Droga naładuje jadące po niej samochody

Redakcja Redakcja Technologie Obserwuj notkę 5

Rozwój rynku samochodów elektrycznych jest uzależniony w dużej mierze od dostępności infrastruktury, głównie stacji doładowań. W Korei Południowej testowane jest nowatorskie rozwiązanie - ładowanie samochodów przez drogę, po której jadą. Testy rozpocznie wkrótce też Wielka Brytania.

Rozwiązanie to polega na stworzeniu specjalnego pasa ruchu, który będzie automatycznie ładować samochody poruszające się po nim. W przypadku Korei Południowej jest to pas dla autobusów, a w Wielkiej Brytanii docelowo rozwiązanie ma być wprowadzone na autostradach. Może to pomóc rozwiązać zarówno problem zbyt małej liczby stacji dodowań, jak i konieczności częstego zatrzymywania się podczas długich tras, aby doładować samochód. 

Odpowiedzialna za projekt w Wielkiej Brytanii instytucja, Highways England, informuje, że pod powierzchnią testowej drogi umieszczone zostaną specjalne kable elektryczne, które będą wytwarzać pola elektromagnetyczne. Kiedy na drogę wjadą samochody elektryczne, specjalna, umieszczona w nich cewka będzie wyłapywać i przekształcać tę „drogową” energię w paliwo elektryczne.  Jak w komunikacie prasowym oświadczył minister transportu, Andrew Jones, „możliwość doładowywania samochodów niskoemisyjnych podczas jazdy niesie ze sobą ekscytujące szanse. Rząd przeznaczy w ciągu najbliższych pięciu lat 500 milionów funtów, by Wielka Brytania była w czołówce tej technologii, która przyniesie także nowe miejsca pracy i rozwój całego sektora.”

Testy w Wielkiej Brytanii rozpoczną się pod koniec 2015 roku. Będą trwały 18 miesięcy, prowadzone będą poza drogami otwartymi dla ruchu.  Jeśli wypadną korzystnie, kolejnym etapem będą testy na drogach użytkowanych przez zwykłych kierowców. 

W Gumi, mieście w Korei Południowej, takie rozwiązanie zostało wprowadzone już w 2013 r. na ok. 12-kilometrowym pasie ruchu, szerszym od zwykłych pasów o od 5 do 15%, przeznaczonym dla autobusów OLEV (Online Electric Vehicle). Autobusy otrzymują zasilanie bezprzewodowo, poprzez technologię SMIFR (Shaped Magnetic Field in Resonance). Podobnie jak jest to zaplanowane w Wielkiej Brytanii, moc pochodzi z elektrycznych kabli zamontowanych pod powierzchnią drogi (ok. 30 cm), które wytwarzają pole magnetyczne. W podwoziu autobusu zamontowane są specjalne urządzenia, które przetwarzają pola w elektryczność. Zastosowany system pozwala także na kontrolowanie w którym momencie na drodze znajduje się autobus korzystający z ładowania (po pasach tych poruszają się także zwykłe autobusy). Pozwala to na ograniczenie niepotrzebnego zużywania prądu, a także zapobiega znajdowaniu się pasażerów zwykłych autobusów w polu elektromagnetycznym (firma, która opatentowała system, podkreśla jednak, że wytwarzane pole magnetyczne jest bezpieczne dla ludzi). Pomysłodawcy tego rozwiązania podkreślają, że główną wartością takie drogi jest to, że jest ekonomicznie bardziej opłacalna niż stacje ładujące, które nie tylko są drogie w budowie, ale powodują, że autobusy korzystające z nich musiałyby być wyłączone z ruchu na ok. 10 godzin – na czas ładowania. 

(BB)

 

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie