Johannesburg, rzeżba Johna Baloyi. Ma przedstawiać postać "rozzłoszczonej Godzilli" (Angry Godzilla), która strzeże budynku sądu. To nie ten sąd, o którym piszę, ale zdjęcie oddaje klimat tego, o czym piszę. Zdjęcie zrobione własnoręcznie 21.09.2016
Johannesburg, rzeżba Johna Baloyi. Ma przedstawiać postać "rozzłoszczonej Godzilli" (Angry Godzilla), która strzeże budynku sądu. To nie ten sąd, o którym piszę, ale zdjęcie oddaje klimat tego, o czym piszę. Zdjęcie zrobione własnoręcznie 21.09.2016
Aleksandra Aleksandra
1215
BLOG

Sprawa Walusia – postanowienie Sądu Najwyższego oraz mój apel do mainstreamu

Aleksandra Aleksandra Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 17

O sprawie Walusia pisałam już w „Salonie”, więc pewnych kwestii nie będę tu powtarzać https://www.salon24.pl/u/olenkawagner/782040,sprawa-janusza-walusia-i-moja-polemika-z-radoslawem-korzyckim Skupię się teraz na podaniu najnowszych wiadomości,  pewnych okoliczności, o których do tej pory nie pisałam, oraz pozwolę sobie na pewną dozę spekulacji na temat tego, co może się zdarzyć w przyszłości.


Dnia 18 sierpnia, Sąd Najwyższy w Bloemfontein anulował decyzję sądu niższej instancji w Pretorii z 10 marca 2016 roku, przyznającą Januszowi Walusiowi prawo do zwolnienia warunkowego. Tym samym Waluś pozostaje w więzieniu. Można było podejrzewać takiego obrotu sprawy od momentu, gdy odmówiono wypuszczenia Walusia na czas oczekiwania na decyzję w sprawie odwołania od postanowienia sądu w Pretorii. Teraz formalnie decyzja należy do Ministra Sprawiedliwości Michaela Masuthy, który ma 90 dni na udzielenie lub odmowę udzielenia Walusiowi zwolnienia warunkowego. Łatwo jednak przewidzieć, jaka to będzie decyzja, skoro to właśnie ten sam minister składał zażalenie. Uwolnieniu Walusia przeciwstawia się wdowa po zabitym – Limpho Hani, natomiast stanowisko jego córki Lindiwe nie jest jednoznaczne.  Niestety zarówno sąd, jak i minister uważają stanowisko wdowy za kluczowe http://www.news24.com/SouthAfrica/News/janusz-walus-parole-decision-must-consider-hanis-widow-sca-20170818


Czy Waluś ma jakiekolwiek szanse wyjścia na wolność? Dużo zależy od naszych władz, ale też od nas samych. Na ile nam zależy na uwolnieniu Walusia? Kroki w tej sprawie mogą podejmować prezydent, premier, minister spraw zagranicznych oraz minister sprawiedliwości, ale intensywność, z jaką będą to robić, zależy od nacisku opinii publicznej, który może ich zachęcać lub zniechęcać do działania. Co kompetentne organy robią w tej sprawie? Jedyną rzeczą, o której wiem jest wysłanie przez polskie Ministerstwo Sprawiedliwości pisma do Departamentu Sprawiedliwości Republiki Południowej Afryki, z prośbą o przekazanie dokumentacji niezbędnej do przeprowadzenia przed polskim sądem postępowania w przedmiocie stwierdzenia dopuszczalności przejęcia kary do wykonania w Polsce. Zrobił to jeszcze Minister Budka i jest to procedura rutynowa, dotyczy każdego przypadku, gdy obywatel polski, uwięziony za granicą, zwróci się z prośbą o umożliwienie odbywania kary w kraju. https://www.wprost.pl/tylko-u-nas/10042220/Rzad-PiS-chce-sprowadzic-rasistowskiego-morderce-Wyjasniamy-jak-naprawde-wyglada-sprawa-Walusia.html .


Inną pomocą dla Walusia było przekazywanie mu polskiej prasy (za jego pieniądze) oraz drobnych prezentów, co strasznie oburzyło b. Ministra Sprawiedliwości, związanego z SLD Włodzimierza Cimoszewicza. Postulował on nawet ukaranie urzędników konsulatu (no cóż, trudno się dziwić, w końcu Waluś zabił kogoś bliskiego mu ideologiczne) http://www.rp.pl/Spoleczenstwo/306309867-Polski-konsulat-troszczy-sie-o-morderce.html#ap-2.


O uwolnienie Walusia konsekwentnie apelują środowiska związane z ruchem narodowym oraz kibicami. Między innymi organizują pikiety. Jedna z takich pikiet odbyła się pod MSZ https://www.youtube.com/watch?v=Gf6M9NP7VoA . Większość Polaków jednak po prostu nie wie, kim jest Janusz Waluś, a inni (wcale nie tylko skrajna lewica) uważają Walusia za zwykłego mordercę, który powinien zostać za kratami do końca życia. Taka sytuacja Walusiowi nie pomaga, bowiem prezydent i rząd boją się narażać na  ataki ze strony przeciwników. Czy jednak to wina Walusia, że głównie „skrajna prawica” (wiem określenie nieadekwatne, ale w tym kontekście najbardziej zrozumiałe) głośno domaga się jego uwolnienia oraz posiada wiedzę na temat jego sprawy? Czy jest szansa by sprawą zainteresował się mainstream?


Po pierwsze, niezależnie od posiadanych poglądów należy działać dyplomatycznie. Stwierdzenie, że Waluś działał słusznie zabijając komunistę mającego krew na rękach, wywołuje sprzeciw. Żyjemy w pokojowych czasach, w 1993 r. w RPA też wojny nie było (przynajmniej oficjalne), więc pomysł zabicia drugiego człowieka jest dla większości nie do przyjęcia. Sam Waluś w pewnym momencie przyznał, że zabójstwo to „jeden z grzechów śmiertelnych” http://www.onrlodz.com.pl/publicystyka/182-janusz-walus-bohater-wyklety?showall=1&limitstart= . Myślę jednak, że dyskusję na temat czy Waluś zrobił żle czy dobrze należy odłożyć do czasu, gdy będzie już bezpieczny w Polsce. Teza, że jego czyn był chwalebny nie jest w stanie przekonać władz polskich, a tym bardziej władz RPA. Hani cieszy się w RPA dużym respektem wśród zwolenników rządzącej partii ANC (co zrozumiałe), ale też partii opozycyjnej, jaką jest DA (Sojusz Demokratyczny). Powodem jest zapewne ostrzeżenie, jakie kiedyś wypowiedział pod adresem swoich kolegów partyjnych, kiedy to wyraził obawę, że wyzwoliciele staną się przedstawicielami elit (w tym złym sensie) i zaczna jeździć mercedesami i wykorzystywać bogactwa kraju (co też się stało) https://www.thesouthafrican.com/remembering-chris-hani-six-of-his-most-famous-quotes-24-years-after-his-assassination/. Postać Haniego została zmitologizowana, a z mitem walczyć ciężko.


Sprawę Walusia trzeba rozpatrywać w innym kontekście. W RPA ustanowiono Komisję Prawdy i Pojednania, przed którą sprawcy przestępstw popełnionych z pobudek politycznych w okresie apartheidu i/lub tzw. okresie przejściowym (od zniesienia apartheidu do przejęcia władzy przez ANC) mieli możliwość złożenia wyjaśnień. Jeżeli  Komisja uznała, że okazali skruchę i wyjaśnili okoliczności przestępstw, mogli być amnestionowani. W ten sposób odpowiedzialności uniknęło wielu członków ANC odpowdzialnych za akty terroru. O tym, że walka z apartheidem wcale nie miała pokojowego charakteru pisałam  już w „Salonie” https://www.salon24.pl/u/olenkawagner/770041,film-tainted-heroes-czyli-najnowsza-historia-rpa-ktora-malo-znamy. Jeśli natomiast Komisja uznała, że żal był niedostatecznie szczery, bądź sprawca nie podał wszystkich okoliczności zbrodni – pozostawał w więzieniu. Większość skazanych opuściła więzienia po krótszym lub dłuższym czasie. Dotyczy to również białych, działających w imię aparheidu. Przykładem może być Eugene de Kock, odpowiedzialny za tzw. szwadrony śmierci, które zabijały przeciwników systemu. De Kock otrzymał wyrok dwukrotnego dożywocia oraz dodatkowo 212 lat więzienia. Wyszedł jednak po 20 latach. Dlaczego więc Janusz Waluś, który zabił jedną osobę nie został zwolniony po 24 latach? Pełnomocnik ministra sprawiedliwości RPA wysuwał argument, że Waluś nie okazał skruchy i dalej jest antykomunistą. Nieprawdą jest, że nie okazał skruchy. Wyraził żal, iż uczynił córki Haniego sierotami, a żonę wdową. Prawdą jest natomiast, że pozostał antykomunistą, ale antykomunizm nie stanowi w RPA przestępstwa.


Chodzić więc może o niewskazanie wszystkich okoliczności zbrodni. W śledztwie ustalono, że broni dostarczył Walusiowi Clive Derby-Lewis. Derby-Lewis był działaczem Partii Konserwatywnej, która była przeciwna zmianom ustrojowym proponowanym przez Partię Narodową, kierowaną wtedy przez F.D. De Klerka. Obszerny wywiad z Derby-Lewisem przeprowadził Ernst Roets. Podaję link do strony Afriforum, dającej linki do czterech części (po angielsku) https://www.afriforum.co.za/derby-lewis-disclosure-clive-derby-lewiss-last-interview-released-forum-films/. Wywiad można znaleźć też na YouTube. Polecam obejrzenie całości wywiadu, gdyż jest on bardzo ciekawy, ale w tej chwili chciałabym skupić się na wątku domniemanych wspólników.  Derby-Lewis udzielił wywiadu dwa miesiące przed śmiercią, gdy przebywał w areszcie domowym. Opuścił on więzienie w 2015 roku, kiedy to (za piątym podejściem) przychylono się do jego prośby o zwolnienie z przyczyn zdrowotnych (chorował na raka). W związku z tym, że wywiad mógłby być traktowany, jako naruszenie warunków zwolnienia, zapadła decyzja, że opublikowany zostanie dopiero po jego śmierci. Jest to o tyle ważne, że w tych okolicznościach Derby-Lewis nie miał powodu niczego ukrywać. Zaprzeczył on wszelkim spekulacjom na temat tego, iż ktokolwiek inny niż on sam i Waluś miał cokolwiek wspólnego z zabójstwem. Widać przy tym pewną sprzeczność: jednym z powodów odmowy amnestii był fakt, że przestępstwo rzekomo nie miało charakteru politycznego, bo nie było konsultowanie z innymi członkami partii. Teraz się okazuje, że niby mieli być jacyś tajemniczy mocodawcy. Nawet, jeśli założymy, że Derby-Lewis mógł wiedzieć coś więcej niż to, co ujawnił w wywiadzie jest bardzo mało prawdopodobne by wiedział o tym Waluś.


Podsumowując: nie ma żadnych powodów by przetrzymywać Janusza Walusia w więzieniu, a tym bardziej w więzieniu w RPA. 


Znów na zakończenie zwrócę się z apelem do Pana Prezydenta, Pani Premier (może powinna skontaktować się z wdową po zabitym i porozmawiać z nią jak kobieta z kobietą?), Panów Ministrów: Spraw Zagranicznych oraz Sprawiedliwości:


Proszę zacząć DZIAŁAĆ W SPOSÓB BARDZIEJ SKUTECZNY. Jeśli dyskrecja może pomóc w realizacji ostatecznego celu, jakim jest uwolnienie naszego rodaka, proszę działać dyskretnie, ale nie kierować się obawami, że ktoś będzie wysuwał nieuzasadnione oskarżenia.  Tu nie chodzi o politykę czy słupki w sondażach. Tu chodzi o człowieka.


Apel do Janusza Walusia:


Proszę nie tracić nadziei. Jest dużo ludzi, dla których Pana los nie jest obojętny. W końcu musi się udać.


Tym razem nie będzie apelu do środowisk aktywnie walczących z obecnym rządem i uznających, że (prawie) wszystkie chwyty w tej walce za dozwolone, bo to nie ma sensu. Zwracam się jednak do ludzi dobrej woli, którzy wychodzą z pozycji etycznych (często chrześcijańskich) uważając za nieetyczne starania o uwolnienie zabójcy, który do tego zabił, bo nie mógł się pogodzić ze zrównaniem wobec prawa wszystkich obywateli bez względu na kolor skóry. Nie będę tu z Wami polemizować dyskutując na temat motywów działania Walusia, bo dyskusja taka miałaby sens, gdyby była mowa o zwolnieniu zabójcy np. po pięciu latach więzienia, ale nie po niemal 25. Trzymanie za kratami Walusia nie wróci nikomu życia, nie przyniesie nikomu żadnych korzyści, poza syceniem się zemstą (ale te z górą 24 lata powinny już nawet tych najbardziej głodnych nasycić). Zemsta nie jest etyczna. Nie ma najmniejszej obawy, że Waluś znów kogoś zabije. Jeśli nie chcecie działać na rzecz jego uwolnienia, nie musicie, ale nie przeszkadzajcie innym.


Aleksandra
O mnie Aleksandra

Swoją "działalność polityczną" rozpoczęłam w roku 1968 w wieku lat... sześciu ;). Postanowiłam wtedy wyrzucić przez okno kilkanaście napisanych własnoręcznie "ulotek" o treści "W POLSCE JEST RZĄD GŁUPI". Zamiar nie udał się, bo gdy wyjawiłam go Tacie, ten przestraszył się nie na żarty (pracował na uczelni) i rzecz jasna zniszczył kartki. Motywacja mojej "działalności" była jednak specyficzna: chodziło o to, ze milicja przez parę dni obstawiała Rynek, a je lubiłam chodzić karmić gołębie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka