Ojciec 1500 plus Ojciec 1500 plus
1527
BLOG

Zły uczynek, gdy Kalego dehumanizować, a dobry gdy Kali dehumanizować

Ojciec 1500 plus Ojciec 1500 plus Imigranci Obserwuj temat Obserwuj notkę 18

Pokazanie na konferencji prasowej zdjęć ze smartfonów nielegalnych imigrantów wskazujących z dużym prawdopodobieństwem na silne zaburzenia seksualne osoby posiadającej takie materiały oraz ze stuprocentowym prawdopodobieństwem, że ich posiadacz złamał polskie prawo (zabronione jest posiadanie pornografii pedofilskiej i zoofilskiej) oceniam bardzo słabo... powiedzmy to wprost, oceniam to negatywnie. Dlaczego? O tym napiszę w ostatnich akapitach artykułu. Natomiast liczne głosy oburzenia, że "PiS w ten sposób "dehumanizuje imigrantów" i że "Taka dehumanizacja osób była stosowana przez nazistów i sowietów, żeby łatwiej manipulować strachem ludzkim i odczłowieczyć uchodźców" (słowa Janiny Ochojskiej) są Himalajami hiPOkryzji. A już szczyt szczytów hiPOkryzji zdobył Michał Gąsior w artykule "Ciemny lud to kupi. Pokazali zoofilskie zdjęcia, ale najgorsze jest co innego". 

Ludzie nad Wisłą już przyzwyczaili się do tego, że ilekroć z ust dowolnego polityka PiS, dziennikarza TVP lub kogokolwiek sympatyzującego z obozem władzy pojawiają się jakiekolwiek krytyczne słowa na temat imigrantów, muzułmanów, dżihadystów itp... tylekroć odzywają się liczne głosy świętego oburzenia, że oto PiS "dehumanizuje" uchodźców i "gra strachem". Przyzwyczaili się też do tego, że używanie publicznie, w mediach przez polityków PO słów typu "pisior" jest całkiem uzasadnione i nie budzi żadnych zastrzeżeń moralnych (choć już słowo "Murzyn" jest zakazane, mimo że "pisior" niesie w swej konstrukcji tyle negatywnego ładunku emocjonalnego, co "czarnuch"), podobnie jak nie oburzają obraźliwe i lekceważące słowa kierowane pod adresem polityków PiS i elektoratu tego ugrupowania. Czasem, jak komuś wymkną się słowa zbyt jednoznacznie nawiązujące do antyżydowskiej propagandy hitlerowskich Niemiec (np.: "strząsnąć ze zdrowego drzewa naszego państwa PiS–owską szarańczę"), to kilka osób się obruszy, że przecież tak nie można i za kilka dni wszystko wraca do "normy" czyli wymyślania "pisiorom" od "biomasy" itp... przy powszechnej akceptacji tego "języka miłości" przez "elitę" i jej "autorytety". Tak więc utarło się powszechne przekonanie, że to PiS jest stroną "dehumanizującą" a w żadnym wypadku nie jest stroną dehumanizowaną. 

Tymczasem Centrum Badań nad Uprzedzeniami - ośrodek badawczy na Wydziale Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego, który wielokrotnie w swoich raportach nie pozostawił suchej nitki na retoryce rządu z powodu "języka nienawiści" i "islamofobii" w niej zawartej w roku przedstawił pracę naukową Pauliny Górskiej "Polaryzacja polityczna w Polsce. Jak bardzo jesteśmy podzieleni." Z badań wynika jednoznacznie, że: 

  • deklarujący pozytywne uczucia do imigrantów, muzułmanów, Żydów oraz mniejszości seksualnych, religijnych i etnicznych wyborcy OPOZYCJI w bardzo silnym stopniu nienawidzą i dehumanizują zwolenników PiS, 
  • emocje wyborców OPOZYCJI wobec wyborców PiS są nie tylko dużo bardziej negatywne niż uczucia wyborców PiS w stosunku do wyborców opozycji, ale nawet dużo bardziej negatywne od uczuć, które wyborcy PiS deklarują wobec najbardziej nielubianych przez nich grup: muzułmanów i mniejszości seksualnych, 
  • wśród wyborców OPOZYCJI panuje przekonanie, że to wyborcy PiS bardziej ich nienawidzą, 
  • wyborcy PiS dziesięciokrotnie częściej są świadomi tego, że rozmawiają ze zdeklarowanym wyborcą opozycji niż na odwrót, czyli wyborcy OPOZYCJI wyrażają w rozmowach swoje przekonania znacznie częściej w lub sposób zdecydowanie bardziej radykalny niż zwolennicy PiS. 

Od siebie dodam jeszcze jeden wniosek wynikający z czterech powyższych. Pielęgnowanie nienawiści wobec cudzoziemców, innowierców lub mniejszości seksualnych kojarzy się Polakom źle, dlatego zwolennicy opozycji, a w mniejszym stopniu także zwolennicy PiS nie identyfikują się z tymi uczuciami. Natomiast ogromna część wyborców opozycji w żywieniu pogardy i nienawiści do wyborców PiS nie widzi nic złego więc otwarcie ją deklaruje i  usprawiedliwia rzekomą nienawiścią ze strony wyborców PiS. 

Przechodząc od tych badań do komentarzy takich, jak przytoczone w pierwszym akapicie słowa Janiny Ochojskiej trzeba zauważyć, że pałka rzekomego "faszyzmu" jest używana przez działaczy PO i Lewicy do okładania działaczy PiS równie często, jak pałka rzekomego "antysemityzmu" do okładania Polaków przez niektóre (te najbardziej wrogie) środowiska żydowskie. Niektórzy działacze PO (np.: Hanna Gronkiewicz - Waltz) mają na swoim sumieniu więcej porównań działań PiS z hitlerowską propagandą niż wszyscy politycy PiS razem wzięci wypowiedzianych słów o zabarwieniu antyimigranckim. A czy jest bardziej skuteczne narzędzie dehumanizacji przeciwnika w oczach Polaków niż zestawienie go z niemieckim faszystą? Polacy mogą nie lubić Żydów, muzułmanów i działaczy LGBT, ale to właśnie zbrodnie hitlerowskich Niemiec (i zaraz po nich stalinowskiej Rosji) tkwią w świadomości Polaków najboleśniej powodując najbardziej negatywne emocje ilekroć dotkniemy tej nadal niezabliźnionej rany. Tymczasem opozycja w ostatnich miesiącach chętnie sięgała do porównania nie tylko z hitlerowską propagandą, ale nawet z niemieckimi zbrodniami np.: żołnierze Wojska Polskiego i funkcjonariusze Straży Granicznej wielokrotnie byli porównywani do niemieckich zbrodniarzy wojennych, którzy "też tylko wykonywali rozkazy" tylko nikt nie wspominał o diametralnej różnicy pomiędzy treścią tych rozkazów - chyba nawet dziecko widzi różnicę pomiędzy niewpuszczeniem nielegalnych imigrantów na teren Rzeczpospolitej Polskiej a wtłoczeniem bezbronnych cywili w tym dzieci do komory gazowej. 

A jak z tą hitlerowską propagandą jest w rzeczywistości? Zainspirowany tym, jak 30 marca 2021 na antenie TVP Info poseł PO Piotr Borys wygłosił pochwałę portalu "Sok z buraka" jako portalu który z jednej strony "mówi całą prawdę o rządach pis" a z drugiej jest "satyryczny, więc nie wszystkie jego treści trzeba brać dosłownie" dokonałem porównania tego portalu z niemiecką gazetą "Der Stürmer" która też z jednej strony rzekomo "mówiła całą prawdę o Żydach" a z drugiej strony "była gazetą satyryczną" (najczęściej we wzmiankach o niej pojawiają się informacje o karykaturach Żydów). Przeanalizowałem wszystkie dostępne w Internecie materiały (z artykułami płatnymi włącznie) i pośród licznych zbrodni popełnionych na łamach tego niemieckiego "szmatławca wszech czasów" (to tytuł jednego z artykułów na temat tego propagandowego brukowca) za które redaktora naczelnego Juliusa Streichera Trybunał w Norymberdze skazał na karę śmierci nie znalazłem ani jednej, której do tej pory nie popełniłaby propaganda Platformy Obywatelskiej. Jeśli ktoś mi nie wierzy, to odsyłam do swojego artykułu i zachęcam do polemiki. 

O ile jednak Janinę Ochojską można na siłę usprawiedliwiać, że porównanie metod nie oznacza stawiania znaku równości pomiędzy politykami PiS a nazistami, to nie sposób znaleźć najmniejszego pretekstu do usprawiedliwienia tego, co w swoim artykule wyprawia Michał Gąsior.

Autor jednocześnie oburza się z powodu "dehumanizowania" imigrantów przez polityków PiS, a jednocześnie od tytułu po ostatnią linijkę tekstu cały czas gra stereotypem "ciemnego ludu" - głosujących na PiS "podludzi" (niem. "Untermenschen") niewykształconych, naiwnych, uprzedzonych, ksenofobicznych, zastraszonych, podatnych na manipulację, nieczułych na krzywdę, nie posiadających zdolności oceny moralnej czynu. 

Oprócz tego pozwala sobie w tekście na manipulatorskie chwyty, przy których sam Goebbels wpadłby w kompleksy. Przykładowy cytat: 

Zrobili to, podobnie jak propagandyści z TVP, cynicznie i z wyrachowaniem. Przypuszczam zresztą, że odpalili temat wyłącznie po to, by przykryć głośne publikacje o pisowskiej pajęczynie nepotyzmu w spółkach Skarbu Państwa. Zoofilskie zdjęcia przykryły coś jeszcze – nieoficjalne doniesienia o śmierci 16-latka z Iraku, który miał zostać wypchnięty przez polskich pograniczników na Białoruś.

Znów odwołam się do rozumu dziecka - czy rozpoczynający szkołę siedmiolatek mając wskazać które z dwóch zdarzeń mają logiczny związek z wydarzeniami na granicy wskazałby na jakąś "pisowską pajęczynę" czy na "nieoficjalne doniesienia"? Ale przecież wskazanie na to, że działania Mariusza Kamińskiego były jego REAKCJĄ a nie INICJATYWĄ wskazywałyby na to, że ktoś inny zaczął nakręcać tę spiralę absurdu. Więc trzeba zasugerować coś innego - kolejny wzorowany na "Der Stürmer" odcinek sagi o tłustych żydowskich milionerach budujących swoje rodzinne latyfundia kosztem przymierającego głodem niemieckiego "szarego człowieka" (oczywiście w roli "żydowskich pająków" politycy PiS). Autor zwraca uwagę na to, że gdy jeden polski imigrant w Szwecji dopuscił się przestępstwa zoofilskiego, to nikt w Szwecji na ten temat się nie rozpisywał, a jednocześnie przemilczał fakt, że gdy w Niemczech ginęły samochody, to z Polaków robiono tak naród złodziei samochodów, gdy Polacy poszukiwali pracy na zachodzie to we Francji straszono odbierającym pracę "polskim hydraulikiem" a w Holandii antypolskie nastroje wykorzystuje się do tej pory. Przemilczał także fakt, że Koalicja Europejska (czyli koalicja większości partii opozycyjnych pod wiodącą rolą polityków PO i "weteranów" dawnej PZPR) chcąc zaatakować w kampanii wyborczej polityków PiS jako "obrońców pedofilów" przyklejała etykietkę zboczeńców seksualnych wszystkim księżom pod pretekstem ukrywania zbrodni seksualnych z lat 90-tych ubiegłego wieku.  Wstrząsających zbrodni i skandalicznego ukrywania... ale czy zastosowanie kalki "kto w jakiejkolwiek sprawie broni kościoła ten jest obrońcą pedofilów" nie jest klasycznym przykładem odpowiedzialności zbiorowej w celu dehumanizacji? Jeszcze jeden cytat: 

W Polsce już to widzieliśmy. W 2015 roku prezes PiS mówił o tym, że pasożyty i pierwotniaki w organizmach uchodźców są groźne dla Polaków. W 2018 roku, przed wyborami samorządowymi, PiS przekonywało w spocie, że polskim kobietom zagrażają hordy imigrantów, seksualnych drapieżców. Teraz władza znów sięga po sprawdzoną broń.

Przecież (zdaniem autora) malaria i inne choroby tropikalne są wyłącznie wymysłem chorego umysłu prezesa PiS, a w pamiętną noc sylwestrową 2015 roku w Kolonii żaden imigrant żadnej niemieckiej kobiety seksualnie nie napastował, media niczego przez ponad trzy dni nie ukrywały, 1200 skarg związanych z napaściami o tle seksualnym to wymysł pisowskiej propagandy, później Merkel nie zapowiadała "twardej reakcji" na te zdarzenia... która była tak "twarda", że niemieckie "praworządne" sądy w większości przypadków uniewinniły sprawców "z braku dowodów" (pewnie na ciałach obmacywanych kobiet nie zachowały się żadne odciski palców).

"Wroga trzeba odczłowieczyć" pisze redaktor Gąsior i sam to robi w sposób perfekcyjny - niezbyt dyskretny i niezbyt nachalny. A "wykształcony" i "wymagający" elektorat opozycji ma kolejny "mocny dowód" na to, że słusznie gardzi "ciemnym ludem".

***

Dlaczego upublicznienie przykładów pedofilskich i zoofilskich zdjęć w trakcie konferencji prasowej oceniam negatywnie? 

  1. W sytuacji, gdy mamy do czynienia z tak bezwzględnym i zdemoralizowanym przeciwnikiem jak Total(itar)na oPOzycja, naszym pierwszym obowiązkiem jest zatroszczyć się o siebie, o własne człowieczeństwo, nie pozwolić się samemu stoczyć i zdemoralizować. To, że opozycja aby wywołać efekt maksymalnego szoku i obrzydzenia zaatakowała Polskę powielaniem fake newsa białoruskiej propagandy o 16-letnim chłopcu, który rzekomo zmarł dlatego, że polscy żołnierze kazali zmusili go do powrotu na stronę białoruską nie znaczy, że my też musimy dążyć do osiągnięcia efektu szoku i obrzydzenia publikując wszystko co imigranci mają w telefonach. To, że koalicja PO-PSL w 2015 roku straszyła wojną atomową z Rosją w przypadku zwycięstwa PiS w wyborach nie znaczy, ze my też mamy sięgać po strach i to że "Koalicja Europejska" PO-SLD-PSL robiła ze wszystkich księży zboczeńców seksualnych aby przykleić politykom PiS łatkę "obrońców pedofilów" nie znaczy, że my mamy robić to samo z imigrantami. 
  2. Konferencja była transmitowana w godzinach, w których dzieci mogą zgodnie z wszelkimi kanonami wychowania kręcić się po domu, zaglądać do pokoju w którym ktoś z rodziców ogląda program informacyjny, powtórki z tych zdjęć pojawiły się w porannym programie, który miałem ochotę obejrzeć szykując Synka do szkoły... Umieszczanie pornografii (nawet ocenzurowanej) w takim paśmie to skandal i antyreklama TVP. 
  3. Zdjęcia te służą obecnie rozmyciu tego, co w konferencji prasowej było najważniejsze: że na granicy dochodzi do licznych prowokacji strony białoruskiej: wycelowywania broni w stronę polskich żołnierzy i pograniczników, przeładowywania broni (dla żołnierza to charakterystyczny, bardzo niepokojący dźwięk), oddawania strzałów w powietrze, rzucania petard itp... oraz że co czwarty z przechwyconych imigrantów posiadał materiały jednoznacznie wskazujące na powiązania z terroryzmem islamskim. Czyli niepotrzebnie pokazane zdjęcia tak rozmyły sedno sprawy, jak kiedyś słynne słowo "zaprzaństwo". 
  4. Pokazanie zdjęć odwraca uwagę od tego, że samo posiadanie pronografii pedofilskiej i zoofilskiej jest w Polsce zabronione w stronę czczych dyskusji, z których nic nie wynika (np.: czy posiadacz zdjęcia z krową jest na zdjęciu czy pobrał je z sieci, czy na zdjęciu jest krowa czy koń...) - powinno być jasno przekazane, że posiadacz pornografii złamał polskie prawo, koniec, kropka. 
  5. Tego typu przekazy to "przekonywanie najbardziej przekonanych" - tych, którzy tylko czekają na potwierdzenie, że "ciapaci to pedofile i kozo***cy". Na osobie która tak jak ja słyszała co nieco o tamtej "kulturze" od naocznych świadków (moja była narzeczona miała siostrę w Jemenie, u której przebywała przez ponad miesiąc, mój siostrzeniec kilka razy był na misjach wojskowych w Iraku i Afganistanie) tego typu przekazy nie robią wrażenia. To, że w tamtej kulturze obcowanie seksualne z dzieckiem lub zwierzęciem nie jest napiętnowane, że nie jest tam napiętnowana przemoc (także seksualna, z gwałtem włącznie) wobec kobiet (zwłaszcza kobiet zachodu, uważanych za "rozpustne") nie jest najbardziej przerażającym doniesieniem. Najbardziej przerażające jest to, jak niewiele warte jest tam ludzkie życie. Oblanie żony kwasem przez zazdrosnego męża to nie tylko zwykła "kara" ale niekiedy nawet "środek zapobiegawczy". Zamordowanie osoby z najbliższej rodziny, w dodatku malej dziewczynki nie jest dla tamtejszych ludzi czymś strasznym - straszna jest "utrata honoru" jakiej dopuściła się ta dziewczynka bawiąc się z chłopcem z sąsiedztwa. A najbardziej przerażająca była relacja, jaką usłyszałem od weterana wojny w Iraku. "Na ulicy Bagdadu jakiś Arab pokłócił się z żoną. Wyglądało to na zwykłą małżeńską sprzeczkę. Nagle ten facet wyciągnął pistolet i zabił jedno z własnych dzieci, aby zrobić na złość żonie. Strzelił dziecku w twarz tak szybko i z zimną krwią, że nawet nie zdążyliśmy zareagować. Gdybym wiedział, co on zamierza zrobić, wcześniej odstrzeliłbym mu łeb, ale normalny człowiek (nawet przyzwyczajony do zabijania na misjach bojowych żołnierz) nie potrafi sobie wyobrazić, że ktoś może być aż tak po***any!" I w Polsce mamy na to dowody - nie trzeba sięgać do telefonów imigrantów. Przypadkowe dziecko zarąbane siekierą w Kamiennej Górze - sprawca Samuel N. - przybysz z kraju arabskiego, który chciał się wyładować, bo stracił zasiłek. Młody człowiek zasztyletowany na ulicy Piotrkowskiej w Łodzi - sprawca przybysz z kraju arabskiego... Wymieniać dalej? 
  6. Jeśli urządzająca na granicy happeningi opozycja zarzuca obozowi rządzącemu "granie strachem przed emigrantami" i "wykorzystywanie kryzysu na granicy do zwiększenia swojego poparcia", to po co dawać jej argumenty potwierdzające te tezy, które bez zdjęć upublicznionych przez Mariusza Kamińskiego w kontekście wyczynów rozmaitych Szczerb, Jońskich, Sterczewskich, Jachir waliły po oczach hiPOkryzją jeszcze bardziej niż artykuł Gąsiora, ale po tej publikacji już tak bardzo nie walą. 

Reasumując:

Po jednej stronie mamy polityków opozycji gotowych wesprzeć każdą agresję na Polskę i dokonać każdej zdrady, jeśli tylko osłabi to obóz rządzący. Mamy też ich "wykształcony" elektorat, który kocha imigrantów, muzułmanów, gejów i lesbijki, a nienawidzi Polaków o innych poglądach politycznych nie widząc w tej nienawiści nic złego.

A po drugiej stronie mamy polityków obozu rządzącego potrafiących swoimi głupimi działaniami skompromitować nawet najbardziej słuszną sprawę (np.: konieczność bezwzględnej obrony granic). Mamy też ich "ciemny lud" który jest pozbawiony jakiejkolwiek alternatywy... bo przecież do obozu nienawidzących ich hipokrytów nie przejdzie i zdrady nie poprze.

Piszę to pod rozwagę jednym i drugim w swoim własnym imieniu - jako posiadający dwa tytuły magistra przedstawiciel pisowskiego "ciemnego ludu". 

Post Scriptum 

W ciągu niecałej doby od napisania tego artykułu Donald Tusk wprowadził nowy "standard" opluwania i dehumanizacji przeciwnika pozwalający innych lżyć w sposób zypełnie bezkarny: nawiązać do "Folwarku Zwierzęcego", nazwać polityków rządzącej partii nazwami zwierząt niewystępującymi w tej książce, a przy tym bardzo obraźliwymi jak "WIEPRZE", a na koniec dodać "Wszelkie podobieństwo do prawdziwych postaci jest przypadkowe." 

"Folwark zwierzęcy po polsku, czyli jak dwa wieprze na rozkaz kaczora miały przy pomocy jednej krowy odwrócić uwagę od stada tłustych kotów. Wszelkie podobieństwo do prawdziwych postaci jest przypadkowe." 

Jednocześnie potwierdził, że narracja o odwracaniu uwagi od tekstów o "tłustych pisiorach" w stylu "Der Stürmer" jest oficjalną narracją Platformy. 

A redakcja Salonu24 w dalszym ciągu nie widzi problemu. Po zostaje pogratulować i życzyć spokojnych snów!

Dlaczego "Ojciec 1500 +"? Z czystej przekory, na złość tym, co widzą w nas "patologię". Błędem, jaki popełniłem prowadząc mój wcześniejszy blog polityczny (Peacemaker) było wdawanie się w dyskusję z trollami i hejterami. Dlatego tutaj przyjmę radykalną strategię wobec osób rozwalających dyskusję i naruszających dobra innych - będę usuwał drastyczne komentarze, banował trolli i hejterów, a omentarze najbardziej ośmieszające hejtera pozostawiał dla potomności ku przestrodze (o nile nie naruszają prawa i dóbr osobistych. Jeśli chcecie mnie tu wkręcać w swoją spiralę nienawiści, to odpuśćcie sobie. "I got a peaceful easy feeling" jak to śpiewała moja ulubiona grupa The Eagles i nie mam zamiaru tego popsuć ani zmieniać.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka