kemir kemir
1804
BLOG

Demokracja = Ochlokracja

kemir kemir Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 72

Jako polityczny obserwator/widz sceny politycznej w Polsce i na świecie, przez całe lata nabyłem wiedzę, doświadczenie i wyrobiłem sobie twardy światopogląd, ale nie znalazłem odpowiedzi na zasadnicze pytanie polityczne: Czy demokracja jest najkorzystniejszym systemem politycznym? I szczerze pisząc wątpię, chociaż współczesny świat jest przekonany, że ów ustrój, który kształtował się przez wieki na drodze ewolucji, jest najlepszym systemem politycznym zapewniającym wszystkim ludziom takie sama prawa bez względu na pochodzenie, rasę czy wyznawaną religię. Jest właściwie nawet tak, że jeżeli wątpisz w zalety demokracji, to bądź pewien, że ktoś rzuci w twoim kierunku epitet: faszysta, nazista, komunista, monarchista (niepotrzebne skreślić) lub po prostu idiota.

                                 
Ale tu pojawia się pewien problem. Już Arystoteles - który idiotą nie był na pewno - był mocnym krytykiem ustrojów państw greckich. W demokratycznej zasadzie równości Arystoteles widział zagrożenie dla obywateli, ponieważ każdy ma taki sam wpływ na losy państwa bez względu na swoją wiedzę i umiejętności. W systemie demokratycznym bowiem, decyzje dotyczące najważniejszych spraw państwowych podejmowane są przez większość obywateli, którzy nie zawsze dysponują odpowiednią wiedzą. Najlepszym ustrojem politycznym  wg. Arystotelesa jest politeja, która łączy dwa ustroje: demokrację i arystokrację i jest możliwa do wprowadzenia w każdym państwie przy prawdopodobnie dużej akceptacji obywateli.


Dzisiaj ustroje dzielimy najczęściej bardzo prosto, żeby nie napisać prostacko. Jest albo demokracja, albo totalitaryzm. W uproszczeniu demokracja to podobno państwo otwarte i wolne, a totalitaryzm to państwo zamknięte i zniewolone. Co ciekawe, starożytni Grecy byli od nas sporo mądrzejsi i wyróżniali aż sześć ustrojów, z których trzy były "zdrowe", a trzy "zwyrodniałe". Ustrój "zdrowy" to taki, w którym cel bezwarunkowo nakierowany jest na wspólny pożytek. Jeśli natomiast celem był tylko pożytek jednostki, grupy czy nawet większości, to wówczas taki ustrój określano mianem zwyrodniałego. Na trzy sposoby ustrój może być zdrowy i na trzy sposoby może być zwyrodniały. Zdrowy ustrój to taki, w którym dla dobra wszystkich rządzi jeden (monarchia), albo rządzi jakaś grupa (arystokracja), albo gdy rządzą wszyscy (politeja). Kiedy natomiast jeden rządzi dla dobra własnego, to wówczas jest to ustrój zwyrodniały i nosi on miano tyranii, gdy dla dobra grupy rządzi grupa, to jest to oligarchia, a gdy dla dobra większości rządzi większość, to jest to demokracja. Zdrowymi ustrojami są więc: monarchia, arystokracja i politeja, zwyrodniałymi zaś: tyrania, oligarchia i demokracja. Proste jak budowa cepa.


Weźmy tak hołubione w demokracji prawo i wynikającą z niego tzw. praworządność. Tyle, że to prawo zostało przyjęte przez większość i w istocie miejsce prawa zajmuje uchwała. Uchwała zaś jest wynikiem woli większości, a nie rozumu. Lud - jako silniejsza większość - zdolny jest narzucić  prawo silniejszego, które pozostaje często w ostrej kolizji z autentycznym prawem opartym na sprawiedliwości i zgodnym z wymogami rozumu. Trudno zaprzeczyć twierdzeniu, iż w prawie uchwalanym mocą większości jest coś irracjonalnego. Arystoteles tłumaczy to w ten sposób, że w głosowaniu decyduje po prostu liczba, a nie rozum. A liczba w tym wypadku to wynik przypadku, dlatego głosujący często sami są zdziwieni efektami głosowania. Dzieje się tak z powodu kompletnego zdeformowania pojęcia równości, która dla demokracji jest kluczowa.


I tak wyborczy głos człowieka, który jest ukształtowany światopoglądowo, jest rozumny i świadomy swojego wyboru, ma identyczną wartość jak głos - z całym szacunkiem - zapijaczonego żula, dla którego cały świat ( polityka, prawo, światopogląd) zamyka się w butelce piwa. Absurd. W "naszej" demokracji równość bowiem opiera się tylko na liczbie ( 100 jest większe niż 90), pomijając zupełnie pojęcie równości oparte na wartości - która jest stosunkowa. Pociąga to za sobą dla państwa fatalne skutki. Jeżeli w państwie jest wielu biednych, głupich, wykształconych czy inteligentnych, to z tego faktu wcale nie wynika, że wszyscy są równi - wręcz przeciwnie. Z tego też tytułu nie można przykładać do nich miary równości liczbowej, lecz wartości - czyli głos człowieka mądrego więcej znaczy, niż głos człowieka mądrego inaczej lub po prostu chwilowo kierującego się emocjami. To ten pierwszy powinien mieć większy udział w państwie. Tymczasem w demokracji, bazując na jednoznacznie pojętej równości liczbowej, jednostki faktycznie zorientowane w sprawach państwa, ludzie mądrzy i inteligentni tak naprawdę objęci są ostracyzmem - w rozumieniu zderzenia z zasadą równości.


Udział w rządzeniu państwem dotyczy tak wielu spraw, na których trzeba się znać, że głosowanie nie może dobrze o tym rozstrzygnąć. A lud nie posiada ku temu odpowiednich kompetencji, zarówno gdy idzie o decyzję, jak i jej wykonanie. Przecież jednym z powodów skazania Sokratesa było właśnie ukazywanie przez nauczyciela Platona niekompetencji polityków. A właściwie funkcjonariuszy partyjnych, którzy polityków zastąpili i samozwańczo politykami się nazywają. Rozmydla się istota trwania państwa ( wspólnoty) jako dbanie o dobro obywateli, co w konsekwencji prowadzi do mniej lub bardziej jawnej anarchii, żeby skończyć jako demokratyczna tyrania. Zawężenie celu, jakim jest dobrostan obywateli, prowadzi z kolei do oligarchii, w której uprzywilejowane  grupy bogaczy uzyskują kontrolę nad demokracją, czyli nad ludem. W ten sposób i Platon i Arystoteles podważają trzy fundamenty, na których opiera się demokracja: izonomię - równość wobec prawa z uwagi na nierówność wśród ludzi; izogerię - równy dostęp do urzędów, bo wymagają one kompetencji i wolność - bo wolność ponad prawem autentycznym prowadzi bądź do anarchii i tyranii, bądź do oligarchii.


Demokracja jawi się w ten sposób jako ustrój zwyrodniały, jako ochlokracja, czyli rządy tłumu. Rozejrzyjmy się uważnie: każde tzw. państwo demokratyczne ma problemy z anarchizacją życia społecznego, z rosnącą kastą wpływowych bogaczy (oligarchia) lub jest dziwną hybrydą anarchiczno - oligarchiczną. Pandemia koronawirusa pokazała też wyraźnie, jak łatwo demokrację przeobrazić w tyranię. Spójrzmy na paradoksy w rzekomo super demokratycznej Unii Europejskiej.  Lub w "ostoi" demokracji  - USA. Kretyńskie prawa, regulacje, nakazy, zakazy,  decyzje. Zatem co? Demokracja to naprawdę  najlepszy  system polityczny?

PS. To moja (przed?) ostatnia notka na Salonie24.pl. Przez kilka lat zajmowałem się tutaj głównie polityką, ponieważ kierowałem się słowami  Jana Jakuba Rousseau: " Przystępuję do rzeczy nie uzasadniając doniosłości mego przedmiotu. Zapyta mnie ktoś, czy jestem władcą lub prawodawcą, abym pisał o polityce. Odpowiem, że nie i że dlatego właśnie piszę o polityce. Gdybym był władcą lub prawodawcą, nie traciłbym czasu na mówienie, co należy czynić; czyniłbym to albo bym milczał”.

Ale już dość! Podjąłem decyzję żeby odejść, ponieważ z jednej strony czuję się publicystycznie wypalony, z drugiej Salon przestał być dla mnie czymś w rodzaju wirtualnego domu i miejsca ciekawej wymiany myśli i poglądów. Dlaczego? Dużo by trzeba pisać, nie czas na to i miejsce - być może napiszę na pożegnanie coś w formie listu otwartego do nowych gospodarzy Salonu. W każdym razie nie czuję się  tutaj potrzebny, zatem po co się męczyć?  Pewnie czasem coś skomentuję i będę się temu miejscu przyglądać. Nie wykluczam także,  że wrócę za jakiś czas - ale już pewnie nie jako Kemir. Ten blog nieodwołalnie zamykam.

Pozostaje mi z całego serca podziękować wszystkim moim Czytelnikom, Komentatorom, Sympatykom i  Adwersarzom. Wielkie dzięki przesyłam też Pani Bognie Janke, bo to dzięki jej "dziecku" mogłem spędzić tu fantastyczne chwile i rozwinąć się jako bloger i amatorski publicysta.

Bywajcie!



Autor korzystał z publikacji:

http://piotrjaroszynski.pl/felietony-wywiady/725-demokracja-politeja-czy-ochlokracja


kemir
O mnie kemir

Z mojego subiektywnego punktu widzenia jestem całkowicie obiektywny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo