kemir kemir
828
BLOG

Elojowie i Morlokowie, czyli who is who

kemir kemir Polityka Obserwuj notkę 44
„Wehikuł czasu” to powieść science fiction Herberta Wellsa (1895). Anonimowy naukowiec, zwany Podróżnikiem w Czasie, testuje wehikuł, przenosząc się do roku 802701. Tam spotyka Elojów – rasę żyjącą w małych grupach i żywiącą się owocami. (...) gdy zapada zmierzch, bohater zostaje otoczony przez Morloków. Są to bezwłosi albinosi przypominający małpy. Zamieszkują podziemia świata Elojów. Po zmroku wyłażą na powierzchnię. De facto podporządkowali sobie naziemną rasę głupkowatych Elojów, traktując ich jak bydło hodowlane.

Ze  stron internetowych GUS oraz oficjalnych wyliczeń rządowych można wyczytać, że w Polsce od stycznia 2020 do marca 2022 roku zmarło około 1 milion 123 tys. ludzi, a urodziło się w tym samym czasie niespełna 640 tysięcy. Wśród tego ponad miliona zmarłych, jest ponad 200 tysięcy ofiar nadmiarowych zgonów spowodowanych zamknięciem przed Polakami służby zdrowia w czasie trwania dziwnej pandemii. Takiej hekatomby oszalałej śmierci, nie było nawet w ciągu żadnego roku, spośród sześciu lat trwania drugiej wojny światowej, wśród których rok 1945 uznano za najbardziej tragiczny pod tym względem, jako zamknięty łączną liczbą ponad 450 tysięcy zmarłych Polaków - zazwyczaj pomordowanych i poległych w walkach z hitlerowskimi Niemcami i ich kolaborantami.


Ostatnie lata rządów PiS, to - abstrahując od przyczyn -  hekatomba śmierci na narodzie polskim, nawet w porównaniu ze wszystkimi latami drugiej wojny światowej. Gdy dodamy do tego wszystkiego ponad 8 milionów Polaków, wypędzonych z Ojczyzny za chlebem przez wszystkie rządy "przedpisowskie", to mamy dokładnie realizację tych samych celów, które postawiła sobie  III Rzesza, wyrażone przez Hansa Franka: "Otrzymałem polecenie bezwzględnego złupienia zdobytych ziem wschodnich; mam doprowadzić do ich całkowitej gospodarczej, społecznej, kulturalnej i politycznej dewastacji. (...)  Kraj ten powołany jest do spełniania roli rezerwuaru robotników na wielką skalę. Mamy tu jedynie gigantyczny obóz pracy, w którym wszystko, co oznacza siłę i samodzielność, jest w rękach Niemców. Polakom należy umożliwić kształcenie się jedynie w tym zakresie, aby uświadomili sobie, że jako naród nie mają żadnych perspektyw"


Po dokładnym przyjrzeniu się tym wszystkim faktom, otrzymamy obraz nieprawdopodobnej tragedii, zgotowanej i wydanej nam po 1989 roku powolnrj, totalnej wojny hybrydowej do całkowitego, fizycznego wyniszczenia nas Polaków - po to, żeby kto inny zajął naszą Ojczyznę i przejął dorobek wypracowany rękami wielu pokoleń. Coraz większy zamordyzm, zniewolenie i cenzura prewencyjna, jaką zaprowadził obecnie PiS, nie ma sobie podobnych w żadnym okresie całej historii Polski. ABW zablokowała praktycznie wszystkie, wolnościowe portale internetowe, które nie poddały się rządowemu zmuszaniu ich do udziału w propagowaniu zakłamanej  narracji i propagandy, dotyczącej zarówno plandemii Covid-19 oraz aktualnej reżimowej polityki kłamstw w odniesieniu do sytuacji na Ukrainie. Propaganda medialna natomiast, wykorzystująca bez skrupułów środki perswazji psychologicznej, stworzyła całe armie kapusiów i tropicieli "ruskich onuc", którzy gorliwie dbają o medialną politpoprawność.  A wszystko to dzieje się pomimo konstytucyjnego zakazu stosowania cenzury prewencyjnej w jakiejkolwiek formie i sytuacji.


Stare przysłowie mówi, że jak Pan Bóg chce człowieka ukarać, to mu rozum odbiera. Dziś większość naszych rodaków sama Boga o odebranie rozumu prosi - zarówno przez obnoszenie się    własną głupotę jak i akceptację dla kłamstwa, któremu oddali się w niewolę cały sercem i duszą. Przez całkowicie bezrozumne i bezrefleksyjne przyjmowanie ukraińskich uchodźców, nawet nie widzą, że systematycznie stają się obywatelami drugiej kategorii we własnym kraju. Ze zgrozą czytam o licznych przypadkach odsyłania Polaków z przysłowiowym kwitkiem od medycznych przychodni i oddziałów specjalistycznych, ponieważ pierwszeństwo mają Ukraińcy. Rząd polski bowiem, umożliwił Ukraińcom dostęp do usług medycznych w Polsce poza wszelką kolejnością w trybie natychmiastowym, podczas kiedy Polacy muszą czekać na wizytę u specjalistów od kilku miesięcy do dwóch lat -  nawet gdy odczekali taki termin co do minuty, mogą znów czekać na kolejny termin, bo zjawił się potrzebujący pomocy Ukrainiec.



Ukrainoza zastąpiła z powodzeniem covidianizm i Polacy, podżegani przez rządowe tuby propagandy, oddają Ukraińcom wszystko zupełnie bezrefleksyjnie i bez żadnego sprzeciwu, pozwalając się sprowadzić do roli  Elojów z "Wehikułu czasu" na własnej ziemi. Kiedy słyszę i czytam to, co głoszą przywódcy naszego państwa, to zastanawiam się, czy na pewno żyję w tym samym kraju co w roku 2015, kiedy z pełnym przekonaniem oddałem swój głos na Prawo i Sprawiedliwość. Dziś z ówczesnych pryncypiów partii Jarosława Kaczyńskiego nie tylko nie zostało już nic, ale pisowskich baronów wypada wręcz zapytać  w czyim imieniu i za czyją zgodą czy namową działają wbrew polskim interesom, polskiej suwerenności i polskiej racji stanu. Jeszcze niedawno ten sam rząd opowiadał wszystkim bzdury, że nie jest w stanie sprowadzić kilkuset tysięcy Polaków, potomków Kresowian z czasów drugiej wojny światowej, zesłanych na daleki wschód Rosji i Kazachstanu. Dziś ten sam rząd prowadzi de facto szeroką akcję przesiedleńczą milionów obywateli Ukrainy, nie licząc się  żadnymi kosztami - ani finansowymi, ani gospodarczymi, ani społecznymi. Jeszcze niedawno rząd PiS wyśmiewał księżycowe wymysły opozycji, słusznie pytając o źródła finansowania niedorzecznych pomysłów, chełpiąc się jednocześnie racjonalną i pragmatyczną polityką finansową - dziś lekką ręką wydaje takie pieniądze, że należałoby podejrzewać, iż Morawiecki trzyma w zanadrzu odkryte gdzieś w Polsce bogate pokłady diamentów.


Na dodatek w amoku skrajnej antyrosyjskości pcha on Polskę w wojnę, z którą nie powinniśmy mieć nic wspólnego. Ukuto jakieś dziwne teorie, jakoby wojna na Ukrainie była wojną w obronie Polski, chociaż nie istnieją żadne przesłanki, które taki pogląd mogłyby uzasadnić. Bez pozwolenia suwerena,  nie pytając nikogo o zdanie, Morawiecki wysyła broń klice z Kijowa, skażonej potworną korupcją, dziwnymi powiązaniami i ideologią banderyzmu. Polska jest jedynym krajem, który nie robi na Ukrainie żadnych interesów i jednocześnie ponosi najwyższe koszty: polityczne, gospodarcze i finansowe związane z naszym zaangażowaniem w nie nasz konflikt zbrojny. W powietrzu wisi nieuchronny konflikt społeczny, który będzie naturalną konsekwencją niezrozumiałych przywilejów dla Ukraińców, finansowanych z kieszeni Polaków. Wszystko to pokazuje, że historia zatoczyła koło, a my Polacy - żeby nie szukać już analogii  z GG Hansa Franka -  znaleźliśmy się w świecie Elojów i Morlokow, gdzie dobrowolnie przyjęliśmy rolę głupkowatych Elojów, których Morloki traktują jak hodowlane bydło. I nikt nie odważy się wskazać, że właściwie przesiedleńcy (Morloki?) nie widzieli żadnej wojny, że jedyne naprawdę zniszczone miasto na Ukrainie to 400-tysięczny Mariupol.



W "The Daily Telegraph”, ukazał się 10 maja br artykuł pod tytułem "Russia’s monstrous ideology must be defeated” ("Potworna ideologia Rosji musi zostać pokonana”). Autorem artykułu jest premier Mateusz Morawiecki, który wprost wzywa do wojny światowej. Tu i teraz. Do przekształcenia wojny na Ukrainie w wojnę globalną. To nie moja subiektywna opinia – to jedyny wniosek jaki wypływa z tego kuriozalnego wystąpienia premiera. Obyśmy my wszyscy, w Polsce, ale i w Europie i na świecie nie zapłacili najwyższej ceny, gdyby ktoś te nawoływania potraktował serio. Pozostaje mieć nadzieję, że ten potwornie nieodpowiedzialny głos pozostanie jedynie przyczynkiem do ocen historycznych stanu umysłów rządzących Polską w latach 20-tych XXI wieku. W Rosji natomiast - z którą Polska ma wciąż relacje dyplomatyczne - odzywają się głosy podobne do opinii dziennikarki kanału Rossija, Olgi Skabiejewej, która tak powiedziała o Morawieckim: "Dzięki takim zadowolonym z siebie i aroganckim idiotom, Polska już kilkakrotnie przestała istnieć jako niepodległe państwo”. Dla nas takie stwierdzenia są wyjątkowo niemiłe. Ale czy można się dziwić Rosjanom? Co innego, gdyby padły one jako pierwsze. Ale są one odpowiedzią na wykraczające poza ramy cywilizowanej polityki słowa Morawieckiego.


Czy prezydent Duda, premier Morawiecki i ich otoczenie nie zdają sobie sprawy z tego, co czynią? Czy nie rozumieją, że wciągają wszystkich Polaków, a nie tylko siebie i swoją formację polityczną w sytuację, w której w pewnym momencie możemy dojść do ściany? Jest przerażające, że nikt – żadna siła polityczna – nie odcięła się jasno od tej wypowiedzi Morawieckiego, nie potępiła jej i nie wskazała na to, że pan Morawiecki pisząc takie rzeczy nie wypowiada się w imieniu narodu polskiego. W mojej ocenie będziemy tego żałować, wstydzić się tych słów Morawieckiego niezależnie od tego jak historia potoczy się dalej.


Na dziś Duda z Morawieckim wystawiają nam rachunki w postaci głupkowatego społeczeństwa Elojów, ale dla ekipy z Nowogrodzkiej to widać za mało. Dokąd to zmierza? Dosłownie nikt na ten temat nie dyskutuje, nie protestuje – nie myśli? Ja nie mogę przestać o tym myśleć, ale z bardzo mizernym skutkiem. Mogę tylko z braku rzetelnych danych nieudolnie spekulować.




https://txtify.it/https://www.telegraph.co.uk/opinion/2022/05/10/russias-monstrous-ideology-must-defeated/


kemir
O mnie kemir

Z mojego subiektywnego punktu widzenia jestem całkowicie obiektywny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka