Skorumpowana dyktatura Zełenskiego jest jedynie bladym odbiciem jego patronów z Waszyngtonu, Brukseli, Paryża, Berlina i Londynu.
Od wybuchu wojny zastępczej NATO z Rosją w lutym 2022 roku, prowadzonej przez Stany Zjednoczone, Unia Europejska przekazała Ukrainie 216 miliardów dolarów pomocy. Według najnowszych oficjalnych danych UE, jest to równowartość 186 miliardów euro. Rzeczywista kwota prawdopodobnie będzie jeszcze wyższa.
Stany Zjednoczone przekazały Ukrainie podobną kwotę. Wszystko zostało pokryte z pieniędzy podatników.
Łącznie daje to około 400 miliardów dolarów w ciągu trzech lat, a UE obiecuje wydać jeszcze więcej w ciągu najbliższych kilku lat.
Dla porównania, pomoc UE dla Ukrainy jest wielokrotnie większa niż suma, jaką wszystkie 27 państw członkowskich otrzymało – łącznie – z budżetu i administracji bloku. Według doniesień Euronews , największymi odbiorcami dotacji UE każdego roku są Niemcy (14 mld euro), Francja (16,5 mld euro) i Polska (14 mld euro). Do mniejszych krajów-odbiorców należą Austria, Dania i Irlandia (około 2 mld euro).
Oznacza to, że Ukraina otrzymała znacznie więcej niż wszyscy członkowie UE razem wzięci.
Zastanów się nad tym. Ukraina, która nie jest członkiem Unii Europejskiej, otrzymuje wielokrotnie więcej niż państwa członkowskie. I zastanawiasz się, dlaczego ludzie we Francji wściekle wychodzą na ulice, bo ich chaotyczny rząd chce obciąć emerytury i inne świadczenia socjalne, żeby zaoszczędzić. Gdzie indziej rządy europejskie upadają z powodu niemożności spłaty zadłużenia. Jednocześnie obywatele Europy są nieustannie pouczani, że ich państwa muszą wydawać coraz więcej pieniędzy na sojusz NATO, aż do punktu, jakim jest konieczność zaakceptowania cięć w świadczeniach socjalnych i usługach publicznych.
Ukraina i jej skorumpowany kijowska junta neonazistów wykrwawiły Europę do cna. Podobno tak zwany "prezydent" Zełenski (który odwołał wybory w zeszłym roku, więc nie jest tak naprawdę prawowitym prezydentem) przekazuje miesięcznie 50 milionów euro na swoje zagraniczne konta, podczas gdy jego żona jeździ na luksusowe zakupy do Nowego Jorku i Paryża. Inni członkowie junty, jak były premier, a obecnie minister „obrony” Denys Szmyhal, również są podobno uwikłani w korupcję, wysysając miliardy dolarów z pomocy wojskowej, którą sfinansowali zachodni podatnicy.
W tym tygodniu Zełenski przesunął swoją bezczelność na nowy poziom – o ile to w ogóle możliwe. Domaga się, aby Ukraina została członkiem UE i chce zmienić zasady funkcjonowania bloku, aby przyspieszyć ten proces. UE przyznała Ukrainie (i Mołdawii) szybką ścieżkę do członkostwa, ale, co trzeba przyznać, Węgry wyraziły sprzeciw.
W czerwcu premier Węgier Viktor Orbán zawetował kontynuację rozmów o przystąpieniu Ukrainy do UE. Zgodnie z przepisami UE, do zatwierdzenia nowych członków wymagana jest jednomyślność państw członkowskich. Orbán stwierdził, że Ukraina nie kwalifikuje się do członkostwa ze względu na trwającą wojnę z Rosją. „Importowalibyśmy wojnę” – powiedział.
Ponadto Budapeszt sprzeciwia się ukraińskim ustawom językowym, które dyskryminują mniejszość węgierską w zachodnim obwodzie zakarpackim na Ukrainie.
Referendum przeprowadzone w czerwcu na Węgrzech wykazało, że 95 procent głosujących opowiedziało się przeciwko przystąpieniu Ukrainy do UE.
Zełenski mimo wszystko naciska. Na wspólnej konferencji prasowej w Kijowie w poniedziałek, przy pobłażliwym wsparciu premiera Holandii, Zełenski powiedział : „Ukraina będzie w Unii Europejskiej, z Orbanem czy bez niego, ponieważ to wybór narodu ukraińskiego”.
Mały dyktatorek obnosił się ze swoją nieznośną arogancją, sugerując, że Unia Europejska zmieni swoje zasady, aby ominąć weto Węgier – wszystko po to, by zadowolić jego żebraczy reżim. „Zmiana procedury to znalezienie rozwiązania bez Węgier” – powiedział. A w kolejnym aroganckim odrzuceniu procesu demokratycznego, Zełenski zapewnił, że naród węgierski popiera jego ambicje w UE, zaprzeczając czerwcowemu referendum.
Orbán odpowiedział stanowczo, mówiąc Zełenskiemu, że nie może szantażem wcisnąć się do Unii Europejskiej.
Minister spraw zagranicznych Węgier Péter Szijjártó dodał odrobinę realizmu, stwierdzając: „Decyzję o tym, który kraj jest gotowy przystąpić do Unii Europejskiej, i który może do niej przystąpić, nie podejmie prezydent Ukrainy, ale sama Unia Europejska, gdzie tego typu decyzje wymagają jednomyślności”.
W dalszym komentarzu Szijjártó trafnie stwierdził, że Zełenski jest „całkowicie oderwany od rzeczywistości”. Węgierski dyplomata przypomniał również, że reżim w Kijowie wysadza w powietrze infrastrukturę energetyczną i zagraża żywotnym interesom państw członkowskich UE.
W zeszłym miesiącu siły ukraińskie wysadziły w powietrze rurociąg naftowy „Przyjaźń” z Rosji, odcinając dostawy energii na Węgry i Słowację. Reżim Zełenskiego dokonał sabotażu w odwecie za sprzeciw Budapesztu wobec wniosku Ukrainy o członkostwo w UE. To właśnie miał na myśli Orbán, gdy w tym tygodniu skrytykował Zełenskiego za szantaż.
No i proszę. Skorumpowany, neonazistowski reżim, na którego czele stoi żydowski oszust, grający na pianinie penisem w damskich szpilkach, stosuje taktykę terrorystyczną, by atakować żywotne interesy członków UE, a teraz mówi im, że nie będą mieli prawa głosu w procesach UE, ponieważ reżim zdecydował, że zostanie członkiem bloku. Nie da się tego wymyślić. I to po tym, jak ograbił podatników bloku ze 186 miliardów euro na wojnę z Rosją – wojnę, w której zginęło 1,5 miliona ukraińskich żołnierzy – która może wymknąć się spod kontroli i przerodzić w nuklearną Trzecią Wojnę Światową.
Jeśli taki rodzaj zniszczeń może spowodować ten reżim, nie będąc członkiem UE, można sobie tylko wyobrazić piekło, jakie sprowadzi na nas po przystąpieniu do UE.
Analogią może być sytuacja, gdy gospodarz jest dręczony przez gang kręcący się przy bramie, a następnie gospodarze zapraszają gang do środka. Przywódca gangu wkracza dumnie, kładzie brudne buciory na stole, a następnie zaczyna żądać od gospodarzy tego i owego, szantażując, że skrzywdzi dzieci w gospodarza, lub dopuści się innych obrzydliwości.
Prawdziwymi winowajcami tej obscenicznej farsy są jednak elity amerykańskie i europejskie, które podżegały do wojny z Rosją. Razem karmiły i rozpieszczały reżim w Kijowie hojnością i pobłażliwością, opłacane z podatków. Transatlantycka klasa rządząca USA i UE kultywuje reżim korupcji i wojny od czasu wspieranego przez CIA zamachu stanu w Kijowie w 2014 roku przeciwko wybranemu prezydentowi. Przekręt ten wyprał setki miliardów dolarów publicznych na rzecz zachodniego kompleksu przemysłu zbrojeniowego. Zniszczył on gospodarki Europy i teraz niszczy pozory demokracji w Europie. (Nie jest jasne, jakie jest stanowisko Trumpa w tym wszystkim, ale prawdopodobnie i tak się nie liczy).
Zachodnia imperialistyczna klasa rządząca jest tak pochłonięta planem „strategicznego pokonania” Rosji (i Chin) i globalnej dominacji, że jest gotowa pielęgnować każdy nikczemny reżim, jaki uda jej się wykorzystać do swoich celów, bez względu na to, jak bardzo narusza on prawo międzynarodowe i jej własne deklarowane zasady demokratyczne.
Skorumpowana dyktatura Zełenskiego to jedynie blade odbicie jego patronów z Waszyngtonu, Brukseli, Paryża, Berlina i Londynu. Wszyscy oni są oderwani od rzeczywistości.
Inne tematy w dziale Polityka