Domabor Świętoborzyc Domabor Świętoborzyc
284
BLOG

Parę słów od symetrysty

Domabor Świętoborzyc Domabor Świętoborzyc Społeczeństwo Obserwuj notkę 9

Wymyśliliście wytrych, kolejne słowo-klucz. Hasło do kierowania ogłupiałym stadem. To taka werbalna pałka do okładania po głowach wszystkich, których wam trudno zagonić na prawo lub lewo. Nie wykoncypowaliście tego wczoraj, bo słowo symetrysta pierwszy raz usłyszałem 13 miesięcy temu od zwolennika PO. Nie będę zwalać winy tylko na jedną partię, gdyż zrobiliście to wspólnie. To jedno świetnie wam wyszło, w tym jednym jesteście zgodni, zdolni i kompetentni. Prócz oczywiście żerowania na pieniądzach podatnika, przewalania budżetów i napuszczania na siebie Polaków...

Symetrysta - ta polityczna obelga - czy nie brzmi to dzisiaj dumnie?

Przyjrzyjmy się skojarzeniom z tym dziwnym neologizmem. Wydaje się, że bycie symetrystą to przypadłość dotykająca prostaków, tych wszystkich chłopków-roztropków, co to pod budką z piwem rzucają złotymi myślami, że prawda leży pośrodku. Jednym słowem prymitywów, co to upraszczają nagminnie i sądzą po pozorach, tych płytkich, gnuśnych i tępych. Nikt chyba nie chce być taki?

Być może nie jest to jeszcze tak zabójcza etykietka jak naziol, antysemita albo inny homofob, przyznajcie jednak że zgrabna. Na pewno ma więcej wdzięku niż jakieś ruskie agenty, gorsze sorty, mohery czy inni kłamcy smoleńscy. Możecie mnie sobie tak nazwać, gdyż wasze żałosne obelgi są dla mnie komplementami. Niech będzie, że symetrysta.

Dzisiaj symetryzm ma przyszłość, bo coraz więcej Polaków ma już dość waszych rządów, waszego jazgotu w mediach i waszej nieudolności. PiS jest wyłącznie porażką, plagą i katastrofą, jednak głosowanie na mainstreamową pożal się Boże opozycję to jak próba leczenia dżumy cholerą. I wie to już chyba każdy zdrowo myślący człowiek! Możecie nas sobie znakować różnymi etykietkami, ale nie liczcie na to, że nas to do was przekona.

Najsampierw słów parę do pisowców.

Jesteście partią ściemy i pseudopatriotyzmu, partią spóźnionych "kombatantów" wojny z nieistniejącą komuną. Przegapiliście swój pociąg, zaspaliście na stan wojenny i teraz leczycie kompleksy. Jesteście dziwnymi ludźmi udręczonymi przez historię. Marzy się wam powstanie, bohaterstwo i walka w imię pisowskiej ojczyzny, tymczasem wasze codzienne patriotyczne męczeństwo sprowadza się do tej paskudnie prozaicznej okoliczności, że rano dzwoni budzik i trzeba iść do roboty! Wiecie że straciliście swoją szansę, więc najchętniej cofnęlibyście się w czasie by wszystko rozegrać na nowo. Jak Prezes, wasz wielki strateg. Bo skoro nie ma jak wziąć udziału w Powstaniu Warszawskim, to może przynajmniej się uda powrócić do zimnej wojny, tym razem po tej "właściwej" stronie?

Tacy jesteście patriotyczni i bogoojczyźniani, że blisko 30 lat po opuszczeniu kraju przez radzieckiego okupanta aż przebieracie nóżkami, żeby na jego miejsce sprowadzić sobie jankesów. O, patrioci za dychę, piewcy niepodległości skaczący z gałęzi na gałąź przy każdym tupnięciu pańci z "zaprzyjaźnionych" ambasad! Najbardziej godna podziwu jest jednak nie odwaga, a słynna pisowska konsekwencja. Wasze prawdziwe motto to "wiem, ale nie powiem". Mistrzowie podgrzewania atmosfery i zamiatania pod dywan, specjaliści w oszczekiwaniu i podgryzaniu nogawek, a zwłaszcza w taktycznych odwrotach z podkulonym ogonem!

Tanie są wasze słowa, któż jeszcze je bierze poważnie?  Niestety jak widać zbyt wielu aż do tej pory nie wie, że nie należy wam wierzyć. Z godną podziwu lekkością ciskacie w swych przeciwników najcięższe oskarżenia, by zaraz potem nabierać wody w kłamliwe gęby. W ten właśnie sposób kładziecie fundamenty przyszłej katastrofy. Mieliście rozliczać afery, zamykać peowskich złodziei, ukarać zdrajców Narodu, wytropić winnych Smoleńska. Rządzicie niepodzielnie od lat, i nagle okazuje się, że wszystko co mówiliście nie miało żadnej wartości. Ot, taka drobna przesada na potrzeby kampanii! 

Czy nie zdajecie sobie sprawy, że w poważnych państwach - spójrzcie sobie na Chiny! - korupcja i defraudacja to są ciężkie przestępstwa, bez litości karane kulą w łeb na stadionie? Czy rozumiecie, że w normalnym kraju jedynym właściwym miejscem dla zdrajcy jest szubienica? A może nie wiecie tego, że wszyscy wasi wyborcy marzą jedynie o tym, by Polska stała się wreszcie normalnym krajem i poważnym państwem?

Czy pojmujecie teraz wagę własnych słów? Czujecie jaką atmosferę tworzą oskarżenia o najgorsze zbrodnie, które beztrosko rzucacie na swoich oponentów? To atmosfera linczu, mordu i nienawiści, którą sączycie codziennie w serca i mózgi Polaków. Wy wiecie, że cała ta wasza narracja o złodziejach, zdrajcach i tym podobnych, to wszystko tylko na niby. A nawet jeśli nie całkiem, to winnych i tak nie ruszycie. Jesteście zwyczajnie za ciency albo robicie to samo. Bo ci wszyscy złodzieje, kanalie i zdrajcy to wasi koledzy po fachu w sejmowym politykierstwie, nie to co reszta Polaków. Dla was Naród to tylko zdezorientowane stado, które ma biernie łykać wasze przedwyborcze kłamstwa.

Tylko że słowa jednak mają konsekwencje! Naprawdę dziwi was sytuacja, że po tym jak naopowiadaliście swoim wyborcom tyle bajeczek o układzie, zdrajcach i aferzystach, by zaraz po wygranych wyborach umyć ręce i pozostawić tych niegodziwców bez jakiegokolwiek kary, to skołowani ludzie sami chcą przywracać sprawiedliwość w kraju? Powinni rozpocząć od was!

Nie wiem czy zabójca Adamowicza popełnił swoją zbrodnię z powodu waszej propagandy, swojej osobistej motywacji czy może choroby psychicznej. Pewne jest, że swymi pustymi oskarżeniami siejecie zamęt i spustoszenie w umysłach i sercach Polaków. Dzielicie Naród, skłócacie rodziny, napuszczacie na siebie ludzi. Nienawiść, którą pielęgnujecie, kiedyś do was wróci. Tyle że wtedy będzie się już nazywać sprawiedliwością. Z której ta wasza partyjka ma tylko swą smutną nazwę...

Nie widzę żadnej nadziei na zmianę postępowania partyjnej wierchuszki. Oni dalej pod osłoną wzniosłych haseł będą uprawiać nepotyzm i szczuć na siebie Polaków. Po pierwsze jest to jedyne, co ci ludzie potrafią - no może poza robieniem "łaski" Amerykanom - po drugie, taki ich zawód i zbójeckie prawo. Dlatego swoje słowa kieruję wyłącznie do wyborców tej partii. Jeżeli leży wam na sercu dobro Polski, a nie Kaczyńskiego, wyciszcie czasem emocje i na spokojnie oceńcie czy ci panowie rzeczywiście zasługują na głosy i zaufanie. No dobra, nie będę czarował. W wasz rozum i zdolność do jakiejkolwiek samodzielnej refleksji także jakoś nie wierzę. To tyle do jednej strony.

A ty, nudny mieszczuchu, od wczoraj wzmożony moralnie przeciwko "nienawistnikom"? Czytając o wrażych pisowcach pewnie kiwałeś głową. Niech parę słów symetrysty zmyje ci z twarzy uśmieszek zadowolonego z siebie buca.

O ile specjalnością pisowca jest tanie ujadanie, tyś mistrzem jest hipokryzji, pogardy i wykluczania. Gębę masz pełną frazesów o pięknych ideałach, w praktyce robisz odwrotnie. Uwielbiasz mówić o tolerancji, ale kiedy przechodzi manifestacja pisowców, moherów albo nacjonalistów, to tolerancja się kończy i chciałbyś tych ludzi pałować. W istocie nie tolerujesz osób, których poglądy naprawdę się różnią od twoich. Obnosisz się ze swym światłym, łaskawym liberalizmem ale za głoszenie idei, których nie lubisz, zamykałbyś ludzi do paki. Taki z ciebie wielki demokrata, ale swojej moherowej babci najchętniej zabrałbyś dowód!

Porusza cię los hord afrykańskich "uchodźców", ale dla uboższych rodaków zmuszonych nieraz do emigracji przez nędzę, masz tylko pogardę i drwinę. Jesteś dumnym obywatelem społeczeństwa otwartego i swoją otwartością się szczycisz, jednak przyjemnie ci mieszkać na ogrodzonym osiedlu. Chcesz być poprawny, fajny, do tego pozytywny, ale tych wszystkich nienawistników z PiSu to chętnie byś udusił. Brzydziłeś się grą trumnami po katastrofie w Smoleńsku, a dzisiaj z przejęciem i pełnym przekonaniem o własnej słuszności bierzesz udział w analogicznej szopce...

Nie to jest jednak najgorsze, żałosny i nudny mieszczuchu, wyborco Adamowicza, Sutryka i Trzaskowskiego. Najgorsze, ale też najśmieszniejsze, jest to, że z tego wszystkiego naprawdę, totalnie i szczerze nie zdajesz sobie sprawy! Masz się za człowieka o szerokich horyzontach, światłego, wykształconego, tymczasem nie potrafisz nawet spojrzeć poza czubek własnego nosa. Wytresowano cię w orwellowskiej sztuce dwójmyślenia, niezadawania pytań i political correctness. W rezultacie patrzysz nie widząc, bo mózg masz sprany dogłębniej niż moherowa babuszka spod krzyża przed pałacem.

Wydaje ci się, że jesteś niezależny, tymczasem uprawiasz wyłącznie myślenie stadne. Robisz to odruchowo, ponieważ tak naprawdę jesteś wyłącznie popłuczyną po dziewiętnastowiecznym filistrze. Przynależność do "nowoczesnego" stada fajnopolaków jest jedynym co masz, dlatego niczym pani Dulska ponad wszystko boisz się skandalu. Kiedy próbujesz myśleć, nie koncentrujesz się na logicznym rozbiorze danego zagadnienia i dojściu do prawdy, lecz na tym by twoje wnioski, spostrzeżenia, a zwłaszcza wypowiedź, były możliwie zgodne z poglądami grupy. Każde nieprawomyślne sformułowanie, każda niezależna opinia wyłamująca się ze schematów i zdradzająca choć cień oryginalności - i nie, oryginalność to wcale nie ta wasza kolorowa "różnorodność"  rodem z parady równości - grozi wybuchem skandalu i wyłączeniem "myślozbrodniarza" z szacownej zbiorowości przyzwoitych mieszczan.

Dzisiaj masz poglądy lewicowe, liberalne i "demokratyczne", ale wcale nie dlatego że z przekonania jesteś liberałem, lewicowcem albo demokratą. Po prostu takie poglądy są teraz akurat modne i w dobrym towarzystwie wypada się do nich przyznawać. A kiedyś, na ten przykład, wypadało inaczej. 80 lat temu stateczni wrocławscy mieszczanie zamiast popierać w wyborach opcję demokratyczną i chodzić na "marsze wzajemnego szacunku", maszerowali w brunatnych mundurach i oddawali swój głos na Adolfa H. Cóż, drzewiej w dobrym tonie było czcić swego Führera. Kto nie chciał, był wykluczany z grona tych przyzwoitych - zupełnie jak dzisiaj uczestnik marszu nacjonalistów. Jedno co łączy nudnych wrocławskich mieszczuchów z tych i tamtych czasów, to ich brak tolerancji dla odmiennych poglądów i ślepe posłuszeństwo w podążaniu za modą oraz tym, co jest trendy. W przyszłości będzie podobnie, bo tak naprawdę nie liczy się dla was idea, a tylko i wyłącznie ślepy, owczy pęd. Instynkt godny lemingów, którymi zawsze byliście...

Zbierając to wszystko do przysłowiowej kupy nietrudno dojść do wniosku, że wszyscy POPiSowcy są warci siebie nawzajem. Symboliczny Niesiołowski i nie mniej ponadczasowy Macierewicz to jak awers i rewers tej samej lichej monety. Ich wady i przypadłości tworzą przedziwną harmonię, a powiem więcej: symetrię. Nie jest to zaskoczenie, bo przecież obie te partie mają wspólne źródło. Tym źródłem jest Solidarność, a ściśle rzecz ujmując ta jej parszywa część, która zasiadła do stołu i dogadała się z komuną. To grzech i błąd z jej początków. Grzech i błąd Władzy Ludowej...

Tutejszy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo