Domabor Świętoborzyc Domabor Świętoborzyc
618
BLOG

Hołownia, czyli nowa oferta dla miast

Domabor Świętoborzyc Domabor Świętoborzyc Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

Nie oglądam TVN, nie oglądam telewizji. Nie będę zatem przybliżał sylwetki kandydata, którego występów nie miałem wątpliwej przyjemności podziwiać. Telewizyjny komediant w roli prezydenta? Gdzieś to już chyba grali...

Jak każdy wie, w 3 RP mamy do czynienia z demokracją ułomną, fasadową i sterowaną z tylnego siedzenia. Pięknie obrazuje to przypadek Petru, polityka wystruganego z banana, którego formacja miała wg sondaży kilkanaście procent poparcia zanim w ogóle powstała.

Dbający o pozory demokracji i społeczeństwa obywatelskiego system 3 RP stara się przedstawić ofertę dla każdej grupy społecznej. Dobrym przykładem jest Korwin, który od paru dekad kanalizuje aktywność młodzieży i zradykalizowanej inteligencji. Doskonale pamiętamy też Kukiza, który zagospodarował głosy oburzonych tym pseudopaństwem z dykty. Jak się skończyło? Jak zawsze!

Niedawno przygotowano nową ofertę dla sytych i nudnych mieszczuchów. Poprzednim figurantem rzuconym na ten odcinek był pocieszny Ryszard Petru, postać komediowa, który dzięki przepysznym autokompromitacjom okazał się niestrawny i zbyt groteskowy nawet jak na Polskę.

Dziś torcik podzielono zgodnie z aktualnymi nastrojami młodych z wielkich miast. Ci bardziej lewoskrętni, tudzież ideowi, dostali od Wajchowego Biedronia i Zandberga. Nudniejsi, tzw. centrum, ma oprócz zużytej Platformy świeżego showmana z TV.

Hołownia to ponoć liberalny chrześcijanin, czyli takie mdłe kluchy, letnie i oślizgłe. Plastikowy celebryta, wyposażony w zewnętrzne atrybuty sukcesu tak pożądane przez masy swych przyszłych wyborców. Idealna oferta dla wszelkiej maści konformistów, kryjących swoją bezbarwność w kolorowym tłumie. Tych dobrze sytuowanych, pozornie godnych szacunku normalsów i yuppies, którzy poza życiem zawodowym niewiele reprezentują. Ich bogiem jest konsumpcja, moda i to, co wypada. Tzw. Europejczycy albo fajnopolacy, których poglądy ograniczają się do gorącego pragnienia, by było jak na Zachodzie.  Niewolnicy trendów, konwenansów i poprawności politycznej. Kiedyś ich określano ładnym słówkiem filister.

W zasadzie Ryszard Petru świetnie reprezentował to miejskie środowisko: milioner i ponoć fachowiec, ale co z tego wynika jeśli poza tym jest pustka?

Dziś marketingowcy dali głosującym nowy produkt, sprofilowany pod bardziej umiarkowany elektorat Prezesa i pseudokonserwatywnych wyborców Platformy. Dlaczego? Bo mamy sytuację patową. Z jednej strony spada poparcie tzw. dobrej zmiany, z drugiej jasno widać, że ani zużyte PO, ani radykalny Zandberg nie jest w stanie konkurować z PiS. Tusk kandydować nie raczył, więc urzędujący prezydent pomimo swej nijakości nie ma przeciwnika. Dlatego im szersze spektrum poglądów potencjalnego elektoratu zagospodarują w pierwszej turze kandydaci opozycji, tym łatwiej będzie jej w drugiej.

Chciałoby się zakończyć notkę internetowym bon motem, że w wyborach prezydenckich będziemy głosować albo na fajne memy, albo na kogoś kto się na ten urząd nadaje. Problem polega na tym, że nie ma tej drugiej opcji...

Tutejszy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka