN LOTÓW

jak-40: wylot - 6.20; przylot - 8.00

tu-154: wylot - 7.00; przylot: 8.15

JAK-40 n/b 047: Lokalizacja przedwylotowa: hangar (załadunek okolicznościowych wydawnictw – o których wspomina T. Szczegielniak w swoim Wysłuchaniu przed ZP – miał miejsce w hangarze po godz. 5.30; tymczasem, jak możemy przeczytać w Raporcie Millera, tutka stoi wówczas "na płaszczyźnie postoju samolotów" (od ok. 5.00’ do ok. 6.10’ – pod terminal podjeżdża o 6.20-6.30).

 

Wszelkie uzasadnienia podanych wyżej przesłanek :

http://noweczasy.salon24.pl/585114,10-04-2010-trzeci-samolot-przeglad-dokumentacyjny-h3s

propatrian
O mnie propatrian

http://noweczasy.salon24.pl/738866,tragedia-smolenska-katastrofa-przed-katastrofa-i-po-katastrofie http://noweczasy.salon24.pl/573148,archiwa-smolenskie-linki

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka