Domabor Świętoborzyc Domabor Świętoborzyc
1061
BLOG

Krótko o wyborach

Domabor Świętoborzyc Domabor Świętoborzyc Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 58

Zdaję sobie sprawę, że każde moje słowo dla większości z czytających ten tekst stanie się idealnym pretekstem do zamknięcia autora w politycznej szufladce z logo jakiegoś aktualnie działającego gangu sejmowych pasożytów. Obecna "kultura" polskiej polityki polega na stosowaniu prostego rozpoznania według reguły swój-obcy. Każde sformułowanie jest uwikłane w gęstą sieć skojarzeń, najeżone gwoździami wbitymi w miliony desek przez setki propagandystów. Łatwo można się nadziać: oho, delikwent napisał podobnie jak X dni temu powiedział polityk Y! Znaczy, musi pisowiec, totalny albo korwinox. I wtedy zapala się lampka, a kiedy ona rozbłyśnie nie ma już miejsca na rozum i analizę tekstu. Identyfikacja swój-obcy dokonała się i w zależności od jej wyniku widzimy całą resztę, z osobą autora włącznie. Możemy go wrzucić do wora i znowu się zająć trawieniem.

Taki jest właśnie algorytm "myślenia" osób nadmiernie zaangażowanych emocjonalnie w politykę, a tego rodzaju odbiorców tutaj nie potrzebuję. Chciałbym podziałać dziś trochę na czystym zdrowym rozsądku, nieskażonym wirusem plemiennego kibolstwa politycznego, do którego media oraz nasi władcy raczyli sprowadzić kulturę debaty w 3RP.

To tyle tytułem wstępu, przejdźmy do tematu. Wiadomo jaka jest sytuacja, mamy liczne restrykcje.

Pierwsza uwaga co do nich. Nie lepiej było po prostu wprowadzić stan wyjątkowy, zamiast przepychać nocą jakieś śmieszne ustawy pisane na kolanie i sprzeczne z konstytucją? (Tu właśnie fanatycy pseudopatriotyzmu krzyknęli: oho, totalniak!). W ten sposób byłoby prościej, normalniej i pewnie sprawniej. Powodów, dla których zdecydowano inaczej możemy się tylko domyślać.

Po pierwsze obecna władza - jeden zwykły poseł? - mogła się obawiać histerycznej reakcji naszej "beznadziejnej" (cyt. za jej najwybitniejszą przedstawicielką!) opozycji, którą miała jak w banku. Już widzę te karykatury Jarkacza w ciemnych brylach, te kolorowe okładki, to ujadanie niezależnych mediów! Już słyszę tą bandę pajaców pozujących na dysydentów i tworzących legendy (neo)solidarności. Załgane i zeszmacone podobnie jak tej poprzedniej...

Rozpętanie takiego piekła mogłoby pociągnąć za sobą reakcję zagranicy. Sankcje europejskie, a może nawet - kto wie! - bratnią interwencję? (Tu właśnie peowiec zakrzyknął: oho, mamy pisiora!) Być może zatem Kaczyński wybrał mniejsze zło?

Nieważne, prawdy zapewne nie dowiemy się nigdy. Każdy uwierzy w co zechce. Co jednak z wyborami?

Na chłopski rozum: jeżeli można iść do biedry i stać w kolejce po mięso, można też pójść zagłosować! Czym różni się kolejka do urny wyborczej od kolejki na poczcie? Po co robią ten cały cyrk korespondencyjny?

Bo to cyrk, burdel na kółkach i kwintesencja absurdu. Odłóżmy już na bok szczegóły: brak normalnej kampanii, kwestię RODO, kłopoty organizacyjne, problem z tajnością głosów. Po co się zmienia reguły pod sam koniec gry?

Moim skromnym zdaniem powinno się przeciąć całą sprawę logicznie, bezwzględnie i prosto. Niczym węzeł gordyjski. A zatem albo wprowadzić stan wyjątkowy i te wybory przełożyć, albo je przeprowadzić zupełnie normalnie, tyle że z zachowaniem wszelkich środków ostrożności takich jak odstęp, maseczki, dezynfekcja rąk czy rękawiczki ochronne. Albo-albo, uczciwie. Po co kombinować?

Tutejszy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka