Quarwas ich maczias! Po trzech latach!

  No i wyszło szydło z worka, choć mam chęć powiedzieć, że gówienko zawinięte „w te sreberka” zaczyna cuchnąć i dziwić się nie ma czemu, bo taka jest właściwość gówienka.

Kilka dni temu Tuskowi i Pawlakowi w obiektywach kamer się przypomniało, że są koalicjantami. Po trzech latach zarządzania zieloną wyspą jeden ogłosił, że aby nas ratować  (od tej zieleni) podniosą VAT, a drugi dodał, że jak zabraknie, to sprzedadzą trochę lasów państwowych. Po trzech latach rządów!

Na okoliczność słuszności decyzji o podwyżce VAT pojawili się nawet specjaliści, którzy wyliczyli, że w niektórych przypadkach może nastąpić nawet spadek cen. Założyłabym raczej spadek na głowę owego specjalisty, ale w przestrzeń medialną poszło.

Co ważniejsze – winnym takiego stanu rzeczy nie jest już tylko śp. Lech Kaczyński, który ustawy wetował, ale winne są wszystkie inne poprzednie rządy, z SLD i PiS na czele!

Więc obecna koalicja (ta od lasu i VAT) niczemu nie jest winna, bo niczego złego nie zrobiła, tylko usiłuje naprawiać kardynalne błędy poprzednich ekip, którym przyszło do łbów podatki obniżać! Zamiast „niczego złego nie zrobiła” aż język świerzbi żeby powiedzieć „nie zrobiła absolutnie niczego”, ale to nie jest cała prawda.

Orliki budowali? Budowali. W piłkę grali? Grali. Nad ustawą medialną (w pierwszych chwilach po przejęciu władzy) pracowali? Pracowali. Kilka projektów wyrzucili do kosza? Wyrzucili.

Poza tym przygotowywali się do „kręcenia lodów”, zaś sprawa walki z przestępczością była na tyle poufna, że trzeba się było spotykać po nocy na cmentarzu. Problem okazał się tak szeroki, że zakres zainteresowania ograniczono do „bandytów jednorękich”.

Czas płynie szybko, więc i trzy lata rządów jak z bata strzelił. W obliczu walki o kolor Polski na mapie Europy trzeba jednak „coś” zrobić.

Ale biednemu zawsze wiatr w oczy! Nie dość, że się w kwietniu jakiś samolot rozbił, to jeszcze opady opadły zbyt obfite i woda, zamiast spłynąć spokojnie do Bałtyku, wzięła i cholera pół Polski zalała! I złośliwie w miejscach, gdzie nikt się tego nie spodziewał.

Strach spytać panów koalicjantów czym jeszcze będą chcieli przysłonić trzyletnie wakacje od pracy i od myślenia. Nie każdą ignorancję, brak wiedzy i fachowości da się bowiem zasłonić dobrze skrojonym garniturem.

A smród z tego, co zostało zawinięte w te sreberka zaczyna być coraz bardziej dokuczliwy dla coraz szerszej rzeszy społeczeństwa.