Vero to nowy serwis społecznościowy, fot. materiały promocyjne
Vero to nowy serwis społecznościowy, fot. materiały promocyjne

Vero - nowa aplikacja społecznościowa. Czy zastąpi Facebooka i Instagrama?

Redakcja Redakcja Internet Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

Vero - True Social - ten serwis społecznościowy aktualnie podbija świat. Szybko został okrzyknięty następcą Facebooka, Instagrama i Snapchata. Właśnie przekroczył 1 milion użytkowników.

Vero to aplikacja mobilna dostępna na iOS/Android. Nie ma na razie wersji komputerowej. Zaletą platformy ma być prosty sposób obsługi, chronologiczny sposób wyświetlania treści w newsfeedzie, czyli nie zobaczymy tam wpisu sprzed kilku dni tylko dlatego, że ktoś go skomentował. Nie działają tam algorytmy, a także brak tradycyjnych reklam i materiałów sponsorowanych.

Serwis jest intuicyjny, przyjemny w obsłudze, ładny wizualnie. Twórcy stawiają na model subskrypcyjny. Możemy udostępniać zdjęcia, linki, muzykę, filmy, książki czy miejsca, które kochamy. Tworzyć kolekcje ciekawych rzeczy, którymi chcemy dzielić się z bliższymi i dalszymi znajomymi. Aplikacja oparta jest m.in. na zasobach z iTunes czy iBooks, Znajdziemy w niej także wyszukiwarkę, która pozwoli w szybki sposób odnaleźć treści, którymi jesteśmy zainteresowani i odkrywać nowe rzeczy.

Użytkownicy Vero mają większą kontrolę nad tym, co publikują. Mogą między innymi tworzyć kręgi znajomych większe niż w przypadku innych serwisów, dzięki czemu niektóre treści będą widoczne tylko dla wybranych. Dzięki temu nie trzeba tworzyć dwóch odrębnych kont - publicznego i prywatnego, tylko sterować kategoriami podczas udostępniania treści. Jedne trafią do wszystkich, a inne tylko do najbliższych znajomych. W aplikacji znajduje się też wbudowany komunikator i system powiadomień, emotek, pozwalających pokazać szerokie spektrum reakcji. Możemy np. polecić jakąś książkę, ale też ją odradzić - mamy ku temu narzędzia.

Zobacz filmik reklamujący Vero.


Rejestracja wymaga podania imienia i nazwiska (albo innej nazwy dla profilu), numeru telefonu (zostanie potwierdzony SMS-em) i adresu e-mail. Znajomych można znaleźć ręcznie lub na podstawie książki adresowej, jeśli aplikacja dostanie do niej dostęp. Vero nie rości sobie praw do wykorzystywania naszych materiałów, ale zabrania publikowania treści poniżających, rasistowskich, obscenicznych (nie ma jednak zakazu publikowania nagości) bądź pornografii dziecięcej.

Pierwszy milion chętnych mógł pobrać serwis za darmo i dożywotnio korzystać z niego bezpłatnie, stąd zapewne ogromny boom na tę aplikację. Wbrew pozorom nie jest ona nowa. Powstała 5 lat temu, ale była dostępna wąskiemu gronu odbiorców. Dopiero teraz zdecydowano o jej międzynarodowej wersji.

Twórcą usługi jest Ayman Hariri, 40-letni syn byłego premiera Libanu i przyrodni brat obecnego. Odziedziczył on po zmarłym w 2005 roku ojcu gigantyczny majątek, który — według Forbesa — wynosi obecnie 1,33 mld dolarów.  Vero ma na starcie ma zatem środki na promocję i rozwój. Już kilku artystów zostało skuszonych ofertą i wybrane książki czy utwory muzyczne mają mieć premierę na łamach tej społecznościówki. Na platformie znajdziemy profile niektórych celebrytów i wydawców z British GQ i Warner Music UK.

Wśród serwisów społecznościowych liderem jest Facebook, który ma ok. 2,2 mld aktywnych użytkowników. Na drugim miejscu jest YouTube, z którego korzysta 1,5 mld ludzi miesięcznie. Dalej Instagrama (800 mln użytkowników) i Tumblr (790 mln użytkowników). Za nimi w tyle są Twitter (330 mln użytkowników) oraz LinkedIn, Viber, Snapchat, Pinterest i Reddit, które balansują w granicach 200–300 mln. użytkowników.

Znawcy internetu zastanawiają się, na ile Vero może zaszkodzić Facebookowi czy Instagramowi? Z jednej strony użytkownicy mają dość reklam kierowanych i treści sponsorowanych, z drugiej niechętnie płacą za sieciowe aplikacje, a w przyszłości dostęp do Vero ma kosztować kilka dolarów rocznie. Prawdopodobnie także Mark Zuckerberg, czując na plecach oddech konkurencji, uruchomi na Facebooku mechanizmy podobne do tych, jakie są w Vero, albo wprowadzi wolne od reklam, za to płatne konta premium. Już udało mu się to z Google Plus, ciekawe czy tak będzie i tym razem?

źródło: spidersweb.pl, wirtualnemedia.pl, komorkomania.pl, dobreprogramy.pl

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.








Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie