Oracz Oracz
583
BLOG

Wieża Eiffla w Warszawie

Oracz Oracz Architektura Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

Tutaj był staroświecki wstęp: trochę o paryskiej wieży, argumenty za budową symbolu miasta, itd, itp. Wstęp był, ale (auto)cenzura wycięła – nie wolno zaczynać czegokolwiek od obelg, a wstęp ubliżał dzisiejszym limitom objętości tekstu. Tymczasem trzeba działać, pogadamy sobie później!

Zatem, do rzeczy! Jak ma wyglądać ogromna i sławna na cały świat warszawska "wieża Eiffla"? Otóż ona jest już zbudowana, na razie „w stanie surowym”! Czeka tylko na odkrycie i "doposażenie", by mogła godnie przyjąć miliony turystów z całego świata. Na dobry początek wystarczy zawiesić właściwy szyld: Światowe Muzeum Komunizmu. Tak. Warszawska „wieża” to obecny Pałac Kultury i Nauki z terenem mu przynależnym, czyli  czworobokiem z ulic: Marszałkowskiej,  Al. Jerozolimskich, Emilii Plater i Świętokrzyskiej (trochę tego mało, ale może doda się jakieś filie?). Potrzeba dużo przestrzeni, bo też komunizm niejedno ma imię – pamiętaj o tym drogi czytelniku!

Czyż pomysł nie jest oczywisty? Pewnie nieraz już został zgłoszony – zapewne zbyt cicho, skoro do tej pory Muzeum nie powstało? Ja, bloger anonimowy, chłop prosto od pługa niemalże, będę w mojej niemocy robił co się da, aby wszyscy o nim usłyszeli. Kto wie, może tym razem się uda? Z wieżą Eiffla też na początku nie było łatwo – budziła ogromne opory, choć w założeniach miała przecież uczcić francuską rewolucję, matkę wielkich rzezi XX wieku. O pierwotnej idei z czasem zapomniano i obecnie wieża jest już tylko wieżą Eiffela, pomnikiem odważnej, swego czasu nawet ekstrawaganckiej, idei, oraz niezłomnej konsekwencji. I tego właśnie, odwagi i konsekwencji, mamy się trzymać! Wieża Eiffela dziś jest znana już tylko z tego, że jest znana -  warszawska „wieża” niech jednak pozostanie najważniejszym miejscem pamięci ofiar największego w dziejach eksperymentu na człowieku i przez to właśnie niech będzie wielka i sławna. Tak właśnie będzie! Jeżeli jednak nie będzie, to nie upłynie wiele wody w Wiśle czy Sekwanie, a "niczego nie będzie"! Potrzebny jest trwały i dobrze widoczny znak, już dzisiaj, „póki my żyjemy” - pamięć ludzka jest krótka!

Jeden mały akapit uzasadnienia. Otóż PKiN ma wszelkie dane, aby stać się siedzibą Muzeum Komunizmu sławnego na cały świat. Jest do tego celu "właściwym budynkiem na właściwym miejscu". Jeżeli takie muzeum nie powstanie w Polsce, właśnie w PKiN, to nie powstanie nigdzie, a jeżeli gdzieś by jednak powstało, to nie byłoby na właściwym miejscu. W Polsce mamy muzeum nazizmu o światowej "sławie", w całości "dar narodu niemieckiego" i "tysiącletniej" Rzeszy, raju dla rasy panów, wyśnionego w narkotycznym zwidzie. PKiN zaś to dar narodów radzieckich i Kraju Rad, świecącego całej ludzkości cudnym światłem wiecznego raju na ziemi. Dar zawsze rodzi jakieś zobowiązanie -  Światowe Muzeum Komunizmu to nasz polski zbiorowy obowiązek. Pamiętajmy, że jedynym, jak do tej pory muzeum rozpoznawalnym w świecie i związanym z komunizmem jest mauzoleum Lenina. Najwyższa pora to zmienić!

Oczywiście przyszłej sławie trzeba pomóc już dziś. Na początek potrzebny jest ktoś tak skuteczny jak inż. Eiffel – może niekoniecznie ma to być mason, ale bez człowieka z wizją i zdolnością do „energetycznego” działania Muzeum nie powstanie. Pytam więc: kto chciałby i potrafił firmować Muzeum sławne na cały świat? Potrzebna jest myśl śmiała i rozmach światowy - żaden aspekt i żaden przejaw komunizmu, w Polsce i na świecie, nie może być pominięty. Sama architektura Pałacu nie jest dostatecznie „olśniewająca”, imponować ma właśnie koncepcja Muzeum i światowy horyzont spojrzenia na komunę. W przyszłości nie będzie można wyobrazić sobie Warszawy bez ŚMK, ale pod warunkiem, że już dziś, zanim jeszcze powstało, będzie ono „wieżą Eiffela myśli”, odważnie przeciwstawiającej się utartym i dalej ucieranym schematom. Nie może to być jeszcze jedna martwa składnica artefaktów! Muzeum powinno być dla idei "wiecznie żywej" jednym wielkim NIE, wybrzmiewającym w każdym zakątku Pałacu i na każdym skrawku terenu. NIE powinno być o „wiele bardziej żywe” od idei – inaczej sobie długo nie pożyje. Już sama pełna nazwa Muzeum nie powinna pozostawiać miejsca na wątpliwość: Światowe Muzeum Komunizmu – SARKOFAG IDEI. Bo też ta idea nie ma nigdzie grobowca i błąka się po całym świecie, strasząc ciągle to nowymi wcieleniami. Aby dała się zwabić do owego sarkofagu, musi on być niezwykle okazały – do jego zbudowania trzeba będzie więcej pomysłów niż jest nitów w wieży Eiffela. Żaden człowiek, nawet ów poszukiwany Eiffel, nie ma ich tyle na składzie. Gdzie ich szukać jak nie „w internecie”?
Zaczynajmy już dziś - na początek jest idea, nazwa i parę propozycji poniżej. Kto da więcej co ja?

1. Propozycja dla polityków i prawników.
Polityku obudź się, nie śpij! Ty też możesz zbudować coś wiekopomnego i to bez żadnego budowlanego ryzyka. „Na już” potrzebne jest jakieś prawne i finansowe „perpetum mobile” - coś co nie pozwoli w przyszłości, a nawet już dziś, zablokować budowy Muzeum, niezależnie od meandrów demokracji. Trzeba wymyślić jakąś ustawę, przekazać majątek, powołać organ, którego nie da się ani skorumpować(!?), ani przestraszyć(!?), wynaleźć formułę, która uczyni fundatorami jak najszerszą grupę (np. wszyscy, którzy czują się ofiarami komunizmu i potrafią to udowodnić przed tymi, którzy byli nimi wcześniej...), etc.

2. Propozycja dla artystów.
Tutaj trzeba się pospieszyć – dziś jest to kopalnia tematów dla artystów odważnych, prawie dla straceńców w oczach „środowiska”, ale jutro stanie się z pewnością przystanią dla konformistów. Na początek podpowiem jedno wyzwanie: logo, czyli herb dla ŚMK.
...Nie i nie! Żadnego sierpa, żadnego młota - dla jednych byłaby to jawna obraza uczuć, dla drugich propagowanie zbrodniczej ideologii. Sądzę, że czytelnym symbolem muzeum komunizmu powinna być mleczna krowa wierzgająca pod siodłem - dobranie tła pozostawiam inwencji plastyka. Trochę heraldyki: krowa mleczna żywicielka to ludzkość, a siodło to komunizm usiłujący zamienić krowę w rumaka, na którym światli przywódcy pokonają złego smoka, przyniosą ludziom (czyli krowie) wyzwolenie "od wszystkiego" i na koniec zaprowadzą "za pysk"  do raju jedynie słusznego. "Mina" krowy, cała jej postawa, powinna bez słów wyrażać niezłomną pogardę dla tych usiłowań. Ważne jest też, by krowa była rasy czerwonej polskiej - tylko na tych warunkach udostępniam nieodpłatnie ten pomysł plastyczny każdemu zdolnemu grafikowi, który rozsławi je na całym świecie, a sobie zapewni wdzięczną pamięć przyszłych pokoleń. Sława jest gwarantowana, bo przecież oryginalny „patent” na ten znak pochodzi od samego towarzysza Stalina. Jak wiadomo, ten czołowy rycerz walki o świetlaną przyszłość, znany z licznych talentów, zechciał osobiście porównać krowę pod siodłem z "kompatybilnością" Polaków i komunizmu. Pora już najwyższa przypomnieć wysiłki krowy, bo też upadek komunizmu sowieckiego, prawdziwy czy inscenizowany, kojarzy się niemal wyłącznie z upadkiem  muru berlińskiego. Przy tej okazji, nie od rzeczy będzie dodać, że komunizm, idea i ustrój społeczny, ma oczywiście swoje dwie strony: tragiczną i komiczną.

3. Propozycja dla publicystów i dziennikarzy.
Wiecie co macie robić? Na wszelki wypadek, krótko: pisać, pisać, uzasadniać, polemizować,… Chyba nie jesteście zwolennikami komunizmu?

4. Propozycja dla muzealników
Nie ma nawet potrzeby komentowania – taka okazja zdarza się raz na 1000 lat. Opowiadanie o komunizmie, mówienie „najprawdziwszej prawdy”, głośno i bez cienia lęku - tego jeszcze nie było! Setki i tysiące narracji czekają na wymyślenie i zrealizowanie. Trzy przykłady , "pierwsze z brzegu", poniżej.

Pretorianie i utrwalacze – metody, twarze, ofiary, rozliczenie/„rozliczenie”.
Trudno mi pisać na ten temat – podpowiem tylko, że w polskiej gałęzi tego segmentu Muzeum można by chyba liczyć na współpracę specjalistów z Muzeum Żydów Polskich POLIN.

Pożyteczni idioci.
Temat niezwykle trudny – już sama elekcja króla idiotów wywoła zapewne niegasnące spory pomiędzy fanami poszczególnych kandydatów. Ja sam głosowałbym chyba na Jean Paul Sarte'a, ale może lepiej byłoby gdyby to był tytuł przechodni – przykładowo, przy wejściu do tego działu byłby napis: Tydzień sponsorowany przez mądrości: …
Itd., itd., itp., itp., ….

Komunizm reaktywacja - problem trudny, nawet bardzo, z powodu nadmiaru muzealnych artefaktów.

5. Propozycja dla informatyków.
Punkt nie mniej oczywisty - nie wiadomo nawet czyje umiejętności i zaangażowanie odegrają większą rolę: muzealników, czy informatyków. Od początku, zanim jeszcze Muzeum zacznie powstawać, potrzebna jest niezależna(!) platforma organizująca ludzi i idee - bez oparcia w szerokiej społeczności Muzeum nie powstanie. Co więcej? To leży już w owych ideach. Internetowa „edycja” Muzeum to rzecz banalna i oczywista. Ponadto, już dziś można przewidzieć chociażby to, że Muzeum będzie atakowane ze wszystkich możliwych stron, trzeba zatem wymyślić i zrealizować system służący do ochrony jego ideowej "twarzy". Można sądzić, że przy „sprzyjających wiatrach”, może powstać system nie mniej odporny na wrogie przechwycenie niż „leżąca na ulicy” kryptowaluta - należy pamiętać, że idea jest droższa od pieniędzy!

6. Propozycja dla ludzi w świecie bywałych i językami władających.
Nasze, wyłącznie polskie muzeum wielkiego sensu nie ma. Trzeba nim zainteresować świat, zawalczyć o sławę Muzeum zanim ono powstanie, ustalić listę narodów dotkniętych komuną (łatwiej będzie o listę odwrotną), naszkicować organizację typowego „stoiska” narodowego, itd.

7. Propozycja dla wszystkich.

Chyba nie chcecie żyć w komunie? Wiecie zatem co macie robić: Potrzebne są owe nity! Tysiące nitów - pomysłów, które PKiN z przyległościami przekształcą w sławne Muzeum Komunizmu, które z czasem przekształci się w solidny sarkofag dla „idei wiecznie żywej”.

8. Propozycja dla komandosów Pana Boga, Moherowych Beretów i nie tylko. Chyba nie przyszło Wam na myśl, że uda się zbudować Muzeum Komunizmu bez modlitwy?

9. Propozycja rezerwowa, dla…
Miejmy nadzieję, że nie będzie potrzebna.

Na każdym etapie dobrze jest wyznaczyć, tzw. następny krok. Zakładam więc, że reakcja na mój tekst będzie się zawierać w skali od:
- ZERO czegokolwiek, nawet zwykłych komentarzy,
- powszechny entuzjazm i nieodparta potrzeba działania, tak u przyjaciół jak i wrogów Muzeum.
W pierwszym przypadku będę nadal pisał te swoje teksty, dopóki mi sił starczy, w drugim, moim obowiązkiem będzie już tylko ciszyć się z tego, że "cały naród buduje grobowiec dla komunizmu". Z pewnych względów, ja sam będę mógł zareagować jakkolwiek dopiero po 13-10-2019, czyli już po wyborach. Tyle czasu pomysł powinien przeżyć w tzw. przestrzeni publicznej sam, o własnych siłach - jeżeli nie przeżyje, trzeba będzie go reanimować, bo jest tego wart. Do widzenia!

Oracz
O mnie Oracz

Myśli stare świeżo wyorane: 1.  Światowe Muzeum Komunizmu 2.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości