Król Pecet i jego potomstwo – ranking nowych technologii

Redakcja Redakcja Technologie Obserwuj notkę 9

Tempo zmian w dziedzinie elektroniki użytkowej i sposobów komunikacji w ostatnich dziesięcioleciach może przyprawić o ból głowy. Wrażenie dezorientacji i przygnębienia pojawia się szczególnie u użytkowników pamiętających świat bez internetu, GPS-u i telefonii GSM. Dla nich nowe technologie, rozpowszechniające się dynamicznie dopiero od symbolicznego roku 2000, nie są naturalnym, nieodłącznym elementem życia. Pamiętają oni jeszcze, że można radzić sobie bez internetu, a przez jakiś czas nawet bez prądu. To jednak pokolenie dzisiejszych pięćdziesięciolatków a nie trzydziestolatków wykreowało rewolucję technologiczno-komunikacyjną, zaprojektowało udogodnienia i narzędzia, bez których dziś coraz trudniej przychodzi nam wyobrazić sobie pracę, więzi międzyludzkie, uczestnictwo w kulturze, a nawet zakupy i przelewy pieniężne. Praca coraz częściej wiąże się z interakcją między człowiekiem a komputerem, będącym już nie tylko maszyną obliczeniową, ale i bramą (interfejsem/terminalem) do świata sieci teleinformacyjnych i nieprzebranych zasobów. 

Wobec nowych technologii warto zachować pewną dozę krytycyzmu, gdyż wiele rozwiązań reklamowanych jako przełomowe i niezbędne nie wytrzymało próby czasu. Inne z kolei okazywały swą wzrastającą użyteczność, która zapewne też ma swoje granice. Historiozoficzna sentencja głosi, że cywilizacje powinny wiedzieć, że są śmiertelne. Tym bardziej śmiertelne są nowe technologie jako składniki krajobrazu globalnej cywilizacji technicznej. Rodziła się ona w ostatnim półwieczu gdzieś pomiędzy ośrodkami naukowo-przemysłowymi Stanów Zjednoczonych i okazjonalnie Europy Zachodniej przy decydującej pomocy potencjału wytwórczego krajów Dalekiego Wschodu (Japonia, Tajwan, Chiny). 

Oto subiektywny przegląd technologii i narzędzi, które wytrzymały próbę czasu pomimo swoich wad i ograniczeń. W dzisiejszym odcinku – prawdziwy gigant w świecie nowych technologii, słoń w krajobrazie Krzemowej Doliny. Zapraszamy do dyskusji i uzupełnień. 

Komputer – niekwestionowany lider tego zestawienia. Urządzenie o niezliczonych zastosowaniach, modyfikacjach i właściwościach. Może być biurkowy (desktop, stacjonarny) lub przenośny. Ten tradycyjny w obudowie typu Tower (wieża) zwany często pecetem (od ang. personal computer – komputer osobisty) lub pieszczotliwie – blaszakiem. Pomijając zabawę z mikrokomputerami 8-bitowymi typu Atari lub Commodore w latach osiemdziesiątych, to właśnie pecety od lat dziewięćdziesiątych nieprzerwanie królują w biurach, bankach i prywatnych mieszkaniach. Ostatnimi czasy tracą na popularności i wszechstronności z powodu pojawienia się komputerów zminiaturyzowanych, ale nadal są nieodzowne w wymagających dużej mocy zastosowaniach domowych (edytowanie multimediów, gry video, arkusze kalkulacyjne, oprogramowanie inżynierskie itp.) i korporacyjno-przemysłowych (modelowanie i inne tajemnicze operacje wymagające dużej mocy obliczeniowej). 

Laptop (notebook) to oczywiście też komputer, charakteryzujący się jedynie bardziej zborną architekturą, ciaśniejszym upakowaniem bardzo podobnych elementów (m.in. płyta główna z kartą graficzną, procesor z rodziny x86, pamięć RAM, dysk twardy, wentylator, wyjścia i porty, dodatki typu moduł łączności bezprzewodowej WiFi i Bluetooth i inne drobiazgi). Notebook to aktualnie wciąż najbardziej wszechstronna i poręczna maszyna do pracy i rozrywki, która wyewoluowała z poczciwego peceta. Bezdyskusyjna jest ergonomia i wygoda, jaką zapewnia architektura notebooków: bateria umożliwiająca odejście od biurka i gniazdka, zintegrowany wyświetlacz, klawiatura i urządzenia wskazujące (touchpad, trackpoint). Niektóre serie notebooków przeszły już do konsumenckiej legendy jak chociażby Thinkpady, niegdyś sygnowane logo IBM (korporacja mająca bodaj największe zasługi dla pecetowej rewolucji), teraz Lenovo. Laptopa można spotkać w bankach i bibliotekach, ale też… w warsztatach mechanicznych, gdzie do laptopa podłączane bywają systemy sterujące działaniem nowoczesnych samochodów. 

Zainteresowanych drzewem genealogicznym Króla Peceta odsyłam do esencjonalnej notki na łamach Pierwszej Damy Internetu:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Komputer_osobisty

Do komputerów osobistych zostały tam zaliczone urządzenia mobilne z ekranami dotykowymi (palmtop i tablet), z czym trudno się zgodzić. Wszakże są to urządzenia o wyraźnie innej specyfice. Dominują w nich inne niż na desktopach system operacyjne napisane dla odmiennej architektury procesorów ARM (słabsze od współczesnych im procesorów x86 ze stajni Intela lub AMD, ale za to nie wymagające aktywnego chłodzenia, czyli wirującego wentylatorka, a jedynie zadowalające się radiatorem miedziowym lub aluminiowym, przyklejonym pastą termoprzewodzącą do procesora). 

Tablety to trochę osobna historia. Wbrew pozorom, do tabletów można by zaliczyć smartfony, które nie są przecież niczym więcej jak tabletami o przekątnej poniżej 5’’. Możliwość wykonywania połączeń głosowych i obsługi kart SIM nie jest żadną specyfiką smartfonów, bo potrafią to robić niektóre nawet 10 calowe tablety. Nieostrość a właściwie problematyczność granicy między tabletem a smart fonem dobrze ilustruje hybrydyczne pojęcie fablet (od słów phone + tablet). Ale o tym może w którymś z kolejnych odcinków przeglądu nowych technologii…

 

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie