W poprzednim artykule naukowo rozgromiłem teorię spiskową koronasceptyków twierdzących, że lidzie w Polsce umierają głównie nie z powodu koronawirusa tylko lockdownu. Dziś pora porównać umieralność na COVID-19 i nadumieralność ze wszystkich przyczyn w Polsce i innych krajach.
1. Umieralność z powodu koronawirusa
Kiedy 26 listopada kończyłem pisać artykuł Koronawirus a Polska. Dobranoc, do widzenia. Cześć! Giniemy! wówczas wydawało mi się, że przekroczenie granicy 600 zgonów "koronawirusowych" na milion obywateli będzie katastrofą i powodem do wstydu na cały świat. Wówczas tę granicę przekroczyło zaledwie kilka państw: San Marino, Belgia, Hiszpania, Włochy, Wielka Brytania, Francja i Szwecja które wskutek rażących błędów utraciły kontrolę nad koronawirusem w trakcie I fali oraz Czechy, które utraciły tę kontrolę w II fali. 600 zgonów na milion przekroczyliśmy tydzień temu (13 grudnia). I co? I nic! Myliłem się! Zobaczcie sami:
źródło: https://www.worldometers.info/coronavirus/#countries
Tak jak miesiąc temu byliśmy na 21 pozycji (na 48 państw i terytoriów zależnych Europy) w niechlubnym rankingu zgonów, tak jesteśmy na niej nadal. Tragiczna czołówka państw, które utraciły kontrolę nad pandemią zaczyna się już nie od 600 ale od 900 zgonów na milion obywateli, a aż 8 krajów przekroczyło 1000 zgonów na milion. Co najciekawsze znalazły się w niej państwa, które przed II falą podobnie jak Polska miały zdecydowanie poniżej 100 agonów na milion: Słowenia, Czechy, Bułgaria... W niechlubnym zestawieniu wyprzedziły nas także Węgry i Chorwacja, które przed II falą miały sytuację lepszą niż Polska.
Co to oznacza? Że w czasie, w którym w Polsce przybywało dziennie po 13 zgonów na milion obywateli (maksymalna średnia tygodniowa to 13,285) w tych krajach przybywało ich po 20 na milion i więcej. Ale o tych krajach nie słyszymy w mediach (czasem Czechy się pojawią... i to w jednym newsie ze Słowacją, choć sytuacja w tych krajach jest diametralnie różna - Słowacja radzi sobie z koronawirusem bardzo dobrze, dużo lepiej niż Polska). Dlaczego? Bo ze względu na małą liczbę obywateli także ich liczba dziennych zgonów w tych państwach nie wyskakuje na pierwszą pozycję w Europie nawet na jeden dzień, co zdarzało się Polsce. Chcąc wywołać szok u widza bardziej opłaca się porównać Polskę z większymi krajami np.: z Włochami i Francją - "ludzie, patrzcie, mają dwa razy więcej obywateli niż Polska a zgonów porównywalną liczbę, a w niektórych dniach nawet mniej". Prawda, że brzmi szokująco i ładnie się sprzedaje?
2. Umieralność ogółem w porównaniu z rokiem ubiegłym
źródło: Mateusz Ratajczak "Ukryte ofiary epidemii COVID-19. Druga fala zabija więcej Polaków niż Francuzów czy Brytyjczyków"
Na podstawie powyższego wykresu do moich wniosków zawartych w poprzednim artykule można dodać następujące:
- Maksymalną nadumieralność w porównaniu z ubiegłym rokiem (+114%) mamy na poziomie podobnym do krajów Europy zachodniej które ewidentnie przegrały z koronawirusem: Belgia (+104, 37%), Włochy (+104%), Anglia i Walia (+113,7%).
- Wyraźnie wyższą nadumieralność odnotowała w szczytowym momencie i fali Hiszpania (+154%).
- Ponieważ wykres dla Polski ma nieco szerszą podstawę (przez to, że nadumieralność spada wolniej) sytuacja w Polsce nie wygląda zbyt dobrze (aby obliczyć średnią nadumieralność trzeba by było zsumować nadumieralność dla wszystkich tygodni w roku i podzielić przez liczbę tygodni).
- Mimo że Belgia dostała solidną nauczkę w trakcie I fali (+104, 37%) i później drugi raz w okolicach 16 sierpnia (widoczny skok do +54,48%) to jej wykres w II fali wystrzeliwuje w górę po identycznej trajektorii jak dla Polski, tylko zaczął rosnąć nieco później i urwał się 1 listopada przy nadumieralności +60%. Co się działo dalej - nie wiadomo (brak danych) ale nie było dobrze, skoro Belgia zwiększyła liczbę zgonów "covidowych" na milion obywateli z 1337 do 1619.
- Wykres dla Czech wystrzelił w górę po identycznej trajektorii jak dla Polski, tylko zaczął się wznosić nieco wcześniej i nieco wcześniej się zakrzywił. Co się działo dalej - nie wiadomo (brak danych) ale nie było dobrze, skoro 26 listopada (przypadkiem napisałem o tym w przedostatnim artykule) Czechy miały 650 zgonów na milion obywateli, a dziś mają 964.
- Na wykresie brakuje większości państw Europy Wschodniej o których pisałem w punkcie 1, które w trakcie II fali koronawirusa odnotowały dużo wyższą śmiertelność w przeliczeniu na milion obywateli niż Polska. Dlaczego ich zabrakło - patrz punkt 1.
3. Podsumowanie
Powyższe dwa zestawienia pokazują, że sytuacja w Polsce nie jest tak tragiczna jak twierdzą "koronahisterycy" związani z obozem Total(itar) nej oPOzycji krzyczący, że Polska jest europejskim, a nawet światowym liderem umieralności, w Polsce umiera więcej ludzi niż w większych krajach Europy zach, zbrodniczy rząd PiS nie przygotował Polski na II falę pandemii, dokonuje ludobójstwa własnych obywateli itp, itd...
Komentarze