kemir kemir
3934
BLOG

Odyseja covidowa. Polemika.

kemir kemir Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 142

Blogerka @1maud opublikowała notkę "Odyseja covidowa. Czy oni umarli na Covid?". Osobiście bardzo doceniam niewątpliwie cenną próbę rozwikłania dziesiątek kwestii dotyczących covid i związanych z tą chorobą szczepień, ale nie ukrywam, że tekst wywołał we mnie wiele, także sprzecznych ze sobą odczuć. Z jednej strony podziwiam bowiem zwięzłe ujęcie bardzo rozwlekłej i wielowątkowej problematyki, z drugiej jednak nie mogę wyzbyć się uczucie pewnego wstrętu i dyskomfortu poznawczego. To nic osobistego, bo cenię Panią @1maud -  chodzi wyłącznie o poglądy i fakty, którymi bardzo zgrabnie w tym tekście Autorka manipuluje. Można także odnieść wrażenie, iż blogerka od początku narzuca z góry przyjętą tezę (tezy) i dobiera starannie do nich garść faktów. Problem w tym, że istniejące inne fakty, które do przyjętej tezy nie pasują, traktowane są  w myśl starej, propagandowej zasady: nie pasują? Tym dla nich ( faktów) gorzej. I tak powstał tekst pełen półprawd ( to też stara zasada propagandy, bo półprawdy to środek zapobiegający zarzutom kłamstwa),  który należałoby opatrzyć dopiskiem: uwaga, tekst zawiera lokowanie produktu.


Zastanawiam się w ogóle ostatnio, czy polemizowanie z tego rodzaju treściami ma w ogóle jakiś sens? Autorzy tych publikacji ex cathedra wygłaszają poglądy, przybierając przedziwną manierę  stawiania się wyżej niż polemizujący. Do perfekcji opanowali żonglerkę liczbami, statystykami, wykresami... Słowo "nauka" i "naukowcy" odmieniane jest w każdym przypadku, rzucane jak zaklęcie szamanów w kierunku ciemnego luda. Jeżeli ktoś ma inne liczby, statystyki, wykresy i inną naukę, to standardowa reakcja jest następująca: wiarygodny link poproszę. Aha, "Nczas", dziękuję. To przecież foliarze, płaskoziemcy, szury i antyszczepionkowcy od Putina. Pa. To - rzecz jasna -  tylko przykład, bo reakcje na linki np. anglojęzyczne są podobne. Ba, dotyczy to także źródeł oficjalnych, które zwykle zbywane są jako mało istotne, bo... i tu pada link jedynie ważny i słuszny, unieważniający wszystko inne.


Jest to uwaga ogólna, nie bezpośrednio dotycząca @1maud, ale niezwykle istotna z punktu widzenia dyskusji o covid w ogóle. Fundamentalnym bowiem problemem pandemii - wbrew pozorom - nie jest sama pandemia, ale brak równowagi w NAUKOWEJ ocenie wszystkiego, co pandemii dotyczy: powstania i emisji wirusa, podjętych działań, "wyszczepiania" czy wreszcie segregacji, która stała się faktem, a która kilka tygodni temu, była traktowana jak fanaberia szurów z gatunku science fiction. "Nauka covidowa" zaufanie do nauki podważyła sama. Po pierwsze, przyspieszenie procesów badawczych spowodowane pandemią sprawiło, że wiele badań wkrótce po ich opublikowania okazało się błędnych lub w ogóle absurdalnych. Po drugie, w przeciwieństwie do wielu innych dyscyplin, które posługują się modelami do prognozowania przyszłości, metodologia w zakresie Covid-19 jest wciąż w powijakach, a wczesne modele opracowane w marcu 2020 r., które były podstawą decyzji wielu rządów, zostały opracowane w sposób niechlujny, na podstawie wyrywkowych danych, czy też uzupełnione arbitralnie przyjętymi wskaźnikami. Na przykład kluczowy wskaźnik śmiertelności, czyli infection fatality rate (IFR), różnił się w zależności od modelu: the Imperial College model przyjął IFR=0,66.  a w tym samym czasie Oxford Covid-19 Evidence Service – pomiędzy 0,1 a 0,35 %. Dlaczego je opublikowano? Dlatego, że decydenci potrzebowali danych potwierdzających ich decyzje. Jakichkolwiek danych. Covid wymusza na władzy obowiązki lekarzy, których rolą nie jest wyłącznie paternalistyczne narzucanie pacjentom tego, co jest dla nich najlepsze – zdaniem lekarzy – ale uwzględnianie także perspektywy samych pacjentów jeśli chodzi o proponowane im terapie. Polskie Ministerstwo Zdrowia, wraz z owianą złą sławą Radą Medyczną, tego obowiązku nie wypełniło. 


Tyle uwag wstępnych. Blogerka @1maud na początek podejmuje chyba najbardziej sporny wątek dotyczący pandemii - statystyki. Jak  powszechnie powinno być wiadome, istnieją na świecie trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa, bezczelne kłamstwa i statystyki. Niestety, pandemia spowodowała, że to mądre i prawdziwe powiedzenie zostało całkowicie zatarte. Statystyki stały się bronią masowego rażenia - tyle, że rażone są umysły, nie materia fizyczna. Oficjalne dane traktowane są jak nieomylne wyrocznie i krystaliczne źródła prawdy objawionej. Nikt nie dopuszcza myśli, że może to być fałsz i element manipulacji, której ulegli. Kłania się w tym miejscu następna prawda, że ludzi bardzo łatwo oszukać, ale nie da się  im uświadomić, że zostali oszukani. Działa mechanizm wyparcia... i nic nie poradzisz. Racjonalna dyskusja staje się niemożliwa, następuje kulminacja braku równowagi merytorycznej. Statystycznego oszustwa zwykły śmiertelnik nie jest w stanie udowodnić, pozostaje tylko odwołać się do konkretnych przypadków, które opisywane są w tysiącach, a rzecz dotyczy prawdopodobnie dziesiątek ( jeżeli nie setek) tysięcy.


Jeden ze szpitali w Poznaniu. Kobieta (52 lata) umiera w szpitalu na raka. W ostatniej fazie agonalnej lekarze ni z gruszki, ni z pietruszki stwierdzają covid. Pacjentka w stanie agonalnym jest transportowana na oddział covidowy. Zakaz wstępu dla męża i całej rodziny. Nikt nie ma szans nawet się pożegnać. Po tygodniu umiera, Kwalifikacja zgonu: zgon covidowy.


Poniżej screen znaleziony na TT. Bez komentarza z mojej strony - proszę to ocenić samemu.


image

Przypomnę, że sam minister Niedzielski chyba niechcący wygadał się, że wypisywanie zgonów covidowych to pewna dowolność w lekarskich interpretacjach. Ale popatrzmy dalej. Dane o hospitalizacji z podziałem na wiek? Niedostępne. Dane o zgonach i leczeniu szpitalnym w zależności od rodzaju szczepionki? Również. Dane o tym, ile umiera osób w grupie zaszczepionych? Dostępne, ale na Twitterze. Dane historyczne? Można otworzyć plik po pliku – kilkaset arkuszy. Ile osób aktywnie choruje? Dane zostały wykasowane. Po jakiej szczepionce Polacy częściej zapadają na COVID? Który preparat zapewnia większą ochronę przed hospitalizacją lub zgonem? Do takich danych resort zdrowia odmawia wglądu ze względu na to, że są zawarte w rejestrze medycznym, wyłączonym z zasad dostępu do informacji publicznej. Jeżeli te dane są publikowane, to w mało przystępny sposób, uniemożliwiający całościową analizę i ocenę sytuacji: część rząd publikuje w mediach społecznościowych, inne w serwisie gov.pl, a jeszcze inne udostępnia tylko na wniosek. To tym mniej zrozumiałe, że sami urzędnicy mają najważniejsze bieżące dane pandemiczne segregowane w jednym miejscu. ( opisana sytuacja aktualna na grudzień 2021)


Władza stosuje też pewien wybieg proceduralny, którego skutkiem jest to, że nie udostępnia się dość podstawowych danych. Jeszcze w październiku ub.r. redakcja "Dziennika Gazety Prawnej" poprosiła MZ o odsetek i liczbę osób szczepionych przeciwko COVID-19 (z podziałem na preparaty Pfizera, Moderny i AstraZeneki), informację, ile z nich było hospitalizowanych z powodu COVID-19 oraz ile zmarło z powodu COVID-19. Prosili także o dane w podziale na grupy wiekowe. Otrzymali jednak odpowiedź, że to dane medyczne, więc nie podlegają udostępnianiu na zasadach dostępu do informacji publicznej. Myk polega na tym, że dane są w tym rejestrze wyłącznie dlatego, że resort sam je… tam umieścił. Wiosną zeszłego roku ogłosił, że powstaje rejestr, co dało nadzieję, że w końcu pojawi się kompleksowa baza (to był czas, kiedy na stronach MZ nie było niemal niczego). Sęk w tym, że informacje z rejestru zgodnie z przepisami (ustawy z 28 kwietnia 2011 r. o systemie informacji w ochronie zdrowia; Dz.U. 2011 nr 113 poz. 657 ze zm.) nie mogą być przekazywane opinii publicznej. I koło się zamyka.


Można jeszcze tak długo pokazywać dziwne wybiegi MZ w upublicznianiu danych i długo podawać zupełnie absurdalne przykłady pacjentów zakwalifikowanych jako chorych/zmarłych na covid. Nie chcę jednak w ten sposób stawiać tezy, że upubliczniane statystyki MZ są kłamliwe ( chociaż osobiście jestem o tym przekonany), ale stawiam tezę, że nie są rzetelne i jasne. Codzienny komunikat ( brzmiący jak komunikat z frontu wojny militarnej) oznajmia nam sucho: zakażonych jest X, ( przerażąjące dane) zmarło Y ( tragiczne rekordy). Czy te komunikaty służą społeczeństwu w sensie rzetelnej i wyczerpującej informacji? Zdecydowanie nie, służą napędzaniu strachu i covidowej histerii. Przykład: W dniach 24 września do 1 października 2021 roku zakażenia zaszczepionych to 2 146, czyli 31,75 proc., a zgony zaszczepionych to 25, czyli 21,74 proc. (dane z MZ). Problem w tym, że to dane "niepubliczne" w sensie ogólnej informacji ( trzeba się mocno "naszukać"), a do mediów trafiła w tym czasie informacja, jakoby 99 proc. zgonów na COVID to osoby niezaszczepione.


Pani @1maud napisała dalej o koniecznych - jej zdaniem - podjętych przez rząd środkach w celu ograniczenia skutków pandemii. Piętnuje przy okazji ludzi, którzy sprzeciwiali się lockdownom, zamykaniu szpitali i przychodni dla pacjentów "niecovidowych", przesuwaniu personelu medycznego itp.  Trudno z tym polemizować, wcale nie dlatego, że brak jest kontrargumentów, ale dlatego, że w tym wątku dyskusja sprowadza się do oceny czyje zdrowie i życie jest ważniejsze: chorego na covid, tego z rakiem, czy tego z problemami kardiologicznymi. Jeżeli ktoś chce kupczyć wartością zdrowia/śmierci różnych pacjentów, to proszę bardzo, ale beze mnie. Do tego poziomu nie zamieram się zniżać.  Mam tu zresztą bardzo osobiste obserwacje, ale niech wypowie się fachowiec. Kierownik Oddziału Obserwacyjno-Zakaźnego w Zespole Opieki Zdrowotnej w Dąbrowie Tarnowskiej, dr n. med. Zbigniew Martyka, tak opisywał ówczesną sytuację:


"Aktualnie śmiertelność z powodu innych chorób (infekcyjnych) jest znacznie wyższa niż śmiertelność wśród osób, które kwalifikuje się jako zmarłe w wyniku zarażenia Covid. Na inne choroby zakaźne umiera ponad 90% osób, a zakwalifikowanych jako Covid – poniżej 10%. Natomiast przekaz medialny jest taki, że mamy bać się tych kilku procent a nie musimy przejmować się innymi zakażeniami, które są odpowiedzialne za ponad 90% zgonów spowodowanych chorobami zakaźnymi. Gdzie logika?” (...) "Oczywiście – przyznaje dr Martyka – były również osoby u których wystąpiły poważne objawy, wymagające hospitalizacji. Zawsze istnieli ludzie ciężko chorzy i zawsze ludzie umierali. Nikt tego nie neguje. Na szczęście spośród tych, którzy do nas trafili był to niewielki odsetek – podkreśla i zwraca uwagę na fakt, że w czasie zachorowań na grypę stan pacjentów był znacznie bardziej poważny. "Jednak nikt z tego powodu nie wpadał w panikę, nie zarządzał izolacji i kwarantanny, nie zmuszał zdrowych do wykonywania testów tylko dlatego, że znaleźli się w pobliżu  osoby zainfekowanej” (...) Tymczasem "zarządzono wyolbrzymione, sprzeczne z logiką restrykcje, sparaliżowano służbę zdrowia, sparaliżowano gospodarkę, zniszczono wiele firm, pozbawiono ludzi komfortu bycia wolnym człowiekiem. Zastraszono. Być może uchroniono (a właściwie odwleczono w czasie) zakażenie jakiegoś procenta osób. W miejsce tego pozbawiono zdrowia, a niejednokrotnie życia, o wiele więcej ludzi. Terapia okazała się gorsza od choroby” – ocenia dr Martyka i wyjaśnia, że wielokrotnie  spotyka się z sytuacjami, (jego koledzy po fachu również) kiedy chorzy pacjenci nie mogą dostać się do lekarza, są odsyłani z "kwitkiem” w formie teleporady. "To jeden z aspektów pandemii strachu” – podkreśla. Inny aspekt, to zauważalny wzrost pacjentów psychiatrów i psychologów oraz liczba samobójstw.


Inny lekarz, prof. dr hab. Paweł Nyckowski z Katedry i klinika chirurgii ogólnej, gastroenterologicznej i onkologicznej UCK WUM: "Robi się gorzej niż źle. Nowo tworzone ośrodki covid podkupują za wyższe stawki średni i niższy personel z takiego szpitala jak CSK UCK WUM. Z tych samych finansowych powodów odeszli i odchodzą lekarze. Padniemy. To jest apel o pomoc do rządzących i temat dla mediów. Znowu stoimy wobec konieczności dwudniowego reorganizacyjnego wstrzymania planowych operacji, również onkologicznych, następnie zaś ograniczenia ilości wykonywanych, z powodu ograniczenia dostępu do łóżek pooperacyjnych i intensywnej terapii".  I polegli. Ostrożne szacunki mówią o 2 milionach niewykonanych zabiegów i operacji. Czyli 2 milionom ludzi "zafundowano" cierpienia, ból i grę z rosyjską ruletkę - doczekam do operacji, albo niestety nie. Około 140 tys nie doczekało. Tymczasem propaganda, którą pani @1maud powiela w swojej notce, utrzymywała, że trzeba było przesuwać personel medyczny do rzekomo przepełnionych szpitali covidowych, powiększać bazę łóżek covidowych itp. Czyżby? W owym czasie niezależni youtuberzy zrealizowali kilka reportaży z tych "przepełnionych" szpitali. I dziwnie wszędzie pustawo, cisza, spokój i ... barykady ustawione przez wścibskimi gapiami  i rodzinami chorych.  "Mój" oddział kardiochirurgii,  w którym przeszedłem w końcu operację, był w tym czasie remontowany, a personel miał w  tym czasie tzw. "labę". Podobnie było w innych szpitalach, co wiem od zaprzyjaźnionej pielęgniarki. O czym my w ogóle rozmawiamy? O propagandzie, czy tzw. "życiu", które łatwo zobaczyć, kiedy wyjrzy się poza czubek własnego nosa i ekran tv? Możemy porozmawiać na płaszczyźnie moralnej i organizacji służby zdrowia w ogóle, ale fakty są nieubłagane: tymi działaniami stworzono zator, nie do rozładowania przez dekadę. Płacą za to pacjenci. Zdrowiem. Życiem. W imię czego covid, o stosunkowo znikomej śmiertelności jest ważniejszy od nowotworów, zawałów serca, chorób naczyniowych, które dziesiątkują polskie społeczeństwo? Ale - jak napisałem - kupczyć tymi dylematami nie chcę i niech to pytanie pozostanie otwarte.


Maseczki. Ten sam dr. Martyka kilkakrotnie był świadkiem omdleń (nawet mężczyzn w sile wieku) z powodu zmniejszonego dopływu tlenu. "Po zdjęciu masek wracali do siebie”. Ogromnym błędem jest – jego zdaniem – używanie tej samej maseczki przez dłuższy czas. "Nawet gdyby taka maska rzeczywiście ograniczała transmisję wirusa, to w tych przypadkach nie tylko nie ogranicza, ale dodatkowo naraża na infekcje” zaznacza i pyta retorycznie : "czy warto więc tak bardzo dezorganizować normalne życie […]. O co więc chodzi? Bo ze zdrowym rozsądkiem, a zwłaszcza z medyczną zasadą primum non nocere (przede wszystkim nie szkodzić) – ma to niewiele wspólnego".  Cytuję doktora Martykę, ale w jego miejsce mógłbym wstawić podobne wypowiedzi ze stu innych lekarzy w Polsce i za granicą.  Dlaczego mam im nie wierzyć, a swoją wiarę pokładać w tym, co głosi Horban, Grzesiowski czy Sutkowski? W czym oni są lepsi? Bo wychodzi na to, że ich "lepszość" wynika tylko z występów w TV.


Napisała pani @1maud o szczepionkach. Np. to że technologia mRNA była znana już wcześniej, dlatego pośpiech w dopuszczeniu szczepionek przeciw Sars-cov-2 nie jest niczym nadzwyczajnym. Szkoda tylko, że pominęła historię jej powstawania - przeciw wirusom HIV, HCV, SARS (2003 r.) czy MERS. Opracowywano wówczas różne warianty preparatów, które - pisząc delikatnie - nie sprawdziły się zupełnie. Jakim sposobem miałyby się sprawdzić teraz? Tego nie wiemy. Wiemy natomiast, że ten preparat nie działa, co bezspornie potwierdzają badania naukowców zatrudnionych przez amerykańską federalną agencję "Centra Kontroli i Prewencji Chorób” (Centers for Disease Control and Prevention – CDC) i prowadzących te badania na zlecenie i finansowane przez tę agencję.


Wykazują one jednoznacznie, że osoby w pełni zaszczepione przeciwko Covid-19, które zainfekowały się wirusem SARS-CoV-2 (tzw. breakthrough infection), przyczyniają się do jednakowej transmisji wirusa, jak osoby niezaszczepione. Całość opracowana jest w przejrzystym dokumencie dokumencie pt. "Transmission potential of vaccinated and unvaccinated persons infected with the SARS-CoV-2 Delta variant in a federal prison, Julyugust 2021”. Dziś szczepionki bronią się ostatnim argumentem, jakoby chroniły przed ciężkim zachorowaniem i śmiercią. Tylko znów mamy festiwal słów i ...skompromitowanej (moim zdaniem) statystyki. Jednoznacznych dowodów brak, ale warto przypomnieć, że podczas sesji podcastowej dla New York Times 12 listopada, dr. Anthony Fauci przyznał,  że szczepionki nie chronią niezawodnie ich odbiorców przed poważnym przebiegiem Covid lub śmiercią. Fauci powiedział: "Obserwuję słabnącą odporność na infekcje, ale także słabnącą ochronę przed hospitalizacją i do pewnego stopnia przed śmiercią, które zaczynają obejmować wszystkie grupy wiekowe. Nie chodzi tylko o osoby starsze”. Innymi słowy, skuteczność ochronna szczepionek słabnie nie tylko w odniesieniu do zagrożenia infekcją, ale także w odniesieniu do ciężkiego Covid i śmierci.


Poważny periodyk medyczny " The Lancet" informuje, że że osoby zaszczepione preparatem reklamowanym jako "szczepionka przeciwko Covid-19”,  są bardziej narażone na przeróżne choroby, niż osoby niezaszczepione. Wykazano, że osoby zaszczepione są podatne na zjawisko, które lekarze określają jako "nabyty niedobór odporności” (Acquired Immune Deficiency) lub precyzyjniej: Poszczepienny Syndrom Nabytego Niedoboru Odporności (Vaccine Acquired Immune Deficiency Syndrome – VAIDS), cechujący się zwiększoną częstością występowania zapalenia mięśnia sercowego i innych chorób poszczepiennych, które dotykają te osoby szybciej, powodując śmierć, albo doprowadzając do chronicznych automimmunologicznych chorób. U nas cisza na ten temat, NOPy są tematem tabu, za poruszenie którego najchętniej karano by spaleniem na stosie.


@1maud kończy swoje rozważania sentencją Paulo Coelho: "Bezwiednie popadamy w niewolę, ponieważ wolność kojarzy nam się z brakiem granic i odpowiedzialności”. Dodaje wypowiedź Andrzeja Gwiazdy, który powiedział: "Niestety ten, który, skutków swoich czynów nie potrafi przewidzieć, na wolność nie zasługuje. To są chyba jedyne zdania z którymi całkowicie się zgadzam. Bo powoli można stwierdzić, że wszystko, co dotyczy Covid i szczepionek nie sprowadza się do kwestii zdrowotnych, ale do społecznych i wolnościowych. Nawet cywilizacyjnych, bo przedmiotowi czy stanowi rzeczy nie może zarazem przysługiwać i nie przysługiwać ta sama własność, nic nie może zarazem być i nie być pod tym samym względem. Na tym myśleniu zbudowaliśmy naszą moralność, politykę, prawo. Odniesienie do obiektywnego (przedmiotowego), uchwytnego poznawczo, możliwego do zapisania w formie definicji stanu rzeczy jest jednym z najgłębszych fundamentów naszej cywilizacji.


W covidowym świecie ów obiektywny porządek rzeczy zastąpiony został skłonnością do wiązania prawa z wolą prawo stanowiących -  finalnie uzyskujemy całość, w której sedna różnych wątków gubią się i plączą. Nasza naturalna potrzeba stałych, niezmiennych, a choćby przejściowo stabilnych punktów odniesienia nie została zaspokojona. Tu wszystko jest w ruchu, wszystko wydaje się być i nie być jednocześnie. Pandemia jest zarazem nie- pandemią, szczepionki: nie - szczepionkami;  i to nie dlatego, że mamy do czynienia z czymś przejściowym między stanem "x”, a stanem "y”, ale dlatego, że w pewnym sensie, wszystko co covidowe jest stanem przejściowym i że poza tym stanem przejściowym nic innego nie istnieje. A jeśli już istnieje – to tylko jako miraż, rzecz w najlepszym razie chwilowa, niekonieczna i pozbawiona wielkiego znaczenia, kaprys władzy albo słabość umysłu nie dość wyćwiczonego w płynnej rzeczywistości, słowem – iluzja, do której człowiek poważny nie może przywiązywać wielkiego znaczenia.


No to pogadaliśmy... prawdopodobnie zostając w swoich okopach. Tak czy siak na dziś każdy — czy to zaszczepiony, czy niezaszczepiony — jest postrzegany przez decydentów jako Untermensch.  Chyba, że zgodzimy się na doszczepianie tym ich indukującym patogeny produktem mRNA, przeciw wirusowi o znikomym współczynniku śmiertelności -  regularnie, być może nawet przez resztę naszego życia. Droga Pani @1Maud - w tych warunkach pisanie analizy z lokowaniem produktu nie ma żadnego sensu - poza propagandowym. Zapomniała pani, że propaganda każdemu wyłazi już nawet z lodówki...




Autor korzystał z:

https://serwisy.gazetaprawna.pl/zdrowie/artykuly/8308620,koronawirus-dane-o-hospitalizacji-szczepionka.html

https://www.rp.pl/polityka/art18988041-konfederacja-bedziemy-ujawniac-prawdziwe-dane-o-zakazeniach-zaszczepionych

https://zyciekalisza.pl/artykul/koronawirus-lekarz-ujawnia/1055076

https://natemat.pl/344291,wstrzymanie-planowanych-operacji-lekarz-o-tym-co-dzieje-sie-w-szpitalach

https://www.medrxiv.org/content/10.1101/2021.11.12.21265796v1

https://vasko.substack.com/p/fauci-finally-admits-vaccines-dont

https://papers.ssrn.com/sol3/papers.cfm?abstract_id=3949410

























kemir
O mnie kemir

Z mojego subiektywnego punktu widzenia jestem całkowicie obiektywny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości