kemir kemir
705
BLOG

13-tego pażdziernika zachowaj się jak trzeba!

kemir kemir PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 70

Zachować się "jak trzeba” to nakaz moralny, który nie ulega dezaktualizacji mimo upływu czasu. "Powiedzcie mojej babci, ze zachowałam się jak trzeba ” – napisała krótko przed śmiercią Danuta Siedzikówna ps. „Inka”, sanitariuszka V Wileńskiej Brygady Armii Krajowej, zabita strzałem w głowę przez dowódcę plutonu egzekucyjnego z KBW na sześć dni przed 18. urodzinami.



Dzisiaj nakaz zachowania się "jak trzeba” nie ma już wymiaru tragicznego. Nie grozi za nie ubecki strzał w tył głowy. Jednak nawet w czasach wolności można być patriotą. Pewnego rodzaju truizmem jest przypomnienie, że takim przejawem patriotyzmu jest pójście na wybory i oddanie głosu zgodnie ze swoim sumieniem i przekonaniami, ale tak jest w istocie. Tak, wypełnienie tego obywatelskiego przywileju jest zachowaniem się "jak trzeba", ale w wymiarze patriotycznym to pojęcie znaczy o wiele więcej. Mechaniczne pójście do urny wyborczej i oddanie  głosu " bo tak wypada", uleganie "owczym pędom" albo tępej agitacji wyborczej w  mediach,  zachowaniem się jak trzeba nie jest.



Piszę te słowa na dwa dni przed najważniejszymi dla Polski po 1989 roku wyborami. Wyborami, które tak naprawdę są plebiscytem, w którym jest tylko jedno pytanie: jakiej chcemy Polski? Czy takiej sprzed 2015 roku - "brzydkiej panny bez posagu", gwałconej, rozkradanej i ułomnej, czy  Polski jeszcze mocno niedoskonałej, ale nabierającej godności godnością swoich obywateli, bogacącej się zasobnością Polaków i mającej szerokie horyzonty rozwoju realnie uwidaczniane przez aktualnie rządzących. Powie ktoś - ale to mrzonki, kolejna wyborcza agitka i propaganda kogoś, kto nie ukrywa swoich sympatii politycznych, przez co daleko mu do obiektywnej oceny.


Czyżby? Przecież wszelkie wskaźniki ekonomiczno - gospodarcze nie kłamią. Nie da się podważyć faktu, że Polska rozwija się jak nigdy dotąd, a progres jest tak widoczny, że wszelkie instytucje analityczne - w tym te najbardziej renomowane -  mówią wręcz o "polskim cudzie gospodarczym". O owym "cudzie" można poczytać nawet w  niechętnej nam prasie niemieckiej czy francuskiej, pisze się o tym w prasie brytyjskiej, amerykańskiej, fachowych i popularnych periodykach światowej finansjery i rekinów gospodarczych. O dziwo,  ten "cud" podważa jedynie polska "totalna" opozycja, dopatrująca się a to "rozdawnictwa", a to "zadłużania w stylu Gierka" , a to "kreatywnej księgowości". albo zwykłej propagandy sukcesu. Typowo polskie narzekanie, można by rzec, problem tylko w tym, iż to narzekanie jest elementem głębszej strategii, która ogólnie nazywa się "antypis". Czy "antypis" jest równocześnie działaniem antypolskim? Takie stwierdzenie jest pewnym nadużyciem, ba, jest nawet nieuczciwe ponieważ krytyka partii rządzącej- nawet bardzo ostra - mieści się w ramach demokracji i ścierania się różnych poglądów. Tyle tylko, że w Polsce "antypis" przybrał formę karykaturalną, ślepą i pozbawioną jakiejkolwiek dyskusji merytorycznej. Nie da się nigdzie odnaleźć w całym "antypisie" ani jednego słowa pochwały, docenienia i respektu w odniesieniu do tego, w czym PiS odniósł sukcesy. Ów tępy "antypis" polega natomiast na absolutnej negacji wszystkich działań partii rządzącej. Powtarzam - absolutnie wszystkich. Co więcej: "antypis" opiera się na zupełnie fałszywym kreowaniu wizerunku Polski jako państwa pogrążonego w kryzysie, zepchniętego na margines, z postępującą dyktaturą, w której łamane są prawa człowieka, złamano konstytucję, prześladuje się całe grupy obywateli, panuje drożyzna, kobiety rodzą w szpitalnych korytarzach i ludzie umierają z powodu smogu. Według "antypis" do władzy dorwali się zachłanni nieudacznicy, którzy niszczą wszystkie osiągnięcia tzw. Polski postępowej -  tak naprawdę "postępowej" Polski Wałęsy, Tuska i Bartoszewskiego, który tak gorliwie nawoływał, żebyśmy (jako Polacy) nie oczekiwali wiele, bo Polska to tylko " brzydka panna bez posagu".


Naprawdę nadeszła pora, żeby zachować się jak trzeba. Nawet wtedy, kiedy już uległo się skrajnie kłamliwym i absurdalnym tezom  "antypisu", czas  otworzyć w domu okna, wyjść na spacer i zaczerpnąć świeżości w głębokim oddechu. Pozbyć  się na moment propagandowej zarazy i jazgotu mediów, które już dawno przekroczyły wszelkie granice zdroworozsądkowego obiektywizmu i na każdym rogu polskich miast, miasteczek i wsi postawiły krzywe zwierciadła w których widzimy tylko to, co te media chcą żebyśmy zobaczyli. Zachować się jak trzeba oznacza zbicie tych zwierciadeł i spojrzenie na Polskę swoim wzrokiem i zmysłami, które każdy z nas posiada, ale nie zawsze chce i potrafi z nich korzystać. Chcesz, wyborco, Polski "antypisowskiej"? - proszę bardzo, ale dokonaj świadomego wyboru. Porównaj Polskę "tuskową" i Polskę Kaczyńskiego, zastanów się sam w jakiej jest ci lepiej i jaka Polska bliższa jest polskiemu sercu i duszy. Czy aby na pewno, ta "złamana" konstytucja zagraża twojej egzystencji w Polsce i jakoś diametralnie wpływa na twoje życie, czy rzeczywiście szaleje pisowski terror i ludzie umierają na ulicy? Czy na pewno w Polsce nie ma demokracji, jest cenzura  i gdzieś są ograniczane swobody obywatelskie?  Czy na pewno, twoje poglądy są twoje i czy na pewno nie uległeś baraniemu stadu, który bezrozumnie i bez opamiętanie pędzi tam, gdzie każe "antypisowskie" centrum dowodzenia.


Bo że takowe "centrum" istnieje, chyba nikt nie ma wątpliwości. Należy ono do ludzi, którzy - mimowolnie - utożsamili "antypis" z antypolskością, bowiem opowiadają się za Polską będącą buforem interesów wschodu i zachodu, wykorzystywaną jako kraj będący kolonią spełniającą rolę zaplecza obcych interesów -  Polskę rozdartą, słabą i zależną od innych. Rzecz jasna nie wprost, bo ukrytą za fasadą quasi nowoczesności i postępu, czego dowodem była Polska Tuska - państwo z dykty i tektury, stojące na kupie kamieni, z pozorną demokracją i fałszywym pluralizmem mediów. Państwo bezkarności dla "swoich", państwo ze "zblatowaniem" rządzących z kastą sędziowską, państwo przekrętów, niezliczonych afer i niemożności. Państwo z potężnym bezrobociem, śmieciowymi umowami o pracę i takimi pensjami. Temu nie da się zaprzeczyć, choćby cały "antypis" stanął na głowie, albo nawet zatańczył i zaśpiewał.


Ale jeżeli ktoś chce takiego państwa, to co? Zabronić mu? Ależ nie - skoro takie państwo się podoba, to niech na takie państwo głosuje, ale  pod warunkiem, że jego  głosowanie wynika z wewnętrznego przekonania, a nie z baraniego pędu, w którym bierze udział. Swoją drogą niewyjaśnionym do dziś fenomenem jest, że w "tuskowej" Polsce ludzie powszechnie narzekający na podstawowe niedogodności życia codziennego, nie potrafili przeprowadzić prostej analizy przyczynowo - skutkowej i zależności między sobą, a partią rządzącą. I nie potrafią do dziś. Tusk był "mężem stanu" mimo wyłącznie propagandowych sukcesów, Kaczyński to " karłowaty dyktatorek z Żoliborza", chociaż mało kto zrobił dla Polski tyle co on.  A czy to tak trudno wyważyć właściwe proporcje i zachować minimum obiektywizmu pozbawionego emocji i uprzedzeń?


To jest właśnie zachowanie się jak trzeba - o to mi chodzi w tym artykule. Na wybory anno domini 2019, które na dekady zapewne rozwiążą ów diabelski węzeł zapętlonej polskiej polityki, idziemy tak naprawdę opowiedzieć się albo za wotum zaufania dla partii rządzącej, albo wybrać antypisowski blok tych, którzy albo chcą Polski "tuskowej", lub mają mgliste projekcje Polski nie wiadomo jakiej i nie wiadomo jak i przez kogo rządzonej. Nikt - poza PiS - nie pokazał jasnego, spójnego i sensownego programu, wykazując sie wyłącznie jednym: odsunąć PiS od władzy, a później to jakoś będzie. Historia uczy, że nie będzie - problem w  tym, żebyśmy chociaż raz byli mądrzejsi przed szkodą, niż po niej. Zgodzę się z każdym, kto uważa, że PiS partią idealną nie jest - bo nie jest - i ma wiele wad różnej wagi i różnego rodzaju. Ale w tym diabelskim węźle jest jedyną partią pro - polską pod każdym względem. Cała reszta oferuje jedynie pro-polskie frazesy, które - niczym czeki bez pokrycia -  rozprowadza się chętnie w ilości nieograniczonej. Te wybory nie są - bo w naszej sytuacji politycznej być nie mogą - wyborem partii i programów. W tych wyborach przyszło nam wybrać Polskę lub  brzydką pannę bez posagu - chyba, że za posag uznamy "dokonania" gawłowskich, neumannów, adamowiczów, sędziowskiej kasty wskrzeszającej 140-letnich kamieniczników, ciamajdanowców i #soków w buraka.


Gdzie w tym wszystkim jest Polska i Polacy? Nie istnieją. Liczy się tylko "antypisowska" zmowa, która jest jednocześnie wspólnotą wielkiej klęski i jeszcze większych interesów - niekoniecznie polskich.


Zastanów się zatem dobrze - Polko i Polaku - zanim wrzucisz swój głos do urny. To jest właśnie ta chwila - być może jedyna taka w życiu - że możesz zachować się jak trzeba. Ufam, że tak się właśnie zachowasz.

kemir
O mnie kemir

Z mojego subiektywnego punktu widzenia jestem całkowicie obiektywny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka